Podstawienie zadu

okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
08 kwietnia 2009 15:22
Moim zdaniem droga dobra. Impuls jest na obu zdjęciach, zad i grzbiet wyglądają na okrągłe (na drugim zdjęciu widać rozbudowane mięśnie), tył pracuje, koń przyjął wędzidło. Drugie zdjęcie jak dla mnie przedstawia etap drugi z czterech. Jeśli chodzi o pracę z koniem jaką widać na Twoich zdjęciach to mi osobiście podoba się. Ale lepiej będzie jak poprawi mnie ktoś o większym zasobie wiedzy  😉
Może się podobać, tylko już czas chyba ćwiczeniami unosić przód. Koń nie może być długo jeżdżony z ciężarem złożonym na przodzie. Zaangażowanie zadu wtedy ma wartość kiedy "niesie" ciężar konia i jeźdźca, odciążając przód, który i tak wykonuje najcięższą pracę. Czas pracować nad "samoniesieniem" (przynajmniej z tych zdjęć tak wynika).
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
08 kwietnia 2009 19:53
Okwiat, Halo dzięki :kwiatek:
gwoli ścisłości, to są dwa różne konie 😉 oba to moi Chłopcy, pierwszy to Likier hc, drugi Belfast hc/młp, który ma większe predyspozycje do ujeżdżenia.
Halo, niestety z tym przodem to nie jest wcale tak kolorowo jak to wygląda. Chciałabym już "podnosić" go do góry, ale póki co, pracujemy, by cały czas był na kontakcie. Łapie kontakt z wędzidłem, idzie ładnie, po czym się dekoncentruje i wyciąga pysk do góry i do przodu. Pracujemy nad tym.
Z takiego wyższego ustawienia niż tam mam tylko dwa zdjęcia:




nie wiem czy tak dobrze sprawdzi się wyższe ustawienie przy jego wzroście i budowie (143cm)
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
08 kwietnia 2009 20:27
Strucelka, ale te zdjęcia które wstawiłaś teraz nie są już tak kolorowe. Na pierwszym zdjęciu koń zupełnie nie pracuje grzbietem, jak widzisz jest on wygięty. Wygląda to raczej jak przypadek, że koń akurat w ten sposób ustawił głowę, niż to że jest już na takim poziomie, że zaczynasz go zbierać. Co więcej, koń nie idzie na kontakcie- wodza jest puszczona luźno. Na drugim jest lepszy obrazek niż na 1.
Oba zdjecia sa malo przyjemne. Na pierwszym kon jest zupelnie odgiety. Zad i glowa jako najwyzsze punkty a grzbiet gleboko wklesniety. Nieladny obrazek.
Druga fotka juz lepsza, ale.... wysokie ustawienie zupelnie nie wynika z pracy zadu. Zad nie dokracza, jest pozostawiony zdecydowanie za koniem. Widac nawet po muskulaturze zadu, ze tam nic nie pracuje. Zreszta glowa tez nie jest ustawiona "na wodzy" tylko po prostu wysoko trzymana.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
08 kwietnia 2009 20:37
tak, wiem, że porażka i w ogóle. Ale chodzi mi o to, czy uważacie, że da się osiągnąć dobre, wyższe ustawienie przy jego budowie? Wstawiłam te zdjęcia, by pokazać właśnie tą krótką i grubą szyjkę.
Kurczę, jak człowiek się na linię grzbietu zafiksuje to na nic innego nie patrzy  🤔wirek:
Tak czy siak o dupce trzeba nadal myśleć i żeby za dużo w ręku nie było.
Czy mógłby odezwać się ktoś, kto bardziej w temacie kucy jest?
Kuce się trudno wygina  🙁 Więc pewnie dużo "sąsiednich" ale zdecydowanych przejść trzeba będzie robić.
I tu się nie zgodzę z black_mambą: konie bardzo krótkie zbiera się ciężko! (natomiast fajnie "oszukują"😉. Trudno taki zwarty grzbiet wygimnastykować i naprawdę zad obniżyć. Najłatwiej te "przeciętne". A elaborat podziwu godny i wart wielokrotnego czytania  :kwiatek:
okwiat ma 100% racji. Drugi obrazek ew. do przyjęcia (zaledwie), nawet z takim ustawieniem głowy. Kurczę, strucelka, gdybym miała taką "przewagę nóg" nad koniem - to bym nie odpuściła! Wydłużyłabym strzemiona, obniżyłabym kolano, dołożyła łydkę - musiałby! się wygiąć a potem wejść na wędzidło! A Twoja łydka na obu raczej symbolicznie wygląda. Dosiad skokowy "demoralizuje"  😁
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
08 kwietnia 2009 21:09
Halo, zdjęcia z wakacji 😉 od tego roku skupiamy się tylko na ujeżdżeniu, jeżdżę na długich strzemionach i jak mogę to w jakiś ujeżdżeniówkach. Małymi kroczkami idziemy do przodu 🙂 jak dorwę jakiegoś fotografa to wrzucę parę świeżych fot. Ale dzięki za wszelkie porady :kwiatek:
Halo, zdjęcia z wakacji 😉 od tego roku skupiamy się tylko na ujeżdżeniu, jeżdżę na długich strzemionach i jak mogę to w jakiś ujeżdżeniówkach. Małymi kroczkami idziemy do przodu 🙂 jak dorwę jakiegoś fotografa to wrzucę parę świeżych fot. Ale dzięki za wszelkie porady :kwiatek:

potwierdzam🙂 pracują ujeżdżeniowo i to bardzo pożądnie i z wydłużonymi strzemionami🙂 Jak tylko uda nam się dograć w tym świątecznym czasie to może i się fotograf znajdzie😉
halo ..mnie chodziło o to, ze konie, ktore maja krótszą kłodę lepiej się zbiera niz te, ktore maja dluuga ( ale nie takie ktore maja ekstremalnie krotka klode i szyje tez).
Co do koni poddatnych na zbieranie, wyginanie i wogole...
znalazlam taki obrazek :


i taki niepoddatny (tj. duzo mniej podatny) na podstawianie zadu, wyginanie i wogole..


( to tak dla przykladu, zeby choc troszke lepiej zobrazowac to, co mialam na mysli  😁 )

Masz racje halo , ze konie bardzo krotkie ladnie udaja....oj tak..i tu przypomnial mi sie przypadek takiego konisia, na ktorym tez mialam okazje jezdzic we wloszech ( nie byl to moze kuc czy hucul, tylko mloda klacz hiszpanska - nie pamietam teraz dokladnie nazwy rasy - te konie sa zawsze czarne i pochodza z jakiejs wyspy..kurde ..chyba Minorca, ale nie jestem pewna)
Klacz miala 3,5 roku..byla tlusta, miala dosc krotka i baardzo gruba szyje, byla niska - siodlo zawsze sie na niej przekrecalo, bo byla okragla wszedzie..Jak na konia mlodego lenia i grubaska - o pracy zadu czy rozluznieniu nie bylo mowy.

I tak przeszlismy 3 rozne fazy rozwoju:

1. jak zaczelismy....Klacz była tłusta, nie pracowala zadem, glowe nosila wysoko, albo wyciagnieta przed siebie, szla sztywno - o wygieciach i skretach nie bylo mowy, nie potrafila isc prosto, nie reagowala za bardzo na wedzidlo..

No to wzielismy sie do pracy...

Obserwacje  🤔wirek: :      kon jest za tlusty i jest mu ciezko,

nie reaguje dobrze na wedzidlo, bo ktos kto na nim siedzial mial za 'twarda' reke,
nie pracuje zadem i idzie sztywno, bo..no bo jak ma isc inaczej, skoro nie ma miesni na grzbiecie?
( pomyslcie o osobach, ktore leza np. 2 miesiace w lozku...zanikaja niektore partie miesni kregoslupa i ma sie problemy z rownowaga..)
..nie idzie prosto, poniewaz nie cwiczy łuków( volty, narozniki, polwolty itp)
ACHA! Wykrok : zero

etap I : rozciaganie i zrzucanie kg...wodza na kontakcie, ale luzno, cwiczenia :
http://barefooters.forumup.it/about513-barefooters.html  - popatrz na zdjecia na dole strony

i dalej kłusem kłusem - wyciągając jak sie dało..do tego oczywiscie wolty i polwolty

etap II: dalsza praca nad kregoslupem i nad lekkoscia pyska

..kon zrzucil troche kg  😅 dorzucilismy drazki - w bardzo roznym rozstawieniu( drazki drazki i jeszcze raz drazki - nie tylko palskie!)...najazdy z klusa wyciagnietego, zebranego, posredniego, z lewej prawej - az do bolu ( caly czas mniejsze skupienie na wodzy) i cwiczenia z wyciaganiem glowy w dol..

