Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Chyba troszkę zapominacie, że dzieci to doskonali manipulatorzy 😉 I przychodzi moment, w którym dziecko zwyczajnie sprawdza, na ile może sobie pozwolić. I milion razy robi zakazaną rzecz, pomimo że doskonale wie, iż nie wolno. I będzie ją robić aż się samo nie przekona, że matka czy ojciec faktycznie nie dają się ugiąć- a czy to będzie trwało godzinę czy kilka lat... to już od dziecka zależy 😉
Inna sprawa, że powtarzanie do u**anej śmierci ciągle tego samego zakazu może doprowadzić do szału 😉 No jesteśmy tylko ludźmi, mamy określoną cierpliwość i osobiście uważam, że nie ma na ziemi rodzica, który- nawet w głębi duszy, cichutko- nie wkurzyłby się chociaż raz na swoje dziecko 😉

To kwestia podejscia, jezeli mama zalozy, ze jej dziecko jest "niezlym manipulatorem", to zaklada, ze dziecko ma zle intencje, jest jej wrogiem i nalezy z nim isc na wojne. |Jezeli natomiast zalozy, ze dziecko ma "dobra" intencje, tzn taka poprzez, ktora chce zrealizowac po prostu jakas swoja potrzebe, to nie jest jej wrogiem ale swoim wlasnym przyjacielem. Strategie w obu przypadkach moga nawet wygladac dokladnie tak samo ale roznica bedzie. Na samym dnie jest ta istotna roznica: pierwsza mama uwaza w glebi serca, ze dziecko nie jest jakie powinno byc, druga uwaza, ze jest absolutnie takie jak trzeba, tylko jest konflikt interesow. Zreszta dokladnie tak samo moze to dzialac w doroslym swiecie np. mozna miec negatywne emocje wobec szefa, ktory malo placi. On ma w tym swoja "pozytywna" intencje, chce wiecej haszu dla siebie, ty masz swoja i tez chcesz wiecej dla siebie. Zlosc na szefa zwykle nie pomaga tylko marnuje twoje sily w kombinowaniu jak go zmusic do podwyzki i zaburza rzeczywisty obraz sytuacji, poza tym zlosc pieknosci szkodzi 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 listopada 2014 14:10
Bobek ale czemu maly manipulator ma byc wrogiem? Dla mnie nie jest. Manipuluje bo bada teren i tyle, ja majac swiadomosc tego dalej trzymam sie zakazow i nie rozkladam tego na czynniki pierwsze zakladajac, ze widze wroga w swoim dziecku 😉
A ze mnie to czasem wkurza to inna sprawa. Bo wkurza mnie sama sytuacja, a nie osoba dziecka jako "zlego".
Dzis mi Raja wylala kawe na laptopa. Bylam i jestem wsciekla. Ale nie na nia, tylko na sytuacje. Na sam fakt, ze mam zalana elektronike.
Na nia sama moge sie wnerwiac chyba dopiero kiedy bedzie miala te kilka-kilkanascie lat i bedzie robic durnoty doskonale wiedzac, ze tak sie nie robi. Bo od doroslych wymagamy pewnych rzeczy i moim zdaniem powinno sie ich tez wymagac od starszych dzieci.
CzarownicaSa, no tak, ja nikomu w glowie nie siedze. Wiem natomiast, ze dla mnie to jest roznica, czy nazywam swoje dziecko manipulatorem, czy nie. Dla mnie manipulator to ktos kto dziala celowo przeciwko mnie i swiadomosc tego faktu, odruchowo mogloy wyzwalalac we mnie te niepotrzebne emocje. Ja zreszta nie wierze, ze 2-letnie dziecko jest zdolne do manipulacji w takim rozumieniu, a juz na pewno nie moje 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 listopada 2014 15:04
