KOTY

Laski a tak w ogóle 😉 to dziś dzień kota! Wszystkiego dobrego dla waszych futrzastych! Niech nam żyją 100 lat w zdrowiu i będą szczęśliwe! 😍
donkeyboy, no moim zdaniem zip lock to za mało i zapach będzie uciekał. One oryginalnie zapakowane są w bardzo dorgie opakowania, w zasadzie medyczne, więc zip lock nie da rady moim zdaniem.
Wszystkim Kotkom dużo zdrowia!
kot.jpg kot.jpg
O tak, dużo zdrowia dla wszystkich Kotów!

Co do przeprowadzki u nas sprawdziło się przeniesienie zapachów - wszystkie znajome drapaki, łóżeczka, kocyki, żwirek w kuwecie (żeby nie wymienić tuż przed przeprowadzką, z tym że z nami kuweta jechała kilka minut samochodem, na długą podróż zabrałabym kilka garści starego do dosypania do nowej), ta sama pościel (też żeby jej nie zmienić tuż przed przeprowadzką- kot śpi z nami w łóżku). Feromonów ani leków nie stosowaliśmy, ale pierwsze dni ważne żeby w miarę możliwości nie zostawiać kota na długo samego i przy mojej kotce - nie wyjeżdżać nigdzie. Po jeszcze wcześniej przeprowadzce jak trafiłam niedługo po na 3 dni do szpitala to kot prawie nie jadł... Z tym, że odchowałam Maciejkę od pierwszego dnia życia no i jesteśmy trochę za bardzo ze sobą związane... Wakacji przez to brak, wyjeżdżam max na dwie noce.

Pozytywne opinie ma Feliway i chyba jej kupię na następną przeprowadzkę. Myślę że dla kota bardzo ważne jest odtworzenie rytuałów z poprzedniego mieszkania, czyli u nas np smaczek rano. Myślę, że każdy ma swoją własną codzienną rutynę, np w karmieniu, głaskaniu w określonym ulubionym miejscu etc (miejsce się zmieni, gdzieś ten rytuał trzeba będzie odtworzyć). Powodzenia 🐾
20220530_134525.jpg 20220530_134525.jpg
„Nasz „ kot żyje :p Okazało się,że dodatkowo oprócz FiV miał bakterie,która była za całe dziadostwo odpowiedzialna .Mamy fajnego lekarza dzięki niemu w sumie nie zdechł.W zeszłym tygodniu zadzwonił o 20,przychodnia pracuje do 19,ze natychmiast trzeba mu zmienić leki i czy mozemy przyjechać .Zaczekał na nas aż dojedziemy 20 km.Wczoraj ponownie miał morfologię i wszystkie parametry w normie .Sami byli w szoku ,my w sumie też bo już plany gdzie kopać grób były omawiane :p
Dekster, - super wieści! 😀 jak dobrze mieć takiego weta.


Nasze z okazji dnia kota dostały nowy drapako-kartonik, Szop go tak kocha, że nie schodzi od tygodnia. Co prawda już go trochę zmaltretował, ale obiecałam mu wczoraj nowy jak zamęczy i zrobił minę "ale obiecujesz?!" 😂 Wiem, że to raczej przypadek, ale tak popatrzył, że byłam gotowa zamówić już pięć. Śmiesznym kotem jest, grubiutkim i ciapowatym, a kartony kocha potwornie, nawet jak na kota.

Btw. wasze też się tak wściekle futrzą teraz? Nie wyrabiam z czesaniem 🙄
20230222_090844.jpg 20230222_090844.jpg
keirashara, moje Cornishe to psychole i takie kartoniki zjadają zęabmi jak psy 😂
U nas też linienie, mamy furminator, delikatniejszą szczotkę do codziennej pielęgnacji, pastę na odkłaczanie i walczymy. Odkurzacz częściej w użyciu a i tak mam ochotę ogolić. Ależ byłoby czysto i wygodnie. 😅
Polecam Cornishe, nie linieją wcale 😍
Tzn. z tym że polecam zartowałam, bo nie polecam nornalnym ludziom nienornalnych kotów😝
Marzy mi się jakiś łysol, na przykład sfinks. Ale i tak zawsze będę mieć jakąś znajdkę, no chyba, że znajdę sfinksa 🤣. Od lat działam w stowarzyszeniu i widząc tyle potrzebujących kotów nie potrafiłabym już teraz kupić zwierzaka. Za dużo niechcianych czeka na dom.

