Baskar i Gniadoszka - historia leczenia Ran Letnich

lena, czasem to, co jest w skarpecie nie wystarcza..
Tak, tak - coś by trzeba mieć, tylko to coś to tak raczej różne jest. Rozumiem, że każdy z Was ma średnio 5-10 tys luźnych środków w razie jakby co. Ostatnia kolka konia znajomego kosztowała 6000. Była wypadkiem losowym - nie zależała od żarcia- ot koń zaczął się tarzać w stajni. Wpływu na to nie miał nikt. Akurat tutaj kasa na leczenie była. Ale ja np. takiej kasy luźnej nie mam. I raczej mieć nie będę. Ale rozumiem, że Ci co mówią o kalkulowaniu kosztów takie, a nawet większe pieniądze mają na bieząco na koncie. Fajnie - cieszę się i gratuluję - ale przestańcie oceniać innych...
niby tak, ale jak leczenie się ciągnie i ciągnie, a wszyscy znamy ceny wizyt weta, to za ktorymś razem kasa może się skończyć. Luźne 5tys pewnie większość by miała, ale jeśli te 5tys to tylko początek? kieszeń może się po jakimś czasie okazać pusta.

nieodpowiedzialne jest kupowanie konia, jeśli ktoś nie ma na jego utrzymanie i tych paru tysiaczków zapasu w razie W. Ale jeśli ktoś miał na utrzymanie konia i te parę tysiaczkow zapasu, lecz niestety one już poszły na utrzymanie i leczenie  ❗ konia, to niestety- sytuacja życiowa. Zdarza się.  
dziewucha jeszcze pracę straciła, co nie jest takie dziwne i wyjątkowe w obecnej sytuacji, więc nie ma sensu się pastwić. Kto chce pomóc, niech pomoże.
Ja naprawde nie rozumiem niektórych ludzi na tym forum. Jak koń jest chory i właściciel sprzeda go do rzeźni to źle jak sie rozchoruje to  pewnie rozchorował się z winy właściciela  ,jak dziewczyna prosi o pomoc by go wyleczyć też jest źle.Ludzie zdecydujcie sie ,co jest złego w tym że dziewczyna kocha tego konia i chce mu pomuc. W tej chwili moja sytuacja finansowa jest całkiem niezła ale nigdy nie można być pewnym że tak będzie całe życie byc może też będe zmuszona kogoś poprosić o pomoc nierozumiem co jest w tym złego.
dokładnie _kate - kiedyś każde pieniądze się kończą, przy czym tu akurat sytuacja jest o tyle trudna., że bez pracy nie da rady wziąść nawet pożyczki żadnej. Ja zazwyczaj jestem sceptycznie nastawiona do zbiórek różnych - ale szczerze - jeśli ktoś nie chce dać, to niech nie daje i tyle, ale nie komentuje. Myślę, że dla dziewczyny sytuacja jest już i tak trudna - zastanówcie się, czy kiedykolwiek chciałybyście znaleźć się w takiej... i nie mówcie, że to nie nastąpi. Źycie potrafi tak dowalić, że szok...
denahill - rozumiem, że dzieci też człowiek mieć nie powinien jeśli nie zarabia kokosów, przecież dzieci tez chorują, to co też mam takie dziecko oddać czy prosić o pomoc?
(przepraszam jeśli kogoś uraziłam)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 lipca 2009 15:13
Jestem ciekawa ile osób na forum, które ma konia ma te kilka tysiaków na koncie? Część osób pracuje i 3/4 wypłaty oddaje na pensjonat albo rodzice utrzymują. Zapewne nie wiele osób, albo dziani rodzice dadzą w razie wu. Nie wiem po co wyjeżdżać z takimi tekstami. Czemu nikt nie powie rodzicom, którzy udają się do fundacji czy proszą w tv o siano.. czemu nikt im nie powie: chcieliście dzieci? Trzeba było mieć pieniądze odłożone. Nie każdy spodziewa się tragedii.

Przez tyle lat go leczyła i pieniądze miała na to, a teraz jest szansa wyleczyć go raz a porządnie, tyle że to kosztuje. Ja spodziewałam się słów wsparcia...


edit:
Ale przecież to jest Volta.. czego można było się spodziewać
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
23 lipca 2009 15:15
nie ma co ciągnąć takiego tamatu - każdy ma prawo mieć własne zdanie na ten temat .. i jedno jest pewne
- Kto będzie chciał pomóc to pomoże.

gnaidoszka trzymam kciuki ! musi być dobrze !

caroline   siwek złotogrzywek :)
23 lipca 2009 15:18
edit:
Ale przecież to jest Volta.. czego można było się spodziewać

nie przesadzaj. publicznie/z boku tak to moze wygladać, zwlaszcza kiedy wypowiadają sie takie osoby co sie musza wygadac bo inaczej im zolc na zoladku zalega.
tymczasem ci, ktorzy się nawet tutaj nie odezwą, będą dziewczynie pomagać. czy finansowo czy organizacyjnie. i to tez jest fenomen tego forum.


