naturalna pielęgnacja kopyt

Najwiekszy problem z "wyjechanymi" do przodu piętkami jest taki, że czasmi te piętki są juz tak niskie, że tarnikowanie ich w celu cofnięcia do tyłu spowoduje, ze cała strzałka będzie wyżej niż kąty, a na to nie wszystkie konie się zgadzają. Pomijając metody dr Strasser (które też czasami stosuję w takiej sytuacji :hihi🙂 , można  próbować "postawić" kopyto poprzez  częste  i mocne skracanie pazura, a jednocześnie delikatne "cofanie" piętek dosłownie jednym ruchem tarnika do tyłu. Po kilku latach powinno się poprawić 😜
W przodach nie boję się obniżania piętek nawet nieco poniżej 3cm, faktycznie gorzej jeśli konisko ma taką "wybujałą" strzałkę, bo nie odważyłabym się wystrugać żywego konia tak mocno jak moją kursową "Baśkę" 😁
Zauważyłam, że spora część koni sama sobie koryguje wysokość strzałki i zrzuca co jakiś czas jej nadmiar płatkiem (widać to doskonale u moich ogonów). Rudemu obniżam kąty do poziomu jaki wyznacza strzałka, nie podeszwa, bo ta nigdy się nie proszkuje 😂
Za to nie lubię cofania kątów w zadach... tam łatwo o odwrotną rotację 😤
dzięki dziewczyny, zamówiłam ten save edge  🙂
melduję, że niedawno przyjechał do mnie polecony mercury i jest najwspanialszym tworem, jaki miałam w łapkach :kwiatek: zbiera rewelacyjnie, szybciutko sobie poradziłam, jakby kopyto wcale nie było twarde jak skała, a mieciuchne, liczę, że się nie stępi za szybko😉 

mam takie pytanko, bo się zastanawiam... mordować flary do cna  i już, czy tylko do poziomu podeszwy i ani się ważyć mocniej? czy z grubości pojechać? bo u nas to takie flary model ekstremum niechorobowe 😉

teraz kolej na nożyk, ponawiam pytanie, obustronny, raczej z krótszym ostrzem, mogę liczyć na wskazówki?
miałam wiele noży i jak na razie mustad obustronny pasuje mi najbardziej.
Najwiekszy problem z "wyjechanymi" do przodu piętkami jest taki, że czasmi te piętki są juz tak niskie, że tarnikowanie ich w celu cofnięcia do tyłu spowoduje, ze cała strzałka będzie wyżej niż kąty, a na to nie wszystkie konie się zgadzają. Pomijając metody dr Strasser (które też czasami stosuję w takiej sytuacji :hihi🙂 , można  próbować "postawić" kopyto poprzez  częste  i mocne skracanie pazura, a jednocześnie delikatne "cofanie" piętek dosłownie jednym ruchem tarnika do tyłu. Po kilku latach powinno się poprawić 😜


Jeśli te pietki są do kompletu zacieśnione bardzo, bardzo - to może sie okazać, że poprawa będzie trwać nie kilka, a kilkanaście lat niestety  😵. To są dla mnie bardzo trudne przypadki - głównie z trzech powodów - nieodpowiednie warunki bytowe konia w czasie "walki" o te kopyta, zbyt rzadkie struganie tych kopyt i bardzo często zbyt mała świadomość właściciela. 3 tygodnie  dla tych  kopyt to jest maximum, po pięciu pazur jest już wyjechany i często popękany, piętki pociągnięte do przodu i przydeptane jak stare trampki oraz pogłębione zacieśnienie.

Dziękuję bardzo za liczne odpowiedzi zarówno na forum jak i na PW :kwiatek: :kwiatek:
A więc do czasu kiedy nie zmienię "strugacza" będę bardziej patrzeć na ręce mojemu kowalowi, porozmawiam z nim jeszcze raz odnośnie częstszych wizyt (max co 3 tygodnie) zwrócą mu uwagę odnoście tych wyjechanych piętek, flary, leżących ścian wsporowych, długiego pazura i zobaczymy co będzie, będę meldować na bieżąco.

[quote author=rzepka link=topic=1384.msg1549753#msg1549753 date=1349901273]
Najwiekszy problem z "wyjechanymi" do przodu piętkami jest taki, że czasmi te piętki są juz tak niskie, że tarnikowanie ich w celu cofnięcia do tyłu spowoduje, ze cała strzałka będzie wyżej niż kąty, a na to nie wszystkie konie się zgadzają. Pomijając metody dr Strasser (które też czasami stosuję w takiej sytuacji :hihi🙂 , można  próbować "postawić" kopyto poprzez  częste  i mocne skracanie pazura, a jednocześnie delikatne "cofanie" piętek dosłownie jednym ruchem tarnika do tyłu. Po kilku latach powinno się poprawić 😜


Jeśli te pietki są do kompletu zacieśnione bardzo, bardzo - to może sie okazać, że poprawa będzie trwać nie kilka, a kilkanaście lat niestety  😵.