A te cornish rex przepiękne, ładniejsze niż sfinks. 😻
Perlica, boziu cudne są cornishe. Ja mam adopciaka z TOZu i trochę mi je właśnie przypomina. Ma długie łapska i cały jest taki wąski. Z wyglądu taki mega głupol, miny trzaska, że idzie się posikać. A skubany przy tym taki inteligenty. Nie wiem skąd i jak, bo drugi kot tak nie robi, nauczył się otwierać drzwi w domu 🙂 A oto mój świrus ❤
EA3E2400-510B-4C27-B9EA-21B0C4B0767B.jpeg EA3E2400-510B-4C27-B9EA-21B0C4B0767B.jpeg
F1377AC2-FDF3-48DD-901B-407C88B04348.jpeg F1377AC2-FDF3-48DD-901B-407C88B04348.jpeg
Perlica, boziu cudne są cornishe. Ja mam adopciaka z TOZu i trochę mi je właśnie przypomina. Z wyglądu takie mega głupol, miny trzaska, że idzie się posikać. A skubany przy tym taki inteligenty. Nie wiem skąd i jak, bo drugi kot tak nie robi, nauczył się otwierać drzwi w domu 🙂 A oto mój świrus ❤
EA3E2400-510B-4C27-B9EA-21B0C4B0767B.jpeg EA3E2400-510B-4C27-B9EA-21B0C4B0767B.jpeg
F1377AC2-FDF3-48DD-901B-407C88B04348.jpeg F1377AC2-FDF3-48DD-901B-407C88B04348.jpeg
Moja trójka dziwolągów.
20230222_223200.jpg 20230222_223200.jpg
20230222_223128.jpg 20230222_223128.jpg
20230222_223032.jpg 20230222_223032.jpg
20230222_223128.jpg 20230222_223128.jpg
20230222_223200.jpg 20230222_223200.jpg
Kayraa, smukły jest to prawda, wygląda na wesołka 😉 bardzo urodziwy koteczek!

Naturalsi, bywaja sfinksy do adopcji. Myślę, że one mają wrażliwe układy pokarmowe, bo na grupach o żywieniu często są z problemami własnie.

Cornishki moje odpukać mega zdrowe są, żadnych objawów niczego, choć czarny komandos miał problemy z układem pokarmowym, był bólowy , ale do dziś nie wiadomo co to było tak do końca, bo ponoć ibd, ale nie wróciło nigdy więcej.
Mam pół brytyjczyka i gole go mniej więcej co pół roku. Wygoda olbrzymia, klaki nie latają, mogę chodzić w czarnych ciuchach, pralka i odkurzacz tez maja łatwiejsze życie.
Ale mój te zabiegi traktuje jak pieszczoty. Wiem, ze wiele kotów reaguje panicznie na golarkę a niektóre po ogoleniu wręcz popadają w depresje.
Kiedyś miałam adoptowana kotkę norweska leśna, bardzo stresowa i u niej golenie raczej by się skończyło zawałem serca. Olej flawitol na skore i włosy dodawany do karmy BARDZO zmniejszył nam problem z linieniem.
Saklawia, - ooo, spróbuję z tym olejem 😀

Ja generalnie lubię puchate koty, uwielbiam je miziać, są takie mięciutkie i milutkie, ale unikam noszenia czarnych rzeczy po domu 😂 trochę przywykłam do sierści wszędzie, ale w okresie wiosennym to jest koszmar, tylko się je dotknie i futro wypada. Szop znosi czesanie dobrze jak do niego gadam, ale Kicia jest wyraźnie niezadowolona i fuczy 🙄

20230223_092017.jpg 20230223_092017.jpg
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
23 lutego 2023 09:49
keirashara, jedna z moich też nienawidzi czesania a musi je tolerować bo jest długowłosa i inaczej dredy by się robiły. A wokalizowala w niebo głosy jakby ją ktoś ze skóry obdzierał. Serio się zastanawiałam czy ja to po prostu boli, może jest jakaś hiperdelikatna (ale z drugiej strony ona też jest dramatyczna strasznie, np. jak chcesz jej zmierzyć temperaturę, zawiniesz ja w kebaba, jest względny spokój ale wyje już jak jej cokolwiek FUTRA tylko koło ogona dotknie - nie mówię nawet o samym mierzeniu temperatury! i tak jest że wszystkim czego nie lubi, tak było z pazurkami, czesaniem, awaryjnym myciem... nawet jak jej się powie NIE, NIE WOLNO jak jest niegrzeczna to pyskuje)

Zajęło nam chyba dobre pół roku żeby ja nauczyć że czesanie jest spoko i że potem są smaczki. I przerywamy kiedy widzimy że już ma powoli dość. Z czasem 1 minutę czesania nabudowalismy na tyle że już spokojnie można ją wyczesać i sama nawet czasem przychodzi jak druga kotka jest czesana.

