naturalna pielęgnacja kopyt

Szkoda, że to tak daleko 🙁
Niestety; mieszkam na północ od Jaszkowa i mam blisko 400 km! ale warto sie wybrac; o ile oczywiście kogoś interesuje praca z kopytami. Bo jest na co popatrzeć.
Gillian   four letter word
21 września 2012 20:43
eeeee no  🤔 strugam sobie radośnie dziś a tam patrzy na mnie wielka czerwona podkrwiona biała linia  😤 no żesz kurza twoja stopa na kolce jeża co jest  😤 😤żeby było fajniej totalnie posypała mi się jedna ściana na drugim przodzie, mam flarę jak stąd do Szwecji  😤 złe, złe kopyta  😤
Byłam dzisiaj zrobić znajomej kopyta jej dwóch koni i jedna rzecz, nie polecam robić komuś, kto nie reaguje na złe zachowanie konia. Efektem jest nadepnięty palcem, kopniak w udo i dwa razy w kolano, przez co teraz mam je opuchnięte i grzeje mi strasznie, coś się dzieje...
Witam wszystkich,
chciałam tylko wszystkich lublinian i okoliczne towarzystwo, przed ostrzec przed pseudo rozczyszczaniem kopyt, przez użytkownika "szuwar".
Otóż, dziewczyna ukrywająca się pod tym nickiem, opiekowała się koniem mojej koleżanki, która trzymała konia w tej samej stajni co szuwar.  Umowa była co do jeżdzenia, niestety 3 dni przed powrotem mojej kolezanki, szuwar wzięła jej konia i bez jej wiedzy "rozczyściła" mu kopyta, mimo, że na drugi dzień umówiony był kowal. Było to w maju, koń do dzisiaj nie nadaje się do użytku, właśnie w wyniku tego rozczyszczania. Szuwar rozczyściła konia, jeździła na nim, 2 dni po incydencie ukrywała przed właścicielką  jego faktyczny stan, po tych  zabiegach, dopiero kiedy moja znajoma wróciłą, zobaczyła na własne oczy w jakim stanie jest koń. Zaufała  'KOLEŻANCE', a na pożegnanie dostała olbrzymie koszty związane z leczeniem i (do tego momentu) pół roku rekonwalescencji i zamiast jakiegokolwiek zainteresowania usłyszała tylko, że ścięgna nieważne, ważne proste kopytka i wielkie dziwienie, że lekarze wet źle leczą konia, nie mówię już, że nie zobaczyła ani złotówki, ale co tu za dużo wymagać, nawet zwykłego "przepraszam" nie było.
Z tego co słyszałam nie jest to jedyny koń, okulawiony przez szuwara, także ludzie i konie STRZEŻCIE SIĘ!
Czemu nie wypowie się sama koleżanka a jej koleżanka koleżanki ?

Było to w maju, koń do dzisiaj nie nadaje się do użytku, właśnie w wyniku tego rozczyszczania.

Z koniem owszem był problem i przyznałam się do popełniania błędu ,koń miał rozwalone listewki , sztorcowe kopyta . Po prostu zrobiłam błąd zbierając mu przednią wyjechaną do przodu ściane płetwę na której koń miał podparcie - koń tego nie wytrzymał , ja byłam nadgorliwa . Wiem o tym i przyznałam się do błedu , nic nie ukrywałam przed właścicielką , która defakto była moją koleżanką. Sama stałam z koniem chłodziłam mu ścięgna oraz wcierałam glinki ponieważ doszło do przeciążenia ścięgien , co potwierdziła moja znajoma weterynarz ortopeda oglądając konia . Potem właścicielka wezwała swojego weterynarza spc. od rozrodu koni który kazał okuć kopyta na wkładki i zamknąć w boksie , tak też się stało i w takim stanie koń jest do dzisiaj - w podkowach na koturnach oraz nie wychodzący na spacery ani z boksu na ogólnik . Od tego czasu nie wtrącałam się w leczenie tego konia . 

