Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

dempsey   fiat voluntas Tua
10 czerwca 2013 23:18
Alqualoth    :przytul: przykro mi..
(kurczę aż mi głupio pisac o moich popierdółkach po czymś takim)

wszystkim dziękuję bardzo za wsparcie w czasie mojej małej załamki
już się ogarnęłam
oczywiście młody przeżył to o wiele lepiej niż ja (poki miałaś rację ofc)
zagadnęłam ostrożnie wieczorem, to coś tam odpowiedział że sezamek był pyszny! a potem zalał mnie potokiem informacji pt. "a wiesz, ja mam nową piosenkę o myciu tylko nie pamiętam jaką" - itp itp. słowotok 😉
rogaliki upieczone, w połowie pożarte i jutro dostanie je do przedszkola na podwieczorek - a co!
i chyba mnie one były najbardziej potrzebne  🤔wirek:
tak sobie tłumaczę, że najbardziej mnie w jego sytuacji zabolało wyizolowanie z grupy (czyli coś, co właśnie mnie najbardziej bolało w tym wieku, i do dziś mi się czkawką odbija w postaci moich alienowych jazd....)

Julie, ta książeczka nie ma nic do płaczu. Basia jedzie na wieś, cały dzień siedzi z koniem gospodarzy w stajni, a wieczorem się zaczyna źle czuć i dusić. Jedzie z mamą do szpitala, dostaje (świetnie nam znane) zastrzyki i wziewy, a potem wstępną diagnozę o uczuleniu na konia. Basia dostaje małej histerii jak się dowiaduje, że nie może wrócić do stajni i czyścić konia, ale mama ją jakoś ogarnia i następnego dnia Basia siedzi na łące i patrzy na konia zza płotu zastanawiając się nad tym wszystkim.
O. A ja się rozklejam w momencie jak wchodzą do szpitala 😉 Bez sensu
To tak jak ta sytuacja opisana w książce "Inteligencja emocjonalna": kelnerka widzi z tyłu kobietę o włosach takich samych jak włosy kochanki jej faceta, do której tamtej odszedł. Upuszcza z hukiem tacę pełną kieliszków, i okazuje się, że to tylko taki sam kolor włosów 😉
Emocje mają moc hehe. Nigdy nie byłam dobra z inteligencji emocjonalnej. Z tej zwykłej zresztą tez nie wiem :P

Kenna hm Twoja pani pediatra jest nowoczesna ale w takim jak gdyby minionym stylu 😉 To podejście trąci mi latami siedemdziesiątymi i fascynacją wszystkim co naukowe i sterylne.  Ciekawe jak ludzie przetrwali dotąd na tym odwadniającym mleku, hm. Ja w każdym razie karmiłam wedle życzenia, a cyc parę razy pomógł nam bardzo przy objawach rotawirusowych i zapobiegł odwodnieniu.

mac, Rózia dzielna! Nutella to też potężna pokusa przecież. Ale to prawda, że maluchy szybko się uczą.
Julek dobrze to zna, bo przecież w przedszkolu  w ogóle nie je nic co wszyscy jedzą. Dostaje ode mnie gotowe całe jedzenie w specjalnych opakowaniach (i z liścikami do cioć, np. "do zupy te płatki ryżowe bo nie mam ryżu" albo " proszę dać mu do tego ziemniaków z ogólnej porcji bo nie zdążyłam ugotować"  :hihi🙂
Dempsey jesteś przefantastyczną Mamą. Ja Cię uwielbiam. Ten Twój spokój i szczerość.  😍
A co to za rogaliki?
A czemu piszesz, że alien jesteś?
Czy Twoje dzieci, jak miały ponad dwa lata to miały nawrót częstego picia piersi? Moja Mała częściej ostatnio chce pierś.

Akzii dziękuję za kciuki na piatkowy egzamin. Żałuję, że mam teraz tyyyle pracy, bo naprawdę lubię to czego się uczę, a nie mam kiedy...  😵

Alqualoth
  :przytul:
Alqualoth trzymaj się!  :przytul:
Alqualoth przykro mi! Aż nie wiadomo co napisać. Trzymaj się.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
11 czerwca 2013 07:21
Dziękuję, kasiulkaa25. Najgorsze teraz 2 tygodnie czekania. Chciałabym, żeby to się już jak najszybciej skończyło.
Ale będziemy próbować dalej i mam nadzieję, że się uda.

