Michael Jackson nie żyje!

slojma   I was born with a silver spoon!
26 czerwca 2009 10:46
bym przyszła ale jestem daleko
Całe moje dzieciństwo to on i jeszcze nie do końca wierzę w to co słyszałam w radiu ... 🙁 🙁 🙁 [']
Jestem w szoku  😕
[']
slojma   I was born with a silver spoon!
26 czerwca 2009 12:14
od rana słucham MTV  🙁
budynio   powrót do świata dźwięków!
26 czerwca 2009 12:32
😕 codziennie maltretuje jego kawłki w aucie...
Wczoraj po południu i wieczorem w tv i radiu co chwilę trafiałam na jakieś Jego teledyski i pomyślałam nawet, że może jakiś koncert się kroi...  Słuchałam jako dziecko i lubiłam wracać do Jego muzyki.

[*]
[*] jestem w szoku

wczoraj oglądałam o nim film na Hallmarku
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 czerwca 2009 12:50
W dzieciństwie był moim ukochany piosenkarzem. Do tej pory posiadam cztery kasety wydane w latach 90.

Teraz patrząc poprzez pryzmat dorosłości uważam że miał totalnie skopane życie. Brak dzieciństwa, ojciec tyran,  krucha psychika w dodatku podatność na manipulację. A kiedy chciał być wolny zaczęły się lipne oskarżenia o molestowanie seksualne.  Media go zaszczuły. Nie wspomnę o jego dzieciach , które specjalnie ukrywał przed światem, żeby nie miały tak trudnego życia medialnego jak on.
Smutne, że już go nie ma. W głębi duszy liczyłam na to, że się podniesie z tego całego emocjonalnego szoku i kiedyś nagra kilka ciepłych ballad o swoim obecnym życiu.... niestety [*]

Był wiecznym dzieckiem w ciele dorosłego mężczyzny.... Taki Piotruś Pan z krainy Wonderland.... 
Odszedł do krainy w której  nigdy się nie dorasta... żegnaj mała gwiazdko
slojma   I was born with a silver spoon!
26 czerwca 2009 13:43
Dworcika - bo szykował się jego koncert w Londynie 8 lipca pierwszy z serii koncertów
Ostatnie fotografie
http://www.etonline.com/
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
26 czerwca 2009 13:57

Był wiecznym dzieckiem w ciele dorosłego mężczyzny.... Taki Piotruś Pan z krainy Wonderland.... 
Odszedł do krainy w której  nigdy się nie dorasta... żegnaj mała gwiazdko

zabeczka jak to przeczytałam to łzy same mi pociekły piękneiej tego nie można było napisać
Michael spoczywaj w spokoju..[*]
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 czerwca 2009 14:11
Nigdy nie byłam jego fanką, ale utworów zawsze chętnie słuchałam.
Jestem w szoku, dla mnie był osobą, która była zawsze i jakoś nie wyobrażałam sobie jego odejścia, był symbolem, ikoną, a jego muzykę będzie podziwiało jeszcze wiele kolejnych pokoleń...
Ogromna strata 🙁
[*]
A sporo osób miało nadzieję że ta trasa koncertowa po Anglii będzie takim jego "powrotem".
Moon   #kulistyzajebisty
26 czerwca 2009 14:56
(*)
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
26 czerwca 2009 14:59
(*)
A sporo osób miało nadzieję że ta trasa koncertowa po Anglii będzie takim jego "powrotem".
Zdaje się, że to miała być taka ostatnia trasa, na koniec kariery.Ale nie śledziłam jego poczynań, przyznaję. Dla mnie to takie bardziej wspomnienie z dzieciństwa. Szacun za muzykę w każdym razie, Panie Jackson! I [']...
Dziwne uczucie, gdy odchodzą osoby, które "tworzyły" mój świat - jego muzykę i postać znam przecież go dzieciństwa, i też mi zawsze było go żal...

