Baskar i Gniadoszka - historia leczenia Ran Letnich

Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
23 lipca 2009 21:01

_kate, przez wiele lat Gniady nie chorował. Od 7 lat Marta dzielnie walczyła z chorobą. teraz, spadło na nią bardzo dużo problemów: choroba konia i utrata pracy. Nikt nie jest w stanie przewidzieć co go spotka za 7 - 8 lat. Miej troszkę zrozumienia dla sytuacji.



_kate odnosiła się do wcześniejszej wypowiedzi Watrusi, nie do sytuacji Gniadoszki, no chyba, że źle zrozumiałam...
Dragonnia, proponuję Ci najpierw przeczytać uważnie moje wypowiedzi, a dopiero potem odpowiadać.
Stronę wcześniej napisałam, że każda kasa może się kiedyś skończyć i sytuacja może zmusić do różnych decyzji, ale uważam że kupując konia powinno się mieć jakieś zapasy. Na czarną godzinę.

Marty nie krytykowałam i krytykować nie zamierzam.

Makrejsza,  :kwiatek:
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 21:05
A kurcze, jak tak to Bardzo Przepraszam. Może źle odczytałam wypowiedź _kate.

_kate, sorki, jak uraziłam  :kwiatek: Zamiaru takiego Broń Boże nie miałam.
trzynastka   In love with the ordinary
23 lipca 2009 21:05
[quote author=margaritka link=topic=7916.msg302981#msg302981 date=1248350200]
[[a]]http://www.wojteklietz.republika.pl/konie%20skora.htm[[a]]
chodzi o to?


Mój znajomy miał konia z podobną przypadłością i w jego przypadku Ivermektyna okazała się bardzo skuteczna a koszt leczenia bardzo niski-ale może to nie ta sama choroba 🙄
[/quote]

ale Gniady ma i rany letnie,i muszyce. Z tego co podsłuchałam to mięso wystające ponad nogę trzeba wyciąć operacyjnie ale dalej to nie wiem.. marny ze mnie podsłuchiwacz  🤔

.

Koszty wyglądają tak :

Pobyt 25 zł/dzień i trzeba liczyć, że w klinice będzie musiał spędzić 1,5 - 2 miesięcy.
Koszt operacji to około 2 tys zł
Na zmianę opatrunków  trzeba liczyć 1000 zł za całość.
Marta zapomniała doliczyć powrót konia z kliniki - 600 zł

więc potrzeba około 5 tys zł.

rokowania są dobre, doktor pozytywnie nastawiony.




przenoszę koszty, bo tak głupio, że znalazły się na samym dole poprzedniej strony
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 21:15
Jutro dokładnie bedziemy wiedzieć. Około 10.00 pierwsze relacje komórkowe z Kliniki. Pewnie Ninevet opowie szerzej o zabiegu.

Kurde, zapomniałabym na smierć.
Zanim Marta wyjechała z Gniadym, w stajni pojawiła się TV i zrobiła krótki wywiad o chorym Gniadym. dzięki temu nagraniu mają pomóc w zbiórce pieniędzy. Nie dopytałam tylko co to za TV i kto wpadł na ten pomysł. Ale Marta jest zadowolona, że z tylu stron jest chęć pomocy.
trzynastka   In love with the ordinary
23 lipca 2009 21:25
Kurde, zapomniałabym na smierć.
Zanim Marta wyjechała z Gniadym, w stajni pojawiła się TV i zrobiła krótki wywiad o chorym Gniadym. dzięki temu nagraniu mają pomóc w zbiórce pieniędzy. Nie dopytałam tylko co to za TV i kto wpadł na ten pomysł. Ale Marta jest zadowolona, że z tylu stron jest chęć pomocy.


