KOTY

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
17 stycznia 2012 12:45
Za tą ilość zdjęć szylkretów na jednej stronie - KOCHAM WAS  😍


Horciakowa, jesteś pewna, że to nie nicienie były?

Horciakowa, tak sobie pomyslalam z tym znaczeniem czlowieka, upajaniem sie zapachem a potem zlaniem tego miejsca cos jest na rzeczy.. jedna z moich kotow dostaje ekstazy na zapach ciuchow R - pisalam juz o tym wczesniej, teraz lekko rozwine aby doprecyzowac - nowe, swieze rzeczy sa dla niej obojetne, przepocona koszulka albo noszone juz dzinsy wprawiaja ja w amok- wyciera sie w te ciuchy dokladnie, wija w nich i widac, ze ma amok a na zakonczenie zawsze je zleje. Wiec wszystko co jest juz przez R. noszone musi wyladowac w pralce, koszu na pranie lub gdzies poza zasiegiem - inaczej bedzie nasikane. Moje rzeczy ma w nosie, spi ze mna w lozku, ma staly dostep do wszystkich, rowniez tych juz noszonych i przeznaczonych do prania moich rzeczy i  NIGDY nie zaznaczyla, nie podlala ich nawet kropelka, gdzie na chuchy R. leci cala zawartosc pecherza. Wracajac do Twojego problemu - moze rzeczywiscie - tak jak juz ktoras z dziewczyn pisala- posciel jest 'nasaczona' zapachem 'tego wlasnie" czlowieka, dosc intensywnie - dla kota - dla nas jest czysta i ok w zaleznosci od upodoban - tydzien, 2 tygodnie, moze dluzej, zanim wyladuje w pralce, ale na Twoje koty moze to siedlisko 'boskich i urzekajacych zapaszkow " moze dzialac tak jak na moja Niteczke zapach noszonych ciuchow R - obezwladniajaco i prowokujaco do pokrycia ich swoim zapachem coby obie te wspaniale dla kota wonie wymieszac. Nakryta posciel traci swoj urok poprzez niemoznosc bezposredniego kontaktu z zrodlem zapachu - wiec chyba tylko staranne nakrywanie kapa - tak samo jak nie pozostawianie na podlodze noszonych ubran ptrzez R. - wydaje sie byc najprostszym i chyba jedynym rozwiazaniem.. btw. Niteczka jest zdrowa, sterylizowana, korzysta z kuwetki bezproblemowo, nigdy nie zdarzyl sie jej zaden 'wypadek" poza tym, ze tylko i wylacznie przesiakniete zapachem ciuchy R. wywoluja efekt sikania w wyrazem ekstazy na pyszczku. Dodam jeszcze, ze Niteczka nie ma specjalnej wiezi z R - to taki moj kot, R. akceptuje, chetnie ukradnie mu kotleta z talerza albo pomizia sie gdy chce wyzebrac kurczaka, ale nie za bardzo lubi byc przez R. dotykana, glaskana, brana na rece- zazwyczaj czmycha krecac tyleczkiem i  tyle. Ale zapaszki R. obezwladniaja ja.. 🙄 😂
karesowa   Rude jest piękne!
17 stycznia 2012 13:19
Horciakowa niestety nie jestem znawcą w tym temacie gdyż kota mam od dwóch tygodni i to pierwszego w życiu. Poszłam za radą mądrzejszych od siebie (czyt.wet) i zakupiłam polecanego przez Panią doktor royala, dla mnie to dobra opcja bo poleciła nam karmę dla młodych kastratów, która ma mieć także bardzo dobry wpływ na skórę i zapobiega tworzeniu się kulek włosowych, a że mam ciągle czyszczącego się persa to ta funkcja karmy też mi odpowiada. Przed wizytą kot jadł purinę dla kastratów i lekarz zdecydowanie jej nie polecał-proponował zmienić dietę, dodał też, że ludzie to bagatelizują ale zarówno kastrowane kocury jak i sterylizowane kotki powinny jeść karmę specjalistyczną, nie wiem ile w tym prawdy, a ile naciągania mnie na droższą karmę, ale zostanę już przy tym co zalecił lekarz, ale tak jak pisałam wcześniej karma dla kastratów to karma dla kastratów-nie "Urinary" -tą stosuje się już w konkretnych przypadłościach.
Martuha, Thymos, Tamtam, Bischa ATAK KLONÓW!!! 😲
(...)