..zaczelo byc lepiej..kon jezdzil juz z bardziej wyluzowanym karkiem, glowe zaczal opuszcac do dolu i zginal sie na zakretach!

2. klacz nie byla juz taka tlusta i wyrosly jej miesnie grzbietu WOW!

..wykrok troche lepszy..

..ale zaczela spuszczac glowe baardzo nisko, za nisko...i tu wlasnie zaczelismy prace nadgarstkami i wogole prace nad zadem( patrz moj poprzedni post)...oczywiscie caly czas drazki, wolty itd + niskie szeregi gimnastyczne na lonzy

3. klacz schudla jeszcze bardziej, ale : miala fajne miesnie - wszedzie, schudla jej troszke szyja ( zrzucila nieprawidlowo rozmieszczone miesnie na dole szyji a wyrobila sobie miesnie na gorze szyji, miala duuzo wiekszy wykrok,
( byla z natury leniwa, ale - pracowala zadem).

Cala operacja kosztowala mnie kupe wysilku i kilka miesiecy porzadnej pracy..

Co do zdjec powyzej..niektore rzeczy juz zostaly powiedziane ( o wodzy i strzemionach przede wszystkim) ja moge dodac, ze : w przypadku tego typu koni, moim zdaniem po pierwsze nalezy skupic sie na 'wydluzeeeeeeniu konia'' - pod kazdym wzgledem
- nie mozna konia na powaznie zebrac,  podniesc,  ustawic,  wygiac(  pisze na powaznie - tj, bez udawania) jesli najpierw nie popracujemy nad rozciagnieciem zwierzaka ( patrz punkt 1).

Konie tego kalibru maja problem z osiagnieciem rozciagniecia miesni i wykroku jak u duzych koni. Jak konik ma sie wygiac jesli nawet na wprost jest niewystarczajaco rozciagniety? Jak ma zaczac pracowac zadem i miec prawidlowe ustawienie glowy i szyji?

Nie wiem, czy nie zamotalam za bardzo....hhmmm jak tak to sorki  🙇

😅  😅  😅 Rzociagajmy sie ! 🙂 ..nie tylko malutkie i krociutkie perłki... duze tez musza sie rozciagac, by moc sie zebrac bez zlego przyrostu miesni, problemow z kregoslupem, przeganaszowania itp...

Bardzo chcialam wklejic kilka zdjec, ktore przypadkiem znalazlam na pewnym forum, a raczej link do galerii..chodzilo o zawody w ujezdzeniu...- zdjecia z zawodow przed i po..( chyba małopolskie zawody) - ale nie bede, bo by mnie zjedli..
---> bo byly tam zdjecia( niektore), ktore wyraznie pokazywaly jak sie nie jezdzi konno i jak mozna konia zebrac '' na chama''  🚫

..Podsumowujac ..warto zazstanowic sie, na ktorym etapie obrazka ze strzalkami jest nasz kon i zaczac prace z koniem dostosowujac cwiczenia i rodzaj jazdy do etapu naszego konia, bo droga na skroty nigdy nie daje dobrych rezultatow..i ( jak juz slusznie zostalo wczesniej zauwazone) - na kazdej jezdzie nie moze zabraknac zadnego z 4 obrazkow z zielonymi strzalkami :P


black_mamba1926,  świetnie się czyta co piszesz ! Bardzo pouczające 🙂
i daj link do tych zawodów małopolskich!




