Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Albo zebrac i do skrzynki na listy.
Kiedys sasiedzi zrobili nagonke na faceta.
Jego pies ciagle zalatwial sie na klatce lub w windzie.
Sasiedzi w koncu sie zdenerwowali. I na wycieraczce zostawili psie kupy. Facet sie w koncu zaczal poczuwac do sprzatania po swoim pupilu
rybka   Różowe okulary..
12 lipca 2016 14:02
Albo zebrac i do skrzynki na listy.
Kiedys sasiedzi zrobili nagonke na faceta.
Jego pies ciagle zalatwial sie na klatce lub w windzie.
Sasiedzi w koncu sie zdenerwowali. I na wycieraczce zostawili psie kupy. Facet sie w koncu zaczal poczuwac do sprzatania po swoim pupilu

Podoba mi się pomysł 🙂 tak zrobię  😀 dzięki  :kwiatek:
borkowa.   silesian team
12 lipca 2016 14:16
wkurza mnie, że jestem straszną niezdarą, ciągle coś wypada mi z ręki, w tym tygodniu zdążyłam zbić szklankę i dozownik do mydła 🙄 🤦
A nie masz przypadkiem jakichś problemów zdrowotnych. Mojej mamie tak leciało z rąk przy początkach cieśni nadgarstka. Ręce jej drętwiały itp.
borkowa.   silesian team
13 lipca 2016 05:44
A nie masz przypadkiem jakichś problemów zdrowotnych. Mojej mamie tak leciało z rąk przy początkach cieśni nadgarstka. Ręce jej drętwiały itp.

moi rodzice mają, moja babcia też ma, to jest jakoś genetycznie uwarunkowane? czy tylko przez np. pracę fizyczną czy komputerową się pojawia?
abre   tulibudibu
13 lipca 2016 10:17
borkowa., poobserwuj się bo Chess może mieć rację. Z tym że przyczyn moze być mnóstwo. Od wady wzroku, przez migreny, tarczycę do kłopotów z kręgosłupem.
Nadal to samo, nie mogę się pogodzić z ilością ludzi nadużywających różnych używek. Nie wiem czy to problem w Polsce, czy ogólnie, ale po prostu... masakra - pijani, na haju... wszędzie i non stop... na ogół agresywni, zaczepni, niszczący co im wpadnie pod rękę.
Zwyczajnie się boję. Mam za sobą dwukrotne bardzo niemiłe doświadczenia, kiedy czułam się autentycznie zagrożona i teraz się boję. A muszę wychodzić wieczorami z psem, czasem w nocy jak dzisiaj. Niby mieszkam w jednej ze spokojniejszych, bezpieczniejszych dzielnic miasta, ale pod moim blokiem codziennie przechodzi lub przesiaduje minimum jedna nakręcona, krzycząco-przeklinająca grupa.
Dlaczego nie mogę się czuć bezpiecznie? Dlaczego rano muszę uważać wychodząc z klatki na potłuczone szkło, zrzuconą treść żołądka albo urwane lusterko od samochodu sąsiada...
Ascaia, rozumiem Cię bardzo dobrze, bo mi jest bardzo przykro, że tak właśnie jest i że jest na to przyzwolenie społeczne :/
Ja się czuję bardzo rozżalona, jesli boję sie wychodzić z domu z powodu pijanych/nacpanych ludzi, którym nie wiadomo co może do głowy strzelić.
U mnie to był jeden z powodów emigracji i bardzo sobię cenię spokój i poczucie bezpieczeństwa, ktore mam teraz.
Ascaia Owczarek kaukaski. Prawdopodobnie samym wyglądem odstraszy natrętów. A jak wygląd nie wystarczy to ząbki już tak 😉
borkowa.   silesian team
13 lipca 2016 14:01
borkowa., poobserwuj się bo Chess może mieć rację. Z tym że przyczyn moze być mnóstwo. Od wady wzroku, przez migreny, tarczycę do kłopotów z kręgosłupem.

mam chorą tarczycę, więc ewentualnie to, ale w zasadzie wszystko pod kontrolą w tym temacie, także nie wiem
Ascaia, zawsze jak stoją kolo bloku dzwon na policje, ze zakłócają spokoj, śmiecą, piją, cokolwiek byleby policja przyjezdzala. W koncu pojda w inne miejsce
Anderia   Całe życie gniade
13 lipca 2016 17:56
Wkurza mnie gra PokemonGo i jej wszechobecność. Do dzisiaj wkurzała mnie w zasadzie bez konkretnego powodu, od po prostu, a uzasadnianie, że to takie super, bo w końcu wyciąga no-lify z domu i zmusza do ruchu - jest nieco śmieszne, a nieco smutne. Serio z ludźmi się już tak porobiło, żeby ich tyłki z kanapy była w stanie ruszyć jedynie głupia gierka? Innych motywacji nie ma?

