Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kkk byłam, ale nic nie stwierdził. Moro w piątek nagle przestał skamleć 😵 Wetka go obejrzała, obmacała, wypytała i stwierdziła, że mógł mieć przykurcz albo nadwyrężone ścięgno w tylnej łapie.


rozumiem, no chociaż wiadomo że nic nie widać 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 lipca 2013 09:23
No nic. Pies zdrowy 🤔wirek:
In.   tęczowy kucyk <3
29 lipca 2013 09:24
wawrek, nam sie udalo Liama wyrzucic z lozka bezstresowo dzieki "the no-cry sleep solution" Elizabeth Pantley.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
29 lipca 2013 09:44
In., a co byś zrobiła, gdybyś nie miała pokarmu (zakładam, że masz, bo tak plujesz jadem na te, co nie karmią), skoro mm to syf? Bo wiesz,w naturze, jak samica nie ma pokarmu, to młode zdycha... Taki szczegół. A ludzie dla takich młodych wymyślili mm. Może warto najpierw się zastanowić, dlaczego ktoś nie karmi, a potem wygłaszać kategoryczne sądy.
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=74.msg1838247#msg1838247 date=1375087458]
In., a co byś zrobiła, gdybyś nie miała pokarmu (zakładam, że masz, bo tak plujesz jadem na te, co nie karmią), skoro mm to syf? Bo wiesz,w naturze, jak samica nie ma pokarmu, to młode zdycha... Taki szczegół. A ludzie dla takich młodych wymyślili mm. Może warto najpierw się zastanowić, dlaczego ktoś nie karmi, a potem wygłaszać kategoryczne sądy.
[/quote]

z całym szacunkiem do wszystkich wypowiedzi karmiących piersią i mm, ale to nie In. zaczęła te dyskusję. No i idąc tym tropem również trzeba by się było czemu ktoś karmi piersią i czemu tak długo, może ma ku temu powody....
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
29 lipca 2013 09:52
Ale to In. wygłosiła sąd, że nie rozumie, jak można najmłodszym dzieciom dawać taki syf, jak mm. Stąd też moje pytanie, co zrobiłaby nie mając pokarmu, bo jednak zawsze medal ma dwie strony.
ale napisała to w kontraście do wypowiedzi że ktoś nie rozumie jak można tak długo karmić dziecko... ot taka przekora 😉
wawrek, nam sie udalo Liama wyrzucic z lozka bezstresowo dzieki "the no-cry sleep solution" Elizabeth Pantley.
żądna jestem wiecej na ten temat;] chociaż mnie nie dotyczy
Ja bym chciała karmić dłużej, ale zaczynam się już momentami źle czuć nie mogąc wyjść na dłużej, wziąć się porządnie za odchudzanie i ogólnie mieć chociaż trochę siebie dla siebie.
Nie wiem co mi z tego odstawiania wyjdzie, zobaczymy.

Ja i mój brat zostaliśmy wychowani na mm. Swoją drogę ciekawe jakie mm było dostępne w Polsce za komuny...?
Moja mama nie miała pokarmu, jej siostra też nie, pewnie dlatego ja też nie i dlatego musiałam stoczyć taką walkę żeby mieć.
W każdym razie mimo tego, że byłam wykarmiona mm nie znam osoby bardziej odpornej na choroby od siebie samej.
Gabryś chyba ma to po mnie, albo po nas bo Adam też nigdy nie choruje. Gabryś od początku krótkiego żywota swego jeszcze ani razu nawet nie smarknął. Dwa tygodnie temu przez trzy dni pokasływał, a poza tym nigdy nic! Przez dom mojej teściowej odkąd w nim przebywamy już trzykrotnie przeszły różne choroby wirusowe, które dotknęły prawie wszystkich oprócz Gabrysia.  😎
To daje do myślenia.
Julie,
Swoją drogę ciekawe jakie mm było dostępne w Polsce za komuny...?
Humana za dolary i bebiko, które się gotowało w garnku 🙂

wiadomo, że mm jest gorsze niż matczyne mleko. ale zarąbać się i co, szukać po wsi starej baby z laktacją, żeby dziecko naturalne dostało?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 lipca 2013 10:20
Dla mnie dwulatek to już za duże dziecko na karmienie piersią. Chyba nawet roczne. Każdy robi jak uważa oczywiście 😉
A mąż jutro do pracy musi iść wyspany.


