Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 sierpnia 2013 23:26
sanna dziekuje za tyle cieplych slow. zdjecia wstawie jak wroce. wesele jest pod karpaczem. w tej samej miejscowosci gdzie jezdze konno i dzwonilam do trenerki i wpadnie jutro z dziewczynami na koniach. to na poprawinach posmigam sobie na koniu. obok sali jest laka hehe                  tak jak obiecalam zjadlam tylko tort, a potem z mezem zrobilismy sobie spacer 2km 🙂 jedzeniowo wyszlo ok. to teraz czas na jutro
cierpienie- jeśli tak, to jesteś twarda baba! BRAWO.  👍

sanna- chyba żadna z nas nie widzi i nie widziała ! u ciebie ani grubego tyłka ani grubych ud. Zobacz....marudziłaś, że jest grubo ile czasu temu? Tydzień? Dwa? Jakoś tak, no nie? Teraz piszesz, że jest super, bo nie musisz już selekcjonować zdjęć. Na zdrowy rozum...ile mogłaś wypracować przez ten czas ćwiczeniami? ( bo z tego co mówiłaś z diety interesowało cię po prostu zdrowe żywienie, więc nie odchudzałaś się- na szczęście) No więc ile mogłaś wypracować w ciele? Moim zdaniem- prawie nic.  🙂 Może po prostu masz tak, że jak zabrałaś się za siebie, zaczęłaś ćwiczyć, to po prostu psychicznie poczułaś się lepiej? Ciało sprawniejsze, silniejsze, lepsza kondycja. Brzuch się trochę zapadnie, tułów wyprostuje. Obrzęki zejdą. I ja to rozumiem. Bo też lubię to uczucie.
Chodzi mi o to, że chyba dużo więcej u ciebie siedzi w psychice "jestem gruba", "jestem chuda" niż realnie cokolwiek się zauważalnie zmienia.  🙂 Bo dla mnie różnicy żadnej nie ma. jak byłaś zgrabna i szczupła, tak jesteś nadal.  😀
( mam w pracy 2 kumpele, które uczciwie mówią, kiedy jestem gruba, kiedy chuda. Nie mają z tym problemów, bo same są wieszakami i mogłyby pracować jako kościste modelki. I kiedy przytyję kilka kilo, widzę DIAMETRALNĄ różnicę. One nie widzą. Fakt, że widzą mnie w ubraniach. Ale nie widzą przytycia. Dla nich, jak było, tak jest nadal. I wtedy sobie właśnie uświadamiam, że ludzie mnie widzą cały czas TAKĄ SAMĄ i to tylko JA się załamuję, że przytyłam i gruba jestem)

Za godzinę odzyskuję wolność. Jadę do domu. Śniadanko w samochodzie. Stara już i twarda kajzerka i ser. Nie wiem, czy uda się iść nas siłownię. Możliwe, że skończy się na rowerku teściowej. Jeśli siłownia, to raczej wyciągnięcie młodego i pilnowanie go, niż moje aeroby. ( nie da rady robić tych 2 rzeczy na raz)
A jutro się zważę i zobaczę czy jest różnica w ciężkości.

