kącik porad prawnych

Watrusia, tylko to jest hm... trudny problem. Od razu napiszę, że byłam w sytuacji, gdy konie na padoku regularnie niszczyły mojemu derki. Był jednym z nielicznych derkowanych - gryźli się, szarpali itp. i derki leciały.
Nigdy nie oczekiwałam, że ktoś mi za to zwróci kasę, bo to ja podejmowałam decyzje, że mam derkowanego konia i chodzi na padok - wiadome jest, że konie niestety mają taki system zabaw, szczególnie jak się nudzą - najpierw iskanie, potem ciąganie za rzeczy, za które ciągać się da. Ciągały się za kantary a nawet ogony, czemu by nie miały za derki 😉. Koń to koń, ma takie a nie inne zachowania, to wcale nie jest aż tak dziwne. Niestety to ty podejmujesz decyzję o derkowaniu konia (dla jej dobra) - i w sumie też się nie dziwię, że ta dziewczyna nie zgadza się na to, żeby jej koń stał w boksie w związku z tym, że ty masz problem zdrowotny ze swoim koniem - bo to jest sedno problemu, w innej sytuacji pewnie nie byłaby derkowana. Trudno  stać i pilnować koni, żeby nie bawiły się na padoku. A że mają głupie pomysły? No mają, jak to konie. A ten drugi jest derkowany?
epk,  nie, nie jest derkowany, młody zdrowy koń. Jak już pisałam derkuję moją tylko wtedy kiedy pada, bo nie chcę stracić po prostu konia. Wypróbuję ten preparat , o którym pisze olga96, może to będzie rozwiązanie problemu.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
31 stycznia 2016 10:30
Dziewczyny czy ktoś się orientuje jak to jest z tym kupowaniem ziemi powyżej hektara? Coś zaczęli kombinować,że musi być wykształcenie rolnicze i trzeba być 5 lat zameldowanym w danej wsi żeby kupić nawet od osoby prywatnej.. Czy te przepisy weszły? Nidzie nie mogę znaleźć jakichś aktualnych wytycznych 🤔 Dla mnie to totalnie nielogiczne.. jak rolnik mieszka w jednej wsi a chce dokupić więcej ziemi we wsi obok to co?
W moim przypadku konkretnie chodzi oczywiście o stajnię, szukam gospodarstwa z ziemią wokół a dowiaduje się, że nie kupie jak nie jestem zameldowana..a przecież muszę coś kupić żeby tam zamieszkać  🙄
desire   Druhu nieoceniony...
31 stycznia 2016 10:51
lacuna, ustawa o której mowa, utrudniająca kupienie ziemi przez nie-rolnika ma wejść w maju. Wszystko jest wciąż na starych zasadach. 

A odpowiadając na drugie pytanie z rolnikiem mieszkającym we wsi obok chcącym kupić ziemie w wsi w której nie mieszka to odpowiedź jest bardzo prosta - zamiast od razu kupować to dogadać się z właścicielem gruntu i wydzierżawić - wtedy masz prawo pierwokupu i nikt sie nie czepia. 🙂  Ale to już z tymi nowymi przepisami, które jeszcze nie weszły.

Z tym zameldowaniem to totalna bzdura, radziłabym iść do dobrego prawnika znającego się na prawie nieruchomości rolnych, masz z wszystkim czas do maja !
A ja z zupełnie innym pytaniem.
Czy ktoś z was wie jak to jest przy umowie zlecenie, w której zawarty jest też punkt "lojalnościowy". Wygląda to tak, że na umowie napisane jest że nie mogę pracować w firmie konkurencyjnej przez 14 miesięcy od rozwiązania umowy, ale z drugiej strony nie ma za to żadnej rekompensaty, odszkodowania. Czy taki zapis jest zatem w ogóle ważny?
nie jest ważny, żeby był ważny musi być odszkodowanie, jak by co to taka sprawa do wygrania w każdym sądzie pracy.
Watrusia, chcesz, żeby koń chodził z koniem rwącym derki i jednocześnie, żeby właścicielka kupowała Ci nowe? Dla mnie to logiczne, że moje podarte derki to moja strata 🙁. Możesz poprosić o padokowanie konia solo i wówczas właściciel pensjonatu musi jakoś rozwiązać problem.
bera7,  przeczytaj uważnie to co napisałam, a nie po łepkach. Wyjaśniłam sytuację bardzo dokładnie, dotyczy to dlaczego moja musi chodzić z tym koniem, w derce ( deszcz), i moich propozycjach. Ja mam problem z pracą, a ostatnio nazbierało mi się wydatków, bo koń cushingowy, załapała ochwat, strata derki jest dla mnie naprawdę ciężką stratą. A dziewczyna reagująca histerycznie i wkopująca wszystkich w błoto tylko na swoją stratę. Nie będę pisała jej powiązań z właścicielami stajni, bo to nie na forum.
Watrusia, ja rozumiem to co napisałaś. Ale tak na prawdę, to innych g... o obchodzi jakie problemy ma Twój koń, tak z perspektywy innego właściciela konia. Taka prawda, że każdy dba o interesy swojego konia.
Zawsze pozostaje zmiana stajni na inną.