Przepraszam, że wstawiam swoje zdjęcia z wątku o ustawieniu głowy, ale chciałam zapytać - czy o to w tym rozciągnięciu chodzi, (a nie mam tu innych zdjęć w pracy), jak zdjęcie nr 2?
Ja mam bardzo krótkiego konia z jelenią szyją. U niej nie był problem z pracą zadem, a raczej z pracą grzbietem, więc jeździłam "długo i nisko". Od jakiegoś czasu pracuję z kobyłą jeszcze inaczej, wg zaleceń trenera, tzn mam z powrotem "krótką piłeczkę", ale jeżdżoną wyżej i jednak pracującą grzbietem, a nie ustawionego tak jak na zdjęciu nr 1. Szkoda, że nie mam aktualnego zdjęcia, byłoby fajne porównanie.
deborah   koń by się uśmiał...
09 kwietnia 2009 12:36
tym bardziej jeśli koń krótki i jeleni trzeba popracować nad wydłużeniem lini grzbietu poprzez takie ćwiczenia:

to na maxa długi tylko po to, żeby rozluźnić mięśnie grzbietu i szyi potem do góry
drugie zdjecie jest niżej, ale nie nisko i nie okrągło
a jesli chcesz rozciągnąć to trzeba rozciągać na całego 😉
Magdzior Rozumiem, emocje, gorączka przedświąteczna, ale: poRZądnie  😉
black_mamba Jak to dobrze, że masz wenę!  😅
Może ktoś chciałby założyć temat o rozluźnianiu? To też temat rzeka.
Z doświadczeń jestem mocno sceptyczna nt. bocznych ugięć samej głowy. Jeździec "kumaty" będzie wiedział jak to zrobić, kiedy i po co. Jeździec "zielony"... hmmm... tyle się naoglądałam koników, gdzie główka w jedną, w drugą stronę - a konik idzie tam, gdzie sam sobie życzy - z pełną bezradnością jeźdźca. Pochopnie pozbywać się tendencji konia do podążania za nosem - nie polecam, a gdy się planuje skakać - nie polecam tym bardziej. Zdarzył mi się koń, którego kolejni jeźdźcy zdążyli tak "wygimnastykować", że o skokach można było zapomnieć. Odrobinę niepasujący odskok -  i konik zwijał się jak chciał - co najczęściej kończyło się samotnym lotem jeźdźca. Umiar we wszystkim i przemyślane działania bardzo się przydają  😁 Z kolei zupełnie konwencjonalną pracą dopracowałam się konika, który na spacerze zrywał sobie listki... w kłusie! Prześmieszne wrażenie - gdy głowa daleko za butem jeźdźca - a konik nie gubiąc rytmu idzie sobie dalej  🤣
pokemon Wg mnie każda praca bez kontaktu jest niecelowa. Zostawmy sobie brak kontaktu na czas relaksu.
Przepraszam, tu akurat jest zdjęcie faktycznie niefortunne, ale czy generalnie o takie rozciągnięcie chodzi - czy znowu mylę pojęcia.
Za pracę bez kontaktu zbieram teraz baty od trenera, bo nie mogę u siebie tego wyplenić. Jak tylko mam kobyła poustawianego  i idącego jak trzeba, natychmiast puszczam kontakt! To jest jakaś choroba psycho-motoryczna u mnie normalnie! dzięki bogu już mnie poprawiają z ziemi,może mi przejdzie.
black_mamba1926 bardzo lubie czytać twoje posty😉
deborah   koń by się uśmiał...
09 kwietnia 2009 13:00
black_mamba1926 bardzo lubie czytać twoje posty😉