"pół roku rekonwalescencji i zamiast jakiegokolwiek zainteresowania usłyszała tylko, że ścięgna nieważne, ważne proste kopytka i wielkie dziwienie, że lekarze wet źle leczą konia, nie mówię już, że nie zobaczyła ani złotówki, ale co tu za dużo wymagać, nawet zwykłego "przepraszam" nie było.
Z tego co słyszałam nie jest to jedyny koń, okulawiony przez szuwara, także ludzie i konie STRZEŻCIE SIĘ! "

- tego nigdy nie powiedziałam że ścięgna nie ważne i że ważne proste kopyta .... , powiedziałam że jestem w stanie dołożyć się do leczenia konia , jednak potem kontakt się urwał ,gdy zaczęły się na mnie nagonki w stajni po moim wyjeździe do domu na okres wakacyjny .
Jakiego innego konia okulawiłam , bo jakoś sobie nie przypominam ? 

Nie zajmuję się struganiem zarobkowo , nie strugam innych koni oprócz swoich , ta sprawa nauczyła mnie żeby nie strugać innych koni niż własne .
ekuss   Töltem przez życie
22 września 2012 17:38
Frigg od 2-3 tygodni lata boso po pastwisku, jeszcze trochę ,,maca",ale kopytka ładnie wyglądają,nic się nie dzieje 🙂
Takie na szybko tydzień po rozkuciu:


Ściany...
O ile mnie pasek w konia nie robi, ściany przydałoby się "ogarnąć".
Czemu nie wypowie się sama koleżanka a jej koleżanka koleżanki ?



. Potem właścicielka wezwała swojego weterynarza spc. od rozrodu koni który kazał okuć kopyta na wkładki i zamknąć w boksie , tak też się stało i w takim stanie koń jest do dzisiaj - w podkowach na koturnach oraz nie wychodzący na spacery ani z boksu na ogólnik . Od tego czasu nie wtrącałam się w leczenie tego konia . 




Koleżanka, nie udziela się na forach. Ani na tym, ani na żadnym innym, więc nie ma możliwości, aby to ona się wypowiedziała. Nie mniej, dość dobrze znam sprawę.

Co do konia, to nie mów, że o wszystkim wiedziała i nic nie ukrywałaś, bo z tego co wiem, to ona nie wiedziała o tym rozczyszczaniu i nawet umawiała się z kowalem, więc rozczyściłaś konia bez jej wiedzy, a o wszystkim poinformowałaś parę dni później.
Bo nie powiedziałaś jej od razu.

Co do leczenia:
Skąd wiedz, że nie wychodzi? Zainteresowałaś się? Czy tak Ci się wydaje?
I jak możesz krytykować ludzi którzy mają dużo większe doświadczenie w leczeniu zwierząt niż Ty i de facto, muszą poprawiać to co Ty zepsułaś?
Tak się składa że dzwoniłam do koleżanki w czasie strugania więc wiedziała,a nie jak piszesz pare dni później. Tego mi nie wmówisz .
Zainteresowałam się i interesuje wyobraź sobie i wiem na bieżąco co się dzieje w tej stajni ,wiem także że ten koń nie wychodzi od co najmniej 3 miesięcy .  Nidzie w moim zdaniu nie ma słowa krytyki w stosunku do kompetencji weterynarzy , napisałam tylko o fakcie .
Humor z całym szacunkiem, ale to chyba nie najlepsze miejsce na takie dyskusje, polecam PW.
ekuss , jeśli to tydzień po rozkuciu , to kowal chyba za dużo nie zbierał . I bardzo dobrze , bo koń miałby większy dyskomfort . Fakt , ściany nie są za fajne , ale nie o to teraz chodzi , tylko , żeby koń w miarę bezboleśnie się przestawił na bose kopytka . Można by coś tam tarnikiem machnąć , ale jeśli następna wizyta kowala nie będzie za 6-8 tyg. , tylko wcześniej , to jest ok.
Powodzenia !  🤣
Przepraszam już kończę. To tylko, dla przestrogi.
Z tego co słyszałam, to nie podczas, tylko dzień czy dwa po fakcie bo nie umawiałaby się wtedy z kowalem, gdyby było to ustalone.
3 miesiące? To ciekawe, bo ostatnio będąc w tej stajni widziałam go na wybiegu.
Nie myli się ten, kto nic nie robi.
Ważne, by umieć przyznać się do błędu, przeanalizować i umieć wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Rozumiem, Humor, że chcesz przestrzec ogół, przed pomyłką Szuwar. Ok- ostrzegłaś. Nagonki jednak chyba nie uda ci się przeprowadzić.