edit- wlazłam na wagę dziś, po śniadaniu i 2 piciach. 69 kilo, czyli tyle ile mam ważyć za 2 tygodnie.  😉 Bez sensu. Udaję, że tego nie widzę.  😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 sierpnia 2013 09:24
Jezu... ale ja się wczoraj sponiewierałam 😵
Ale zajebiście było! 😍
Miałam nie pić, jednak wpadło takie towarzystwo- no wszyscy, których uwielbiam! 😀- że się po prostu nie dało 😁 Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, wypiłam ze 3 kieliszki cytrynówki i 2 szklanki cudownego, Lidlowego wina- i padłam 😁
A dziś na wadze 56,6 🤣
helol lachonki. ja na sniadanie zjadlam 7daysa bo tylko to mialam, o 13😲0 poprawiny. troche mnie glowa boli od whisky, w koncu poltora roku nie pilam, a wczoraj wypilam szklanke. nie moge sie doczekac jak w sukience wsiade na konia 🙂
Cierp1enie, mam nadzieje, ze bedzie tam ktos z aparatem i zobaczymy Cie w kiecce na koniu  😜
Alabamko, dziekuje za mile slowa  :kwiatek: Ciesze sie z tygo okrelenia 'wycwiczone'   😎  bo  plywam od 1.5 misiaca i od kilkunastu dni cwicze codziennie, wiec mrrow ze zaczyna to wreszcie byc widac  :kwiatek:
Czarownica, to Ciebie juz gramy dziela od pierwotnie zalozonego celu, gratuluje!  😎 Ale walczysz dalej, oczywiscie :-)  52 kg sa w Twoim zasiegu w bardzo niedalekiej przyszlosci!
Tunrida, pewnie jest tak jak piszesz, u siebie widzimy niuanse, patrzymy na swoje cialo - jakby to ujal moj stomatolog - makroskopowo  😉  Pewnie po tym plywaniu i cwiczeniach wreszcie cos sie ruszylo i miesnie zaczely byc bardziej zwarte a nie rozlazle i galaretowate, stad lepsze napiecie i efekt wizualny, chociaz rozmiar spodni wciaz ten sam. Ale ciesze sie ogromnie, mam teraz mega motywacje!  Anyway, przeczytalam uwaznie to co napisalas i dziekuje za podzielenie sie ze mna tymi spostrzezeniami, bo rzeczywiscie latwo wkrecic sobie film, ze jest sie taka czy inna i nakrecic sie w zla strone. Swiadomosc jak to wszystko dziala i lekko zdystansowane spojrzenie na siebie jest mocno wswskazane! Dzieki!   :kwiatek:

edit. Alabamko, NIE! nie che takich skinny legs jak podrzucilas w linku! Straszne.. Chyba zadna z nas nie chialaby wyladowac z takimi patykami  🙄
od jakiegoś czasu ćwiczę z pośladki i nogi z Mel B i powiem Wam, że dzięki temu mam mniej cellulitu i trochę twardsze nogi (jedynie wewnętrzna strona ud zostaje w tyle za resztą 🙁) teraz chciałabym dorzucić jeszcze ćwiczenia na brzuch i nie wiem co wybrać Mel B brzuch czy abs? Co Waszym zdaniem będzie lepsze?  :kwiatek:
piotrowska   Między grzywą a ogonem
11 sierpnia 2013 10:55
od jakiegoś czasu ćwiczę z pośladki i nogi z Mel B i powiem Wam, że dzięki temu mam mniej cellulitu i trochę twardsze nogi (jedynie wewnętrzna strona ud zostaje w tyle za resztą 🙁) teraz chciałabym dorzucić jeszcze ćwiczenia na brzuch i nie wiem co wybrać Mel B brzuch czy abs? Co Waszym zdaniem będzie lepsze?  :kwiatek:


moim zdaniem abs. daje szybkie efekty


weszlam dzis rano na wage.. 57kg. piatkowy grill + okres chyba maja na to wplyw, bo przy ostatnim wazeniu bylo juz 56,3kg 🤔 trzeba w koncu zaczac biegac i uruchomic rower, bo za malo kalorii spalam w ciagu dnia.

cierp1enie - podziwiam cie 🙂
Graba.   je ne sais pas
11 sierpnia 2013 10:58
piotrowska, masz moze link do abs? czy już się gdzieś pojawił w wątku? 🙂
Graba.
🙂
piotrowska   Między grzywą a ogonem
11 sierpnia 2013 11:01
piotrowska, masz moze link do abs? czy już się gdzieś pojawił w wątku? 🙂




edit: zamiescilysmy inne abs'y, wiec mozesz sobie wybrac 😉
Graba.   je ne sais pas
11 sierpnia 2013 11:08
hanexxx, piotrowska, dziękuję :kwiatek:
bieganie jest super - brzuch mi się wciągnął, nogi zaczynają się poprawiać, tyłek podnosić 😜
i kupiłam legginsy-jeansy i zebrałam w nich kilka komplementów. także jest dobrze. nawadze 69kg, jestem przed okresem i chyba zaczęłam nabierać wody.