w sumie "wojna" zaczęła się od tego zdania...
a mnei bardziej razie drugie zdanie.
musi iśc wyspany? a ty nie musisz? opieka nad noworodkiem to też praca i tym bardziej nie możesz być niewyspana,bo ci z łózka spadnie...

to nie atak.
to mój punkt widzenia.
karmiłam 1,5 roku. moje dziecko wymiotowało MM,i w przenosni i dosłownie.
tata Marysi od zawsze pomagał i pomaga.bo wie,że ja też musze być wyspana.bo też chce poleżec z du** do góry i nic nie robić.BO LUBI i CHCE ZAJMOWAĆ SIĘ WŁASNYM DZIECKIEM.

a teraz kolejny kij w mrowisko? nie wyobrazam sobie być z facetem,który robi mi dziecko,a potem wymiguje się z obowiązków,bo on musi się wyspać.

moje dziecko ma 5 lat i jak potrzebuje to śpi z nami.bo tak. bo za chwile to nawet siłą nie będzie chciąła się przytulić 😉 więc korzytam,póki mogę...macierzyństwo jest ulotne i nikt nigdy nie wróci nam tego czasu...dzieci rosną,tego nie da się zatrzymać i wrócić.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 lipca 2013 10:30
Ale jeśli mąż utrzymuje nas i dziecko, to chyba jemu też należy się trochę snu? Nie mówię tu o całkowitym "odpuszczeniu"- wszak to też jego dziecko. W związku, gdzie pojawia się dziecko obydwoje partnerów ma swoją pracę- najczęściej mąż fizyczną, zarabiając na rodzinę, a żona domową, opiekując się dzieckiem(na ogół, nie zawsze tak jest). I chyba najlepiej jest siebie nawzajem wspierać, a nie tylko wymagać. Typu ja daję jemu się wyspać do pracy, za to on w weekend daje mi się wyspać i zajmuje dzieckiem.
In.   tęczowy kucyk <3
29 lipca 2013 10:31
ale napisała to w kontraście do wypowiedzi że ktoś nie rozumie jak można tak długo karmić dziecko... ot taka przekora 😉

O to, to. Nie moja sprawa kto jak karmi swoje dziecko. Wiadomo, ze sa sytuacje, ze trzeba mm. Liam tez dostal mm jak bylismy w szpitalu z powodu odwodnienia. Dostawal jesc przes sonde w nosku, odciagalam ile sie dalo, ale jak mi sie skonczyl nawal, to bylam w stanie maksymalnie odciagnac 20-30ml jednorazowo, a mial dostawac 80ml. Wiec jak sie zapas mojego skonczyl to dostawal tyle co udoilam + mm. I zyjemy.

Sznurka, jak bede miala chwile to napisze, najlepiej jak do komputera usiade. Piszac z telefonu z dzieckiem na reku to mi rok zajmie 😉
[quote author=In. link=topic=74.msg1838237#msg1838237 date=1375086277]
wawrek, nam sie udalo Liama wyrzucic z lozka bezstresowo dzieki "the no-cry sleep solution" Elizabeth Pantley.
żądna jestem wiecej na ten temat;] chociaż mnie nie dotyczy
[/quote]
Ja też! Powiedz o tym coś więcej, czy zarzuć linkiem! 😉

[quote author=Ktoś link=topic=74.msg1838283#msg1838283 date=1375089634]
a teraz kolejny kij w mrowisko? nie wyobrazam sobie być z facetem,który robi mi dziecko,a potem wymiguje się z obowiązków,bo on musi się wyspać.[/quote]
Ja też sobie tego nie wyobrażam.
In.   tęczowy kucyk <3
29 lipca 2013 10:38
Linkiem nie zarzuce, bo nie znam zadnego 😉 wyczytalam o tej "metodzie" na fejsbuku attachment parenting uk i kupilam ksiazke za straszna sume £0.99 na ebayu 😉
Wieczorem jak mi dziec padnie to napisze, bo teraz mi telefon wyrywa 😉
Mnie zawsze krępuje, kiedy kobieta przy mnie karmi dziecko piersią.
Nie wiem wtedy jak się zachować: czy odwrócić głowę, a może wyjść (jeśli to możliwe). Z kolei może matka poczuje się urażona, jak zaproponuję, że wyjdę aby nie patrzeć  👀
Rozumiem, że to naturalna potrzeba, ale osobiście nie zamierzam karmić w towarzystwie, a jeśli będzie to nieuniknione, będę kryć się po kątach i zakrywać to co innych może brzydzić, krępować lub... zbytnio ciekawić  😉 Sama nie czułabym się raczej komfortowo obnażając mleczarnie nawet przy matce 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 lipca 2013 10:52
Typu ja daję jemu się wyspać do pracy, za to on w weekend daje mi się wyspać i zajmuje dzieckiem.