edit
chociaz przyznaję, czasem taka dyskusja jest bardzo przydatna. bo moze pokazac, ze w danej sytuacji czy danej osobie jednak pomoc sie nie nalezy, lub pokazuje np. nieetyczne aspekty zachowania proszacego o pomoc...


reasumując, kto zechce/uzna,że warto pomóc, ten pomoże i tyle 😉
Jara dobrze napisałaś że to jest volta tu nie można normalnie rozmawiać ja też doświadczyłam przykrości ze strony niektórych voltoviczów a najlepsze jest to że zawsze są to te same osoby ,odnosze czasem wrażenie że są to ludzie nienawidzący całego świata oraz samych siebie.
a propos trzymania srodków w skarpecie na wypadek choroby konia, to nie lepiej konia po prostu ubezpieczyc?  Przeciez malo kto z nas ma oszczednosci na wypadek SWOJEJ choroby, a co dopiero zwierzecia - dlatego wlasnie istnieja prywatne ubezpieczenia zdrowotne.
Jak to wyglada z Waszymi konmi, sa ubezpieczone na wypadek choroby / koniecznosci wykonania zabiegu ratujacego zycie / czegos innego? Ciekawa jestem jak sie w ogóle przedstawia sytuacja z  takim ubezpieczeniem konia w Polsce. Ma ktos jakies doswiadczenia?

(Jesli nie ma jeszcze takiego tematu, to  moze da sie wydzielic?) -> Proszę: Ubezpieczenie konia

A Gniadoszce zycze, zeby jej kon wrócil szybko do zdrowia i prosze o podanie miedzynarodowego numeru konta (IBAN i BIC/SWIFT) dla osób zza granicy, które chcialyby cos wplacic.
denahill - rozumiem, że dzieci też człowiek mieć nie powinien jeśli nie zarabia kokosów, przecież dzieci tez chorują, to co też mam takie dziecko oddać czy prosić o pomoc?
(przepraszam jeśli kogoś uraziłam)


Coraz weselej

Nieszczęśliwe są porównania posiadania konia (zwykle droga rozrywka) do chorych dzieci czy zepsutego samochodu(zen)...
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
23 lipca 2009 15:36
Myślę, że dla dziewczyny sytuacja jest już i tak trudna - zastanówcie się, czy kiedykolwiek chciałybyście znaleźć się w takiej... i nie mówcie, że to nie nastąpi. Źycie potrafi tak dowalić, że szok...


i jestem pewna, że nawet połowa voltopirów nie ma odłożonej kasy na zaś, a tym bardziej na jakieś kosztowne leczenie. A np. kolka może przydażyć się każdemu 🙄

Amen.
caroline   siwek złotogrzywek :)
23 lipca 2009 15:55
A Gniadoszce zycze, zeby jej kon wrócil szybko do zdrowia i prosze o podanie miedzynarodowego numeru konta (IBAN i BIC/SWIFT) dla osób zza granicy, które chcialyby cos wplacic.


