Utylizacja Koni... :( czyli wszystko na ten temat

majeczka   Galopem przez życie!
25 września 2010 08:26
Właśnie na Polsacie leci film o klaczy która złamała nogę na wyścigach i aktualnie chowają ją na torze wyścigowym
Znam gospodarstwo gdzie na wiosnę padł wałach i został zakopany w ogródku. Nie brzmiało by to tak źle gdyby nie fakt, że prowadzą "ekologiczny" ogródek. Warzywa rosną jakieś 15m od miejsca pochówku konia. Nie wiem czy dobrze myślę, czy źle, ale czy związki z rozkładanego konia mogą wniknąć w glebe skąd warzywa pobierają substancje ?


raczej... mniami: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ptomainy (toksyczne)
Kurcze, ale to jednak tak trochę ciężko widzieć jak bakutil wciąga za nogi naszego końskiego przyjaciela do tej śmierdzącej przyczepy 🙁 kurcze, ja nie neguję ludzi, którzy mają jednego konia i go obie zakopią w ustronnym miejscu gdzieś z dala od ludzkich oczu i uszu. Rozumiem, że jak ktoś ma cała hodowle i notorycznie by te konie zakopywał. Wiem, że to może nie jest odpowiednie zachowanie, no ale trudno, ja bym chyba wolała zapłacić karę za zakopanie konia niżeli oddać go do utylizacji :/
W ogóle wiecie, że teraz w świetle prawa to nawet padłego chomika trzeba utylizować? Wiem, wiem nikt tak nie robi 😉 ale takie prawo
rozumiem, ze do grobu martwego konika zanosi sie na rekach 🤔
edzia69   Kolorowe jest piękne!
25 września 2010 12:22
rozumiem, ze do grobu martwego konika zanosi sie na rekach 🤔