pytanie - czy któraś ma DOBRY filmik instruktażowy do brzuszków? M. odrywa odcinek lędźwiowy i nijak sobie nie da wytłumaczyć, że to nie do końca tka ma być 🤔
piotrowska   Między grzywą a ogonem
11 sierpnia 2013 11:14


tu co prawda babeczka nie zwraca konkretnie uwagi na odrywanie ledzwi ale fajnie tlumaczy i generalnie przedstawia ' zasady ' robienia brzuszkow 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 sierpnia 2013 11:40
Teściowa kupiła mi jakiś miesiąc temu spodnie- takie biodrówki ogrodniczki. Nie mogłam ich nawet założyć, bo zapięcie na biodrach graniczyło z cudem.
A dziś poszłam w nich do sklepu 💃 Co prawda są jeszcze trochę ciasne i tłuszczyk się wylewa, ale i tak jest super! 😀 W ogóle muszę się na zakupy wybrać, bo mam dwie pary spodni w których mogę chodzić- reszta jest albo o wiele za mała, albo... za duża 😍
Zaraz zjem sobie serek wiejski na drugie śniadanie, a potem może coś poćwiczę 😀
U mnie kolejny kilogram mniej. Jeszcze tylko 14 i będę zadowolona. 😵

Co najważniejsze wczoraj się wbiłam w bryczesy ciasne 42 i nie wbijały mi się brzuch jak poprzednio tylko wygodnie ułożyły.

A dziś z dumą wlałam psom do miski śmietanę. Miałam jeszcze opakowanie "po gościach" słodkiej 30-stki do ubicia. Termin się kończy więc od wczoraj myślałam co z nią zrobić (nie lubię marnować jedzenia). Wyjęłam mikser z myślą, że mnie chyba zemdli jak tyle zjem. Poszłam na wagę, schowałam mikser a z śmietany psy się ucieszyły.  💃
Ja dziś po orbitreku. Ale dałam radę tylko 45 minut.  😲 Chyba jednak za dużo spalam i za bardzo tracę na wadze, bo słabo mi. I jeśli JA nie mam siły zrobić swojej standardowej godzinki orbitreka, to jest źle.  😉
Co prawda wcześniej miałam młodego na siłce, więc razem z nim poorbitrekowałam się 15 minut i potem jeszcze 10minut bieżni, ale nie sądzę by miało to mieć jakikolwiek wpływ na mój późniejszy zjazd.
No nic....poobserwujemy się i nadal pozapisujemy skrupulatnie ilość kalorii spożytych i spalonych. I zobaczymy co będzie dalej.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 sierpnia 2013 12:10
Tunrida-a widzisz już poprawę w sylwetce odkąd wróciłaś z urlopu 🙂?
Tak! Dużą! Ilość tłuszczu na pewno się zmniejszyła. Świetnie to widać po biuście zwłaszcza.  🤔 Zaczynają mi znów rysować się mięśnie same z siebie, bez zbytniego napinania. Tułów się wysmuklił, brzuch się trzyma bardziej płaski- mięśnie brzucha chyba trzymają flaki w środku na swoim miejscu.
Oczy mi się pojawiły na twarzy. ( mam małe i kiedy tyję, to robią się jeszcze mniejsze)
W ciuchach znów luźno i włażę w te małe. Nie jest to jeszcze to co przed urlopem, ale jest zdecydowana poprawa.
Martwi mnie trochę, że za szybko to się dzieje. Nie martwiło by mnie to, gdyby mi nie było słabo. Ale bywa. ( muszę podjadać/dojadać) Jednak za bardzo mi fajnie, bym na razie miała to zmieniać, więc poobserwuję jeszcze.