Btw odeszła też Farrah Fawcett
Ponia   Szefowa forever.
26 czerwca 2009 15:12
(*)
Dziś rano jak jeździłam pierwszego konia, słuchałam radia i akurat w 3 róznych stacjach po sobie leciały piosenki M.J, i tak sobie pomyślałam fajny zbieg  okoliczności...potem siodłałam 2. i w radiu mówią,że On nie żyje... 🤔
Normalnie tak mnie zatkało,że stałam patrzyłam na konia  i nie mogłam się odezwać.
Wielką fanką nie byłam, ale lubiłam słuchac jego piosenek...
A wiecie jakiego wrażenia nie mogę się pozbyć?

Że gdyby nie umarł, a ktoś by założył wątek na temat jego twórczości zostałby zjechany.
Że pedofil, że muzyka dla mas, że koncerty to więcej gry aktorskiej i świateł niż muzyki itp

A tak nagle się okazuje, że jakoś pół re-volty żywiło do niego jakiś sentyment.

Miło, że jak odchodzi ktoś kto- mimo swojego kontrowersyjnego stylu życia- włożył niesamowity wkład w światową muzykę to miło go wspominacie. Jednak jakiś taki dziwny dystans mam do tego wątku.
slojma   I was born with a silver spoon!
26 czerwca 2009 15:29
Laguna- pewnie masz po części rację. Jednak ja zawsze uważałam go za wielką gwiazdę i czekałam na jego wielki powrót. Niestety nie doczekałam się. Nie byłam jakąś maniakalną fanką jednak piosenki lubiłam i nigdy nie wierzyłam w oskarżenia, które padły pod jego adresem.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 czerwca 2009 15:30
Laguna
O zmarłych dobrze albo wcale...

Zgadzam się, że w wątku o osobie MJ byłoby gorąco, ale ten powstał z powodu jego śmierci i nie ma już znaczenia czy był kontrowersyjny czy nie, liczy się tylko to, że był wielkim artystą.
Sama mam niepochlebną opinię o jego życiu, ale to już i tak się nie liczy...
Nie znosiłam go jako człowieka. Szanowałam jako artystę
Rozumiałam poniekąd dlaczej jest tym, kim jest ale.....

Michael był moim "prawie" rówiesnikiem.
Wychowywałam się na piosenkach Jackson 5 łapanych cichaczem na zachodnich stacjach radiowych.
Lubiłam jego muzykę ale bez jakiegoś szału.
A potem powstał Trihller i teledysk do tego utworu.
Późnym wieczorem po hucznych zapowiedziach zobaczyłam coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam.

Ten teledysk to był przełom w łaczeniu muzyki i obrazu.
Nikt wcześniej, nigdy czegoś podobnego nie pokazał.

Wiele lat temu widziałam  jego koncert na zywo.
Zatkało mnie kiedy zobaczyłam jak się rusza na scenie.
Był niesamowity.

Po dziś dzień numerem 1 jeśli chodzi o muzykę jest i chyba zawsze będzie jego bardzo, bardzo stary utwór który śpiewał jako dzieciak.
Kopozytorem był Bill Withers a ja mam ten utwór w dziesiątkach wersji.
Kto poznałby, że to jego głos  - przyszłego Wielkiego Michaela

http://w316.wrzuta.pl/audio/03UP4nmOsda/michael_jackson_-_ain_t_no_sunshine



Pauli- kompletnie nie zrozumiałaś mojego postu.

Ja byłam w dzieciństwie fanką, byłam jako 14letnie dziecko na jego koncercie na Bemowie.
Do tej pory mam wszystkie jego płyty, a na Dirty Diana z solówką Slasha przechodzą mi ciarki po plecach.

ale ten powstał z powodu jego śmierci i nie ma już znaczenia czy był kontrowersyjny czy nie, liczy się tylko to, że był wielkim artystą.
Sama mam niepochlebną opinię o jego życiu, ale to już i tak się nie liczy...


