No a ja w tym roku zapewne nigdzie nie pojadę 😕. Mąż kręci mi dziurę w brzuchu czy chociaż może sam 👿. Oczywiście, że go puszczę 😤. Taka ze mnie dobra żona i zostanę z 3 dzieciaków 👿. My od kilku lat siedzimy w Livigno i polecam, ale śmigamy boczkami. Małżonek w zielonej kurtce.