A dla mnie manipulator to osoba, która po prostu próbuje manipulować otoczeniem na swoją korzyść 😉 I w przypadku dziecka to jest całkowicie normalne- tak długo będzie próbowało np. ściągnąć obrus ze stołu aż się nauczy, że jednak tego robić nie wolno i tyle. Nie rozpatruję tego w kategoriach "złe i dobre dziecię" tylko w kategorii "czystej kartki"- to ode mnie teraz zależy, jakie podejście będzie miało moje dziecko. Czy nauczy się, że wszystko mu wolno "bo to tylko dziecko", czy też zauważy, że pewne rzeczy są ok a pewne nie.
CzarownicaSa, no rozumiem 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 listopada 2014 15:17
Kasia Konikowa, dziękuję 🙂 Teraz to już masz kawał brzuszka.
maleństwo, ona ciągle robi taką minę 🙂 Mi się wydaje, że ona śniada specjalnie nie jest, ale dziadkowie twierdzą, że tak, więc może coś w tym jest.
ja nie podejrzewam, że Janek robi to z przemyślaną premedytacją, ale ma taki etap, że wszystko co zakazane smakuje mu najlepiej i robi to naumyślnie i może nie tyle złośliwie, ale z pełną świadomością, że robi to, co mu nie wolno. Na dzień dzisiejszy drażni mnie to mocno, bo jak jest zmęczony to mnie zamęcza takim zachowaniem, a nie muszę chyba mówić, że ja wieczorami też świeżynką nie jestem. Marzę o tym, żeby 5 minut się walnąć i pomyśleć, ale nie da rady, bo a to za komputer a to mnie gryzie, rzuca zabawkami, a jak to nie pomaga to rozwali śmietnik z pieluchami a ten odór mnie ruszy zawsze.
I zazwyczaj udaje mi się odwrócić jego uwagę, bawimy się "czytamy", świrujemy i jest fajnie, ale ma też takie momenty jak już jest zmęczony, że w nosie ma zabawy, ze spaniem walczy jak gladiator, udaje bohatera wieczoru i tysiąca nocy lata jak z ogniem w dupsku i rozrabia. I broń Boże się nie zatrzymuje, bo wie że zaśnie. Nie jest zły- jak w tym artykule napisali, że rodzice uważają o swoich dzieciach- ale ma mocno niezależną naturę i na dodatek przekorną.
po mamusi  😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 listopada 2014 16:13
Kate musisz przetrwać, taki okres 😉 Ja jak już byłam u kresu sił to albo wychodziłam na 2-3 minuty do łazienki, albo wychodziłam na podwórko i... rąbałam drewno 😀 Takie wyładowanie dobrze robi, ochłoniesz, naładujesz baterie i od razu masz więcej cierpliwości 🙂 Nikt nie jest idealny, a zwłaszcza matka 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
26 listopada 2014 18:05
Że się tak wetnę - ale help!
Jak to z tym ząbkowaniem jest - jak się zaczęło, to znaczy, że teraz przez kolejne naście/ dzieścia miesięcy będzie taki dramat? Dziecko płaczące, marudne, obolałe, katary, gorączki i sraczki? Aż wszystkie zęby wyjdą? Czy to są okresy wyciszenia i nasilenia objawów? Żal mi jej okrutnie...