trzymaj sie kochana! badz silna. ja niestety po wypadku w ktorym poronilam 2.ciaze juz nie zdecydowalam sie na dziecko:-(
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 czerwca 2013 07:22
Alqualoth to Maleństwo do Ciebie wróci. Może jeszcze nie jego pora, ale wróci. Możesz być pewna :przytul: Trzymaj się! :przytul:

Moje dziecko zrobiło z siebie wczoraj jednorożca. Tak długo kręciła się, wierciła i skakała przy stole(żadne ogciąganie i zagadywanie nie działa...), aż wyrżnęła w niego głową. I jest jednorożcem 😵
Alqualoth, bardzo współczuję. Teraz pewnie ciężko Ci w to uwierzyć, ale zobaczysz, że przyjdzie dla Ciebie ten szczęśliwy czas  :kwiatek:


kasiulkaa25, tak Milan miał niedawno badania i wyszły małe niedobory żelaza, lekka anemia. Po prostu wszystko na granicy lub tuż poniżej dolnej normy. A Krzysiu co pije między tym obiadem, kaszką a deserkiem? Bo piszesz, że herbatki nie chce, soków nie dajesz? Nic?  😲


dempsey nie wiem, wydaje mi się, że to dość dobra pediatra, ze stopniem doktorskim i szefowa oddziału dziecięcego (chyba).. Może do końca nie zrozumiałam, co mi mówiła (byłam tak zestresowana szczepieniem, że mogło do mnie do końca nie docierać), albo ona błędnie zrozumiała, że moim problemem jest to, że nie mam sposobu, żeby Milanowi podać wodę, czy herbatę. A tak nie jest - jak się mu będzie bardzo pić chciało, to w końcu się napije, co wczorajszy eksperyment dowiódł - po obiedzie nie dostał mleka ani nic do picia i po 2h wypił ponad 100ml herbatki, tak więc myślę, że jeśli będzie mu się chciało w upał pić, to się napije jednak. W razie czego mogę mu "wmusić" łyżeczką przecież (on łyka praktycznie wszystko, co mu łyżeczką podam, bez zastanowienia).

Wiem, że to takie dziecinne, ale jakoś smutno mi się zrobiło, gdy pomyślałam, że Miluś ma w dzień już nie pić swojego dość lubianego ostatnio mleczka 😉 No ale jak to? Mojego mleczka nie ma pić...? 🙁 😉 😉 Ostatnio robimy taki rytuał, mały teatrzyk, z moją mamą. Moja mama bierze i zajmuje chwilę Milusia, a ja przygotowuję butlę i stawiam przy fotelu w pokoju, gdzie Milan pije. Moja mama zaczyna pytać Milana "a gdzie jest mleczko? Chodź zobaczymy, czy jest już mleczko!" i on się autentycznie zaczyna cieszyć, wyciąga do mnie ręce i majta z radości nogami na to mleko, a jak je dojrzy, to prawie wyskakuje mi z rąk, żeby już się do tej butli dorwać. Popija nie jakieś dzikie ilości, ale za to chętnie. Myślę, że jednak będę i tak mu je dawać, za to częściej, przez cały dzień proponować inne picie. Może jak się napije wody, czy herbaty, to będzie mniej mleka chciał, ale za to będzie miał możliwość wyboru i nie będzie tak, że mu tego mleka odmawiam, czy ograniczam. O!

Moje malutkie dziecko pojechało z przedszkolem na wycieczkę do Warszawy!Samo! Zadowolone i dumne! Ratunku, jak ja wytrzymam do wieczora? 🤔wirek:
Kami   kasztan z gwiazdką
11 czerwca 2013 10:15
Alqualoth mocno ściskam  :kwiatek: ja poroniłam w 6tc, weekend majowy spędziłam w szpitalu na jakże "przyjemnym" zabiegu, a teraz muszę pilnować ładowarki bo mi taki mały gryzak ją wsuwa - będzie dobrze, trzeba walczyć o swoje szczęście  🏇
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
11 czerwca 2013 10:34
Alqualoth matka natura jest madra bardzo i czasem blokuje rozwoj zarodka, ktory bylby zbyt chory by przezyc. Tak dzieje sie czesto (najczesciej kobiety nie wiedza nawet, ze w ciazy byly- ot, poronienie przychodzi jako mocno spozniony 'okres'😉. Mam nadzieje, ze masz dobrego lekarza, ktory sprawdzi potem, przy pomocy odpowiednich badan, czy wszystko jest ok z hormonami itp. Tymczasem badz dzielna... nawet nie bede udawac, ze wiem przez co przechodzisz... Sciskam i wspolczuje bardzo.

dempsey, napisze Ci tak- mam nadzieje, ze bede dla mojego Jasia taka matka jak Ty dla Juliana :kwiatek:

sznurka juz mam prawie pewnosc,ze to to. wczesniej zmylilo mnie to, ze on nie ulewa wlasciwie - a wszedzie podaja wlasnie chlustanie jedzeniem jako podstawowy i pierwszy objaw (sama bedac niemowlakiem chlustalam na odleglosc).