PKO BP: BPKOPLPW
i (o ile dobrze pamietam) przed numerem konta dodaje się PL

czyli (mam nadzieję, ze poprawnie podaję):
Marta Walczak
Jedlicze A, ul. Stara Droga 3, 95 – 073 Grotniki
PKO BP 22 1020 3352 0000 1302 0027 3664
SWIFT: BPKOPLPW
IBAN: PL22 1020 3352 0000 1302 0027 3664
z dopiskiem "Baskar będzie zdrowy"
Caro, format wyglada na poprawny, dzieki 🙂
Tak masz rację denahill śmieszne że aż boki zrywać. Widać że do dorosłości to ci jeszcze  dużo brakuje. Zanim takie głupoty napiszesz to pomyśl. Nie każdy ma bogatych rodziców albo zarabia tysiące i kupi sobie konika bo ma taki kaprys, bo tylko to wynika z twojego postu. Są ludzie którzy kochają te zwierzeta i nawet jak mają kasę to jak koń zachoruje to poprostu może jej zabraknąć, to co konia sprzedać? oddać na rzeź?. Nawet jak kupi sie konia zdrowego w 100% to nie wiadomo czy za kilka lat nie zachoruje. To może najlepiej zanim sie kupi konia to iść do wróżki to ona wywróży że koń będzie miał długie i zdrowe życie. Poniosło mnie ale wkurza mnie takie podejście. Jak sie ma zwierzę to trzeba o nie dbać jak zachoruje i nawet nieraz trzeba poprosić o pomoc. Trzymam kciuki za Gniadoszkę.
denahill nie wiem jak ty, ale ja kupilam sobie konia sama. czekalam na niego- mojego wlasnego konia- 15 lat. 15 lat marzylam aby go miec. kupilam go wreszcie za zarobione na budowie pieniadze. wydalam na niego i jego transport wszystko co mialam.  teraz wszystko co mam (a mam niewiele) laduje w niego, jego zdrowie i poniesienie mu komfortu uzytkowania. dzieki niemu wiem po co rano wstaje. ale wiesz co?? nie mam wolnych 5 tysiecy w razie w. nie wiem co bym zrobila. dlatego rozumiem gniadoszke a nie rozumiem ciebie. rownie dobrze moge powiedziec (idac twoim tokiem myslenia), ze skoro nie ma sie miejsca dla konia to nie jest prawdziwe trzymanie konia, bo co to za posiadanie konia jak sie go ma w hotelu i nie jest sie z nim caly czas?? to jest ten sam tok myslenia. a jak tylko dam rade to gniadoszce cos posle. bo rozumiem, ze kocha swojego konia i zrobi wszystko zeby mu pomoc. tez bym tak postapila gdybym nie miala wyjscia. i raczej nalezy sie jej szacunek za to ze potrafi to zrobic.
trzynastka   In love with the ordinary
23 lipca 2009 17:49
za godzinkę wyruszam do Gniadoszki do lecznicy, dam znać co postanowiła czy zostaje czy wraca i jak Gniady się miewa  :kwiatek:
Katija ja też bardzo długo marzyłam o koniu i w końcu postanowiłam te marzenia spełnić. Zaczełam zbierać kasę i dzieki przypadkowi kupiłam swoją koninkę, ale zanim kupiłam nie przespałam kilka nocy zastanawiając sie czy aby nie rzucam się motyką na słońce i czy dam sobie radę i doszłam do tego, że nie ma sie co zastanawiać, tylko brać.  Nie żałowałam  tej decycji ani razu, chociaż okazało sie ze jest alergiczką i też cierpi na rany letnie. Trzymam ją w pensjonacie i też mi brakuje kasy, a zeby było mało to ostatnio ciężko mi zachorowała i mam debet na kilka lat, to zawsze z radością jade do stajni i wiem komu jestem potrzebna.
za godzinkę wyruszam do Gniadoszki do lecznicy, dam znać co postanowiła czy zostaje czy wraca i jak Gniady się miewa  :kwiatek:

Czekamy z niecierpliwością ,pozdrów ją od wszystkich i przekaż że trzymamy kciuki a konisko ucałuj mocno.
A ja mam wniosek do Moderatorek o podzielenie tego wątku na ten dotyczący tematu i ogólne rozważania o pomocy,niemocy ,przezorności i jej braku.
Jara dobrze napisałaś że to jest volta tu nie można normalnie rozmawiać ja też doświadczyłam przykrości ze strony niektórych voltoviczów a najlepsze jest to że zawsze są to te same osoby ,odnosze czasem wrażenie że są to ludzie nienawidzący całego świata oraz samych siebie.



A ja odnoszę wrażenie, że w tym wątku póki co odbywa się zupełnie kulturalna dyskusja, między innymi o tym, czy można uniknąć takiej sytuacji, jaka się przytrafiła Gniadoszce. Na dodatek WSZYSCY, także sceptycy tego typu akcji życzą dziewczynie wyleczenia konia i to zupełnie szczerze. Tak więc nie wiem, na jakiej podstawie wysnuwasz swoje wnioski o powszechnie panującej nienawiści.
Jara dobrze napisałaś że to jest volta tu nie można normalnie rozmawiać ja też doświadczyłam przykrości ze strony niektórych voltoviczów a najlepsze jest to że zawsze są to te same osoby ,odnosze czasem wrażenie że są to ludzie nienawidzący całego świata oraz samych siebie.


Mnie też ten post dotknął.Bo nieuzasadniony. Ale nie mogę odpowiedzieć jakbym chciała  😤 ze względu na Gniadoszkę.Stąd prosiłam o podzielenie wątku,żeby wyprowadzić rozmówców na ubitą ziemię. 🏇
a ja bym nigdy konia nie kupiła gdybym nie miała pewności, że w razie W jestem w stanie wyskoczyć z tych paru tysięcy.
po prostu bym się bała, że coś się stanie i koń nie będzie leczony, bo nie ma za co.
[[a]]http://www.wojteklietz.republika.pl/konie%20skora.htm[[a]]
chodzi o to?


RANY LETNIE

Przyczyną są zazwyczaj pasożyty z rodzaju Habronema. Schorzenie występuje zazwyczaj w okresie wiosenno - letnim. Charakteryzuje się występowaniem otwartych, trudno gojących się ran których powierzchnia może być pokryta owrzodzeniami. Zazwyczaj w przebiegu schorzenia brak jest świądu lub jest on stosunkowo słaby. W pojedynczych przypadkach świąd może być intensywny.