Nie mówię że każdego kota się da tak urobić no ale chciałam tylko się podzielić ze nawet największą królowe dramatu się udało 😀
donkeyboy, - ja jestem w stanie ją jako-tako wyczesać, bo głównie tylko fuczy, ale czasem się kładzie tak, że to się robi trudne, no i tak leży albo zwieje nieprzytrzymana. Bierny opór to najlepszy prób wynik jak dotąd 😜 Z Szopem doszłam do tego, że nawet mruczy podczas, trzeba mu tylko mówić, że jest dobrym kiciusiem i głaskać co jakiś czas. Z tą siksą raczej nie ma szans, ale ona jest typową francowatką kocią księżniczką. Jest do tego nieduża (nieco ponad 3 kg) i raczej szczupła, więcej ma futra niż mięska na sobie, więc też niełatwo się ją czeszcze bez obijania o kosteczki, a szczotkę mam już najmniejszą jaka była 😅
Nie wiem w ogóle gdzie o to spytać, więc próbuję tutaj. Większość moich sąsiadów wypuszcza swoje koty na dwór, niektórzy nawet tuż po wypuszczeniu rano, instalują ma podwórku szczekającego psa żeby czasem się nie wrócił.
Koty bardzo lubią moją działkę, bo jest mocno zalesiona, jest dużo ptaków (a w zasadzie było...)
Jak się domyślacie mam z tym problem bo po pierwsze koty się załatwiają w grządki i rozkopują a po drugie mordują z taką intensywnością że nie dało się wyjść na chwilę na huśtawkę z dzieckiem żeby nie było mordu na ptaku.
Nie dokarmiam, nie głaszczę, posadziłam mnóstwo lawendy, mam odstraszacz ultradźwiękowy a i tak przychodzą. Idzie wiosna i myślę o tym czy można zrobić coś więcej? Ja wiem że tu głównie miłośnicy kotów, ja nie winie ich za to że są kotami, właściciele nie widzą problemu. "Kot na wsi musi wychodzić" i już. Pomocy 😒 czy komuś udało się pozbyć kotów w humanitarny sposób?
Roobina, oj to ciężka sprawa. Z autopsji wiem ze sąsiadom nie wytłumaczysz a nie znam innego sposobu na obce koty jak pies na własnym podworku.
Mam dwa koty. Jeden w domu nigdy niewchodzący a drugi to stara kotka która po prostu postanowiła zamieszkać u mnie kilkanaście lat temu, nie odnajduje się w domu. Karmie ja kilka razy dziennie małymi porcjami tak żeby nic nie zostawało i jeśli tylko mogę to pilnuje w trakcie jedzenia. Chodzi o to żeby nie dokarmiać kotów sąsiadów. Moja zmora są koty rozrywające worki na smieci… to naprawdę jest dla mnie problem. Na mojej wiosce wywożą smieci raz na dwa tygodnie, mam kosz „połówkę” wiec zazwyczaj jeden lub dwa worki mam po za koszem. Zawsze lawiruje tak żeby w ostatniej chwili przed wyjściem do pracy wystawić smieci - z rożnym efektem. Przez chwile pakowałem to w mocne, szare worki budowlane ale ich firma nie chce zabierać mimo ze tłumaczyłam ze to normalne smieci.
Niby cytrusy odstraszają koty. U mnie nie pomogły. Wyganiam je za każdym razem, staram się nie zostawiać niczego interesującego na zewnatrz, mam psy.
Pomijając rozrywanie worków, pozostawianie odchodów, obsikiwanie okien przez kocury najbardziej drażni mnie to ze te koty są często ewidentnie chore, zarobaczone i zapchlone… no litości. Ale sąsiadów nie obchodzi gdzie i jak ich zwierzęta zdobywają pożywienie. Z reszta z psami tez mam ten problem ale one nie przedostają mi się na podwórko.
Wiec albo zrobisz z podwórka fortece albo uzbroisz się w psa.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 lutego 2023 01:07
Roobina, mam trochę inny problem ale w sumie nie taki zupełnie inny. Mi obce koty włażą na ogród i wkurzają nasze futra domowe, przyłażą pod sam taras/wolierę bezczelnie i jest awantura. A też mam takie sztuki co jedna jak się przejmie to przestanie żreć i będzie się chować... A to że 💩 zostawiają na trawniku to już w ogóle osobna i wkurzająca kwestia. Bywało i tak że jednego dnia sprzątnęła bym minę i następnego dnia byłaby nowa w tym samym miejscu 🙃 i też nie mam co sąsiadowi tłumaczyć, irytuje mnie to bo jakby to był pies to każdy by kupę na spacerze sprzątnął po swoim ale jak już czyiś kot zostawia mi klocki w ogrodzie to spoko i taka natura xD

