Jeść czy nie jeść ? Pomaga czy szkodzi?

,,Bacówka" ma fajne składowo wyroby, tu skład kabanosa z jelenia
opolanka   psychologiem przez przeszkody
18 sierpnia 2014 13:05
Temat: parowki z szynki. Tesciowa wyszukala takie parowki klyk

Pisze, ze w skladzie ma ponad 90% szynki. To pytanie do znajacych sie na produkcji tego czegos, mozliwe to? Mozna takie cus dziecku dawac? Bo moje postanowilo zostac wegeterianinem i na razie tylko dla parowek u tesciowej robi wyjatek 😉

czemu w opisie jest informacja, że są to parówki dla dzieci powyżej trzech lat?

jasne😀 i marnuja, skorke, nozki, kosteczki i calego prosiaczka na parowki za 5,50 za kg
Taniu😀😀 "fizjologia" dziekuje Ci za poprawe humoru w ten nudny dzien😀
Tak - w całości


A Ty tak we wszystko wierzysz, co zobaczysz? To padłe świnki. Przyjrzyj się. Nie do jedzenia.
link (drastyczny!) -sądząc po komentarzach pod filmikiem więcej takich co wierzą w dziwne rzeczy.  😵
Facella, byłaś kiedyś w zakładzie przetwórstwa mięsnego? Nie? To może się jednak nie odzywaj.
Poza tym parówki są różne, a nie tylko wieprzowe, albo tylko z momem.
Edit: Jak to sobie wyobrażasz, to wrzucanie do mielenia całej świni, przecież mięso jest wykrwawiane i wytrzewiane w trakcie uboju. Nie może w nim być pozostałości treści pokarmowej. To jak sobie imaginujesz uzyskanie tego jak się zmieli całą świnię? (te na filmiku nie miały żadnych śladów cięcia w celu wykrwawienia i wytrzewienia).

czemu w opisie jest informacja, że są to parówki dla dzieci powyżej trzech lat?
Skłąd: mięso wieprzowe z szynki (93 proc.), woda, sól, glukoza, cukier, przyprawy, ekstrakty przypraw, białko wieprzowe, aromaty, susz z aceroli. Mogą zawierać zboża, zawierają gluten, gorczycę, soję.
Nie są rzeczy, którymi karmiłabym koniecznie noworodka. 😉
Przy czym nie chodzi o to, że to niezdrowe, czy coś tylko po prostu niekonieczne dla małych dzieci, a lepiej napisać że dla starszych dzieci, bo potem jakaś inteligentka wepchnie półrocznemu dziecku, to się pochoruje, a matka roku pójdzie do sądu po odszkodowanie.
Alveaner :kwiatek: jezu kobity, ja przez Was pracować nie mogę, siedzę, a właściwie leżę pod biurkiem ze śmiechu...
Ja nie wiem co to za wynalazek parówka z szynki  😁 ma być z momu! Inaczej jest niedobra!
Ślubny serwis rolnika  😁
Moja je z momu, innych się nie czepi.
Ja tam uwielbiam te szynkowe parówki 🙂 a póki co cielęce to widziałam tylko z nazwy a nie składu 🙁
jakbys byla z Wawy to bym Ci powiedziala gdzie kupowac😀
a momowe maja najlepszy smak i ta rozowa woda 😍
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 sierpnia 2014 14:13
Ja kocham Berlinki, nawet jak z jakiegoś ścierwa są robione! Po prostu są obłędne! 🙂
Dzięki ASF to pasztetówka też będzie z szynki i nawet kaszanka.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
18 sierpnia 2014 14:16
Taniu, a co oni robią tam z tymi kurczaczkami? jakąś selekcję pewnie?
Taniu, a co oni robią tam z tymi kurczaczkami? jakąś selekcję pewnie?