Jedyne co to mamy odchudzić Walentynę. Zastanawiam się która metoda będzie lepsza  👀
1. Obecnie są na karmie Sanabelle - dawać zmniejszoną zalecaną dawkę dzienną - problemem jest wyjadanie z innych misek, bo w sumie od początku mają do nich stały dostęp
2. Kupić karmę, która im nie smakowała (Cat Chow) - jedną porcję męczyły przez 2-3dni
3. Kupić jakąś karmę light - tylko jaką?

(...)



Zmniejszenie dawek nie wiele pomoże, będą żebrać lub wyjadać z innych misek, jak mówisz.
Na cat chow ani na karmie light koty nie schudną.
Cat Chow to same węglowodany (zboża), karmy Light to samo + zwiększona kaloryczność.

Odchudzanie kota to albo zwiększony ruch, albo karmy bez zbóż. Albo samo mokre (ale to bankructwo, niestety)  🙁
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 stycznia 2012 20:42
Horciakowa, Tak mam kotkę. Nam wetka poradziła by nie kombinować z karmami i zostałyśmy przy zwykłych. Generalnie problemy u kocurów z sikaniem mogą pojawić się dlatego, że są albo za późno albo za wcześnie wycięte. Jeśli za wcześnie, w fazie intensywnego rozwoju są kastrowane to to potem ponoć może się rzutować na późniejsze funkcjonowanie układu moczowego. Jak to ma się do późnego wycięcia - mogę zapytać przy wizycie.

I popieram zdanie dziewczyn. Problem behawioralny, typowe znaczenie właściciela.
Manta   Tyłkoklep leśny =)
17 stycznia 2012 20:57
Co do odchudzania, mój Felek całkiem nieźle się odchudza na RC Obesity (dostaje go tez ze wzgledu na ogolny sklad, ktory wetka uznala za najlepszy na jego problemy z sercem). Ogolnie z tego co czytalam, to calkiem niezle na obesity sie koty odchudza i raczej ludzie chwalili.

I sam "zainteresowany":







i z daaawna 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 stycznia 2012 21:14
Manta, Aaaale pingwinek! I to jeszcze we fraku!  😍 😜
cieciorka   kocioł bałkański
17 stycznia 2012 21:16
Manta, ale przystojniak! 😜 😍
Manta, cudowny-dech zapiera 😜
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
17 stycznia 2012 21:42
Alvika, po obejrzeniu zdjęć w necie i opisaniu wetowi jak wyglądały jestem pewna, że to tasiemiec.

Uspokoił mnie też odnośnie możliwości zarażenia się nas. Kumpela wetka też tak mówiła, więc jestem uspokojona 🙂

karesowa, dzięki  :kwiatek:
Notarialna, kocurek ma około roku. Dopytam jeszcze swoją wetkę, dzisiaj zapomniałam.


wistra, Manta, dzięki za rady odnośnie odchudzania  :kwiatek:

sanna, możliwe, że coś w tym jest tylko jest kilka "ale":
- nie zauważyłam jakiejś specjalnej reakcji na pościel samą w sobie, śpimy przy otwartych drzwiach, więc mają do niej dostęp przez całą noc. Tylko czasami się zdarza, że  któraś wskoczy na łóżko i to w zasadzie tylko po pieszczotki, a potem idą spać gdzie indziej.
- nasikały zarówno na moją poduszkę jak i na męża
- u jednej z kotek większą euforię wywołuje ugniatanie koca, którym zresztą pościel przykrywamy.
- od kilku dni śpimy pod kocem, a kołdra leży z boku przez cały czas dostępna - nie nasikały na nią  👀