sama bym zapomniała 🙂 podobno materiał już poszedł w jakieś lokalnej telewizji  😉
ale chcą rozwinąć ten temat i zrobic jeszcze reportaż po powrocie
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 21:28
Ninevet, ważne że się przypomniało 🙂
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
23 lipca 2009 21:45
potrzebujecie jakichs rzeczy oprocz kasy?
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 21:48
Narazie kasa, ale dzięki Margeritko za pytanie. Będziemy pamietać. Może póxniej okaże się, że będzie coś potrzebne. W kazdym razie odezwiemy się  :kwiatek: :kwiatek:
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
23 lipca 2009 21:52
ok dajcie znac, jutro pojde na poczte i pare groszy sie dorzuce
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 21:55
Dzieki w imieniu Marty i Baskara. Każdy pieniądz jest potrzebny i ważny.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
23 lipca 2009 22:15
ja juz pisałam do gniadoszki na pw mam nadzieje ze pieniazki juz do niej doszły....
faktycznie koszty ogromne, nawet chyba więcej niz sie spodziewała...
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 22:29
owszem, wieksze się okazały. Wczoraj jeszcze myślałyśmy, że 5 000 zł załatwi sprawę. Ale nikt nie wiedział, że Gniady ma zostać w Klinice tyle czasu. To automatycznie podnosi koszty, bo jak Gniady wróci do domu to zapewne trzeba bedzie jeszcze opatrywać nogi i do tego podawać leki. Szacuję (ale to takie moje gdybanie), że trzeba jeszcze z 1 000 zł doliczyć .

Dzięki Zairko za wpłatę. Marta dzwoniła, nie moze dostać się do internetu. W tej chwili poszła w końcu odpocząć po podróży. Jest już trochę spokojniejsza, bo koń jest w Klinice. Jutro albo ja albo Ninevet napisze jak wyglada sytuacja na koncie i co u Gniadego. Ja tez juz się kładę, bo rano do pracy.

Dobrej nocy życzę.
Z niecierpliwością czekam na relacje co u Gniadego! Piszcie koniecznie każdego newsa.
Gniadoszko trzymam kciuki bardzo mocno!!!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 lipca 2009 07:57
Również trzymam kciuki i postaram się jakiś grosz chociaż wpłacić.

Dobrze, że boks okazał się o połowę tańszy niż zakładałyście. Marta została na miejscu ?
trzynastka   In love with the ordinary
24 lipca 2009 08:23
Również trzymam kciuki i postaram się jakiś grosz chociaż wpłacić.

Dobrze, że boks okazał się o połowę tańszy niż zakładałyście. Marta została na miejscu ?


Boks się okazał połowę tańszy ale operacja raz droższa...  Marta liczyła, że to będzie koło 3 tys a będzie koło 5 tys.

Tak Marta zostaje do operacji, właśnie przyjechał lekarz i zaczynają badania
do kiedy trzeba zaplacic za operacje?
trzynastka   In love with the ordinary
24 lipca 2009 08:30
Nie wiem, zapytam jak tam będę .
Dzisiaj po badaniach będą znane już takie w miarę dokładne koszty.
Jeśli dobrze zrozumiałam to zapłacić będzie trzeba "po" wszystkim (czy już po operacji?)? Czyli nie będzie problemu jeśli prześlę coś na początku przyszłego miesiąca? Na chwilę obecną niestety jestem spłukana, wyskrobię coś w okolicach pierwszego.

Trzymam kciuki za Gniadego!!
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 lipca 2009 09:15
Czy Gniadoszka nie miałaby nic przeciwko jeśli umieszczę linka, numery kontaktowe i numer konta na swoim photoblogu wraz ze zdjęciem Gniadego?

:kwiatek:
kolezanka dostalam fakture po operacji- z terminem platnosci dwa tygodnie- ale tak ustalila przed operacja, bo czekala fizycznie na pieniadze.