Leczenie - podawanie doustne preparatów zawierających Ivermektynę (zazwyczaj podaje się kilkakrotnie w odstępie 2 tygodni). W przypadku świądu można podawać preparaty sterydowe. Jeśli rozrost ziarniny jest znaczny (zwłaszcza w okolicach oczu lub narządów płciowych) zalecanym sposobem postępowania jest jej wycięcie.


Mój znajomy miał konia z podobną przypadłością i w jego przypadku Ivermektyna okazała się bardzo skuteczna a koszt leczenia bardzo niski-ale może to nie ta sama choroba 🙄
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 20:42
Juz jestem. Przede wszystkim dziękuję za odpowiedź na apel i dziękuję ninevet za odwiedziny  :kwiatek:

Marta własnie skończyła ze mna rozmawiać. O godzinie 16.00 na koncie było 1206,84 zł - dzięki wielkie. Gniady bedzie jutro operowany. Narazie odpoczywa w boksie po podróży. Było wesoło, bo przez godzinę nie chciał wejść do bukmanki. Bał się okrutnie. W końcu zaufał i wszedł. Dojechali z opóźnieniem ale sa cali i bardzo zmęczeni. Marta ma doła - nie dziwię się. Do tego usłyszała o wywodach denhill i to ja jeszcze podkopało. Prosiłam by takich głupot do głowy nie brała, bo zawsze znajdzie się osoba, która nie pomoże, a krwi napsuje. Dla mnie to zwykłe, idiotyczne zachowanie nie godne prawdziwego koniarza. Także ten temat pozostawię otwarty do dyskusji na później, bo te słowa zabolały również mnie, mimo, ze skierowane były do Gniadoszki, osoby która czynnie działa w Strazy Dla Zwierząt i z własnych funduszy jeździła na akcje.

Gniadoszka obiecała powiadomić mnie o stanie konta jeszcze dziś jak tylko uda się jej dostać do internetu. Wtedy napiszę wpływy z dzisiejszego dnia. A sama jutro przelewam kasę od siebie.

EDIT: edytuję część postu, bo bezpodstawnie zwróciłam uwagę _kate, a powinnam komu innemu. Tekst dotyczył wyjaśnienia ile lat Gniady jest u Gniadoszki i od ilu lat Gniadoszka walczy z chorobą.

Martuś, nie bierz do głowy takich tekstów, zobacz tylko jedna osoba ma jakieś ale do całej tej  sytuacji. Reszta z nas wspiera Ciebie mocno i czeka na wieści z Kliniki.

Ninevet, napisz nam dokładnie jak wizyta, jak gniady się czuje na chwilę obecną i wogóle co się dowiedziałaś na miejscu.
Pozdrów Martę i niech się trzymają dzielnie.
:kwiatek:
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 20:50
Pozdrów Martę i niech się trzymają dzielnie.
:kwiatek:


Taniu, oczywiście, że pozdrowię - od wszystkich, którzy ją wspierają - i finansowo i duchowo. Ona tego teraz bardzo potrzebuje - wsparcia i dobrego słowa, szczypty nadziei i wiray, że są jeszcze dobrzy ludzie, czuli na krzywdę innych.
trzynastka   In love with the ordinary
23 lipca 2009 20:54
Dotarłam !  :kwiatek:

Najpierw najważniejsze- byłam przy rozmowie z dr Golonką.

Koszty wyglądają tak :

Pobyt 25 zł/dzień i trzeba liczyć, że w klinice będzie musiał spędzić 1,5 - 2 miesięcy.
Koszt operacji to około 2 tys zł
Na zmianę opatrunków  trzeba liczyć 1000 zł za całość.
Marta zapomniała doliczyć powrót konia z kliniki - 600 zł

więc potrzeba około 5 tys zł.

rokowania są dobre, doktor pozytywnie nastawiony.



A teraz dokładniej Gniady wygląda na zadowolonego aczkolwiek zmęczony podróżą i wymęczony przez buszujące w nim robaki których żadna pasta nie była w stajnie  zabić.  Jutro będą robione badania i odbędzie się operacja. Marta wymęczona podróżą i mocno zestresowana. Bardzo dziekowała za pomoc i kazała wszystkich pozdrowić !

Jutro o 9 mają się zacząć badania i wszystko będzie dokładnie wiadomo, umówiłam się z nią na 10 w klinice żeby zdążyła wszystkiego się dowiedzieć.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 20:57
No i super!!!! Ninevet, cieszę się, że możesz być razem z Martą i wspierać ją w realu. Ja mogę tyle, że na komórce wiszę i maluję na forum. Szkoda, że nie mogę teraz mieć urlopu, bo bym do was przyjechała.
Ninevet Jesteś Wielka !!!!!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się