Kurcze, wiem,że to wygląda jakbym wszystkie Wasze podpowiedzi negowała. Jestem jednak bardzo wdzięczna z pomoc w rozwiązaniu tego problemu  :kwiatek:
Może jeszcze na coś wspólnie wpadniemy 🙂 Póki co pozostaje mi skrupulatne chowanie pościeli 🙂
Manta, przepiekny Pingwinek  😍
Horciakowa no to trzymam kciuki aby Twoim dziewczynom po prostu przeszlo, bo zgadnac o co im chodzi jest naprawde nielatwo  🙄 i chyba sie ciesze, ze sikanie mojej Niteczki mam 'zdiagnozowane", przynajmniej wiem co czym grozi i jak sie bronic  🤣 Btw pochwale sie po cichutku, aby nie zapeszyc, ze po przeprowadzce do nowego mieszkania Salem - Wieczny-  Tymczas przestal znaczyc czyli lac po katach, ksiazkach, polkach, nawet ekranie telewizora. W poprzednim mieszkaniu nie dosc, ze nowoprzybyly to go jeszcze dachowki spiewajace pod balkonem nakrecaly  😤 a teraz chlopak lata do kuwety i ani kropli nie zgubi  😅 i niech tak juz zostanie  😎
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
18 stycznia 2012 07:53
"Bo ten papier toaletowy tak sobie zwisał i zwisał bez celu..."
czyli witam w mojej codzienności. Marzę o chwili, gdy w końcu wstawimy wszędzie drzwi wewnętrzne  😤
Mój kot przespał w łazience pół swojego życia i ani razu nie dobrał się do papieru toaletowego.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
18 stycznia 2012 11:10
Odkąd pamiętam, moje ruski od zawsze w wyrobach papierniczych gustowały.
Fredzisława rzeźbi głównie w kartonach, reszta preferuje rolki papierowych ręczników kuchennych i papier toaletowy.
Kot idealny 😉 :

http://www.hopaj.pl/36390
Marzena, dzieki za opis! Chyba jednak to nie bedzie kot dla tesciowej.

Horciakowa to chyba nie pozostalo Ci nic innego niz zwrocenie sie do behawiorysty. Spytaj weta czy nie zna kogos.
Tak czy owak jest to problem behawioralny i znaczenie musi miec swoj "zapalnik" ktorego moze nie zauwazacie.

Manta, PIEKNY!!! Oczy ma po prostu fantastyczne. Szalenie mi sie caly podoba 🙂
A mój kot nauczył się otwierać szafki w kuchni i ciągle do nich włazi  😵 Czemu kotu nie można przetłumaczyć, że czegoś robić nie wolno?
Myślicie, że może jeszcze zmienić się na bardziej sympatycznego zwierzaka? Obecnie ma ok. 7 miesięcy, ucieka od głaskania, wyrywa się jak się go weźmie na ręce, jedynie rano czasem przychodzi się połasić i to ON musi chcieć. Zawsze ma coś do załatwienia, gdzieś musi nabroić i tylko się rozgląda gdzie wleźć i co zrobić, żeby pani tak fajnie tupała ze złości.
Jak dla mnie karmy dla kastratów to pic na wodę...
Zwykła karma i obserwujesz kota. Jak tyje, choruje itd to wtedy się zmienia. A te dla kastratów są głównie "mniej kaloryczne" i w tym cała filozofia.
Jest cała gama karm "urinary" z tym, że część z nich jest dla zdrowych kotów a część jako karma weterynaryjna. Podając wet. musisz cały czas kontrolować ph moczu itd

shagyaaa, taka natura kota i niestety trzeba było sie z tym liczyć. 😉
No niestety armaquesse, miałam nadzieję, że trafię na przyjaźnie nastawiony, mniej złośliwy egzemplarz 🙂
A mój kot nauczył się otwierać szafki w kuchni i ciągle do nich włazi  😵 Czemu kotu nie można przetłumaczyć, że czegoś robić nie wolno?
Myślicie, że może jeszcze zmienić się na bardziej sympatycznego zwierzaka? Obecnie ma ok. 7 miesięcy, ucieka od głaskania, wyrywa się jak się go weźmie na ręce, jedynie rano czasem przychodzi się połasić i to ON musi chcieć. Zawsze ma coś do załatwienia, gdzieś musi nabroić i tylko się rozgląda gdzie wleźć i co zrobić, żeby pani tak fajnie tupała ze złości.