pewnie, jaki problem.
Fazo, ja wiem,że koparką można wywlec z boksu, ale nie da się tego zrobić dyskretnie i tak aby nikt tego nie zauważył.
Zawsze ktoś zauważy i potem 8 koła do zapłacenia plus kupa nieprzyjemności.
Kiedyś istniała instytucja tzw "lisiarza"
Oni zabierali wszystko co padło i przerabiali na futro, teraz lisów nie hodują, odbiorem tzw padlaków zajmują się odpowiednie służby i chwała im za to.
Oddałam na mączkę dwie stare klacze, które całe lata u nas mieszkały. Nie podoba mi się zakaz, ale się stosuję.
Kiedyś jak jeszcze funkcjonował bakutil to za padlinę i skórę jeszcze parę złotych na otarcie łez zostawiali, a teraz to sami wiecie...
Nie, nie zanosi się na rękach, ale zaciągnięcie martwego konia do grobu a zaciągnięcie do śmierdzącej padliniary i wywiezienie go nie wiadomo gdzie to są dla mnie różniące się diametralnie sprawy. Ta druga to dla mnie obrazek ciut makabryczny
edzia69 doskonale to rozumiem, ale to jednak dość przykre, że musiasz oddać swojego końskiego przyjaciela nie wiadomo gdzie 🙁 prawda?
hihi, no dla mnie makabryczne jest babranie sie w padlinie 😜
jak sie czyta i slyszy, przed pochowkiem konia czesto sie cwiartuje - pelna kulturka i caly zapas milosci dla przyjaciela 🥂
edzia69   Kolorowe jest piękne!
25 września 2010 12:29
Nie, nie zanosi się na rękach, ale zaciągnięcie martwego konia do grobu a zaciągnięcie do śmierdzącej padliniary i wywiezienie go nie wiadomo gdzie to są dla mnie różniące się diametralnie sprawy. Ta druga to dla mnie obrazek ciut makabryczny
dla mnie makabryczny jest każdy widok martwego konia
edzia69 dla mnie też, ale taki widok to już mega makabra.
Met no jasne, każdy tak robi... Moi znajomi pochowali w całości. Ja rozumiem, że utylizować jest taniej, bezpieczniej no i zgodnie z prawem ale mnie takie coś przerasta. Ja bym nie mogła
dempsey   fiat voluntas Tua
25 września 2010 12:39
jak tak o tym (nieśmiało,  z obawą, odpukując) myślę, to wychodzi mi, że w tak ciężkim momencie ten ostatni widok wryje się na zawsze w pamięć
wolałabym chyba zapamiętać widok martwego konia leżącego w swoim boksie - i potem odwrócić się i wyjść... niech firma zrobi swoje
chyba bym wolała wtedy uciec niż niż patrzeć jak to wielkie ciało sprawia opór przy każdej próbie ruszenia go i  zrobienia z nim czegokolwiek -niezależnie czy robią to obcy ludzie czy nie.
nie chciałabym zapamiętać konia takiego "zbezczeszczonego", odartego z godności
edzia69   Kolorowe jest piękne!
25 września 2010 12:41
Tercet
Śmierć jaka by nie była jest makabryczna, ale niestety bywa tak,że trzeba się z tym zderzyć.Na prawdę łatwiej posłużyć się specjalistyczną firmą, niż szarpać się samemu i obdzwonić całą okolicę w poszukiwaniu koparki i operatora, który zgodzi się pomóc.
dempsey, dlatego trzeba sie pozegnac i wyjsc. wrocic juz tylko do pustki, ale przynajmniej bez tego co pomiedzy.
dokladnie...
Dla mnie największa makabra jest właśnie odbiór padłego konia przez firmę.Ubiegłej zimy padł na  w pobliskiej wsi koń.Przyjechał traktor wynajęty przez gminę i wlókł martwa kobyłę pół km po polnej drodze gubiąc po drodze końskie flaki aż do najbliższej asfaltowej drogi nomen omen zaczynającej się przy moim wybiegu.Zostawili tego konia na całą noc pod moją bramą,okoliczne pieski latające luzem miały niezłą wyżerkę 🥂następnego dnia koło 9 rano podnieśli podnośnikiem i zwalili na przyczepę z opuszczonymi burtami po czym pojechali sobie zadowoleni asfaltem obok szkoły.
Mam fotorelację z okna z mojego salonu.Ktoś chętny??? 😅
dempsey   fiat voluntas Tua
25 września 2010 16:41
orjentica to sie nadaje na zgłoszenie oficjalne!!!! tylko nie wiem gdzie
🤔
No i co im by zrobili???
pan Wójt ,kiedy rozpaczliwie dzwoniłam blisko 15 ,polecił mi nakryć tą padlinę jakąś płachtą,poza tym może będzie mróz i w nocy zamarźnie
O tym że ten koń tam leży dowiedziałam się po pierwszym z dziesiątków telefonów tego dnia ,kiedy znajoma zadzwoniła z zapytaniem co się stało mojej klaczy że tam leży zdechnięta.
Wyobrażacie sobie moje przerażenie???Dobrze że byłam niezbyt daleko od domu, bo jakby gdzieś dalej to można na zawał zejść nim się dojedzie.
Mam ogromną ochotę wstawić jednak te zdjęcia.Zrobię to jutro rano bo teraz mi internet zbyt wolno chodzi.Chcę je wstawić by choć po części usprawiedliwić osoby przeciwne utylizacji.Ja po tej akcji z pewnością nie oddam komuś takiemu mojej osobistej wierzchówki.Chociaż ma dopiero 7 lat i jeszcze ponad 20 przed nią to już teraz zasłużyła na godną śmierć i godny pochówek
dempsey   fiat voluntas Tua
25 września 2010 17:36
nie wiem co można by im "zrobić" ale cos na pewno!
przecież to firma, dostajaca zlecenia i rozliczająca się z nich z ARiMR
i na pewno kasę biorą za zabezpieczenie, transport i utylizację padłego zwierzaka a nie za wleczenie go za nogę po drodze tak żeby się wnętrzności wysypały a w dodatku zostawienie pod prywatną posesją
przecież to jakiś kosmos
ja wiem ,że każdy każdego kryje w gminie i niekoniecznie ludzie chcą sobie wrogów robić, ale to nie znaczy że takie półgłówki bezczelne mogą być bezkarne
sanepid
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
25 września 2010 19:29
Ale rzeczywiście, właściciel konia powinien miec mozliwość, zeby za opłatą dokonac jego indywidualnej kremaci, a prochy pochować na jakims wydzielonym cmentarzysku. Co by to komu szkodziło? 😕
moze w koncu jakis koniarz wykorzysta dziure na rynku i otworzy taki biznes. tylko czy milionowe naklady na start zwroca sie przy kilku klientach rocznie?
edzia69   Kolorowe jest piękne!
25 września 2010 20:26
Dla mnie największa makabra jest właśnie odbiór padłego konia przez firmę.Ubiegłej zimy padł na  w pobliskiej wsi koń.Przyjechał traktor wynajęty przez gminę i wlókł martwa kobyłę pół km po polnej drodze gubiąc po drodze końskie flaki aż do najbliższej asfaltowej drogi nomen omen zaczynającej się przy moim wybiegu.Zostawili tego konia na całą noc pod moją bramą,okoliczne pieski latające luzem miały niezłą wyżerkę 🥂następnego dnia koło 9 rano podnieśli podnośnikiem i zwalili na przyczepę z opuszczonymi burtami po czym pojechali sobie zadowoleni asfaltem obok szkoły.
Mam fotorelację z okna z mojego salonu.Ktoś chętny??? 😅