[/quote]

Proszę napiszcie mi jak powinno być strugane takie kopyto, aby zniwelować tą wadę.

Mam jeszcze jedno pytanie czy uważacie że, mój koń może z takimi kopytami jakie ma obecnie chodzić pod siodłem (w lutym skończy 4 lata, jak na razie co 3 dzień się lonżujemy, a pomiędzy wychodzimy do lasu). Odkładam jego zajeżdżanie bo nie wiem czy jest to dla niego wskazane??
No tak jest dokładnie u mnie jak pisze Jolanta G.

Wcześniej robiłam kopyta co 2 tygodnie i był efekt. teraz chyba muszę spiąc tyłek i wrócić do tego rytmu bo to co widzę to patrzeć na to nie mogę.
U mnie podwinięte i lekko zacieśnione piętki w tyłach się ruszyły po dwóch latach.
Blaki- nie ma lepszego lekarstwa dla kopyt niż ruch 😉 Jeśli uważasz, że koń jest gotowy na przyjęcie jeźdźca, to kopytom to tylko pomoże. Wiele rzeczy czuję siedząc na koniu, niekoniecznie zauważam je z ziemi 😉 np. spięcie mięśni na niekomfortowym podłożu...
największe zmiany w kopytach moich futer zauważam po rajdach (my robimy trasy po kilkaset kilometrów :wysmiewa🙂 W tym roku poszedł z nami nasz 1,5roczny źrebak i bardzo się cieszę, bo kopyta mu się polepszyły. Ma twardą puszkę, tendencje do podwijających się piętek i betonowania podeszwy tak, że kopyto traci miskę. Z upartością maniaka mu ten nadmiar wycinałam, początkowo nie był szczęśliwy na kamieniach jednak ogólnie kopyta zaczęły się poprawiać a młody przestał odczuwać dyskomfort. W wakacje zrobił 700km boso po górach i  nie wrócił bez kopyt 😂 Martwię się co teraz będzie, bo ruchu ma zdecydowanie mniej... spędza 24h na dobę na dworze, w nocy ma do dyspozycji piaskowy maneż i kostkę brukową przed stajnią więc jakaś tam porcja twardego jest. Czy wystarczy do przyszłego roku, by nie stracić fajnego efektu, nie wiem.
W ogóle z moimi końmi jest tak: 3mają tak szerokie kopyta, że nie muszę się martwić o ich zawężenie czy problemy ze strzałkami. Te kopyta  mają płytsze miski i zdecydowanie mniej lubią kamienie niż kopyta 2pozostałych ogonów. Kopyta na kamienie są jednak bardziej podatne na zawężenie i lubią sobie piętki za wysokie zafundować 🙁 Puszka jest bardzo twarda i przez to potrzebuje mocnej stymulacji by zadziałał mechanizm kopyta. O ile na twardym nie potrzebują większej ingerencji w formę kopyta, to jeśli zaczyna się taki rozciapany okres jak jesień i wiosna, to dobrze mocniej podstrugać, by kopyto mogło pracować na miękkim.

A Wy dziewczyny macie podobne obserwacje ❓
A ja mam takie obserwacje, że jak zawsze jak w kopytach nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze...
Jakbym była w nagłym przypływie sporej gotówki to bym sobie zrobiła paddoc paradise na 10ha, wyspała to różnej maści kamlotami, grysikami i co ino alby było podłoże zróżnicowane i zatrudniła gościa z kijem do poganiania. Do tego najlepsze suplementy, badanie paszy i siana itd...
a jakbym miała morze gotówki to w ogóle padok by był mi niepotrzebny bo bym sobie ze dwa razy do roku do usa z koniem na szwędaczkę po prerii jechała.