A co do uciekania konia z pastwiska, ja miałam 2 konie, co mi niszczyły ogrodzenia i dotąd szukałam skutecznego rozwiązania aż przestały wyłazić. To akurat jest problem właściciela stajni - stworzenia bezpiecznego ogrodzenia dla koni.
bera7,  trudno się z tobą nie zgodzić, tyle że ja to stara baba, inaczej wychowana, jeżeli komuś coś spieprzę to przynajmniej przeproszę, jest mi przykro, szukam rozwiązania, żeby wilk był syty i owca cała. W tej stajni stoję ponad 7 lat, rożne osoby były, z nikim nie było problemów, z każdym można było się dogadać, tylko nie z tą dziewczyną.
Watrusia, no taka przykra prawda. Konie mają różne sympatie, niektóre niszczą niestety. Trudno też żeby dziewczyna kupowała derki skoro ona nie widzi potrzeby chodzenia tych koni razem.
U mnie chodzi 6 koni razem. U 3 koni są jakieś uszkodzenia zębowe na derkach. I u tego konia (mojego), którego podejrzewałam o niszczenie derek kolegów też są ślady po zębach na derce w kilku miejscach. Więc nawet nie próbuję dochodzić kto kogo i kiedy.

Nie ma szans połatać tej derki?
bera7,  trudno się z tobą nie zgodzić, tyle że ja to stara baba, inaczej wychowana, jeżeli komuś coś spieprzę to przynajmniej przeproszę, jest mi przykro, szukam rozwiązania, żeby wilk był syty i owca cała.


Przecież z przeprosin nowej derki nie będzie.
To że baba źle wychowana to już inna sprawa. Mnie byłoby przykro na jej miejscu i bym przeprosiła, ale derki bym nie odkupiła. Masz racje spróbuj z tym preparatem, a póki co robi się coraz cieplej, więc i derka potrzebna może już nie być.
marysia550, z tą ciepłotą to ja bym się jeszcze tak nie cieszyła, w lutym różnie bywa, dopóki nie zrzuci tej trzy centymetrowej sierści, to derka jest potrzebna. Zobaczymy czy ten preparat zadziała, jutro poszukam w sklepach końskich.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 lutego 2016 19:05
Szybkie pytanko- czy Straż Miejska ma prawo do spisania danych kogoś, kto mieszka na danej posesji na żądanie współwłaściciela, który na owej posesji nie pojawiał się od 10 lat? Czy Straż Miejska ma prawo do sprawdzania i udzielania takich informacji?
ej ludzie absurd goni absurd, kupiłam na jeden bilet dwa bilety - jeden normalny jeden studencki zapłaciłam około 85 zł. Pociąg był opóźniony około 135 minut więc na pewniaka ide do biura, Pani mówi że trzeba złożyć reklamację i oni odpowiedzą. Właśnie otwieram kopertę i czytam że odszkodowanie nie jest wypłacane gdy wartość dla jednej osoby obliczona w walucie krajowej wyniesie mniej niż 4 euro  🤔wirek:
więc ja nie dostanę gdyż połowa to 13,5 zł, ale za normalny 27,5 już będzie oddane. Czyli de facto w życiu będąc studentem nie dostanę zwrotu nawet za pociąg opóźniony o miliard godzin bo musiałabym zapłacić ok 45 zł za bilet w jedną stronę, co chyba mi się nawet ze śląska nad morze nie udało (Katowice - Gdańsk 38 zł).