sorry, ale czy ten koń był własnością Gminy,że to Gmina traktor wynajmowała?
Mi się to nijak kupy nie trzyma.
A już wyjaśniam.Gmina prawdopodobnie nie miała podpisanej umowy z zakładem utylizacji.Kiedy nieporadnemu gospodarzowi padł koń ten poszedł do wójta.Ten zadzwonił do zakładu,polecono mu umówić termin i  wyciągnąć  zwłoki do najbliższej drogi utwardzonej.Wójt wynajął traktor z komunalnej(wiem bo w pierwszej fazie zrobiłam awanturę w komunalnej),kazał wywlec konia i dopiero zadzwonił do kierowcy z zakładu.Nie mogli przyjechać tego dnia więc było jak napisałam.
A żeby nie być gołosłownym proszę fotki.Wybrałam te mniej drastyczne.

tuż po godz 15

zaczynają schodzić się na ucztę





następnego dnia załadowali(zdjęcia robione z okna domu)

i tak jak widać z otwartymi burtami pojechali....



A moje konie przymusowo spędziły 7 dni zamknięte w stajni w kwarantannie,Ot i koniec horroru.
o dżizys! masakraaaaa!
czytam ten temat i czytam i aż włosy mi się jeżą na głowie xD moja kobyłka ma dopiero 15 lat, ale po lekturze stwierdziłam, że zakaże jej umierać i stanie się pierwszym nieśmiertelnym koniem :PPP
orjentica jaki wychudzony ten koń!Chyba z głogu padł   😲
Wiesz co, to się jakoś inaczej obywa. Kiedy koń umiera właściciel zgłasza to do ludzi zajmujących się utylizacją, oni przyjeżdżają, wciągają zwierzę na przyczepę (na pewno nie ciągną za nogi przez pół wsi!) ta ciężarówka to śmieciarkę mi przypomina :/ no i odjeżdżają. Nie ma to nic wspólnego z sytuacją przez Ciebie opisaną coś tam się źle odbyło, to tak być nie powinno!
Tata mojej koleżanki ma właśnie "firmę utylizacyjną" no i od niej wiem jak to się wszystko odbywa. Bardzo dobrze, że są takie instytucje bo zasypałaby nas padlina. Tylko kurcze, byłam kiedyś u tej mojej znajomej i widziałam te martwe konie, krowy i inne zwierzęta. To było lato, było potwornie gorąco a one leżały na takiej hali wśród roju much no i jeszcze ten okropny smród. Widoku tego chyba nie zapomnę do końca życia, no i pewnie dzięki temu nam taki stosunek do utylizacji jaki mam :/
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
26 września 2010 09:20
dobrze że wstawiłaś te zdjęcia, Orjentica...bo mam wrażenie że niektórzy nie zdają sobie sprawy o czym mówimy 🙄