i to jest ok...

każdemu nalezy się sen. temu który utrzymuje rodzine i tej,która się tą rodziną zajmuje.
decyzja o posiadaniu dziecka,jezeli jest wspólna,to jest wspólna do końca, z jej wszystkimi obowiązkami i przywilejami.
jasne,że poczatek jest straszny, bo nie ma jedynej słusznej instrukcji obsługi dziecka i kazde dziecko jest inne.
ale chyba na tym polega partnerstwo w związku,że nawzajem sobie pomagamy i wymieniamy się obowiązkami.
a nie ojciec to król pan i władca,który przynosi mięso do jaskini i nic więcej go nie obchodzi.bo przyniósł mięso...a ty chodź z oczami na zapałkach,bo tylko się dzieckiem i domem zajmujesz,więc to żadna praca.
Można i do 12lat...:/

I to dalej jest normalne? Wg tego co pisze kilka osób... "niech robi co chce i karmi tak długo jak chce".
Osobiście strasznie współczuję temu dziecku... tak jak i 4 latkowi, który nadal wisi na cycku...
I również należę do tych strasznych osób, które nie lubią "wywalonego cyca".... I nie mówię tu o zamykaniu w domu czy w kiblu, żeby nakarmić...
Ale przecież można, tak jak już dziewczyny pisały, gdzieś "na uboczu", okryć się szalem czy dzieciowym kocykiem i nie trzeba robić tego na środku np.restauracji żeby wszyscy "musieli podziwiać".
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 lipca 2013 10:55
każda przesada jest zła.
Sama nie czułabym się raczej komfortowo obnażając mleczarnie nawet przy matce 😉
Ale kto Ci każe obnażać?! Staniki do karmienia są tak skonstruowane, że jedną reką unosisz bluzkę i odpinasz stanik, podtykasz dziecia pod spód, można jeszcze sobie zarzucić pieluszkę na ramię i nikt nie widzi ani przez sekundę ani kawałka cycka oprócz dziecka! 😀
Mnie mimo tego krępuje karmienie przy kimś, najbardziej przy mojej matce, przy obcych mniej, ale krępuje.
Ale jakie mam wyjście? Wolę nakarmić w Castoramie w kącie, na stercie dywanów niż biec przez cały sklep i parking do samochodu z płaczącym Gabrysiem. Dla mnie ważniejsze jest zaspokojenie jego potrzeb od tego że się krępuję.
Patrząc na to z perspektywy współkupujących też wolę kobietę która gdzieś na tyle dyskretnie na ile to możliwe sobie przysiądzie i karmi, niż słuchanie wyjącego z głodu dziecka. Odwrócić głowę i nie patrzeć można, a nie słyszeć syreny już nie bardzo.  🙄
Julie- Jeśli kobieta robi to dyskretnie, to luz  :kwiatek: Ja byłam w sytuacji gdy matka z wywaloną sutą siedziała na przeciwko mnie i nie wiedziałam co zrobić z oczami 😉
Julita ciekawe co byś zrobiła jakbyś musiała galopować przez centrum miasta z drącym oseskiem szukając ustronnego miejsca, a tu miejsca ustronnego nie ma. Ja już w pewnym momencie chciałam usiąść na krawężniku w desperacji. Teraz posiadam umiejętność karmienia dziecka stojąc, więc mogę się tak ustawić, że nie " rażę" cycem. Hehe.

Ale ciekawe skąd się bierze taka nietolerancja widoku karmiących, bo to chyba z przekonań jakie wynosiły z domu, lub jakiś zdarzeń, których byliśmy świadkami.