Poza tym, moje dziecko jest hop do przodu. Ona chce już siadać, zęby idą, jak również zaczęła się interesować naszym jedzeniem i gapi się mlaszcząc...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 listopada 2014 18:19
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2231480#msg2231480 date=1417025130]
zaczęła się interesować naszym jedzeniem i gapi się mlaszcząc...
[/quote]

maleństwo, czy Ty chcesz, żebym ja się kolacją zakrztusiła?  😂
_kate, a długie zabawy w wodzie/kąpieli?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
26 listopada 2014 18:34
Kurczak, kiedy to prawda szczera! Ponoć to jedna z oznak, że pora na nowe elementy w diecie, no ale ona ma 4 miesiące dopiero...
Maleństwo, niekoniecznie cały czas już tak będzie. Jasiek najmocniej przeżył jedynki, a reszta zębów wychodzi znienacka. Może czasem coś podmarudzi, ale w gruncie rzeczy nie wiadomo czy to zęby czy po prostu gorszy dzień  😉

Czarownica, ja wiem, czekam aż mu przejdzie. Z jednej strony niby jest fajnie jak dziecko zacznie chodzić, ale ja wolałam jak był naleśnikiem. To taka mała szelma  😉 😉 😉 i nic się nie boi. Nawet na ulicy jak  nie widzi mamy to nie jest problem, dalej zasuwa do wcześniej wyznaczonego sobie celu  🙄 i możesz wołać... do usranej

Halo, robimy, robimy. Jak go wsadzam do wanny to tak się bawi, że ja nic nie muszę robić poza asekuracją  😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 listopada 2014 18:41
Rajka to cyganskie dziecko, pojdzie z kazdym kto jest wedlug niej fajny 😵
to mój jak mu pozwolisz idzie do obcych domów i próbuje się dostać do środka. Raz go złapałam jak już przez szparę na listy zaglądał do ludzi  😡
do aut też lezie i za klamki szarpie
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 listopada 2014 19:09
Moje dziecko tez nie boi sie niczego- jedna z zabaw to czajenie sie w ciemnej lazience i czekanie az ktos go zacznie szukac 😉 Ale- jest jedna rzecz, ktorej boi sie panicznie. I jest to wkladka silikonowa do biustonosza- wiecie, taka ktora ladnie podnosi i powieksza cycki 😁 Kiedys przerzucal rzeczy u babci w szufladzie i natknal sie na takie cos, dotknal, rzucil spanikowany na podloge, dziugnal palcem i uciekl z krzykiem 😁 Ostatnio zapomnial sie i znowu otworzyl szuflade- oczy jak 5zl i szurnal nia az huknelo. Jak sie polozy to na podlodze to bedzie obchodzil na metr. Takze tego... jak mi sie bedzie dawal we znaki, bede go straszyc sztucznym cyckiem babci :hih:
opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 listopada 2014 19:51
Julka tez ma ten etap. Jak wie, ze nie wolno, robi minę jak z filmu komediowego i oczywiście to robi. Ale tylko wtedy, gdy mowie, ze nie wolno i patrzę.

U nas ostateczna decyzja - od stycznia żłobek. Jak sie do tego przygotować? Jak wygląda taki dzień adaptacyjny?
my_karen   Connemara SeaHorse
27 listopada 2014 01:36
Ja tylko wpadam z informacja, ze Emilka juz na swiecie 🙂
drobniusieńka bo niecale 2,5 kg ale prześliczna. 💘
wlasnie czekam po cc az mi ja dowioza.
To kto nastepny? 😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
27 listopada 2014 01:47
my_karen, gratulacje!
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
27 listopada 2014 07:00
My Karen ogromne gratulacje  😅 😅 Jeju kolejna raka kruszynka  💘
My_karen gratulcje.  😅
My_karen, gratulacje!
Powiedzcie dziewczyny, jak reagujecie kiedy Wasze dziecko robi zabronioną/niebezpieczną rzecz i mówicie po raz setny, że nie wolno, a ono i tak swoje? Ja w zależności czy to jest czynność, która natychmiast może wyrządzić szkodę, czy po prostu zakazana, bo takie są zasady, mówię lub odciągam od tej rzeczy. Ale szczerze mówiąc jestem załamana, bo wydaje mi się, że ostatnio ja tylko mówię "nie wolno, nie rób tego" itd. Np.skakanie po krześle na jednej nodze  🤔wirek: tłumaczę prostymi zdaniami, że może sobie zrobić krzywdę i będzie bolało, nie raz sobie coś zrobił przez takie cudowanie, ale nie dociera. Za nic się nie boi, nie uczy na błędach, a ja się czuję, jakbym mówiła do ściany. Dołujące to jest, bo naprawdę nie wiem jak mam przetłumaczyć małemu człowiekowi, który tak wiele rozumie, a jednak i tak robi swoje. Poradźcie jakoś  :kwiatek:
shagyaaa, piszesz o moim dziecku?😉 Moze pocieszę Cie jedynie kilkoma obrazkami z naszej obecnej egzystencji... Czasami mam wrażenie, ze życie mojego dziecka jest bardzo smutne i ciężkie, bo calusienki dzien mu wszystkiego zabraniają... No ale co mam robić, jesli cały jego dzien polega na próbach dorwanie kota, duszeniu psa, rzucania z całej siły zabawkami po całym domu, wylewania wody z dozownika, a na dworzu-z uciekania, rzucania kamieniami i piachem we mnie. Wyjście z nim gdziekolwiek mija sie z celem, bo on na pewno nie bedzie chcial iść w kierunku tym, co ja, tylko dlatego, zeby zrobic na przekor. Noszenie wrzeszczącego dziecka za kurtkę zbyt mocno zwraca uwage otoczenia hehe. A, i rada dla przeszłych mam - kurtki, ktore maja kaptur odpinany na napy zupełnie nie sprawdzają sie jako hamulec ani nadawacz kierunku pociechy hahaha
Mazia   wolność przede wszystkim
27 listopada 2014 07:51
[quote author=_kate link=topic=74.msg2231509#msg2231509 date=1417027016]
Maleństwo, niekoniecznie cały czas już tak będzie. Jasiek najmocniej przeżył jedynki, a reszta zębów wychodzi znienacka. Może czasem coś podmarudzi, ale w gruncie rzeczy nie wiadomo czy to zęby czy po prostu gorszy dzień  😉
[/quote]