A własnie, że się liczy.
Bo skoro niektórzy ani nie szanowali go jako człowieka, ani nie byli fanami jego muzyki to po co w ogóle się wypowiadać w tym wątku i wstawiać "świeczkę"?
Żeby sobie posta nabić i nie odstawać od reszty skoro wszyscy lamentują to ja też?
To takie dziwne uczucie... bo choć nie znałam Jacksona osobiście, ba! nawet Go nigdy nie widziałam na żywo, nie jestem fanką-znam kilka najsłynniejszych piosenek (takich których melodię zna każdy, choć nawet nie wie jaki noszą tytuł) to siedzi we mnie jakieś wewnętrzne zmącenie-coś jest nie tak. To chyba dlatego, że takie osoby, bardzo sławne, medialne nie tylko przez chwilę, ale przez najbardziej znaczącą część swojego życia, tworzą nasze otoczenie, taki krajobraz dla codzienności. Wydaje mi się, że po prostu ludzie tak popularni, których życie możemy 'śledzić' z gazet, tv czy radia (bez różnicy czy ma to zwiazek z rzeczywistością, czy jest wybujałą fantazją dziennikarza) są trochę, jak postacie z seriali-potrafimy się z nimi zżyć, choć tak naprawdę nie jesteśmy w stanie ocenić jak ich byt wpływa na nasz. Teraz tak sobię myślę, że wiele jest jeszcze podobnych osobowości-tak jak Michael Jackson-przez jednych kochany, przez innych potępiany, król pop'u i nieudacznik... ale nie da się zaprzeczyć, że wraz z Jego śmiercia COŚ się zmieniło, nie dla wszystkich, ale dla znaczącej większości. Ja sama teraz myślę o kilku innych gwiazdach show biznesu, m.in. o Madonnie czy Britney Spears (ta druga co prawda nalezy do innej kategorii wiekowej, ale sądzę, że nikt, bez względu na upodobania muzyczne nie może przyznać, że jej dorobek artystyczny jest mały!) co się stanie gdy i one kiedys znikną . Zaraz pewnie rzuci się na mnie tłum i wykrzyczy, że 'te to nic nie potrafią' i wspomnienie o nich jest zbeszczeszczeniem tego wątku należącego do MJ 😉.
(*)
A dla mnie- mimo, że byłam jego fanką- nic się nie zmieniło.

Uważam, że był tak nieszczęśliwą osobą pomimo pieniędzy i fanów, że może to i ulga.

Zreszta nie zdziwię się jak za jakiś czas ukażą się informacje, że coś się do tej śmierci przyczyniło.
Laguna
Ja np. napisałam ze nie byłam  jego wielką fanką ponieważ odrzucało mnie jego zycie prywatne i robienie z siebie dziwadła. Ale czasami trzeba odkleić ortystę od tego co tworzy. Jego muzykę podziwiam - szczególnie Jackson Five, ten funk jest boski!
Dlatego przykro mi jest że odszedł ktoś kto zrobił tak wiele mimo ze nie podobał mi się jego styl bycia.
Ale jednak prawdą jest to że doceniamy ludzi po śmierci... lecz to chyba wszyscy wiedzą.

PS. Co do Slasha- świetne jest video z koncertu Jacksona gdzie Slash tak się rozpędził że go siłą zciągali ze sceny...

A tak a propos tego ze nic sie nie zmieni i ze wszyscy tka go teraz rozpamiętują. Pewnie ze wiele się nie zmieni. Ale czy jest coś złego w przypomieniu wszystkim o nim chociazby w dniu śmierci? Jak nie teraz to kiedy? To swojego rodzaju hołd dla artysty... nie wiem do czego się mozna przyczepić.
Laguna, to przykre ale prawdziwe co piszesz