Moja kotka jest podobna, a ma juz 1,5 roku.
Tez niedotykalski rozbojnik.
Troche z nia pracuje - duzo glaszcze, a przynajmniej próbuje, stram sie choc na chwile przytulic, bawie sie z nią, chwale jak zareaguje na jakiekolwiek moje nie. Ogolnie - duzo do niej mowie, uwage na nia zwracam, rece wyciagam (nawet jak grozi to krwawymi ranami) i widze w niej zmiany, widze ze mnie troche slucha, troche kocha.
Najgorsze co mozna robic to krzyczec i karac albo ignorowac.
Lepiej duzo mowic, patrzec o oczy, zwracac uwage  - budowac tzw rapport 🙂
moja starsza kotka mimo ze jest towarzyska (tzn lubi byc zawsze obok)  tez byla bardzo niedotykalska, po dokoceniu i okresie buntu teraz sama sie wpycha, daje sie glaskac, przytula sie. Tez z nia pracujemy caly czas. Przede wszystkim zmiana nastawienia do kota - podchodzenie bez przekonania ze zaraz ucieknie, ale z "miloscia", jakkolwiek to brzmi. Z przekonaniem ze ona lubi, tylko ze trzeba zachowywac sie stosownie do kota, obserwowac jego granice i absolutnie ich nie przekraczac. Dawanie przysmakow jak pozwoli sie dotknac jest wyrabianiem pozytywnego wzorca. Jesli odpowiednio bedziesz z kotem pracowac moze sie zmienic, zreszta, moze sie tez zmienic samoistnie, ale chyba lepiej jednak wlozyc troche pracy i budowac wiez. I to co mowi Marzena, mowic do kota, zauwazac go, stwarzac mu warunki do pokazania siebie.
Wiecie co? Ja mam po prostu często wrażenie, że on żyje po to, żeby robić ludziom na złość i ma z tego niezły ubaw. Fakt jest taki, że 2 miesiące swojego wczesnego życia spędził po operacji w klatce i nie miał za bardzo kontaktu z ludzmi, doznał więc szoku, że tutaj każdy chce mu sprawić przyjemność, pogłaskać, dać coś dobrego. Jest świadomy, że nie może włazić do szafki z garnkami (przed każdym użyciem muszę myć czyste garnki, bo kot na pewno się tam wpakował), bo ucieka, kiedy idę do kuchni go zabrać. Psu też lubi robić krzywdę, kiedy się bawią nie słyszę, żeby kot doznawał obrażeń, to zawsze pies dostaje po pysku.
Może trochę złagodnieje, ale się boję, bo niedługo pojawi się dzidzia, a nie za bardzo chcę, żeby wszędzie walały się porozrywane na strzępy pampersy, albo żeby wskakiwał do łóżeczka małego.
Ada   harder. better. faster. stronger.
18 stycznia 2012 16:16
Niecałe dwa miesiące temu mama przygarnęła 5 miesięcznego kota, który szukał nowego domu.
Mnie osobiście nie bardzo to odpowiada, strasznie "śmierdzi" kotem gdy wchodzi się do domu już nie jestem w stanie tego wytrzymać. Czy jest jakaś możliwość zneutralizowania tego zapachu? Kot załatwia się bardzo śmierdząco, może ktoś poleci jakiś żwirek dobrze chłonny, zapachowy, który trochę by pomógł? Czy da się jakoś pozbyć zapachu kota w domu?
Moja kotka, mimo że nie rusza papieru toaletowego to także otwiera szafki (zazwyczaj tą z ręcznikami) i idzie spać! Bo miękko, bo wygodnie itd. Kiedyś jej szukałam, a ona w praniu spała (świeżo wypranym i uprasowanym), zawinięta w kulkę. Nie obudziła się na mój oburzony krzyk...
Wiecie co? Ja mam po prostu często wrażenie, że on żyje po to, żeby robić ludziom na złość i ma z tego niezły ubaw. Fakt jest taki, że 2 miesiące swojego wczesnego życia spędził po operacji w klatce i nie miał za bardzo kontaktu z ludzmi, doznał więc szoku, że tutaj każdy chce mu sprawić przyjemność, pogłaskać, dać coś dobrego. Jest świadomy, że nie może włazić do szafki z garnkami (przed każdym użyciem muszę myć czyste garnki, bo kot na pewno się tam wpakował), bo ucieka, kiedy idę do kuchni go zabrać. Psu też lubi robić krzywdę, kiedy się bawią nie słyszę, żeby kot doznawał obrażeń, to zawsze pies dostaje po pysku.
Może trochę złagodnieje, ale się boję, bo niedługo pojawi się dzidzia, a nie za bardzo chcę, żeby wszędzie walały się porozrywane na strzępy pampersy, albo żeby wskakiwał do łóżeczka małego.