Osobiście też raz popełniłam błąd i zbyt szybko zaczęłam obniżać koniowi kąty wsporowe, nie uwzględniwszy wieku konia i lat przez które to lata ścięgna nie były mocno rozciągnięte. Obyło się bez takich przykrych skutków jak opisujesz, ale koń dyskomfort czuł przez jakiś czas.
Więcej tego już nie zrobiłam.
Nie myli się ten, kto nic nie robi.
Kowale też popełniają błędy.
Każdy kto coś robi, czasami zrobi coś źle.
ekuss   Töltem przez życie
22 września 2012 19:26
ekuss , jeśli to tydzień po rozkuciu , to kowal chyba za dużo nie zbierał . I bardzo dobrze , bo koń miałby większy dyskomfort . Fakt , ściany nie są za fajne , ale nie o to teraz chodzi , tylko , żeby koń w miarę bezboleśnie się przestawił na bose kopytka . Można by coś tam tarnikiem machnąć , ale jeśli następna wizyta kowala nie będzie za 6-8 tyg. , tylko wcześniej , to jest ok.
Powodzenia ! 


Jeszcze zgubiła podkowę z tej nogi i akurat nie bardzo miałby nawet co ścierać,więc tylko lekko musnął i zostawił,bo inaczej się nie dało. Zobaczę jak sobie będzie radzić,bo na razie chodzi jak epileptyk 😀 Nie bardzo jej się to podoba i po normalnym islandzkim podłożu czyli żwirze z ostrych, magmowych kamieni nie przejdzie tylko szuka trawy. I tak jestem bardzo zadowolona z kowala-jak ją kupiłam to kopyta wysokie, popękane, strzałka malutka, co chwila się gdzieś jakiś ,,zadzior" robił-masakra jednym słowem.
Nie myli się ten, kto nic nie robi.
Ważne, by umieć przyznać się do błędu, przeanalizować i umieć wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Rozumiem, Humor, że chcesz przestrzec ogół, przed pomyłką Szuwar. Ok- ostrzegłaś. Nagonki jednak chyba nie uda ci się przeprowadzić.



Na nagonce mi nie zależy. Błędy jak najbardziej, ale w tej sytuacji najlepsze jest to, że ktoś zaufał, poprosił, żeby pojedziła na tym koniu, nie mówiąc nic o rozczyszczaniu (koń miał swojego kowala), wraca a tu koń kulawy i nawet kowal nie potrzebny...
Mnie najbardziej zastanawia to, jak można bez wiedzy właściciela wziąć i rozczyścić konia.
Eksperymentujmy, ale nie kosztem zwierząt.
Teraz krytyka, że podkowy etc., ale jak widać to co zniszczył pseudo "naturalizm", trzeba leczyć tradycyjnym kuciem, bo innego sposobu nie widać...

Przepraszam, za ten offtop. Już koniec.
Ekuus Kopytka od spodu wyglądają na całkiem przyzwoite, tak jak pisze Lira niech koń przystosuje się do bosych kopyt z takimi ścianami z jakimi mu będzie wygodnie zwłaszcza, że u was teren jest BARDZO WYMAGAJĄCY. Życzę powodzenia  🙂
.
tunrida , mądra kobieta z Ciebie  :kwiatek:
Błądzić jest rzeczą ludzką , ważne by błędów nie powtarzać i wyciągać wnioski !
Ja też popełniałam błędy , drobne , ale jednak , a i teraz mając  problem z kopytem Luny , ciągle eksperymentuję i kombinuję , nie będąc pewną , czy za jakiś czas nie będę musiała stwierdzić , że robiłam źle !
Ot , życie  🤔
Czegoś tu nie rozumiem: następnego dnia po struganiu był już wcześniej umówiony kowal. Rozumiem, że przez właścicielkę konia, tak zostało napisane. Czyli dzień po struganiu szuwar powinien pojawić się i zrobić swoje kowal, bo chyba nie został odwołany skoro właścicielka niby o werkowaniu dowiedziała się dwa dni później?  Coś tu się nie klei Humor. Co zrobił kowal?
W sobotę, po południu miało miejsce rozczyszczanie przez szuwara, w poniedziałek miał być kowal, ale rano został odwołany ponieważ wtedy Szuwar poinformował właścicielkę o tym, iż koń został rozczyszczony.
W rozmowie kowal, powiedział, że ewidentnie jest to wina zbyt szybkiego ścięcia, dużej ilości kopyta, słowo w słowo nie powtórzę bo nie ja rozmawiałam.