w 1999 roku byłam na praktyce w stadninie państwowej powiedzmy na zapadłym wschodzie Polski 😉 padłą kobyłę nie wiedzieć czemu zakopano na terenie stadniny... a ze płytko zakopano to psy szybko odkryły te kuchnię brata alberta 🤔

oszczędzę wam dalszej relacji i zdjęć które pewno odgrzebałabym przy odrobinie starania... dodam tylko że ŚMIERDZIAŁO
kurcze wątek smutny jak odejście naszych końskich przyjaciół, a jakby tak jak za zamierzchłych czasów spalić na stosie? Oczywiście jak ktoś ma swoją ziemię i gotów jest ponieść karę za sprawy formalne. A jak się nie zgłosi latami że koń przeszedł na tamta stronę to jakie konsekwencje?
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
26 września 2010 11:14
a jakby tak jak za zamierzchłych czasów spalić na stosie?

ja proponuję spalić razem z siodłem, ogłowiem i derką

w wersji dla hardkorów - razem z właścicielem w galowym stroju jeździeckim  😁

ps: [[a]]http://pl.wikipedia.org/wiki/Sati_%28ceremonia%29[[a]]

Zajście tego rodzaju odnotowano w sierpniu 2002 roku. Mająca 65 lat Kuttu Bai spłonęła na stosie pogrzebowym swego małżonka w jednej z wiosek w środkowych Indiach. Według świadków kobieta usiadła spokojnie na stosie, a wieśniacy wydając pochwalne okrzyki patrzyli jak płonie
dobrze że wstawiłaś te zdjęcia, Orjentica...bo mam wrażenie że niektórzy nie zdają sobie sprawy o czym mówimy 🙄



yyy...no chyba nie o tym samym.
Nie mówię o zakopywaniu w przydomowym ogródku wszystkich koni ze stajni ale jeżeli ktoś ma przez wiele lat szczególnie zasłużonego konia i duży wybieg czy pastwisko to skażenie powstałe po pochowaniu swojego ulubieńca jest niewspółmierne ze skażeniami jakie serwują nam na codzień przemysł i chociażby oczyszczalnie ścieków.Czy ktoś z Was oglądał rzekę za oczyszczalnią ścieków na odcinku pół kilometra tuż za nią???Pewnie nie bo śmierdzi okrutnie i można ugrzęznąć w syfie.
Moja pierwsza klacz nie pojedzie przyczepa czy śmieciarką,wszystko jedno-reszta ok ale ona nie.
Poza tym był przypadek gdzie padła zasłużona klacz hodowlana,wezwano zakład,wciągali ja na przyczepę traktorem ale zesztywniałe nogi nie chciały się zgiąć i nie można było zamknąć burty więc panowie z zakładu uruchomili piłę i oberżnęli klaczy nogi na oczach zszokowanego właściciela.Ja dziękuję.
dunia za duża masz wyobraźnię 😀iabeł: -a właściciela dlaczego chcesz palić, za karę, że mu koń padł. A jak ma jeszcze inne to ma je osierocić czy sprzedać handlarzowi? Chyba nie myślisz, ze siodło i osprzet są ulubionymi końskimi gadżetami-z tym na grzbiecie się koń  nie rodzi. Kiedyś nie tylko zakopywano ale i palono. Ta wersja jest chyba bardziej ekologiczna. W końcu tyle smrodu, spalin, a tak końska dusza ulatuje na wieczne pastwiska.    :jogin:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się