Student to pasażer gorszego sortu czy jak? W ogóle co to za zasada więcej niż 4 euro?  🤔
drabcio, pkp to jest kosmos... pewnego razu kupiłam bilet w biletomacie na pociąg który nie istniał! (na rozkładzie w internecie był) ale na dworcowym rozkładzie go nie było. Poszłam do kasy zwrócić bilet to mi babka powiedziała że dostanę tylko 70% wartości biletu, no z jakiej racji ja się pytam? Przecież to nie moja wina. Poszłam do biura zrobić awanturę to grzecznie mi oddali całość za bilet. Ja bym na Twoim miejscu poszła się z nimi kłócić.
Czy ktoś mógłby mi doradzić w sprawie rażącego zaniedbania przez właściciela pensjonatu? Z góry dziękuję 🙂
desire   Druhu nieoceniony...
04 lutego 2016 19:53
espana, po pierwsze - jakiego zaniedbania, po drugie (i chyba najważniejsze) - masz umowę pensjonatową?
Jeśli nie chcesz tu to wal na pw.
Wichurkowa   Never say never...
15 lutego 2016 10:25
Mam pytanie... Niecałe 2tyg temu kupiłam samochód, właściciel zapewniał ze z autem jest wszystko w porządku, nie było bite i w ogóle cacy. Auto kupiliśmy za gotówkę, no i jak oddałam auto do mechanika na podstawowe wymiany filtra ,oleju itp
okazało się ze silnik trzyma sie na 2srubkach ,chłodnica i intercooler nie z tej marki auta ,i przewody posztukowane "na sztuke".
Wiex dzwonie do byłego właściciela, mówię jak się ma sytuacja i daje 2 propozycje albo zwraca mi 3tys za naprawę tych rzeczy albo oddaje mu auto i zwraca całą kase i zapraszam go do tego mechanika zeby sobie wszystko zobaczył zeby nie było że kłamie.  Mial sie odezwac wczoraj i cisza ,nie odbiera telefonów, auto u mechanika, czeka na decyzje czy naprawiać czy nie a ja sama nie wiem co robic.. 🙄
Masz dwie opcje:

1. naprawiasz auto i wysylasz gosciowi fakture do zaplaty, ktorej on nie placi, wiec wysylasz pozew do sadu, czekasz milion lat na zakonczenie rozprawy
2. nie naprawiasz auta i robisz to, co wyzej- wysylasz do goscia pismo, ze ma zwrocic kase a ty oddajesz auto, on to olewa, wiec sprawa trafia do sadu.

W kazdym razie wez papier od mechanika, co wymaga naprawy, taki kosztorys czy cos tam, zebys miala podkladke.

Trzecia opcja- bierzesz swojego faceta i idzie po mesku rozmawiac z poprzednim wlascicielem....

Jesli auto warte naprawy, a jezdzic czyms musisz, to ja bym naprawila i probowala odzyskac koszty naprawy...bo druga opcja to i tak kibel- bez kasy, bez auta...
Wichurkowa - wg mnie nic nie wskórasz. Mogłaś kupować z mechanikiem, sprawdzić w serwisie. A tak? Widziały gały co brały.
Facet mógł nie wiedzieć, ze auto jest takie czy owakie. Tak jak z koniem - wg. mnie mój koń jest absolutnie zdrowy - ale nigdy TUVa nie robiłam. Więc może nie jest? Wg. mnie jest.
Wichurkowa   Never say never...
15 lutego 2016 10:41
Dodofon ale żaden mechanik przy kupnie nie podniesie auta na parkingu i nie rozkreci pół przodu żeby do czegokolwiek dojść i zobaczyć... na przeglądzie tak samo nikt mi auta nie rozkreci tylko zobaczy na tyle ile widać. ..
A jak bym sie zgłosiła z tym na policje?
Dlatego auto wiezie się do serwisu na TUV przed kupnem. Poprawcie mnie, ale wydaje mi się, że w umowie kupna sprzedaży jest zapis, że kupujący zna stan kupowanego pojazdu.
Nic nie wskórasz moim zdaniem. Jedyne co to jak pisze zen, weź fakturę i wyślij z poleceniem zapłaty, a nóż się uda...
Wichurkowa   Never say never...
15 lutego 2016 10:58
Alw mimo tego zapisu w umowie mimo wszystko masz prawo zwrócić jeśli wyjdą wady ukryte ,tak jak u koni np.łykawosć
pan może powiedzieć, że po 2 tyg sama zepsułaś i wymieniłaś
Wichurkowa   Never say never...
15 lutego 2016 11:19
To w takim razie po co ktoś wymyślił prawo rękojmi skoro na wszystko jest wytlumaczenie  i obejście tego?
desire   Druhu nieoceniony...
15 lutego 2016 11:31
Wichurkowa, kupując auto od osoby prywatnej rękojmia wynosi tylko (!) 7 dni. I jeśli 'wyjdzie' coś w ciągu tych 7 dni to sprzedający powinien pokryć koszty usterki, wada ukryta na bardzo dużą kwotę może być powodem zwrotu auta - ale to zwykle kończy się na sądzie, przez to warto mieć ekspertyze od mechanika zrobioną w ciągu 7 dni. 😉
U Ciebie już niestety 'po ptokach'. :/   
edit: i wcale nie jest tak, jak pisze Dodofon, bo -  niemożliwe jest żebyś sama dała radę w ciągu paru dni tak 'ponaprawiać' auto, więc mechanik (dobry, z renomą, najlepiej serwis) spokojnie wyda ekspertyzę uzasadniającą, że to niemożliwe żeby auto tak poskładać parę dni po kupnie i że nie jest to wina użytkownika. Poza tym - jesteś kobietą. Ile kobiet zna się tak super na mechanice auta, żeby na samych trytkach i innych dobrodziejstwach jeździło? 😉

