Zabawki dla koni (piłki, likity itp.)

http://animalia.pl/produkt,3072,66,trixie-zabawka-kula-snackball-dla-psa-sr-145-cm.html
Czy myślicie że taka piłka by się nadała do boksu na przysmaki, tylko wtedy jak ją zamontować?
daisy866 wg. mnie raczej nie mój pieś miał taką piłke, jest za mała dla konia bez problrmu by ją przgryzł zamontować w boksie też raczej cięzko Ja miałam taką piłke na samkołyki z Likita, na padok, dawalam też mojemu do boksu ale nie wieszałam nigdzie tylko turlała sie po ziemi.



Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
06 stycznia 2013 13:03
Podbijam pytanie o kulę z musli- gdzie je mozna kupić? Rok temu jeszcze były w pasi- koniku, teraz ich nigdzie nie mogę znaleźć... Moze ktoś pamięta jak to sie nazywało?
ChingisChan   Always a step ahead! :)
06 stycznia 2013 13:05
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
06 stycznia 2013 13:10
ChingisChan, łaaaa dziękuje! :kwiatek:
Zu sa też tu:
http://www.equi-point.pl/uncle-jimmys-m-32.html
http://www.sprzetjezdziecki.com/uncle-jimmys-smakolyk-dla-koni-ksztalcie-kuli-159-kg-p-2582.html?manufacturers_id=101

mój koń psuje piłki w ciągu 2-3 dni, przegryza....

edit w okserze też jest ta wisząca kula;D
W piątek powieszone w boksach trzy nowe likity. Stan na sobotę po południu: u Skwara zeżarty, u Karola żeżarty (przy czym obślinione i upaćkane lizawką pół ściany boksu, i cały koński łeb łącznie ze sklejoną likitowym sosem grzywką), u Czerwonego kulturalnie zlizana wierzchnia warstwa. Chyba muszę utrudnić to lizawkowanie 😀iabeł:
mtl   I M Equestrian
20 stycznia 2013 00:06
W piątek powieszone w boksach trzy nowe likity. Stan na sobotę po południu: u Skwara zeżarty, u Karola żeżarty (przy czym obślinione i upaćkane lizawką pół ściany boksu, i cały koński łeb łącznie ze sklejoną likitowym sosem grzywką), u Czerwonego kulturalnie zlizana wierzchnia warstwa. Chyba muszę utrudnić to lizawkowanie 😀iabeł:


mój ma 'boredom breaker', polizal kilka razy (glownie plastik), troche pogryzl (?!) likity smakowe, ten likit z elektrolitami jest caly w sianie, juz wolalabym zeby lizal jak normalny kon  😁
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
20 stycznia 2013 07:26
agata*, dziękuję :kwiatek: Wszędzie napisane, że dostępna, a po zamówieniu się okazuje że nie mają. Ale już zamówiona i we wtorek u nas będzie 🙂. Oby się przyjęła, bo na likita miał focha 😉
ZU daj znać jak koń zareaguje 🙂 też myśle nad zakupem, w tym miesiącu mój już przegryzł dwie piłki w boksie;P
Ha, miesiąc po moim poprzednim wpisie i dwa konie zrobiły mi się zaawansowanymi użytkownikami Likita 😁
Dwa zwykłe holdery musiałam wymienić na boredom breaker. Szczególnie u Skwarka... Błyskawicznie rozpracował, jak się nie narobić, a zeżreć słodycza. Po prostu dobierał odpowiednio szeroki rozdziaw paszczy i do pyska pakował całość, lizawkę łącznie z uchwytem. Kilka gryzów i wkład był pożarty w kawałkach, raptem 5 minut i po sprawie 😵
Na razie daje radę Boredom Breaker, ale tylko ta okrągła piłka, bez holdera, z zamontowanym jednym wkładem, żeby trudniej było się do niego dostać. I musiałam ją odsunąć maksymalnie od ścian, bo Skwarek przyciskał zabawkę do ściany boksu na ile mu sznurek pozwalał i też wygryzał wkład 😤
Póki co radocha spora, a piłka się opiera zębiskom:
Widziałyście piłkę-jabłuszko BR? 😂
http://animalia.pl/produkt,25993,br-jolly-apple-jabluszko-do-boksu.html
zastanawiam się, czy faktycznie pachnie i jak długo się ten zapach utrzymuje
Moim zdaniem troche pic na wodę. Jak koń ma się bawić to się będzie bawić zwykłą piłką.
Te jabłuszka pachną tak samo jak zapachowe piłki Jolly Stall, tak naprawdę zresztą to ten sam producent:
[url=http://www.horsemenspride.com/products/#tour-5]http://www.horsemenspride.com/products/#tour-5[/url]
Nie wiem czym dokładnie te piłki pachną, rzeczywiście "czymś" innym niż plastik. Jako jabłko to i tak bym tego w życiu nie zidentyfikowała 😁 Moje szkapy faktycznie się trochę wwąchują do środka, ale ślinka na jabłka im nie cieknie 😉
Swoją drogą, tak właśnie z kimś rozmawiałam o piłkach i wychodzi na to, że moja piłka Jolly Ball ma już 4 lata. I cały czas nie tylko daje radę, ale wygląda jak nowa. Wielokrotnie płaszczona, kopana, nadgryzana, wyrzucana z boksu... No no...
ChingisChan   Always a step ahead! :)
19 lutego 2013 07:10
Ale konie muszą mieć radochę z tych lepszych likitów 😀! Niestety ja swojemu nic już nie zawieszę oprócz gałązek do skubania. Najpierw znika zabawka, potem sznurek. 😵 Na co komu zużyty, pogryziony likit? 😁
quanta moja eksplodowała pierwszego dnia po namiętnym całusie mojego łobuza  😂
moja piłka Jolly Ball ma już chyba ponad 4 lata... lezala w gnoju (znaczy boksie ale najczęściej na/w kupie ;]) , potem na dworze, potem gdzieś w kącie, a teraz znowu na dworze - zapach dalej ma, mało intensywny ale nadal, wyglądała by jak nowa mimo usilnych prób zniszczenia przez koniki, gdyby nie pies który pogryzł rączkę... ale dzięki temu jest łatwiejsza do gryzienia.  jeśli koniki jej ie wykończyły - tzn że jest niezniszczalna 😉 chyba że jakaś wada + zatkany wentylek, że pęknie, bo normalnie - zbyt ogromna siła musiałaby być... (po mojej i bus przejechał...)
intensywny zamiach miala ze 2 lata... taki, że po wsadzeniu go bagażnika na jakiś tydzień - bagażnik też "pachniał" jak kostka toaletowa przez kilka miesięcy....
ash   Sukces jest koloru blond....
19 lutego 2013 12:08
edit:
nie ten wątek  😡
mtl   I M Equestrian
19 lutego 2013 12:11
quantanamera mój tez ma boredom breaker, niestety przy scianie, jeden likit wygryziony, drugi troszke nadgryziony, i w sumie po miesiacu kon sie znudzil i juz nic z tym nie robi  😂
Oddaj mi swojego konia! 😀
Fufu, Twój to też likitowy pożeracz? 🙂
Skwarek pod tym względem jest ciekawy, bardzo długo nie wykazywał żadnego zainteresowania lizawkami, soli nie rusza do dziś, nawet jak wrzucę do żłoba, to tak paszczą lawiruje, żeby jej przypadkiem nie tknąć. Kiedyś mu wieszałam Likita i się tylko kurzył, kurzył, aż trafiał do ogłoszeń na forum 😁
Za to teraz jest największym likitowym fanatykiem z całej mojej trójki. Albo robią smaczniejsze te lizawki, albo się drań zestarzał.
ChingisChan   Always a step ahead! :)
19 lutego 2013 16:07
Może smaki mu nie pasowały 😀. Mój na początek miał jabłkowego likita, którego jadł 2 miesiące. Wiśniowy poszedł w jeden 😁. Czy na waszych likitach też pojawiają się rdzawe plamki? Trochę mnie to niepokoi, może koń takiego lizać czy dla bezpieczeństwa obmyć?
na likitach w boksie mojego konia nie zdąży się nic pojawić 🙂
ChingisChan   Always a step ahead! :)
19 lutego 2013 19:30
To pytanie też jest skierowane do posiadaczy koni, które nie zjadają likita w 5 minut 😁. Zastanawiam się czy to faktycznie rdza, czy coś się w tych likitach wytrąca (?) jak za długo siedzą.
hmm, zaobserwowałam kiedyś że likity kupowane w PL (długo leżące gdzieś na magazynach itd itd) mają jakiś taki drobny osad, te kupowane w angielskich sklepach są jakby świeższe. Ten osad można porównać do krystalizującego miodu. Miałam tak w kilku likitach gdzie zbliżał się termin warności. Były zapakowane w pudełkach i nie miały kontaktu z powietrzem. Może jak są polizane i zostawione na dłużej to rozwinęły się na nich jakieś bakterie? No ale bakterie nie są chyba widoczne gołym okiem... Może lepiej niech ktoś mądrzejszy się wypowie bo zaczynam bredzić.
quantanamera, moja kobyłka pożera Likita w niecałe 5 min. 😀 Najbardziej lubi bananowe wkłady. 😁
Wojenka   on the desert you can't remember your name
19 lutego 2013 23:39
A nie ma żadnych problemów po tak szybko zjedzonych likitach? To chyba niezbyt zdrowe zjeść na raz całą lizawkę?
Ja nie dostrzegłam żadnych skutków ubocznych. Likit znika praktycznie tak samo:
Monny   bez odbioru .
20 lutego 2013 00:18
Moja też nie chce jeśc likitów !! Może wisieć miesiącami :/
Niezbyt zdrowe, bo Likity są robione z syropu glukozowego, a przecież masa czystego cukru. Likit zaleca, żeby dzienne spożycie lizawek dla konia nie przekraczało 300g, czyli albo jeden mały Likit, albo niecała połówka takiego klasycznego.
Ale też bez paniki, jeśli koń jednorazowo pożre sobie cały wkład w 5 minut. Spożyje mniej więcej tyle samo cukru, jak przy 4,5 godzinach wypasu na świeżej trawie.
Na pewno jednak warto zadbać o to, żeby konie ze skłonnościami do ochwatu i w ogóle wrażliwce kopytowe nie pożerały sobie lizawek ot tak, albo lepiej montować im Likity bazujące na soli (jest coś takiego jak Likit Sport - z elektrolitami, albo taki Likit himalajski - kolorowa zwykła sól).

pantofel, coś w tym rzeczywiście jest. Niedawno miałam kilka wkładów kupowanych w Grene, były bardzo blisko daty ważności. Rdzy nie zauważyłam, ale same lizawki były bardzo twarde, z lekką tendencją do kruszenia się. Teraz mam zapasik z animalii, a oni sobie ściągają małymi partiami lizawki z UK. Te lizawki są zupełnie inne, znacznie bardziej miękkie, takie bardziej "kremowe" w konsystencji.

Monny, spróbuj innego smaku i koniecznie takiej świeżej, pachnącej lizawki 🙂 Ponoć w Anglii najbardziej popularne są wiśniowe, a w Niemczech bananowe 😁

A Skwarek póki co przechytrzony, grzecznie i po trochu Likita z piłki liże 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się