KOTY

Dea, trzymaj sie Kochana..jakakolwiek decyzje podejmiesz, bedzie ona sluszna, Ty znasz Fele najlepiej.. A my, tutaj, trzymamy za Was obie kciuk, przytulamy Was obie..
Dea a jak temperatura?
Przypomina mi twoja historia moją walkę o naszą 18-letnią kotkę - niestety walke przegraliśmy, no ale to już był taki wiek, że można się było spodziewać najgorszego. My w pewnym momencie odpuściliśmy i daliśmy jej odejść - bo co to za życie dla kota, przez miesiąc dzień dzień u weta, szczególnie że ten kot potwornie się stresował wychodzeniem poza dom, już w tym wieku. Od przerwania leczenia niestety żyła już tylko kilka dni, ale do końca mruczała, tuliła się, myślę że była szczęśliwsza tak, niż targana do weta co chwila.
Ale póki kot walczy można zawsze próbować.
Bischa   TAFC Polska :)
10 grudnia 2010 17:19
Bischa zależy jaka wieś 😉 Zalezy gdzie mu dom znajdziesz. A czemu nie może wychodzić u Ciebie na dwór?? Średnio bezpieczna okolica??


To chyba nie do mnie?  😎
armaquesse tak to mały kot, ma jakieś 3 miesiące.
Prychanie pomaga. Tak naprawdę walczę z jej chodzeniem po kuchence, nie patrzy że gaz, że gorące i wysoka temperatura. Stare koty kuchenkę respektowały jak raz przeszły i gorąc poczuły.

Dea trzymaj się!  :przytul:

A tak wczoraj Luna pomagała mi się uczyć do biochemii:
dea   primum non nocere
11 grudnia 2010 10:17
branka - temperatura była obniżona.

Dziąsła i spojówki blade, wzrok nieobecny, a kot nie miał siły ustać na stole weterynaryjnym. Kiedy przyjechałam do domu, czekała w transporterze - to bylo ostatnie miejsce, do którego doszła o własnych siłach. Nie ma już Felicji... Podzielę się kilkoma fotkami jeszcze na pożegnanie 🙂

Luty tego roku - dostały nowy drapak  :kwiatek:

Październik tego roku - wygrzewa sie na słońcu - nic nie zapowiadało, że zostało jej tak mało czasu...

Listopad - po kroplówkach. Już słaba i chudnąca, ale jeszcze porusza się o własnych siłach.

A tutaj - 9. grudnia. Jej ostatni dzień. Na ranigaście, więc chociaż leżała w miarę normalnie, nie skurczona.


A to jej typowa mina "Myslę o Świecie, nie przeszkadzaj"



Dzięki wszystkim za wsparcie. Od razu mówię, że nie oczekuję, że ten wątek zmieni się w cmentarzysko wypełnione świeczkami - załóżmy, że to już było, dziękuję wszystkim, którzy chcieliby mnie pocieszyć  :kwiatek: Niech królują tu żywe koty.
cieciorka   kocioł bałkański
11 grudnia 2010 10:35
Kituszka wyjęła sobie (lub z pomocą Rudego) jeden ze szwów, a drugi nie wygląda fajnie. Kotce jednak nie przeszkadza, we wtorek jadę na zdjęcie- przemyć teraz czymś, czy nie ruszać?
jedni mowia 'tylko kot', ja mowie przyjaciel, zywe stworzenie.. nie znalam Feluni ale mi smutno..
zawsze tak pusto jest jak przyjaciel odchodzi..
Feluszka byla z nami tyle czasu, wiec ja chcialabym tylko jeszcze jej powiedziec:  Fela, mam nadzieje, ze juz biegasz szczesliwa z Dzampeta, Scarlet, Dzieckiem, Tomem i tymi wszystkimi naszymi kotami ktore odeszly.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
11 grudnia 2010 13:15
Dea bardzo mi przykro 🙁 😕  Kiciunia już nie cierpi, ona wiedziała że kochałaś ją ze wszystkich sił i walczyłaś...na pewno gdzieś tam z góry zerka na ciebie i mówi - Oho to moja ukochana pańcia, zawsze będę mieć na nią oko.