Dzisiejsza noc masakryczna byla... wlasciwie co noc to gorzej. Nie mogl zasnac niemal do 24 (normalnie spi od 21-21:30), obudzil sie na jedzenie juz o 3, ale zasnal spokojnie. Potem pobudka 5:30 i wycie do 7 z minutami. Tym razem nawet tata Jasiowy przejal go na pol godzinki, bo ja nieprzytomna juz bylam. w koncu zasnal i spal do 9:30.

Teraz tez od jakiegos czasu spi. Pobuszowal spokojnie, potem niedospanie wzielo gore i zaczal marudzic, odpalilam mu 'golebi song' Krajewskiego i po kilku taktach odpadl 😁 chyba mamy kolysanke 😉
szafirowa idź do lekarza i zróbcie usg. Będziesz coś wiedziała.

U nas nocka dobra, choć znów wstał o 6. A Filip o 8 😎 te 2 godz spania wiele by mi dały bo ledwo żyję. Całą noc nie spałam bo źle się czuje, gardło boli mnie tak jak jeszcze nigdy w życiu, węzły mi wywaliło i miałam gorączkę w nocy. Najpierw telepka aż zęby szczękały a potem obudziłam się mokra aż musiałam zmienić piżamę. I kot darł ryja pół nocy bo chciał na dwór.
Oszaleć można. jak nie urok to sraczka!

Byliśmy na usg bioderek - niby wszystko ok, choć ma troszkę zaokrąglone brzegi kostne. Pan doktor kazał nosić na żabke jak najwięcej albo szeroko pieluchować.
I tak myślę żeby mu na noc zakładać pieluchy.
sznurka chociaż Ty kiedyś wspominałaś o jakiś takich "majtkach" do pieluchowania? Jak to się nazywa? Gdzie szukać?
Alqualoth, współczuję, bardzo przykre doświadczenie. Pomyśl, że najważniejsze jest to, że masz szanse w przyszłości być mamą dla zdrowego maluszka. Ja 5 lat temu byłam w super prawidłowej ciąży przez 8 miesięcy, wszystkie wyniki jak z książki, rewelacyjne samopoczucie. A i tak nie było happy endu, bo na którejś z wizyt kontrolnych usłyszałam, że płód nie ma akcji serca. Trafiłam do szpitala, musiałam normalnie urodzić. I wytłumaczyć sobie, że tak miało być i to brutalne prawo naturalnej selekcji. Dwa lata później urodziła zdrowiutkiego synka. Tamta sytuacja nie miała żadnego wpływu na drugą ciążę. Uszy do góry, myśl pozytywnie, bo teraz najważniejsze jest Twoje zdrowie.
kenna nie pije między posiłkami  😉 (nie chce)
Po karmieniu, np po zjedzeniu obiadu nie powinno się podawać płynów (tak mi kiedyś tam lekarka mówiła, że soki żołądkowe się rozrzedzają  🤔 bzdura jakaś zapewne  😉 ale tak utkwiło mi w pamięci, że sama nie popijam obiadu  :hihi🙂
Tak samo jak zje kaszkę, dam pić = ulewanie/wymiotowanie  😲

Picie dostaje najwcześniej godzinę po posiłku, najczęściej po piciu przez godzinę też nie je nic  😉
Kaszek nie dostaje takich gęstych bardzo bo nie lubi takich, obiadki mają konsystencję taką aby łatwo podawać łyżeczką.
Soki dostaje jak jest gorąco (wtedy więcej pije), bo inaczej ponad połowę soczku muszę wypijać sama aby się nie zepsuł.