ja mam też wrażenie, że całe pisanie że teraz jakoś pusto, że ciężko wyobrazić sobie świat bez niego też jest na wyrost - ilu z nas na codzień o nim myślało jako o człowieku? takim który gdzieś tam chodzi po tym samym globie? nie koncertował, miał wielki zastój twórczy i ja nie wierzyłam, że uda mu się wrócić.. teraz odszedł, wszędzie trąbią na ten temat, posypią się piosenki, biografie, filmy z nim czy też na jego temat... a tak na prawdę nikt nie żył na codzień z myślą o nim i w przyszłości żyć nie będzie, ot puścić kilka kawałków ze swoich zebranych płyt - jeśli ktokolwiek z was celowo i regularnie sięgał w ogóle po jego płyty - dalej będziecie lubić jego muzykę, co jakiś czas słuchać , NIC się nie zmieni i NIC nie będzie waszego dnia różniło od tego sprzed kilku dni

był wielkim artystą, którego zniszczył przede wszystkim jego ojciec, był nieszczęśliwym i wykorzystanym IMO człowiekiem, który nie potrafił żyć bez środków przeciwbólowych - podejrzewam że to lekomania się przyczyniła przede wszystkim- i nie potrafił spełnić się w tym kim był.. teraz w końcu odpocznie od swoich demonów i od bólu, też sądzę że dla niego jest to ulga

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 czerwca 2009 17:39
Ja powiem tak, nie lubiłam go jako osoby, wielką fanką też nigdy nie byłam, chociaż nie raz zachwycałam się jego piosenkami.
Wiadomość o jego śmierci to dla mnie nie tyle szok, co wielkie zaskoczenie.
Żal mi go, ponieważ zrobił bardzo dużo dla muzyki rozrywkowej. Tak jak pisałam dla mnie był ikoną, symbolem, to trochę tak jakby Statua Wolności została zniszczona (może to porównanie na wyrost, ale mam nadzieję, że zrozumiecie co mam na myśli 😉 ).
Świat mi się nie zawalił i płakać też nie zamierzam. Ale zgadzam się z umc to była po prostu taka osoba, nad której odejściem większość chociaż się zastanowi i na pewno niewielu przejdzie obojętnie.

[quote author=k_cian link=topic=7143.msg284900#msg284900 date=1246031287]

ilu z nas na codzień o nim myślało jako o człowieku? takim który gdzieś tam chodzi po tym samym globie?
[/quote]
A jak było po śmierci Jana Pawła II??
Wiem, że to zupełnie inna sprawa i nawet nie staram się tego przyrównywać, ale ilu z nas myślało o Papierzu na co dzień? a przecież to była wielka tragedia i płacz całej Polski (i nie tylko). Niby nic się nie zmieniło, ale wielu wtedy mówiło o wielkiej pustce.
Nie utożsamiam tych spraw, ale po co od razu kwestionować zasadność "świeczek" w tym wątku?
A postawienie znicza na obcym grobie też będzie sztuczne i na wyrost?

Rozumiem o co wam chodzi, ale czy na prawdę zastanawia was kto jest szczery, a kto tylko "nabija posty"?

A tak przy okazji, nie w każdym tego typu wątku "postawiła bym świeczkę" 😉
Właśnie chciałam sobie włączyć jego płyty i nie moge ich znaleźć 😤

Kurcze, nie wiem czy je gdzieś przepiłam czy przypadkiem nie zostały w wynajętym mieszkaniu 😤
..
jak ikony odchodza w tragiczny sposob, to zawsze jest to jakis powod do chwilowego przystaniecia i zastanowienia sie nad sensem zycia.
jego muzyka pozostanie- a jak my umrzemy to co bedzie? zapewne rowniez nic.

mnie takie watki nie dziwia.

hipokryzji upatruje w larum nad zmarlymi w wypadkach samochodowych 'koniarzach' nie patrzac, ze wiekszosc z nich ginie, bo zwyczajnie zapier*ala! a potem pisza w watkach ze jacy ci piraci drogowi sa okrutni, jacy do de, ze odstrzelic etc. a post wczesniej swieczka nad zmarlym koniarzem, bo sie lekko zdefasonowal w swojej metalowej puszce, co przypomina zapalniczke a nie samochod po wypadku... tego nigdy nie pojme.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się