moze warto, zeby gniadoszka tez ustalila termin zaplaty inny niz natychmiastowy po operacji? zawsze to bedzie wiecej czasu na uskladanie pieniedzy.
Kate jeżeli to było do mnie, to ci odpiszę. Mam swoją kobyłę prawie 10 lat, to jest kawał czasu, staram się żeby zawsze jakiś grosz odłożyć własnie na czarną godzinę ale może się zdarzyć że będzie jej za mało. Piszesz że nie kupiłabyś konia gdybyś nie miała zawsze na koncie kilka tysięcy żeby w razie czego z nich skorzystać. A kto ci to zagwarantuje? W życiu różnie bywa, kupujesz konia, zakładasz własny interes, rodzinę itp. i powiedzmy po 11 latach tracisz dochodową pracę, koń ci zachoruje, interes się rozpadł albo nie daj Bóg rodzina i co? zapasy szybko sie wyczerpią mogą dojść jakieś jeszcze długi, potrafisz to przewidzieć? Własnie takie jest życie, nigdy nie wiadomo co sie stanie.
dokladnie, zycie jest niestety nieprzewidywalne i lubi zaskakiwac- czasem in plus, czasem in minus.

padla mowa o ubezpieczeniu konia..to jest bardzo, bardzo zlozone i niestety czesto nie gwarantuje niczego. lostak bardzo dobrze to podsumowala w watku o ubezpieczeniach.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 lipca 2009 09:42
często firmy ubezpieczeniowe nie chcą nawet ubezpieczyć zwierzaka bo to zbyt kosztowne dla nich w razie wypadku. 🙄
ano niestety..

jak dacie rade to napiszcie ile juz 'ma/my' na koncie. i do kiedy trzeba zaplacic. pisze raz jeszcze, zeby sie pytania gdzies nie zapodzialy 😉
Watrusia, to było do osób, które kupują konia mimo że w kieszeni mają tylko wiatry.
Nie będę się powtarzać, bo na poprzedniej stronie i na tej nawet pisałam, że pieniądze można stracić i jest dramat, ale ... nie chce mi się tego pisać po raz trzeci.
Dokładnie, ja próbowalam swoja ubezpieczyc ale nic z tego nie wyszło.
Formularz musiał wypełnic wet, moja jest alergiczką i firma ubezp. umyła rączki, ale było to 9 lat temu.
Trzymam kciuki za Gniadoszkę i mam nadzieję że konisko wyzdrowieje.
trzynastka   In love with the ordinary
24 lipca 2009 10:28
ano niestety..

jak dacie rade to napiszcie ile juz 'ma/my' na koncie. i do kiedy trzeba zaplacic. pisze raz jeszcze, zeby sie pytania gdzies nie zapodzialy 😉


Właśnie wróciłam, z tego co zrozumiałam to Pan doktor prosi o zapłatę do końca leczenia czyli za jakieś 2 miesiace. Najlepiej by było gdyby co jakiś czas przesyłać  mniejsze kwoty niż naraz mu te 5 tys dać.
Nie wiem ile jest na koncie, do tych informacji ma dostęp Dragonnia i Marta .
Koszty opatrunków wzrosną bo jednak wszystkie 4 nogi trzeba zawijać.  Operacja będzie w środę na razie dostał jakiś lek (Marta napisze jaki, bo nie mam pamięci do nazw) właśnie wracają do domu.

Mam pare zdjęć .
zmęczony pyszczek

Każda noga zawinięta inaczej


i podczas zawijania






edit: ja wyjeżdżam na weekend ale postaram się tutaj zaglądać.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 lipca 2009 11:28
Mi się wydaje, że jeśli jakaś firma już się zgodzi ubezpieczyć konia to musiałby być w 100% zdrowy bez żadnych chorób przewlekłych. Po prostu dla nich to by było nieopłacalne ubezpieczać konia, na którego musieliby co rok wykładać spore sumy. A szkoda. Oczywiście jest to ze szkodą dla koni i właścicieli.



Ja wypłatę dopiero dostane w ... liczę że w połowie sierpnia, ale postaram się chociaż 20zł wygrzebać i wysłać, tuż to prawie 1 dzień za boks 😉


edit:
Co jest to  Jedlicze A? W danych do przelewu
caroline   siwek złotogrzywek :)
24 lipca 2009 11:38
edit:
Co jest to  Jedlicze A? W danych do przelewu

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jedlicze_A


ale postaram się chociaż 20zł wygrzebać i wysłać, tuż to prawie 1 dzień za boks 😉

no wlasnie! 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się