Ale napisałam do dzisiaj - bo dzisiaj mało nie przejechałam jednego poszukiwacza pokemonów, co nawet wzroku znad smartfona nie oderwał i zapatrzony w ekran wkroczył na pasy, które od ładnych kilkunastu sekund miały czerwone światło. Otwieram okno, wołam, zwracam uwagę, nic. Żadnej odpowiedzi. Jedyna reakcja to cofnięcie się z pasów na chodnik, dalej bez odrywania oczu od smartfona.  🙄

Ogółem do pasji doprowadzają mnie ludzie łażący z nosem w telefonie po ulicy i niepatrzący się nigdzie, a co dopiero w takich newralgicznych punktach jak światła. Niezależnie od tego, co by na tym urządzeniu mieli włączone, powytrącałabym im wszystkim te smartfony z ręki i krzyknęła "witamy w realnym świecie, tutaj można spowodować wypadek". Ale nie ukrywajmy - jak ktoś nie ma mózgu, to te całe pokemony prowokują do takich zachowań ze względu na swoją specyfikę, która wymaga chodzenia. Oczywiście, wszystko dla ludzi i jeśli ktoś potrafi rozsądnie korzystać, to czemu nie, ale gościu, którego dziś spotkałam, ewidentnie nie potrafi.
Ascaia, zawsze jak stoją kolo bloku dzwon na policje, ze zakłócają spokoj, śmiecą, piją, cokolwiek byleby policja przyjezdzala. W koncu pojda w inne miejsce


Od razu mi się przypomniała sytuacja spod mojego bloku. Swego czasu w przelotce bity cały dzień i pół nocy siedziały małolaty, a że mieszkam w takiej zabudowie, że będąc na drugim piętrze przez zamknięte okno wszystko słychać tak, jakby byli tuż obok, no to ktoś się zdenerował i zadzwonił po policję. Przyjechali, podeszli do nich i.. zapalili z nimi fajki. 😁 Od tej pory nikt nigdy nie zadzwonił po policję. A i w sumie trochę się uspokoiło, bo małolaty jednak trochę podorastali i dotknęło ich prawdziwe życie, więc poszli do pracy. Teraz po ulicy latają młodsi i też rzucają k*wami na prawo i lewo, ale to już nie ta sama skala. Ale też mieszkam na dość specyficznym osiedlu, jednocześnie jednym z bardziej znanych w Szczecinie. 🤣
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 lipca 2016 20:22
Anderia, mnie też denerwują te Pokemony. Głównie dlatego, że nie działają na moim telefonie  😕
Ale fakt - jak ktoś nie uważa, to rzeczywiście staje się problemem.
Ascaia, mialam to samo mieszkajac w Warszawie.
Latem w nocy ciagle bylo darcie japonii,  picie pod blokiem,  bojki,  i inne rozne atrakcje.
Wyprowadzilam sie do malego miasteczka,  i tu idac w nocy do domu w koncu czuje sie bezpiecznie.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
25 lipca 2016 21:17
Anderia- Ja też nie rozumiem tej fascynacji pokemonami...