A ja mam wrazenie ze jestes nastawiona na niego na nie, uwazasz ze jest wredny, ze wszytsko robi specjalni bo nie lubisz go za bardzo bo ci niszczy, bo bije sie z psem, bo rozrabia. Jak dziecko przyjdzie na swiat bedzie jeszcze gorszy bo przestaniesz mu poswiecac uwage a bedziesz tylko na niego krzyczec. Moze warto pomyslec o nowym domku dla niego? Znależc kogos kto bedzie go kochal takim jaki jest? To jest maly kotek.Jak male dziecko - ciekawy swiata, skoro do zabaw, wszedzie go pełno, trzeba mu cierpliwosci i miłosci, a to wymaga czasu którego najwyrazniej nie masz. Po co go brałas/kupowałas?

Niecałe dwa miesiące temu mama przygarnęła 5 miesięcznego kota, który szukał nowego domu.
Mnie osobiście nie bardzo to odpowiada, strasznie "śmierdzi" kotem gdy wchodzi się do domu już nie jestem w stanie tego wytrzymać. Czy jest jakaś możliwość zneutralizowania tego zapachu? Kot załatwia się bardzo śmierdząco, może ktoś poleci jakiś żwirek dobrze chłonny, zapachowy, który trochę by pomógł? Czy da się jakoś pozbyć zapachu kota w domu?

A czym konkretnie smierdzi? Moczem? Kałem? Jesli moczem to moze dojrzewa płciowo i nalezy pomyslec o kastracji. Jesli kałem to najprawdopodobniej nie odpowiada mu karma którą je. Trzeba sprawdzic jaka ma konsystencje, jesli rzadką to warto by ją zbadac na obecność robali.
Mocz moze byc tez intensywny z ekscytacji, jesli bardzo przezywa swoj nowy dom.Warto dac mu czas.
I warto tez leczyc przyczyny, a nie objawy (vide zapachowy zwirek)
U mnie w domu w ogole nie smierdzi kotem.
jesli chodzi o otwieranie szafek to ja niedawno wymienialam magnesy na silniejsze - o dziwo pomoglo. jak sie szafka nie domyka, to albo lyzka blokujemy albo na gumkach drzwiczki sa... nie wyobrazam sobie by kot wchodzil do szafki gdzie mam jedzenie i to nie ze wzgledow higienicznych, tylko wiem, ze wszystko by bylo powywracane..

jesli chodzi o koty niedotykalskie to moj ma 2,5 roku (staruch! 😲) i o glaskaniu mozna zapomniec. jak byl malutki to uwielbial, potem mu sie odmienilo i teraz tylko przychodzi sie wtulic i poburczec mi na kolanach, ale bez glaskania, a juz szczegolnie nie toleruje glaskania po glowie! taki jego urok i tyle. za to chodzi za mna krok w krok po domu 🙂

jesli chodzi o karmy, to ja nie daje swojemu specjalistycznej karmy, zdrowy jest, nie tyje, nie ma problemow z sikaniem, nie wykazuje zadnych bolesnosci. ale jakbym tylko zauwazyla cos niepokojacego to wizyta u weta i badania na bank.