Trzymaj sie....
"Modlitwa za kota" Marta "Majorka" Chocilowska - Juszczyk
"Panie Boze, nie jestem aniolem,
dzis niewielu jest takich na swiecie,
moze co, co na ziemskim padole
pokochali zwierzeat i dzieci.
panie Boze, powiedziales 'Proscie",
rzekles "Rroscie , a bedzie wam dane"...
Wiesz, ze wczoraj po Teczowym Moscie
szedl do Ciebie moj kot ukochany?
Panie Boze, poznasz go z latwoscia,
mials siersc jedwabista, cztery lapki, ogon,
prosze,o Panie, zawolaj go glosno,
bo mial w zwyczaju nie sluchac nikogo.
Panie Boze, nie prosze dla siebie,
znajdz mujakas osobe przyjazna,
by glodny i smutny nie bul i zeby
przy kims bezpiecznie mogla zasnac.
panie Boze, a gdy tak sie stanie,
ze i mnie zabrac stad bedzie trzeba,
pozwol, by wyszedl mina spotkanie,
kiedy bede wedrowac do nieba..."
Dea, trzymaj się.
Dobrze, że zrobiliście wszystko, co się dało  :kwiatek:



A ja się martwię, co będzie, jak postawimy choinkę  😁
wistra, no jak to co
😂
Smutno mi z powodu Feli. Jakoś sie człowiek angażuje emocjonalnie jak jest na bieżąco z taką historią... Trzymaj się dea


Ja tez się martwię jak będzie  z choinką, mała na bank będzie się po niej wspinać. Kiedyś poprzednie koty nam wywaliły całą choinkę na ziemie jak się na nią wspięły tłukąc prawie wszystkie bombki 😵
A ja juz nie mam pomyslu... 😵 jak odchudzic kota??? Skutecznie???
Moj spaslak jest coraz wiekszy, wazy juz pewnie pod 7 kg. Dostaje karme dla kastratow, wydzielana i nic... Kotka trzyma prawidlowa wage, niecale 4 kg, a jest karmiona dokladnie tak samo. A kocur rosnie w oczach... 😵 Juz nie wiem, co mam robic, a boje sie, zeby nie zaczely sie problemy przez ta wage...
po pierwsze konsultacja wet po drugie duuzo ruchu po trzecie zmniejszaj porcje a dawaj czesciej (ale zeby dostal mniej w sumie na dobe)
moj kot dzis po sniegu latal i twierdzil ze wcale nie jest zimno!
Po pierwsze, drugie i trzecie nie dziala 😵 Absorbuje kalorie z powietrza...
zima, karma dla kastratow wcale nie jest mniej kaloryczna.
Poza tym, moim osobistym zdaniem haslo 'dla kastrowanych' ma tylko podniesc sprzedaz.
Niestety, ja karma raczej nie zapobiega otylosci czy problemom urologicznym.
Bede na kompie jutro rano, to wkleje zrodlo w/w teorii
Drodzy kociarze- mamy problem i nijak nie wiemy, jak sobie z nim poradzić.
Otóż u nas w bloku mieszkało małżeństwo, które posiadało kocura-kastrata. Po rozwodzie, kobieta wyjechała do innego miasta, jej mąż nadal tu mieszka. Niestety, facet wyrzucił kota z mieszkania (twierdzi, że to nie jego kot, tylko ex-żony) i od jakiegoś czasu zwierzak pałęta się po bloku i okolicach. Teraz jest zimno, wiec kot dużo czasu spędza na klatce i notorycznie brudzi nam oraz sąsiadom pod drzwiami.
Już kilkakrotnie mieliśmy zafajdaną wycieraczkę, smród jak diabli. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła, na dodatek kot zesikał się na środku korytarza  🤔
Nie pomaga sypanie pieprzu, pranie wycieraczek etc. Nie mamy pomysłu, jak odstraszyć kota, przecież nie będziemy go nie wpuszczać do bloku. Był pomysł, aby zadzwonić do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, żeby go zabrali do jakiegoś przytuliska, lecz nie wiemy jaki skutek to przyniesie.
Pomyślałam, żeby spryskać wycieraczkę jakimś zapachem niecierpianym przez koty - olejek cytrusowy? Co jest skuteczne? 😉
najlatwiej zwierzaka odganiac i nie interesowac sie. jesli wyrzucil go tamten facet to jedno ale tylko sie wkurzac ze niczemu winny kot brudzi to tez nie brzmi milo  🤔
nie mozesz mu poszukac domu? chocby do kogos kto tymczasy przygarnia go oddac
chociaz moze wywiez za miasto to moze nie bedzie ci na wycieraczke robic  🤔

