Co ćwiczyć z koniem, na którym się nie jeździ? Lista przydatnych umiejętności.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 stycznia 2012 12:11
no dokładnie, takiego czegoś to każdy by sie przestraszył
dempsey   fiat voluntas Tua
31 stycznia 2012 12:26
No właśnie nie zawsze.
Trzymałam kiedyś konia w stajni, która sąsiadowała dosłownie przez płot z pasem startowym MIG-ów - między startującymi samolotami a wybiegami/stajniami było ok. 500 - 800 m. Dość często ćwiczyli i to różne układy - np.  trzy naraz, robiły koło i nalot dywanowy nad stajnią a w tym samym czasie kolejna para startowała.
Hałas był koszmarny, dla mnie na granicy wytrzymania. Konie natomiast miały na to kompletnie wylane  😲 w co nie mogłam uwierzyć. (Co gorsza, trzymiesięczne niemowlę śpiące w wózku też się nie raczyło obudzić :hihi🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
31 stycznia 2012 12:33
Przyzwyczaiły się. Moje też mają wylane 😉. Dlatego napisałam, że to nie moja bezpośrednio zasługa. Nie uczyłam ich tego jakoś specjalnie 😉. Młoda klacz kiedy tu przyjechała, zareagowała na hałas jak dwa pozostałe konie, znaczy zignorowało go. A tak, samoloty robią różne sztuczki, lubię patrzeć 🙂.

Edit: a jeszcze jedno przyszło mi do głowy w związku z hałasem od samolotowym.
O ile dźwięk odrzutowca nikogo tu nie dziwi, to raz zdarzyło mi się spotkać nisko lecący samolot turbośmigłowy, ooo to już inny dźwięk i koń mi przysiadł na zadzie 😉.
trzynastka   In love with the ordinary
31 stycznia 2012 12:42
dempsey - ja miałam konia ze stajni obok poligonu. Nie wiem czy istniał huk który był w stanie ruszyć tego konia.  😂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
31 stycznia 2012 12:45
Przydatne więc nie bać się hałasu 😉 czymkolwiek by on nie był spowodowany 😉.
Apropo samolotów , to wczoraj jeden przeleciał tuż nad dachami zabudowań gdy wypuszczałam konie , no i część koni zerwała pastuch i w pole , a reszta kłusem po grudzie na padoku zasuwała .... Nieprzyzwyczajone są pewnie , no ale dawno samolot tak nisko tu nie leciał ...
Ja zaś chciałabym młodemu pokazać pociąg , tylko nie wiem czy iść z nim sama ( w ręku ) , czy wziąć kogoś ze sobą ze starszym koniem , żeby w razie paniki młody się nie zabrał beze mnie do domu . Do torów mamy jakieś dwa kilometry , no może trzy .... Macie jakieś doświadczenia w tym względzie ??
Zeszłej zimy miałyśmy pewną stresującą sytuację jeśli chodzi o pociąg , ale ze starszymi końmi , więc chcę dmuchać na zimne ...
Niestety ja swoich nie nauczę nie reagowania na spadające z nieba duże kolorowe kule ziejące piekielnym ogniem i wydające przeraźliwe dzwięki - balony.
Raz do roku niestety podczas mistrzostw baloniarzy cała masa tych bombek poliestrowych spada na nasze łąki.....
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
31 stycznia 2012 14:09
lira - ja sama do pociągu mam dość daleko, ale planuje tego lata uskutecznić odczulenie na pociągi właśnie. O ile jeden z moich koni ma to już za sobą i pogodził się z tym, że coś takiego też w przyrodzie występuje ... to pewnie łatwiej będzie temu drugiemu przy nim się oswoić z takim ustrojstwem. Ja brałabym kolegę/koleżankę, która już to zna i pokaże, że pociąg jest ok 😉.
U nas odczulanie na turystów idących z wielkimi oczodajnymi dmuchanymi kołami, materacami, parawanami falującymi na wietrze, latawcami itp 😉
E: literówka
A co zrobić jeśli mój koń zwariował? Był ogierem i był płochliwy, potem gdy go kupiłam uczyłam pokonać strach, było ekstra jeśli chodzi o rezultaty. Teraz jest wałachem, wiadomo po kastracji miesiąc w zasadzie bez jazd. Przyszła "zima" zimno, twardo... Koń stoi. Czasem lonża. W tym momencie nie daje sobie założyć ogłowia siodła, chociaż siodło półbiedy, jakoś go namawiam. I boi się wszystkiego. Byle szelestu, dziś już przeszedł siebie. Wziełam ogłowie do ręki a ten rura wsteczny i sie szarpie, karabinek strzelił a ten gleba na dupe :/
Ja rudego nauczyłam, żeby w żadnym wypadku nie napinał uwiązu. Bardzo sobie to cenię, bo koń teraz w dowolny sposób sam manewruje tak, żeby uwiąz był luźny i tyczy się to KAŻDEJ sytuacji 😉 Nie ma mowy o szarpnięciu, stanięciu, zostaniu, wyprzedzaniu - ma być luz.