Dzisiaj jesteśmy po szczepieniu MMR, Krzysio waży 12,2 kg i ma 82 cm  😀

Ogólnie dużo dzieciaczków cierpi na niedobory żelaza, osobiście nie zrezygnowałabym z karmienia piersią ale wzbogaciła dietę, bądź uzupełniała niedobory suplementami.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
11 czerwca 2013 12:50
Muffinka, pojde na bank, tylko kurna... winde mi zalalo i odcielo. Niby tylko 2 pietro, ale okazalo sie, ze moj wozek jest tak hiper ciezki, ze nie mam szans go zniesc, jeszcze z dzieciem w srodku. Pewnie gdyby nie cc, to moze bym sprobowala, ale boje sie, bo mam zakaz jeszcze przez miesiac cwiczen silowych. No i kurde- ani na spacer, ani po zakupy, ani nigdzie... Jak dzisiaj wroci moj T to zrobie testy z chusta elastyczna- moze sie jakos naumiem malego wkladac i wtedy jutro pojde z malym w chuscie po prostu.

ibmoz, ciezko mi sobie wyobrazic ile sil musialas zmobilizowac, zeby przez to przejsc i sobie to zracjonalizowac.
ibmoz strasznie mi przykro, że musiałaś przez coś takiego przechodzić... przy poronieniu leżałam z kobietką, która w 7 miesiącu ciąży musiała urodzić martwe dziecko... z czego aż tydzień czekała na wywołanie porodu  😲
Leżałyśmy na jednej sali... a z nami dziewczyna w ciąży... ostatni już trymestr  😉 leżała z powodu bólu głowy a my obydwie wyłyśmy na zmianę  🙇
Grunt to zdrowy rozsądek lekarzy... że umieścili tą dziewczynę ze zdrowym dzidziusiem na naszej sali, jeszcze podłączali ktg i musiałyśmy słuchać bicia serduszka jej maleństwa.

Dlaczego kobiety muszą tyle przejść aby mieć maleństwo  🙄
BASZNIA   mleczna i deserowa
11 czerwca 2013 13:07
Alqualoth to Maleństwo do Ciebie wróci. Może jeszcze nie jego pora, ale wróci. Możesz być pewna :przytul: Trzymaj się! :przytul:

Amen. One nie odchodzą, tylko zmieniaja date narodzin. Albo upra sie na jakas date, tylko musza wcelowac, zeby wtedy byc w 40 tyg rozwoju, a nie w 8 na przyklad.
szafirowa ja też nie mam windy! W ogóle. Mieszkamy na pierwszym piętrze, do garażu schodzę niżej więc czasem targam wózek (mocno ciężki) jakby na 2 piętro. Najczęściej robię to tak że najpierw znoszę gondolę z małym a potem lecę po podwozie i albo je znosze albo "zwalam" ze schodów - znaczy zjeźdżam jakoś 😉
Powrót wyglada podobnie. Najpierw mały w gondoli na górę, potem ogarniam Filipa który często jest "taki zmęczony mamusiu" po zabawie na placu zabaw a potem wracam po zakupy i na końcu po podwozie jeśli wiem że będzie mi w mieszkaniu potrzebne 😉

Dziś jestem sama z Adasiem i w ogóle nie byłam na spacerze - młody spi na balkonie.
Mój tata był u mnie na chwilkę i jak zobaczył moje gardło i wywalone węzły to wypisał mi antybiotyk ( a robi to rzadko) i poleciał do apteki aby mi go wykupić. A ja nadal ledwo mówię, ledwo piję i ciężko mi coś zjeść.
Alqualoth Strasznie mi przykro, trzymaj się i nie dawajcie za wygraną! na pewno będziecie jeszcze szczęśliwymi rodzicami!!!  :przytul:

Dziś wizyta u lekarza. Mam nadzieję, że w końcu maluch pokaże co ma między nogami...  😵
Muffinka, szeroka pielucha, jak chcesz to ci wyślę tę po Lewciu, po co masz kupowac? gdzies na allegro kupiłam ale nie pamietam w jakim dziale
Wkładałam ją na wyjscia, w domu dwie złożone flanele
Alqualoth przykro mi...
Mac moja Agacia,jedzie w piatek. Ponad 60 km. No noe moge...najlepiej bym jej nie puscila.
A ja jestem mega zmeczona. Dzis bylam z Mlodsza w pracy. Ogolnie bylo fajnie, ale kilka chwil mega ciezkich...
Padam...
A jeszcze ide do wieczora znowu.
A jutro sa urodziny szwagierki syna i ja chyba nie dam rady pojechac z dziecmi i mezem...
To pierwszy raz i jakos czuje sie nieswojo...szczegolnie, ze Mala to tylko ze mna chce byc.