Tak, jest w komentarzu.
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 sierpnia 2014 14:44
[quote author=Facella link=topic=90971.msg2162825#msg2162825 date=1408363196]
Tak - w całości


A Ty tak we wszystko wierzysz, co zobaczysz? To padłe świnki. Przyjrzyj się. Nie do jedzenia.
[/quote]
Nie, nie wierzę. Ale skutecznie mnie takie filmiki zniechęcają.
A mnie wlasnie zachecily  😉 przynajmniej na tym filmiku widac, ze jest w nich mieso  😁
opolanka   psychologiem przez przeszkody
18 sierpnia 2014 20:48
Alveaner, dzieki, sklad znam, ale nie sądzilam, ze dla dwulatka parowki mogą byc groźne 🙂

Frania, obrzydliwe free 😉 wlasnie jem kolacje 😉

A co powiecie o waflach ryżowych czy pszenicznych? Zdrowe to to?
Dzieki za wypowiedzi o parowkach. Ja nie jadam i jestem jedynym dzieckiem w PRL, ktore nienawidzilo parowek 😉 Nikt mnie nie byl w stanie zmusic do zjedzenia chocby kawaleczka.

Mimo wszystko wydaje mi sie, ze PRLowskie parowki byly wyzszej jakosci niz wspolczesne momowe, podobno w mom jest najwiecej zanieczyszczen pochodzacych z diety zwierza bo toksyny zatrzymuja sie w tluszczu i skorze? No i sprzet do wydobywania momu z truchla nie byl tak skuteczny jak dzisiaj.
Parówki, i mortadelę kupuję w jednej jedynej firmie wędliniarskiej. Ma smak i recepturę jeszcze z czasów PRL. Smaczku, mortadeli nadają ziarenka gorczycy. Cenowo sa porównywalne z podrabianym baleronem, ale są o niebo smaczniejsze.
Bischa   TAFC Polska :)
19 sierpnia 2014 19:27
W jakiej, jeśli to nie tajemnica? Nie wiem skąd jesteś 😉
Przy okazji remontu piwnicy znalazłam leczo zmarłego sąsiada - wyrób domowy- z 1983 roku.
Dałam do badań. Bardzo jestem ciekawa wyniku po takim czasie. Napiszę jak już go dostanę.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2014 13:47
Tania, przeczytałam w pierwszej chwili, że znalazłaś zmarłego sąsiada. I w temacie "jeść czy nie jeść", trochę mnie to zaniepokoiło.
Zależy jak dawno zmarły.
Hi!Hi! LECZO po nim znalazłam. Bo okienko do piwnicy po nim wymieniali. Pachnie miło. LECZO pachnie.
Sąsiad dawno pochowany.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2014 13:58
pokemon, może się zasuszył i chrupki są 😀
Bischa, w innych regionach nie kupisz takowych parówek, czy motradeli. Lokalna masarnia z pod Lublina ,Zwie się  ,,Ryjek".Ta mortadela jest w podobnej cenie, jak sztucznawy baleron, ale ma lepszy smak.
przypomniał mi się chamski kawał
No więc właściciel masarni ma syna, ale troche ten jego syn jest nie kumaty. Nadszedł jednak dzień gdy ojciec chce nauczyć go swej pracy. Wziął więc go do środka masarni i pokazuje maszyny. Staje wreszcie przy jednej i zaczyna tłumaczyć synowi do czego służy.
- Synu! Oto maszyna do robienia parówek. Otóż bierzesz sobie barana i wrzucasz do tej dużej dziury u góry. Potem wciskasz ten przycisk i tą małą dziurą wylatują gotowe parówki. Rozumiesz?
- Nie.
- No wiec widzisz... tu wrzucasz barana a tam wylatuja parówki, nic trudnego! Rozumiesz.
- Nooo, nie tato.
- Kurcze, no popatrz. Tu w ten otwór biore takiego barana i go wrzucam. Tu naciskam i tam wylatują parówki, no wiesz, gotowe parówki. ROZUMIESZ?
- Nie tatusiu. Ale mam pytanie. A masz taką maszyne że wkładam z jednej strony parówke a z drugiej wychodzi baran?
- Tak, twoją matke!
No to melduję:
31 letnie leczo z piwnicy zmarłego sąsiada ..... jest idealnie bezpieczne!
W 100% nadaje się do jedzenia! Bez najmniejszego zarzutu.
Wprawdzie zmarły był mikrobiologiem żywności i się znał na swojej pracy ale i tak uzyskał idealne warunki w domowej kuchni.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
05 września 2014 09:14
badaliscie to leczo?
Gienia-Pigwa,

Przy okazji remontu piwnicy znalazłam leczo zmarłego sąsiada - wyrób domowy- z 1983 roku.
Dałam do badań. Bardzo jestem ciekawa wyniku po takim czasie. Napiszę jak już go dostanę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się