A tak to mam średnią krajową: mokre boksy, mokry padoczek (bo duże to to nie jest), żarcie sypane "na oko" i max 5h padoku dla konia dziennie.
I nie ma bata na mariolę - w takich warunkach patologia nożna mojego konia zawsze się będzie objawiać mega drobieniem i zamieraniem na bruku czy asfalcie.
Nie którzy płacą masę pieniędzy właśnie za taki pensjonat gdzie koń stoi 23h na dobę w boksie a na 1h idzie na halę, jest jak sprzęt sportowy za grubą kasę, bo jest wykafelkowana myjka, bo luzak pucuje 2 razy dziennie, zmienia ochraniacze/owijki/ocieplacze, goli, szczyrze itd.itp. Okazuje się, że najtańszy wychów czyli wiata i padok i wyjazdy w tereny,  jednak jest najbardziej korzystny dla konia oczywiście 😉
ansc, jasne jasne, ale nie pojmuję w jaki sposób wykafelkowana myjka mogłaby szkodzić koniowi (szczególnie kopytom).
Chodzi mi o standard za który się płaci a na podwyższenie standardu ma wpływ między innymi wykafelkowana myjka 😉 Moja odpowiedź służyła określeniu priorytetów czyli co jest potrzebne a co nie, według nas, bo przecież zwierze nie ma wyboru.  😎
ansc, tylko, że warunki o jakich mówisz to są idealne dla rekreantów, albo własnostajennych 😉 niestety ale dla sportowca ważne są troszkę inne rzeczy, i o tyle, o ile ja całe zycie bez hali żyję, to wiem, że gdy sportowiec ma wybór miedzy pastwiskami po 10 ha na konia a super halą, to wybierze halę, bo pewnie ta "wyzsza półka" ma opracowane szczegolowo treningi i nie może odpuścić, bo gruda, bo śnieg, bo deszcz😉 poza tym, mamut chodzący wysokie konkursy w czasie zimy to chyba nie jest najlepszy pomysł, dlatego właśnie golą i nie puszczają bez derek samopas 😉 w tym roku ja wybieram mamuta, bo nic nie robi, to i po co.

infrastruktura jest uzależniona od priorytetow i aspiracji, jeśli ktoś chce jezdzić w tereny tylko, to nie zwraca uwagi na podłoże na ujeżdzalni, a stajni "idealnych" czyli z warunkami dla koni i ludzi na poziomie 6+ jest bardzo malutko 😉

na zimę chyba nie ma sensu wysypywać żwiru/kamieni prawda? lepiej poczekać do wiosny? myślałam o zrobieniu takiego korytarza, od wejscia na pastwisko, wysypanego żwirem, zakrecającego kilka razy, a żeby dojść do "wodopoju" to znowu ślimaczek z kamieniami. może to nam ruszy strzałkę trochę. myślę nad przetestowaniem wkładek filcowych przyklejonych na srebrną taśmę, ryzyko poślizgnięcia małe, bo właściwie stoją i zrą. jakieś rady co do wkładek?
Srebrna taśma w śniegu długo nie potrzyma 😉 A bose kopyto jest najlepsze i skutecznie anty-poslizgowe dla konia. Tylko koń musi sie troszkę poduczyć, jak chodzić po śniegu i lodzie na bosaka. Mój młody wyparował galopem na swój pierwszy w życiu lód, a potem rozpaczliwie łapał równowagę niczym pies Pluto. I zaraz potem zaczął chodzić ostrożnie, drobnymi kroczkami i bez niekontrolowanych poślizgów 🤣
Blaki - tak młody kon jak Twój ma jeszcze dużą szansę na wyjście z tego sztorca (bo bardzo tragiczny to on nie jest)  przy pomocy prawidłowego werkowania -tylko musisz złapać naprawdę dobrego strugacza, bo to ostatni dzwonek!
Isabelle- jak konie stoją i jedzą, to po kiego grzyba mu podkładki filcowe ❓ Żeby filc namakał i trzymał wilgoć, czy żeby pod taśmą szalały w super klimacie grzyby ❓ Czy strzałki Twojego konia nie mają kontaktu z podłożem?? Jeśli mają, to siodłaj mamuta i ruszaj w teren 😉 Skorzystasz TY i koń :kwiatek: Jeśli nie mają, to go wystrugaj tak by miały i też ruszaj (tylko wtedy mogą być potrzebne buty)
LatentPony   Pretty Little Pony :)
11 października 2012 19:18
No właśnie, niby szukamy dla swoich koni stajni najtańszych, najprostszych, nie wymagających właściwie żadnego nakładu pracy (raz dziennie posprzątać kupy i uzupełnić paśniki i wodę). A mimo to, paradoksalnie, takich stajni wciąż nie ma...
LatentPony- w najprostszych stajniach nie sprząta się padoków a obornik wywozi przy dobrym wietrze raz w tygodniu 😤 Pełne paśniki to luksus, bo konie na dworze mają się wietrzyć a nie jeść, od karmienia są boksy 😵
LatentPony,  o tym "zadnym nakładzie pracy" to sie nie wypowiem, ale zastanów się czy to takie totalne nic mając 20 koni, robota spora, nie jest tak, że sobie puscisz i zapominasz...