A jak nauczyć żeby pilnował aby uwiąz nie był napięty?;p

U nas odczulanie naturystów idących z wielkimi oczodajnymi dmuchanymi kołami, materacami, parawanami falującymi na wietrze, latawcami itp 😉

Tajnaa umarłam  😁
przepraszam, ale wyobraziłam sobie jak odczulacie naturystów  🤣 😁 😜
Wiem literówka - ale wyjątkowo udana!! hihihihi

NatHuragana obciąć pasze treściwe, zapewnić ruch na padokach i popracować nad zaufaniem.
Fajny temat🙂
Ja od siebie mogę dorzucić odczulanie na nacisk w okolicy popregu ale to głównie dla źrebaków🙂
Przydatne jest też bardzo mizianie pyska i języka + trzymanie za język.
To ja dorzucę jeszcze odczulanie na paski/tasiemki pałętające się w okolicach zadu i tylnych nóg oraz na różne rzeczy jadące/wlokące się po ziemi.

W zeszłą zimę np. łaziłam po padoku ciągnąc za sobą na uwiązie wielki, niebieski worek wypchany sianem - konie na początku reagowały przeróżnie, po dosyć krótkim czasie nawet te najbardziej pobudliwe przyzwyczaiły się, że coś za nimi "szoruje" i można było łazić wokół nich z workiem do woli.

Uczyliśmy się też chodzić na dwóch lonżach (żeby nie było paniki, że nagle jakaś taśma na zadek naciska) i na długich wodzach - reagowanie na podstawowe komendy typu wio, prr etc. - tu chyba a koniom było się najtrudniej przestawić, że ludź prowadzący nagle idzie z tyłu 😁

Zabawy okazały się przydatne - na wiosnę kuckę oprzęgnęliśmy bez większych stresów, a z dużymi bawimy się teraz w skiring 😀 No i przydaje się też przy prowadzeniu dwóch koni gdy np ścieżka zrobi się za wąska, by szły dwa obok siebie - konia przyzwyczajonego do prowadzenia 'z wysokości zadu" można spokojnie puścić przodem.
_Gaga nie chciałabyś być na moim miejscu czasami jadąc letnim wieczorem plażą konno  🤣
Tam była oczywiście literówka, ale fakt faktem nie rzadko widzi się naturystów 😉 z materacami 😉
Ustępowanie od nacisku na boki (czyli normalne następowanie ale na minimalny sygnał i w miejscu działania łydki ma być ten sygnał), również usuwanie przodu (czyli obrót wokół zadu), cofanie oraz obniżanie głowy na nacisk na potylicę (to też jest ustępowanie od nacisku)

I obycie w terenie: spacery w ręku a najlepiej przy drugim koniu!
Może wydaje się oczywiste, ale - odchodzenie (!) od koni, od stajni (zazwyczaj jest takie miejsce "niepokoju", ten krąg można poszerzać) i... powrót. Bez przyspieszania i nerwowości.

A jak nauczyć żeby pilnował aby uwiąz nie był napięty?;p



Ulalala, ja użyłam uwiązu z łańcuszkiem i marchewki. Rudy miał okropny zwyczaj, że nie ruszał z człowiekiem, tylko trzeba go było niemal pociągnąć. Więc zamontowałam łańcuszek, do ręki trzymającej uwiąz wzięłam marchew (ale ukryłam ją w garści) i zupełnie konia zignorowałam. Ja ruszyłam, a koń nie, więc konik się naciął, zdziwił, ruszył. Pochwała głosem, stop. Ten swoim zwyczajem pociągnął jak czołg do przodu - ja znowu nic, czekam, znów się naciął, zdziwił, stanął. Przy czym nie był to żaden strzał po mordzie ani nic - po prostu lekki, nieprzyjemny, zaskakujący łańcuszek. Po chwili załapał i ruszył równo ze mną - a że w efekcie jego pysk znalazł się blisko mojej dłoni (troszkę podgonił) to pojawiła się cudowna marchewka  😜 Tak więc zostać - źle, pójść za pańcią - dooobrzeee xD Potem to już kwestia ćwiczenia tego we wszystkie strony, w każdej sytuacji, na normalnym uwiązie, bez marchewki, bez kantara etc. Ja dołożyłam do tego komendy głosowe (cmokanie, prr, przejdź etc) oraz gestykulację, np. podniesienie dłoni oznacza stop. Obecnie jesteśmy na etapie wcielania tego w życie jak koń stoi luzem - w stajni działa, na padoku jeszcze niechętnie 😉 Dobrze też wprowadzić elementy jojo, bo uczy to konia automatycznie zostawania, podążania za ręką etc. Kwestia wyobraźni 😉 I chodzić, chodzić, chodzić.
A o jakim łańcuszku i jak zamontowanym mówisz...? 😡
Zwykły uwiąz z łańcuszkiem, są takie w sklepach za ok. 30zł 😉 Zamontowany jak w prezenterce, żeby napięty przez konia lekko go uderzył, przez boczne kółka kantara, o tak (widać?):