Uff trochę pocieszyłaś  😉

[quote author=my_karen link=topic=74.msg2231800#msg2231800 date=1417052206]
Ja tylko wpadam z informacja, ze Emilka juz na swiecie 🙂
drobniusieńka bo niecale 2,5 kg ale prześliczna. 💘
[/quote]

Została mi paczka pampersów "0" dla dzieci do 2,5 kg (nietrafiony prezent), jeżeli by Ci się przydały to mogę wysłać  😉

Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
27 listopada 2014 08:03
my_karen gratulacje !!!  😀
my_karen, gratulacje!!!!

u nas trwa szaleństwo rysowania
jest bardzo duża powtarzalność rysunków i duże zużycie papieru hahaha

Na zdjeciu dziadek i babcia, babcia siedzi na motorze;]

my_karen - witamy Emilkę🙂 😅
sznurka - polski Picasso 😉
bazylka, sztuka naiwna jak u Nikifora hihi
czekaj, przedstawię zdjęcie poglądowe hehe
Kenna, ale chyba nie powinnaś tak zakładać  😂 Może Cię jeszcze własne dziecko zaskoczy na spacerze. Mój od jakiegoś czasu grzecznie idzie za rękę, bez ciągnięcia, wyrywania itd., jedynie po krawężnikach i murkach musi chodzić. Wczoraj byliśmy na miłym spacerze, pomagaliśmy kawkom rozłupywać orzechy włoskie, było cudownie i wspaniale, a pod blokiem pozwoliłam mu zrywać z krzaków owoce, które głośno pękają jak się je depcze  😁 i zaczął biegać i wpadł w psią kupę  😵 W domu jest tragedia, ja wiem, że dziecko jest niewybiegane, niewybawione, przyzwyczajone do hasania na powietrzu, ale co zrobić gdy pada, jest błoto po pas i na wieś nie idzie dojechać. Ja chcę śnieg!
Ogólnie to masz fajny zadek na avatarze 😉
Sznurka, przepiękne. Zachwycają mnie takie dziecięce rysunki. Adaś ostatnio ma fazę rysowania autka z przyczepą, a w przyczepie siedzi kot z dłuuugimi wąsami  😂 Powiedz tylko, Lewek ani trochę nie bywa łobuzem? Jak sobie radzisz, kiedy masz tyle do zrobienia?
sznurka - patrząc na rysunek Lewka dokładnie tak sobie wyobrażałam Dziadków 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się