kasik, mają minimalny kontakt. nie chcę ciachać piętek drastycznie, stopniowo są coraz niżej, ale wyjezdzają do przodu ślizgiem 😉 zbieram malutko, bo się boję więcej 😉 szczerze mówiąc to niezbyt jeżdzę, a w teren to już dygocę ze strachu, więc koń musi się zadowolić ruchem pod siodłem raz na miesiąc 😉 po pastwisku chodzą powolutku, przemieszczają się oczywiście, ale nie jest to duża dawka ruchu, wiadomo dwa emeryty plus trawa = ruch dość ekhm mizerniawy, dlatego chcę troszkę choć, żeby strzałka popracowała 😉
rzepka,  JESZCZE śniegu nie ma, dlatego mówię o rozwiązaniu na "TERAZ" 😉
Ja wepchnę się ze zdjęciami tyłów Lira , a właściwie LT , bo PT jest jego lustrzanym odbiciem .
Strugane przedwczoraj , ale wczoraj poprawki , bo jak zobaczyłam na zdjęciach tę flarę z zew. to się przeraziłam
Przed str.

Po str.


Po poprawkach


Co myślicie ? Nie ma chyba tragedii ? Choć nie wiem czy kiedykolwiek linia kątów będzie równoległa do linii ściany przedniej i czy ta ściana nabędzie z czasem okolice 55 stopni .. I jeszcze mnie zastanawia ta łukowatość koronki nad kątami , czy coś nie tak z moimi łuczkami ? Czy to właśnie efekt tego kładzenia się i pewnych przeciążeń z tego tytułu ?
Może ktoś dla porównania wstawi foto chcących się kłaść kątów u swojego kopytnego  :kwiatek:
Blaki , rzepka dobrze prawi z tym ostatnim dzwonkiem , bo dobrze by było , żeby koń który zaczyna być systematycznie użytkowany pod siodłem poruszał się w miarę symetrycznie , by ścięgna w tej prawej nodze mogły się spokojnie/stopniowo rozciągnąć , zanim koń zakończy swój wzrost .
Isabelle- na wyższych, bardziej położonych piętkach tworzy się większa dźwignia i łatwiej im się podwijać 😉 jeśli wycofasz je maksymalnie ile się da (oczywiście oznacza to ich obniżenie) to nie będą miały możliwości się pokładać....

Lira- wstawiałam przecież 😉 proszę jeszcze raz: Bor w maju:
Smyk po rajdzie:
LatentPony   Pretty Little Pony :)
12 października 2012 06:23
[quote author=Isabelle link=topic=1384.msg1550645#msg1550645 date=1349982342]
LatentPony,  o tym "zadnym nakładzie pracy" to sie nie wypowiem, ale zastanów się czy to takie totalne nic mając 20 koni, robota spora, nie jest tak, że sobie puscisz i zapominasz...

Owszem, nie jest to tak, że się puści i zapomina. Ale mimo wszystko myślę, że przy chowie bezstajennym jest mniej problemów.
Zakładając, że ma się 20 koni - trzeba je wszystkie wypuścić na padok, posprzątać 20 boksów, pościelić 20 boksów, dać siano 20 koniom, sprowadzić 20 koni i 2-3 razy dziennie nakarmić 20 koni. Jak nie ma automatycznych poideł, to także dolać wody.

Ja jednak wolałabym przy 20 koniach raz dziennie przejść się z taczką po padoku, posprzątać kupy, uzupełnić paśniki i dolać wody 🙂
LatentPony,  to się tak wydaje 😉 miałam kontakt z dziewczyną z FR która ma stajnię wolnowybiegową, właściwie ma wiaty i kilkadziesiąt ha. z jej opowieści wynika, że to wcale nie jest takie łatwe rozwiezc siano dla 30 koni na pastwiska które mają z 50 ha, posprzątać i dowiezc słomę do kilku wiat w różnych regionach. jeśli masz 2 ha to jeszcze wysiłek żaden, ale dla 20 koni to jest za mały obszar stanowczo, a naprawdę kilometrów się zrobi, bo to nie jest 10 metrów, taczka kupy i jeden transporcik słomy, tylko dużo łażenia...  dla porównania pracowałam w stajni na chyba 25 boksów i no niestety, codziennie wybierane nie było. ale codzienne czynności to była chwilka. na korytarzu rozwijało się dużą belę słomy i wmiatało prawo-lewo do boksów, potem siano tak samo, więc kilometrów stanowczo mniej. po kupy przyjezdzał na zlecenie facet i opróżniał do zera raz w tygodniu. odległości skład->boks są dużo mniejsze, wiec robi sie to szybciej😉 cała "obsługa" codzienna czyli sprzątanie/ścielenie/karmienie zajmowało nie więcej niż godzinę. dla porównania dyganie po wielohektarowych pastwiskach z kilkoma (kilkunastoma) taczkami jest dużo bardziej upierdliwe. w dodatku konie oczywiście dostawały treściwe żarcie, więc i tak każdego trzeba było do stanowiska przywiązać, dać wiadro (z którymi wiadrami trzeba było przejść, wszystkie konie zebrać, co przy 30 sztukach oddalonych o taki szmat drogi nie jest takie hop siup, zwłaszcza, jak sobie polazły w drugi koniec), poczekać aż zjedzą, puścić.