Tristia ja potrafię nakarmić nie przerywając konwesacji i zawsze pytam, czy mogę czy lepiej się gdzieś schowamy. Jak komuś nie pasuje to mi mówi, że może będzie mi wygodniej samej no i ja się nie upieram 😉
oj to ja pewnie bym uciekała ze sklepu z wyjącym dzieckiem, niż miałabym nakarmić publicznie  😉
na szczęście nie miałam takiej sytuacji
2 razy miałam na spacerze, ale wzięłam na ręce i tak doszliśmy do domu bez płaczu.
Dokładnie Julie, ja tu też pisałam o cieniuteńkiej chuście którą miałam i karmiłam wszędzie- i w drodze na morskie oko w szczycie sezonu, ale z boczku i pod chustą, NIKT nie popatrzył w moją stronę....
Ja też bym się czuła nieswojo gdyby kobieta od tak wyciągnęła pierś i dalej rozmawiała ze mną- mimo, że sama karmiłam 14 miesięcy...
Ja karmiłam Michaśka obwiązanego w chuście 🙂 Nic nie było widać 🙂 nawet mam foto 🙂
Tristia, No to faktycznie przegięcie. 😁 Ja się z czymś takim nigdy nie spotkałam.
Ostatnio w poczekalni do pediatry jedna pani karmiła z takim pół wywalonym cycem, mogła spokojnie jakoś bardziej zakryć się bluzką... no ale to raczej takie miejsce, w którym większość ludzi ma cyce i malutkie dzieci, więc jak dla mnie ok.

Ale ciekawe skąd się bierze taka nietolerancja widoku karmiących, bo to chyba z przekonań jakie wynosiły z domu, lub jakiś zdarzeń, których byliśmy świadkami.
Też się nie spotkałam. 🙂
Jak siedziałam na tej stercie dywanów w Castoramie, to tyle osób obdarzało mnie tak miłym i ciepłym uśmiechem że szok! Kilka starszych osób wręcz nie kryło wzruszenia. Nigdy wcześniej w życiu nie spotkałam się z taką życzliwością. Najpierw czułam się lekko skrępowana, ale z każdą mijającą mnie osobą co raz mniej. To było miłe, naprawdę. 😀

Cierp1enie, Poka foto!  😀
No gdzie tam, kawałek ciała widać, nie chcę nikogo obrzydzać :P
To faktycznie, o fuuu... Niedobrze się robi na samą myśl! 😉

<edit> Można tak:
Jak bosko ubrany!!  💘
i widzę też tak trzyma jakby mówił "to mój cycuś i tylko mój"
Michał teraz tak ma 🙂


No dobra wstawiam 😀
wrażliwym radzę ominąć tego posta  😉
Moja rodzina przywykła, większość moich znajomych też. Ja ogólnie jestem bardzo bezpośrednia, więc od takiej osoby mniej rzeczy wydaje się zaskakujące. Ostatnio koleżanka była nieco zmieszana, ale chyba bardziej tym, że sama planuje dziecko i nie wie jak to będzie z karmieniem, bo to jej się wydaje kosmiczne jakieś. Ale muszę to z nią jeszcze dogadać czy aby nie czuła się skrępowana czy może bardziej przerażona 😉 No ale chciała sama zobaczyć.

Julie ja też się spotykam z rozczuleniem i chodzeniem na palcach chociaż nie karmię z premedytacją na zwenątrz. Ale tutaj co chwilę się czyta, że to obrzydza. Wydaje mi się, że przywykliśmy do karmienia publicznie, bo spędziliśmy tyle czasu w kolejkach u lekarzy i w szpitalach. Moje pierwsze karmienie było na oddziale intensywnej opieki dla wczśniaków i było okraszone komentarzami pielęgniarek ze słowami uznania i obecnością lekarza z komentarzem: "patrz doktor jak mały sobie radzi!". A mały był tak mały, że ustami ledwo obejmował koniec mojego sutka, ale ssał i mleko leciało. Chyba dlatego mam w pompie czy mój biust razi czy nie razi dostałam silne wzmocnienie pozytywne na początku i na tym jadę 🙂

Fota boska!!!!

Edit: Cierpik Twoja też  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się