Na czym tu się nie znać, na okulawieniu konia?
napisałaś wcześniej, że następnego dnia był umówiony kowal a nie jeszcze następnego. piszesz nieściśle i tyle.
.
Przepraszam, historię słyszałam jakieś 2 tygodnie temu, stąd nieścisłości, ale już teraz wiem na 100%.

Nie mówię, że naturalne struganie jest złe, po prostu przestrzegam przed tą konkretną osobą, która jak widać uprawia pseudo struganie. A tak naprawdę najgorsze jest to, że Szuwar wzięła konia, rozczyściła, co nie było częścią umowy (bo po co właścicielka umawiałaby kowala), a właściciel dowiedział się o tym po fakcie.

W tym wątku, z pewnością znajdzie się dużo więcej przeciwników, niż zwolenników kucia, ale prawda jest taka, że konie podkuwane są od x lat, praktycznie żaden koń nie startuje na boso, a zwierzęta te dożywają w zdrowiu, naprawdę sędziwego wieku, więc może warto zastanowić się, czy "natruralne rozczyszczanie", bez naturalnych warunków życia, nie jest po prostu fanaberią?
.
To była moja najbardziej głupia ,irracjonalna i  najbardziej nieprzemyślana decyzja jaką podjęłam w swoim życiu , sama nie rozumiem dlaczego wzięłam tego konia i machnęłam mu tą ścianę tarnikiem , nie potrafię tego wytłumaczyć. Nawet mając najwspanialsze intencje nic tego nie usprawiedliwia . 



Czyli jednak przyznajesz się, że wzięłaś konia bez wiedzy właściciela? Resztę da się wytłumaczyć, każdy ma prawo się pomylić, ale nie w sytuacji, kiedy właściciel nie ma nawet prawa zdecydować kto konia będzie strugał. Z tego co rozmawiałam z właścicielką tego konia, to jest jej strasznie przykro, z całej tej sytuacji, no ale cóż, skąd miała wiedzieć, że Szuwarowi przyjdzie do głowy rozczyszczać tego konia. Najgorsze, że na tym wszystkim najbardziej ucierpiało zwierzę.


A ile startujesz, jeśli można zapytać?
Bo nie miałam na myśli 70-80cm😉, tylko raczej coś poważniejszego.
.
A to ja z takim problemem, akurat nawet w odniesieniu konieczności okucia naturalnego konia. Kobyłę od ok. 2 lat próbuję strugać naturalnie. Daleko nam od profesjonalizmu, ale na pewno kopyta są o wiele lepsze, koń przetaje już macać na kamykach, duzo lepiej się rusza. Kiedyś kuty nie chodził za dobrze. Koń z kiepskimi strzałkami, które do dziś dnia są paskudne, trudno też osiągnąć taki do końca ruch z piętki, ale jest już całkiem całkiem. Teraz przytrafiła nam się kontuzja. Prześwietlenia wykazały zwapnienie kaletki i wet stwierdził, że to od tego kulawizna. I zalecenie: okuć nma okragłe podkowy z wkładką, tak, żeby odciążyć tył, żeby cały ciężar lądującej nogi przejmował przód kopyta, a nie tył. I teraz zgłupiałam, bo w sumie to po to kon ma obciązać tył, że tam są struktury amortyzacyjne, a tu mi każą robić odwrotnie. I nie wiem czy mam zaufać wiedyz lekarskiej, czy swojej intuicji, która każe się jednak upierać przy niekuciu. Acha, koń na jazdy chodzi głównie w butach. Boso to jak jest mocno miękko, po deszczach.
Humor- czy wysokość przeszkód ma jakieś znaczenie w kontekście tematu jaki rozpoczęłaś ❓ Moim zdaniek konie sztorcowe nie powinny być kute, szczególnie w przypadku, gdy listewki na pazurze są w stanie rozkładu...niekoniecznie należy im upitalać na raz piętki ale podkowy w takim przypadku to powolne proszenie o ochwat mechaniczny 😤
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się