tez tak macie?/ mialyscie?
sznurka chętnie odkupię 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
11 czerwca 2013 15:07
Muffinka, ja sobie nie wyobrazam zostawic malego samego w gondoli na dole i leciec po podwozie... no przerasta mnie to po prostu poki co. a dziec+gondola+stelaz to jakis kosmos ciezkosci jest :/

Maly spi od 12:30, czyli od czasu, kiedy wsadzilam go w taki smieszny spiworek, bo mnie wkurzalo, ze sie 'rozbiera' z zawiniecia kocykami w 5 sekund i odkrywa.

o w taki go zapakowalam:
No tak - ja mam takie schody że go widzę a dwa że nie mam sąsiadów w sumie. To taki segment jakby. Więc nie mam obaw zostawić go na 20 sekund bo tyle zajmuje mi powrót po podwozie. Zresztą zawsze zostaje z Filipem - co oczywiście niewiele daje ale mam poczucie że nie jest sam 😉

A tak w ogóle to wczoraj na szczepieniu okazało się że Adaś waży 5760! Czyli kilogram więcej niż Filip w jego wieku 😎

Która to pisała że huśtawka Bright Starts jest do 9 kg?? To czemu moja jest do 11? Tak na niej napisane jest.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
11 czerwca 2013 15:50
Muffinka, wyjdzie w praniu do jakiej wagi da rade mechanizm efektywnie bujac 😉 ja tez licze, ze moja 'pociagnie' nieco dluzej.

a moj dziec dalej spi.. 🤔 zjadl po 16 i spi. Magiczny ten spiworek, czy on sie na noc przygotowuje (czyt.zbiera sily? :hihi🙂, no i nijak nie budzi sie z krzykiem. Czyli co? Refluks wieczorno-poranny?
Szczerze mówiąc nie wiem czy to możliwe.

edit: swoją drogą ja jak czytam w necie o refluksie to nie widzę go u  Adasia. Nie wiem jak "zobaczył" to lekarz. Sprawdzimy na usg.
Poza tym jest ogromna poprawa - która nastąpiła przed wizytą u lekarza i nawet przed zmianą mleka na pepti - dziecko jest spokojniejsze, mniej (zdecydowanie) płacze, sporo leży sobie i patrzy i się uśmiecha 😍
Oczywiście nadal są problemy ze spaniem i z usypianiem ale nie ma już (tfu tfu - póki co) takich wrzasków całymi dniami. Są płacze i darcia się, najczęściej wieczorem ale jest to czasem godzina, czasem dwie dziennie. A nie 10!
Muffinka, Moja Bright Starts Lew jest do 11 kg. O kurde! To wrzucam do niej Gabulca, bo to już niedługo. 😉
Wróciłam od lekarza i niczego się nie dowiedziałam poza tym,  że moje dziecko waży 2,2 kg, ma głowę 8 cm itp. o rozpoznaniu płci mowy nie ma i może nie być do końca, bo tak się ułożyło, że nie widać, a nie ma już miejsca na tyle, by się okręcić, dopiero do porodu.
Nic tylko muszę polować na beżowe, zielone i inne neutralne rzeczy dla dziecka 😀
Ale będzie niespodzianka 😀
tajnaa faktycznie "wstydliwe" to Twoje dziecko. 😉

Julie no moja też! Tylko właśnie jakoś tak dziwnie Adaś w niej leży, jakby się zsuwał...
o rozpoznaniu płci mowy nie ma i może nie być do końca, bo tak się ułożyło, że nie widać, a nie ma już miejsca na tyle, by się okręcić, dopiero do porodu.
Mi się Budynio obracał jeszcze kilkukrotnie po 30 t.c. najczęściej w czasie jak pływałam. Raz już był głową w dół, potem znów nie, potem z powrotem w dół... Taki robal. I tak mu zostało, uwielbia się wiercić. 😉

Muffinka, No właśnie one są jakoś tak głupio wyprofilowane, że dziecko leży zwinięte w kłębek, z brodą przy klatce piersiowej. My najpierw podkładaliśmy kocyk po pupę, a teraz pod plecki, żeby jakoś to zniwelować.
mój/moja się kręci jak diabli, czasem się zastanawiam czy nie będzie nadpobudliwe.... w nocy nawet spać nie daje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się