I BARDZO, ale to BARDZO pomaga zapisywanie co dzień WSZYSTKIEGO. Każdego suchego chlebka dodatkowego, czy ryżowego wafla. Każdej landrynki, czy marchewki. Przy mojej skłonności do podżerania pozwala mi to kontrolować w ciągu dnia ilość tych kalorii.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 sierpnia 2013 12:47
Mnie jutro czeka 23km podróż rowerem do stajni. Ciekawa jestem, czy dam radę...
Czarownica- A będziesz znów w stajni gdzie stoi mój koń?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 sierpnia 2013 13:29
Tunrida tak 😉
Ha! To weź tam podejrzyj, czy mój koń robi już piruety i piaffy?  😁 Mam nadzieję, że robi to już kopytem w du**ie, bo tyle tam siedzi, że powinien już wszystko umieć.  😜
Tęsknię za nim. Zaczyna mi się już śnić nocami.
750 kalorii zjedzonych. Jeszcze 2 godziny do obiadu, bo dziś z poślizgiem czasowym wyszło. A ja głooodna ( jak zwykle zresztą)  😉
piotrowska   Między grzywą a ogonem
11 sierpnia 2013 13:56
tunrida wybacz za off top ale.. na twoim avatarze to jestes ty, czy nie? bardzo mi sie podoba, przejrzalam twoja galerie i nie znalazlam takiego zdjecia 🙂
[sub]byc moze jestem slepa[/sub]
no i za godzine bede w aucie zmierzajacym do domu. jestem z siebie dumna.
Graba.   je ne sais pas
11 sierpnia 2013 14:31
ja właśnie jem warzywa na patelnię z biedronki (250 g) i 50 g makaronu, niestety zwykłego. Gotowanie słabo mi idzie, srednio to zjadliwe i jeszcze przypaliłam 😀 Ale jestem twarda i następnym razem będzie lepiej! Może uda mi sie znaleźć te z kurczakiem, a których wspominały wcześniej dziewczyny 🙂
Tak, to ja. Nie wiem czemu nie ma tego zdjęcia w galerii. Powinno być. Ale na tej focie tyłem mam pewno z 6-8 kilo więcej niż obecnie.  😉 To baardzo stara fotka. Wstawiłam jako awatar, bo wydawała mi się taka klimatyczna.
A że nie lubię kiedy ludzie zmieniają awatary ( bo mylę ich wówczas, a przyzwyczajam się do awatarów, bo jestem wzrokowcem) to i sama awatara nie zmieniam. Choć z pewnością mam fajniejsze fotki.  🙂

Zaraz obiad. Chyba zacznę go już przygotowywać, szybciej czas zleci. Mąż mnie dziś olał i pojechał z chłopakami motocyklami w teren. Byłam z młodym ba siłce. Upiłowałam koleżance kopyta. Posprzątałam chałupę o tyle o ile. Wymieniłam zwierzakom w klatce. Uczę młodego angielskiego z doskoku, co jakiś czas przerywając mu grę na kompie i mecząc go zdaniami.
I ogólnie chyba mi się nudzi.  😁
Weźcie coś popiszcie dziewczyny.  😀

cierpienie- brawo. Aż szkoda, że nie możesz być moją przedstawicielką na moich imprezach. Ja bym poległa.  👍
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 sierpnia 2013 14:52
tunrida- to super 🙂 a w kwestii osłabienia to może z racji tego, że nagle znów zmniejszyłaś diametralnie kcal i wróciłaś do ćwiczeń, pewnie warto skonsultować z dietetyczką jeśli masz możliwość
Mam możliwość. Ale chyba wiem, co powie. Każe poobserwować i gdyby faktycznie nadal tak szybko spadało, a ja czułabym się słabo, to będzie kazała zwiększyć ilość spożywanych kalorii. Zamiast podjadać między posiłkami, powinnam podwyższyć kaloryczność posiłku poprzedzającego siłownię. I tego po siłowni.
Poczekam. W końcu chcę schudnąć, a nie stabilizować. Poczekam. Umrzeć raczej nie umrę. Boja z tych, co jak im słabo, to idą i jedzą coś smacznego a nie z tych, co wpychają w siebie liść sałaty, czy wacik popijając wodą.  😀 Więc raczej nic mi nie grozi.  😉
delta   Truth begins in lies.
11 sierpnia 2013 15:15
tunrida, zdradź co za landyrynki masz na czarną godzinę, bo szykuje mi się cały pon i wtorek w aucie, a jak jadę sama to mi się nudzi i lubie coś w gębi mielić, a wszystkie które ja widzę to mają po 20 kcla a ty wspomniałaś o 2 (bo to chyba nie tic taci?)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się