I teraz co u nas zadzialalo, sposób trochę obrzydliwy ale działa. Tylko potrzebny jest kot 🙂 My po prostu wyrzucamy co jakiś czas zużyty żwirek (bez kup) w okolice gdzie te obce koty włażą na ten ogród. Głupie ale działa. Co jakiś czas jak widzimy że któryś z niechcianych wizytatorów się kręci to dorzucamy 🤣 wiadomo higieniczne to nie jest ale akurat nam ustawienie ogrodu na to pozwoliło (szeregowiec) bo tam gdzie te koty wchodziły to akurat krzaki poplątane że starą siatka na końcu ogrodu więc ani na widoku ani blisko domu. Nie wiem też jak to zadziała na większych powierzchniach, ale w sumie gdy koty znaczą teren to też nie wszędzie na danym areale?
Dziękuję Wam za odpowiedzi i podzielenie się swoimi problemami z kotami wychodzącymi. Z rozrywaniem worków tfu tfu nie ma problemu, ale rzadko mam coś poza kubłem. Obsikiwanie okien u mnie też jest... Dlatego dzisiaj spróbuje spryskać cały taras i okna z zewnątrz jakimś środkiem odstraszającym i zobaczymy...
W ulubionych miejscach posadzę róże okrywowe w tym roku, ale nie wszędzie jest to możliwe... Np pod świerkiem nic mi nie urośnie chyba, straszna susza tam, mało światła i dużo igieł...

A co do psa, to jakby pies do mnie wpadal (pożyczę od sąsiadów może) to tez by zadziałało? Czy kot się kapnie że czasem jest a czasem nie? Na razie nie jestem gotowa na adopcję psa, mam małe dziecko które jeszcze nie ogarnia.
Pożegnaliśmy dziś naszego pierwszego, najstarszego kota. Za każdym razem to boli tak samo. 😭
Naturalsi, bardzo współczuje �
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
25 lutego 2023 19:31
Naturalsi, przykro mi 🙁
W sierpniu pożegnałam mojego 14 letniego rudzielca i dom bez niego to już nie to samo
Przykro mi : (. Pelagia również 14 letnia, niewiele jej brakowało do 15 urodzin... wczoraj byłyśmy u weta i naprawdę myślałam, że jeszcze dostaniemy trochę czasu. Zupełnie jakbym była ślepa na to co naprawdę się działo.

Myślę o naszych innych kotach... I prawda jest taka, że są w takim wieku, że za 10 lat pewnie nie będzie żadnego z nich.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
26 lutego 2023 07:11
Naturalsi, jedyne co można zrobić przy kotach seniorach to regularna profilaktyka. Raz do roku USG, a co pół roku krew, żeby szybko wychwycić jakieś zmiany

To też piękny wiek 🙂 rekordzistka jaką poznałam miała 23 lata
Pati2012, mój senior w zeszłym roku odszedł 3 miesiące po usg. Na paskudny nowotwór wątroby. Na usg było wszystko dobrze. Nagle jednego dnia zaczął sam na siebie syczeć, czego nigdy nie robił. Niecałą dobę później został uśpiony, bo nie było żadnych szans, a on cierpiał. Kilku lekarzy mówi, że to po prostu straszny pech i nowotwór, który się błyskawicznie rozwinął.
Naturalsi, Ja 22 listopada musiałam pożegnać się ze swoim ukochanym JEDYNYM wtedy kotem. Umarła połowa mnie. Do dziś dzień jak o tym mówię/piszę to wyję jak dziecko. Stara baba, a wyłam jakbym dziecko pochowała. Bardzo współczuję.
tajnaa Przykro mi, to straszne : (. Okropne to jest, że każdego przyjaciela trzeba kiedyś pożegnać, największy emocjonalny koszt posiadania zwierzaka (posiadania... to złe słowo) to moim zdaniem żałoba po jego odejściu.

Fokusowa paskudny pech, zrobiliście wszystko co było można przecież, przykro mi : (.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się