Jeśli kupowaliście auto od serwisu/komisu (działalność gospodarcza) to na rzecz używaną masz rok rękojmi ! Oczywiście wadę najlepiej wykryć jak najprędzej, bo po roku ciężko udowodnić, w szczególności jeśli chodzi o samochody.  Jeśli tak właśnie kupowałaś to mogę pomóc dobrym pisemkiem z podstawami prawnymi do zwrotu itp., - konsultowane i tworzone z rzecznikiem konsumenta, działa. 😉

W ogóle z samochodami to jest tak, że jak kupujesz coś do 10 tyś. to na 'dzień dobry' trzeba z 3 tysie dołożyć (pomimo sprawdzenia auta na stacji/serwisie!).. i trzeba się z tym naprawdę liczyć. 😉 - tj. olej(miska, bo może ciec), rozrząd, hamulce, opony, uszczelki, przewody no i oczywiście alternator i akumulator.  😁


Aaaaaa i od razu wskazówka dla kupujących rzecz używaną z komisu/serwisu/lombardu/itd.  -> trzeba jak najszybciej wysłać reklamacje/odstąpienie od umowy, jeśli wada wynikła nie z Waszej winy! - dać czas na zwrot kasy/dogadanie się (14 dni). Jeśli to nie da skutku to powiatowy rzecznik konsumenta ZA DARMO podejmuje mediacje, a potem kieruje sprawę do sądu. Także nie bać się ewentualnych kosztów sądowych, tylko zbierać wszelkie ekspertyzy, faktury za paliwo i inne dowody poniesionych kosztów w sprawie. 🙂


edit2:  DoSia,  tyle, że w tym zapisie jest też takie coś, jak oświadczenie sprzedającego o tym, że auto nie posiada żadnych wad ukrytych, a jeśli takowe posiada to został o tym poinformowany kupujący - no i te wady powinny być pod tym wpisem wyszczególnione, jeśli takowe są.
To w takim razie po co ktoś wymyślił prawo rękojmi skoro na wszystko jest wytlumaczenie  i obejście tego?

Wichurkowa to Wy macie rację. Wygracie sprawę w sądzie w cuglach, ale musicie się przygotować na sąd. Auto napraw, bo szkoda, żeby stało. Fakturę wysyłasz do gościa z terminem zapłaty, potem kierujesz sprawę do sądu. Koszty pokrywa przegrany, czyli gość, co auto sprzeda.
Na używane auta masz rok czasu na wady ukryte, a tutaj ewidentnie masz z tym do czynienia. W ciągu miesiąca od wykrycia wady musisz powiadomić sprzedawcę, a to zrobiłaś, czyli dopełniłaś obowiązku. Na "ewentualne kolejne" wady masz rok, tylko zawsze musisz powiadomić sprzedawcę w ciągu miesiąca.
desire   Druhu nieoceniony...
15 lutego 2016 11:42
pokemon, rok rękojmi  jeśli kupili od osoby prowadzącej działalność gospodarczą, 7 dni jeśli kupili od osoby prywatnej !
Wichurkowa   Never say never...
15 lutego 2016 11:43
Auto nie kosztowało 10tys tylko 2xtyle... kurde to mnie zmartwiłas tymi 7dniami. Mam nadzieję że w takim razie mój facet swoim niesympatycznym wygladem napompowanego łysego koksa coś zdziała... i sa jeszcze koledzy ale wolala bym nie iść tą drogą , ale nie lubię jak ktoś mbie oszukuje.. 

Pokemon teraz odczytalam Twoją wiadomość, podniosłaś mnie na duchu... Gość został poinformowany w ten sam dzień kiedy auto poszło do mechanika...
desire   Druhu nieoceniony...
15 lutego 2016 11:49
Wichurkowa, czyli 20-30 tysi daliście za złom pod maską?! :O
niech mechanik sprawdzi jeszcze nagrzewnice w takim razie...

Zawsze do używanego auta trzeba dołożyć, obojętnie ile by nie kosztowało, ale myśle że skoro poszło do mechanika w miare szybko to sprawę wygracie - jest to na tyle duża kwota, że ani prawnik, ani sędzia nie oleje 😉 😀  Poza tym - natychmiast iść do prawnika, miałam podobną sytuacje, tyle że w 7 dni się wyrobiłam, bo auto nam stanęło w drodze do domu.  😂
i pokemon może Cie podnosić na duchu ile wlezie, niestety nie ma racji. 😉
Z 'koksami' też bym się przeszła (ale tak żeby nie było żadnych świadków od tego sprzedającego), ale to nie bardzo zgodne z prawem, przez to pisze małym rozmiarem 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się