poza tym, dla mnie woda to nie kłopot, bo mam wannę jakieś 75 m od kranu, więc rozwijam węża. ale woda do nalania dwa hektary dalej? to już jest wożenie zbiorników taczką.

przepraszam, że nie na temat, ale panuje takie przeświadczenie, że chów wolnostajenny to żadna praca, i właściwie to z jakiej okazji ma kosztować tyle samo co stajenny, i potem ludzie się dopominają trzymania konia za stawki o 50 zł miesięcznie większe niż koń zjada, bo to "żadna robota". może w chowie stajennym jest więcej roboty, ale w bezstajennym stanowczo więcej łażenia z obciążeniem, więc dla mnie obie metody są "warte" w zapłacie podobnie 😉
kasik , racja , wstawiałaś  😡 . A co myślisz o tym moim wybrzuszeniu ? Bo na Twoich kopytach ich nie widzę . Może powinnam bardziej kąty obniżyć/cofnąć ? 
lira- bingo ❗ wiedziałam, że sama do tego dojdziesz :kwiatek: Przypatrz się kątom- idą skosem w tył ❓ jeśli tak, wyrównaj je, na kącie powinno być widać takie wytarte miejsce- punt podparcia- wycofaj do niego 😉 Ja początkowo bałam się tak strugać, bo wydawało mi się, że moje i tak za niskie piętki przestaną istnieć 😂 Nic takiego się nie stało, ba ❗ cofnął się punkt podparcia, a piętki mają szalone 3cm 😂
Dzięki kasik  :kwiatek: , zrobię poprawki i będę obserwowała linię koronki . Jak coś się zmieni , nie omieszkam tego udokumentować na fotkach  🙂


Przypatrz się kątom- idą skosem w tył ❓ jeśli tak, wyrównaj je, na kącie powinno być widać takie wytarte miejsce- punt podparcia- wycofaj do niego 😉



Instrukcję foto dla blondynki poroszę :kwiatek:
Isabelle Wydaje mi się, że to spore przegięcie obsługiwanie stajni na 20-30 koni taczką. Od tego są maszyny, siano/słomę rozwozi się wtedy traktorem a wodę daje się z beczkowozów 😉 U nas nawet w hodowli krów wiedzą jak sobie usprawniać życie  😎 Ja miałam pod opieką raptem 5 w porywach 10 koni i siano przywoziłam sobie mini traktorkiem 😉 Myślę, że jeśli kogoś stać na hodowlę 20-30 koni to go również stać na maszyny.
ansc, ale myslałam, że mowimy o podobnej ilości koni do obsługi stajennej / bezstajennej z podobnym arsenałem maszyn😉 bo jeśli sie ma traktorek to jasne, że łatwiej😉
Kotbury- jak będę strugać, to popstrykam fotki. Z rysunkami mam problem, bo jestem analfabetą komputerowym 😡

Postaram się jeszcze raz wytłumaczyć :kwiatek: Mam kilka koni, u których widać, że kąty wsporowe idą skosem w tył. Strugam wtedy w ten sposób, że ścinam nożem na płasko do miejsca, po którym widać, że przyjmuje obciążenie (zazwyczaj najdalej wysunięty punkt w stronę piętek). Powstaje wtedy płaskie lądowisko 😉 Zazwyczaj ściany przedkątne wymagają obniżenia...powstaje łuczek 😉
tutaj foto od podeszwy zadu mojego ekstremalnie niskiego na piętkach Smyka:- tylko kawałek kąta jest zestrugany, tak, by wyrównać do najdalej wysuniętego punktu... fotka efektu w poście powyżej :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się