na takiej samej zasadzie dziala kantar  dudley  m. robertsa - tyle że na nos. mozna samemu łatwo skonstuowac ze zwykłego kantara , linki i kólek ze zniszczonego kantara 😉

ucze na nim wszystkie mlode czy znarowione konie (np odsadzanie, nauka cjdzenia na uwiązie - anty wiszenie, wyrywanie itd) - jak koń ciągnie(/wisi) to działa sciskając pysk, jak odpuści- odrazu jest wygodnie ... bardzo szybko łapią, ze nie ma sensu sie szarpać i chodzą na luzie
Jak ktoś ma trochę czasu i wenę, może uruchomić kliker.
I na przykład wypracować proste targetowanie nosem (ręki człowieka, końca palcata, whatever). To się może potem przydać przy nauce innych różności. Albo rozciąganiu.

A przed targetowaniem jest jeszcze jedna bardzo pożyteczna rzecz - nauka niegrzebania po kieszeniach, nie szturchania nosem. Czyli nawet jeśli człowiek ma żarcie w ręku, koń ma się nie domagać - bo tylko za takie zachowanie jest nagradzany (jedzeniem).
Czy nie było by lepiej opisywać np jak dane ćwiczenie krok po kroku przeprowadzać?Na przykład jak przyzwyczaić młodego konia wychodzenia w teren na spacerki w reku.Boję się ze przestraszy się czegoś i ucieknie 🤔wirek:
katy, my z Kulką jeszcze przed zajazdką chodziliśmy za spacery za innym koniem (Sahara pod jeźdźcem a Kulka w ręku) i w ten sposób oswajaliśmy różne strachy, przy okazji wyrabiając kondychę na górkach (nie wiem, czy moją czy Kulki bardziej 😉). Zresztą pierwszą jazdę w siodle też odbyłyśmy w ten sposób - na znanej trasie spacerkiem. Zdecydowanie polecam, to była najmniej stresowa zajazdka jaką widziałam 🙂

EDIT: a jak nie masz możliwości bądź nie chcesz chodzić za innym koniem, to zaczęłabym od spacerków wokół stajni połączonych z oswajaniem rozmaitych strachów typu folie czy parasolki i jednoczesną nauką posłuszeństwa. Stopniowo będziesz mogła oddalać się coraz bardziej.
Też polecam takie spacery i dodam , że jak zaczynamy oddalać się od stajni a zejdą już śniegi i pojawia się pierwsza trawka , to koń sam chce chodzić na takie spacery , bo i jedzonko i zabawa , no i ciekawie jest ... a padoku to nuuuda .
Czy nie było by lepiej opisywać np jak dane ćwiczenie krok po kroku przeprowadzać?Na przykład jak przyzwyczaić młodego konia wychodzenia w teren na spacerki w reku.Boję się ze przestraszy się czegoś i ucieknie 🤔wirek:


Są dwie metody: pierwsza w towarzystwie innego koni/koni, które młody zna i lubi (najlepiej jakiś koń z którym jest puszczany). Wtedy nie będzie wracał do stajni bo będzie się czuł "w stadzie".

Druga: zdobycie zaufania i posłuszeństwa w bezpieczny sposób. Chodzimy początkowo blisko stajni/stada (np dookoła stajni albo dookoła padoku na którym są inne konie). wtedy nawet jeśli koń ucieknie to daleko nie zaleci, bo najprawdopodobniej wróci do stada.
Chodząc podkreślamy swoją dominację (czyli nie pozwalamy, by koń nas ciągał, wyprzedzał, popychał itd) Jeśli sa problemy to też polecam łańcuszek tyle że ja wolę pod broda (tak jak jest na zdjęciu)
I oddalamy się stopniowo, czyli jak koń jest grzeczny to następny spacer planujemy troszkę dalej, potem jeszcze dalej itd.
I oczywiście najpierw w takie miejsca gdzie nie ma samochodów nawiedzonych sąsiadów i innych agresywnych typów!
dziękuję dziewczyny za odpowiedzi  :kwiatek: No niestety nie mam z kim w taki spacerek się wybrać bo większość koni to na emeryturze i właściciele rzadko przyjeżdżają a jest pani która chodzi ze swoją klaczką ale ona to raczej nie za bardzo z moim konisiem się lubi 🙂Pozostaje mi chodzić samemu 🙁
Po prostu weź i wyjdź.
Jak nie ma drugiego konia, to pomocna może być druga osoba.
fioukova czyli taki uwiąz z łańcuszkiem podpięty pod zwykły kantar tak? Swoją drogą nie wiedziałam że to robi tak dużą różnicę w odczuciach konia, niż "szarpnięcie" zwykłego uwiązu.
Dzięki🙂
Julieto nie tak że ja szukam wymówki 😀 chodzi o to że jak wyjdę z koniem to wychodzę na ulice idę może z 10m i wchodzę w drogę z domkami i dopiero jest teren...Koń uciekając by wyleciał prosto na ulice tu są moje obawy 🙄 a padoki są oddzielone innymi posiadłościami niema innego dojścia.
ps.pozdrawiam moja była instruktorko :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się