😵
Jeny, zwróciłam się tylko o pomoc... 😵
Nie znam się na kotach i nie mam pomysłu jak mu pomóc. Nie mogę także decydować o losie zwierzęcia, który formalnie ma swoją właścicielkę, która swoja droga niedawno tu była i przywiozła mu karmę. Powiedziała, że nie może wziąć kota ze sobą.
w przeciwieństwie do większości mieszkańców chcę dla niego dobrze, dlatego planowałam kontaktować sie z TOZem.
na teraz wystaw mu kuwete (miska z piaskiem) - nie sadze by nie wiedzial do czego sluzy. odstraszasz z jednego miejsca to pojdzie w drugie - logiczne, nie? jak jest tak zimno a kot jest domowy to chyba oczywiste tez ze bedzie tylek w cieplym miejscu wystawiac za potrzeba.
jesli wlascicielka go nie zabrala to rowniez chyba oczywiste ze sie go 'zrzeka'. ogloszenia, domy tymczasowe.
Schronisko to ostatnie miejsce ktore plecam dla domowego kota.. Moze jednak poszukaj mu domu, ten kot jest przerazony sytuacja, nie wie dlaczego nie jest w swoim domu jak wczesniej, nie rozumie co sie stalko, to tylko male, bezbronne zwierze,. Jesli kobieta go zostawila to paczka to karmy troszke za malo aby nadal twierdzic, ze to jej kot. Moze sprobuj mu pomoc, wiem, ze to nielatwe, wiem, ze to nie Twoj kot i on Ciebie bardziej wkurza niz wyzwala inne, bardziej pozytywne emocje, ale spprobuj wczuc sie przez moment w jego sytuacje..
On mnie nie tyle wkurza, co niestety moich rodziców, którzy nie cierpia kotów.
Ponoć właścicielka ostatnio dość często tu jest, więc jak ją tylko spotkam, to porozmawiam i zaproponuję możliwość znalezienia kotu nowego domu, żeby potem nie było żadnych pretensji z jej strony.
ja bym nie pytala, babka jest nieodpowiedzialna, sama powinna to zrobic, no i jesli powie Ci "nie" to zamknie droge do pomocy kotu, a jesli mimo wszystko to zrobisz , narazisz siebie, rodzicowna pretensje.. sa domy tymczasowe, zjrzyj na miau.pl , przedstaw sytuacje, mam nadzieje, ze ludzie z tego forum pomoga Ci. A moze ktos z nazych forumowiczow zechcialby tego kota ?
Dzięki sanna, najwyżej przedstawię problem na tym forum miau.pl, ale w trochę inny sposób, żeby znów nie zostało to negatywnie odebrane. 😉
Jakby co, to kot potencjalnie jest do wzięcia w okolicach Nysy. Zainteresowanym mogę podać szczegóły na PW 😉
Mistral, dokladnie, zaapeluj o pomoc, napisz, ze sama nie jestes w stanie pomoc, a sytuacja napieta, bo sasiedzi wkurzeni na kota.. Trzymam kciuki za powodzenie akcji, pisz nam, jak sytuacja sie rozwija..
Bischa   TAFC Polska :)
12 grudnia 2010 12:05
W tej sytuacji tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia, jeśli chodzi o właścicielkę. Nie powie się, kota się odda, będzie miała pretensje. Powie się, może się nie zgodzić, zrobi się wbrew jej woli i też będzie źle.
Sytuacja faktycznie nieciekawa. Napisałam posta na miau.pl, zobaczymy jaki będzie odzew...
Dea - trzymaj się. Z czasem będzie łatwiej.. oddychac. myslec. wspominac.



Ja mam juz zaklepaną kotkę az  z zielonej góry, z miau.pl zreszta, odbior w styczniu, w nablizszym czasi testy, szczepienia i sterylka.
Kotka jest niesamowita (jakas mieszkanka syjama), 5 miesiecy. Z tego do mi jej opieknuka mowila powinna stanowic ciekawe uzupelnienie Amisia.
Pozyjemy, zobaczymy, czeka mnie jeszcze wizyta przedadopcyjna i co najmniej 3 tygdnie czekania.
cieciorka   kocioł bałkański
12 grudnia 2010 15:07
Rudy przechodzi samego siebie- przeszedł przez tunel, załatwia się u mnie w kuwecie.
A wiecie, co jest dla niego największym dramatem? Nie pozwolić wejść na strych.
W tej sytuacji tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia, jeśli chodzi o właścicielkę. Nie powie się, kota się odda, będzie miała pretensje. Powie się, może się nie zgodzić, zrobi się wbrew jej woli i też będzie źle.


jak to nie ma?? Zabierasz kota (o ile znajdziesz mu dom co nie jest proste) i oddajesz nowym właścicielom. Kto się dowie kto go zabrał?? Powiedz "kochanej" pańci że samochód go przejechał albo psy zjadly i koniec.

Przysięgam ze ja bym tą pańcią z ex mężem po prostu zatłukła.


dea trzymaj się.


i już wiem co zrobię z naszym stajennym przybłędą 😉 W wigilię kupię mu kokardę i pod choinkę w domu włożę. W końcu prezentów się nie oddaje, nie?  😁 😁 😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się