popieram w całej rozciągłości
pokemon Generalnie chodzi o coś takiego jak na zdjęciu deb, tylko przydałoby się, żeby grzbiet był bardziej poziomy, nie leciał do przodu. Istnieje podejrzenie (na tym zdjęciu akurat), że deb ma w ręku ciut za dużo.
black_mamba rlz!
deborah   koń by się uśmiał...
09 kwietnia 2009 13:11
może gdyby zdjecie było bardziej z boku nie byłoby wrażenia spadania w dół. generalnie mam w druga strone problem. często mam za mało w ręku
Dlatego myślę, że to kwestia zdjęcia raczej i mylących linii tła.
Deborah dopiero od niedawna mogę pracować z kobyłem jak trzeba, bo:
a/kobył był przeze mnie psuty, a do tego jest z natury pobudliwa i brykliwa
b/ za cholerę nie chciał zejść, leciał z wygiętym odwrotnie kręgosłupem i z głową w chmurach.
Teraz także, pomimo już prawidłowej pracy wykorzystuje momenty nieuwagi na wyjście z ustawienia.
Mi osobiście bardzo się podoba Twoje konisko  🙂 życzyłabym sobie takiej fajnej pracy.
deborah   koń by się uśmiał...
09 kwietnia 2009 13:27
pokemon, u mnie tez nie było łatwo bo psułam jakiś czas. koń chodził idealnie ustawiony, potylica najwyższym punktem ale co z tego jak sztywny i odgięty. nawet mięsień mu się wyrobił w okolicach 7 kregu chyba i taki czub miał
zaczeliśmy od akceptacji zgięcia czyli rozciągania na boki. jak chwilkę potrzymałam w zgięciu czułam chęć wyprostowania i wyciągnięcia szyi jak odpuszczałam łokieć i szedł choć trochę w dół pozwalałam, jeśli w góre znowu zginałam.. teraz wystarczy ze zamknę rękę otworze i czuje czy chce do dołu czy do góry
zaczęłam od stępa. na początku nie wyczuwałam kiedy sztywny i kiedy czas na korekte. teraz robię to instynktownie.  zaraz po korekcie jak odpuszcza jadę do przodu bo każda korekta ma działanie wsteczne
Ja jestem właśnie na tym etapie, tylko jeszcze nie działam instynktownie.
Robiłam dzisiaj, jak się okazało - mega trudne dla mnie - ćwiczenie: kłus ćwiczebny, stęp, stój. I właśnie najgorzej wychodzi mi to "poprawianie", bo koń traci impuls i nie potrafię go pojechać do przodu, właśnie przez tą moją beznadziejną jazdę bez kontaktu. Ale "kwiczymy". Jeszcze tylko muszę m.indirę zbałamucić na fotosesję.
deb Zlituj się  🤣 Pytanie quizowe: ile kręgów szyjnych ma koń? człowiek? żyrafa? 7
Więc 7 jest tuż przy/w kłębie! Zapewne chodziło Ci o trzeci... (dźwigacz, obrotnik i trzeci są duże - reszta coraz krótsza). To tak przy okazji  😉
deborah   koń by się uśmiał...
09 kwietnia 2009 14:00
wybacz błąd-  dlatego napisałam "chyba". z anatomii 2 miałam 😉
7 krąg mi z zajęć technologii odzieży zostało 😉
Wracając do tematu kuców to specjalistą nie jestem, ale znam to z autopsji  😉
Z kucem jeżeli chodzi o podstawienie zadu i ustawienie głowy to nie jest to takie proste. Kuc jest krótki i ma krótką szyje, bardzo łatwo oszukuje z ustawieniem głowy i można wtedy zapomnieć o tym, że zad jest daleko w lesie cały czas.
Ulubione ustawienie wygląda mniej więcej tak:

A nóżki pod konikiem same biegną  🙄
Jak dla mnie nawet krótkiego kuca można nauczyć chodzić dobrze i okrągło. W moim przypadku praca skupiała się na dużej ilości przejść stęp-kłus,galop; kłus-stęp,stój; cofnięcie-stęp,kłus,galop. Unikałam przejść z kłusa i galopu na początku, żeby nie prowokować sytuacji, w której koń próbuje się rozpędzić. Galop bardzo krótki, a w zasadzie ograniczający się do zagalopowań. Dużo pracy na wysokich ciasnych drągach, żeby koń wyrobił sobie mięśnie grzbietu. Jazda po woltach (takich średniej wielkości tzn. wymagających lekkiego wygięcia) i po ósemkach. Dużo zmian kierunku. Nie dłubać nie wiadomo jak długo bo lepsze jest wrogiem dobrego. Raczej krótko, a intensywnie, żeby praca była na 100% wykonana. Koń ma cały czas pracować i cały czas w dobrym ustawieniu. Za każdym podniesieniem głowy przejście do niższego chodu powyginanie i jak wróci do ręki to dalsza praca. W stępie też praca cały czas, a jak rzucona wodza to całkowicie. Mi pomagało bardzo wyginanie szyi w stój - raz do prawej strony, raz do lewej. Głowa raczej żeby nisko była - tylko nie na zasadzie piły czy ciągnięcia  na chama. Delikatnie uczyć (jak koń dostaje smakołyki z siodła to nie powinno być problemu). Z tego co ja zauważyłam pomaga w rozluźnieniu mięśni szyi jak się koń usztywnia i jak koń zaczyna machać nogami i byle szybciej do przodu a głowa jak lama to przejście do stój na spokojnie powyginać, ruszyć stępem też spróbować delikatnie wygiąć i dalej praca.