co do kuwetowych zapachow to nieco pomaga kryta kuweta, ale tak jak Marzena pisze - szukaj przyczyny najpierw

na koniec pozale sie wam. nie wiem, ile to juz miesiecy, ale po prostu resztki sil mi opadly - duzy nadal nie byl u weta. na lapie bardzo wyraznie wyczuwa sie zmiane. kulec nie kuleje, ale jak siedzi to neizmiennie lapa w gorze. dostep do wody ma - jak mam otwarty pokoj to u mnie.
:emot4:
Nie za bardzo rozumiem Marzeno na jakiej podstawie twierdzisz, że nie lubię tego kota i powinnam się go pozbyć. Zanim zgodziłam się na przygarnięcie małej sierotki byłam przekonana, że będzie to gorzej wyglądać, że zasłon trzeba się będzie pozbyć, kwiatów w doniczkach i właściwie wszystko od nowa jakoś zorganizować. Fakt, są straty, ale liczyłam się z tym i świadomie podjęłam taką decyzję. Miałam tylko nadzięję, że kot odwdzięczy się w jakiś sposób za to, że ma normalny dom, towarzysza, pełną miskę i miejsce do łobuzowania. Cieszę się jak głupia, kiedy posiedzi chwilę na kolanach, pozwoli się przytulić, albo pomruczy, kiedy się go podrapie gdy ma na to czas.
Teraz całe dnie spędzam w domu na zwolnieniu i obserwuję jego zachowanie. Sam z siebie nie przyjdzie po pieszczoty, na psa zaczaja się i wgryza mu się w pysk, ten co prawda bardzo lubi się z nim bawić, chociaż widzę, że czasem męczy go i chciałby się schować. Nie twierdzę, że jest zły, bo coś zepsuł, jest kotem w kocie i się temu nie dziwię, tylko chciałabym, żeby pokazał mi, że mnie lubi, a on patrzy na mnie, jakby chciał mnie zabić. Może moje oczekiwania względem niego wynikają trochę z zachowania psa, który patrzy na mnie z taką miłością i radością, przytula co rano, kładzie głowę na ramieniu, kiedy jest mi smutno, no po prostu troszkę zawiodłam się na typowej kociej naturze.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 stycznia 2012 17:17
shagyaaa, Ile młody jest u ciebie? Uważam, że jeszcze przezywa nowe mieszkanie, próbuje ciebie i generalnie poznaje nowe, nieznane dla niego dotychczas rzeczy. Kot to mały dzieciuch, z wiekiem przejdzie mu, więc musisz po prostu się uzbroić w cierpliwość i przeczekać tą najgorszą fascynację światem, która się właśnie tak objawia.
Rudej przeszło 'na dorosłość', stała się bardziej rozważna i czasem tylko dostaje głupawy i robi matrixa na ścianach. Z wiekiem też przychodzi jej chęć na leżenie na kolanach, co jej się wcześniej nie zdarzało.
shagyaaa,  wybacz, po prostu Twoje posty w tym watku mialy taki wydzwiek, jakbys nie lubila tego kota bo jest nie taki, jak oczekiwalas.
Moj pierwszy kot, ktorego adoptowalam i niestety stracilam na bialaczke byl taka tez bidą, wyciagnieta z jakichs dzialak, zapchlona, zawszona, chuda i w ogole. Atakowal nas, gyzl i drapal do krwi, kradl wszystko z kuchni - niestety, nie odwdzieczal sie za nic, nauczylam sie kochac go takim jakim jest - choc tez chyba bylam rozczarowana. ale to byl moj pierwszy kot, wczesniej miala tylko psy. Kiedy zaczal powaznie chorowac myslalam ze mi serducho pęknie. Pekło jak musialam go uspić.
Do nastepnych kotów nauczylam sie podchodzic inaczej, i o ile moj starszy kot 😉 jest absolutnie przekochany, grzeczny i miziasty o tyle mlodsza to cholera. Zrozumialam ze masz go dopiero 2 miesiace - daj sobie czas. Ja sie moja cholere tez musialam nauczyc kochac, mam ją rok, miedzy nami jest dobrze dopiero od jakis 6 miesiecy. Moze przydalaby Ci sie jakas ksiazka o kotach, mądra? Trafil Ci sie akurat niegrzeczny egzemplarz, ale z kotami jak w sumie z konmi - stanowczo i na spokojnie, bo w starciu silowym szans nie masz 🙂
Bo jak na swiat przyjdzie dziecko to bedzie Ci dopiero ciezko, dobrze do tego czasu sie z nim zaprzyjaznic.

Bawisz sie z nim? moze trzeba go dobrze wybiegac zeby mu glupie pomysly do glowy nie przychodzily? Koty lubia stymulacje, glupie pomysly rodzą sie z nudy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się