Wkurza mnie, że chcę tanio kupić kolorowego kuca w wieku powyżej 3 lat. Znalazłam wczoraj ogłoszenie godzinę od wystawienia, umówiliśmy się na telefon, bo musieliśmy załatwić transport. Dzwonimy i co? Kuce (kolorowy ogier, jednolita klacz + źrebak) w cenie jednego poszły kilka godzin po wystawieniu ogłoszenia. Ktoś nie dzwonił, tylko od razu przyjechał z przyczepą i zapakował kuce.
A inne ładne kuce, które mi odpowiadają umaszczeniem i ceną są na drugim końcu Polski...
Dementek Niestety wiele ludzi ma takie podejście... Niedawno sprzedawałam parkę kur + pisklaki, dosłownie chwilę po wstawieniu ogłoszenia zadzwonił pan i poprosił o rezerwację do poniedziałku (a był chyba piątek), w niedzielę zadzwonił do mnie jakiś gościu chcąc kupić kury - mówię mu więc, że niech zadzwoni we wtorek, to dam mu znać czy jeszcze są, to on oczywiście z podejściem, że "on będzie za 15 minut, da mi kasę do ręki, a przecież to się liczy - kto pierwszy ten lepszy" - oczywiście Panu podziękowałam, a pierwszy Pan, który się zgłosił dostał potem swoje kurki  🙂
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
27 lipca 2016 11:18
Wiele ludzi rezerwuje, obiecuje "wezmę na 100%, proszę zostawić" innych się odsyła a potem się zostaje  z towarem i bez kupców. Dlatego nie dziwię się że ludzie sprzedają temu co pierwszy wyskoczy z kasą.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
27 lipca 2016 11:57
wera5510, to mialas farta, bo takich 'kupie na 100%, ale w przyszlym tygodniu/po wyplacie/jak ksiezyc wejdzie w now' to masa jest, srednio polowa znika w tajemniczych okolicznosciach/laduje w szpitalu/zachorowuje/dziecko zachorowuje/ciocia z Ameryki przylatuje
No niestety... to jakas plaga ostatnio, ludzie nawet jak na allegro cos wylicytuja to nie placa, masakra jakas.
Zeby jeszcze sie odezwali, ze rezygnuja z zakupu czy cokolwiek, a tu trzeba sie dzrwiami i oknami dobijac, no porazka.
wszystko i wszyscy mnie dzisiaj wkurzają.
potrzebuje się wyspać i potrzebuję urlopu.
Wkurza mnie moja mam, która po ponownym slubie sama nic nie potrafi zrobić....nawet o pogode pyta swojego meza bedacego ekspertem od wszytskiego  😵
Jeśli tylko jest szczęśliwa i nikt na tym nie cierpi, to co tam komu do tego?  :kwiatek:
Mi hahaha Mówię jej, że jutro wyprawe rowerową szykuje, a ona od razu " skarbie jaka jutro jest pogoda?" on mówi, że brzydka. A mamuska" nie powinniscie jechac bo bedzie brzydko". Hah i tak ze wszytskim. Kiedyś była niezalezna kobieta...a teraz. Jakoś to dla mnie dziwne , jak nie moja mama. Poza tym to chodzi mi najbardziej o to,że nie potrafi mi sama odpoweidzeć póki sie go o zdanie nie zapyta  🤔
Się nie przejmuj, tylko bierz rower i jedź  😉
No, na razie to może śmieszy, gorzej jak popadnie w skrajnosci i się "ubezwłasnowolni"  🤔
Chyba właśnie to juz nastało. nie ma pojecięcia jaki mają stan konta, jakie sa piny do kart, gdzie sa dokumenty itd bo on sie wszytskim zajmuje...troche to straszne
W zasadzie może to budzić niepokój, może porozmawiaj tak na spokojnie z mamą?
ciężko jest wyczuć, gdzie jest ta różnica, pomiędzy "lubię dominujących i pewnych siebie partnerów", a "ubezwłasnowolnieniem".
Ona sie glupio smieje, że ma swoja sekretarke. Ale to nie jest zabwawne moim zdaniem. Juz nie raz rozmawiałam. Ale to raczej nic nie zmienia. Ale jak zobaczylam jak ja umawai do ginekologa, a potem za reke wchodzi z nia do gabinetu... 🤔 Ja bym sie czuła osaczona, sama mi mówilła ze na poczatku ja to wkurzalo, ze on jest taki przytlaczajacy, a teraz chyba sie w tym zatraciła.
anil22, kobieta jest silna przy słabym mężczyźnie. Lub bez mężczyzny. A jak człowiek - już niezależnie od płci, przez długi czas jest "siłaczem" nie z wyboru tylko z poczucia konieczności, to marzy mu się powrót do beztroski. Ktoś kto weźmie odpowiedzialność. Pozwoli odpocząć i po prostu cieszyć się życiem. Niemniej uważam że robienie z niej dziecka niezdolnego umówić się do lekarza czy współuczestniczyć w planowaniu wydatków jest cholernie poniżające. A odcięcie nawet od informacji podstawowych, jak stan konta, spraw w urzędzie, to już szczyty szczytów. Jeszcze niech jej okna i drzwi okratuje i telefon zabierze... 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się