Na początku starałam się doprowadzić to niskiego ustawienia i nos poza pionem


Starałam się trzymać lekki kontakt. Jeździć na zewnętrznej wodzy i nie pozwalać w ogóle wisieć na wodzach - koń sam ma sobie głowę trzymać (!)


Wybaczcie adidasy i brak kasku, ale nie planowałam wsiadać  😡 Guma ubrana była na lonże, ale koń odstawiał takie cyrki i wcale nie chciał pracować więc wsiadłam. Guma dla niego na lonże to kolejny nie sprawdzający się patent powodujący jedynie walkę z nim, a nie pracę  🙄 (ale to tak już niedotyczące tematu)

Później ustawienie nieco wyżej, ale dalej poza pionem

Wodze na lekkim kontakcie, czasem nawet luźne - a koń dalej nie zmienia ustawienie


Jak jest stęp to nie taki

tylko praca i głowa w dół i powyginać trochę


Po jakimś czasie dochodzimy do takiego stanu

Nie jest jeszcze dobrze, ale idziemy (mam nadzieję) w dobrym kierunku. Dużo pracy jeszcze przed nami, ale jest o wiele lepiej.

Moim zdaniem jedyna recepta to sumienna praca i nie pozwalanie sobie na odwalanie jej. Jak się nie chce pracować a konia trzeba ruszyć to lepiej pojechać w teren lub wziąć go na lonże zamiast pojeździć byle jak byle koń 'pobiegał'.
I apropo kucy co wiem z doświadczenie - czy koń dobrze idzie i pracuje to wiadomo tylko na nim siedząc, z zemi widać konia który całkiem fajnie idzie, a pod siodłem czuć, że koń wisi i zad ma daleko w tyle. Ale przecież widać z boku, że głowę ma całkiem fajnie ustawioną i jest krótki - taaa bo kuc z natury ma krótką szyje i jest krótki. Nie można dać się oszukać ! Trzeba poczuć, a gwarantuje, że czuć i kuc potrafi chodzić tak, że nie czuje się pod sobą 'małego zapieda..cza' tylko konia  😉
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
09 kwietnia 2009 15:41
Black_mamba może Cię nie zjemy 😉 wrzucaj foty

co do tych wygięć, które prezentuje Jean d'Orgeix, sama takie stosuję podczas jazdy, ale w stój. Wyższa szkoła jazdy to wygięcia w stępie i kłusie. Staram się też czasami aż przesadnie wyginać konia na kołach, by wkońcu znaleść odpowiednie miejsce. Również dużo ósemek ze zmianami ustawienia itp.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 kwietnia 2009 15:48
Strucelka, ale wiesz, że jeździectwo i przesada nie idą w parze. Jeśli chodzi o wygięcie na kole, to wystarczy, żebyś widziała wewnętrzne oko konia, nie ma co z tym przesadzać. Wewnętrzna zaprasza, zewnętrzna na kontakcie i dojeżdżać wewnętrzną łydą do zewnętrznej wodzy. Jak poczujesz, że koń się "owija" wokół łydki, to będzie dobrze. Koń na kole nie ma się zrolować, gryźć ciebie w czubek buta, tylko wpisać w łuk. Oczywiście wielkość koła możesz obciążeniem i wewnętrzną łydką regulować.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
09 kwietnia 2009 16:23
Strzyga, wiem, więc spoko 😉 Nie sięga jeszcze pyskiem mojego buta 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się