Reforma szkolnictwa

zen, ja poszłam do gimnazjum przy liceum, do czego pchała mnie mama wbrew całej rodzinie (no bo jak to 12 letnie dziecko 30 km pksem samo do szkoły będzie samo jeździć?), ale w dobrej wierze i za moją zgodą. I nie żałuję tej decyzji. Klasa była jedna na rok, ja akurat poszłam do gimnazjum o profilu humanistyczno-lingwistycznym i faktycznie miałam te przedmioty na dosyć dobrym poziomie (szczególnie gramatyka - materiał miejscami ze studiów). Nauczyciele uczyli też w liceum, więc poziom był równany raczej w górę niż w dól i często było tak, że dostawaliśmy po prostu materiały do ćwiczeń z książek licealnych. Ogólnie poziom świetny. Mój brat poszedł również do gimnazjum przy liceum i też był zadowolony.
Ominęło nas także nieodpowiednie towarzystwo, drechy, używki itp - dostawało się tylko 28 najlepszych osób (u mnie brane pod uwagę były: świadectwo, wynik testu szóstoklasisty i wynik z rozmowy kwalifikacyjnej). Do egzaminu gimnazjalnego byliśmy dobrze przygotowani, ale znacznie lepiej do materiału z liceum. No i sposoby nauczania nauczycieli były znane, więc na luzie się do tego podchodziło w LO.
Nie wiem, jak to jest z gimnazjami sportowymi, ale z tego co słyszałam, to jest ciężko i w niektórych szkołach kładzie się przede wszystkim nacisk na osiągnięcia sportowe, nie naukowe. Ale najlepiej jakbyś pogadała z absolwentami tej szkoły, do której zamierzasz posłać dziecko.
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 sierpnia 2014 12:55
Ja byłam w Zespole Szkół, podstawówka + gimnazjum, tam zostałam. Bo niby najlepsze w mieście (taaa...), bo mieszkałam dosłownie naprzeciwko. Żadne głębsze pobudki mną nie kierowały. Nie miałam sprecyzowanego planu na przyszłość, ba, nawet później. Do konkretnego liceum poszłam... za facetem  😂 bo nie wiedziałam, na jaki profil się zdecydować. Facet okazał się... gejem, a mnie się na szczęście profil spodobał  🤣
Ale mam to szczęście (a może nie?), że mieszkam w niedużym mieście i szkół gimnazjalnych nie jest tutaj wiele, może 7? Nawet się nie orientowałam, bo brałam tylko 2 szkoły pod uwagę.
Moje gimnazjum było integracyjne, w roczniku dwie klasy po 20 osób, z czego z automatu 3-5 miejsc było zarezerwowanych dla osób niepełnosprawnych. Ciężko się było tam dostać, chociaż poziom, szczerze, nie powalał. Jakbym miała drugi raz wybierać, to bym tam chyba nie poszła. Specyficzna szkoła, mała społeczność - wszyscy się znali i każdy sporo wiedział o innych, co nie zawsze było dobre. Towarzystwo na swój sposób w moim roczniku było toksyczne  🤔 Ale obywało się bez burd, picia, ćpania, palenia.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 sierpnia 2014 13:28
ja bym po prostu wysłała tam gdzie najlepiej przygotują do testów na koniec 😉 liceum już sobie chłopak sam wybierze
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się