M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)

Small Bridge, zależy do kogo pójdziesz. Znajdziesz kogoś kto Ci to zaprojektuje pewnie i za 500-1000zł (zależy też na jakim "poziomie" uszczegółowienia), ale taka "godna" stawka to wg mnie minimum 2.5K. Netto oczywiście.
Dzionka, Skoro brak info drobnym druczkiem o dopłatach za zmiany w umowie i uzgodnienia w mailach macie - to ja bym poszła do prawnika.
Rozumiemy, że za jakieś tam użytkowanie tego miejsca płacimy czynsz. Chociaż w stanie obecnym nie do końca nam to odpowiada, bo:
1. prawo do użytkowania można wykupić również na zewnątrz - na zwyczajnym parkingu pod chmurką - tam czynszu nie ma (a również co tydzień jest posprzątane, zimą odśnieżone)
2. nie mamy możliwości zapalenia światła inaczej niż przez fotokomórkę. Nasze miejsce oświetlane jest przez lampę, która zapalana jest fotokomórką skierowaną na drzwi wejściowe do hali garażowej. Światło gaśnie zanim się czasem z samochodu dobrze wykaraskam, a jakbym chciała przy nim coś robić (choćby sprawdzić poziom oleju), to muszę co chwilę lecieć i machać na fotokomórkę.
3. brak jakiegokolwiek kontaktu - ewentualne ładowanie akumulatora czy cokolwiek innego w domu
4. brak dostępu np. do wody
5. miejsce nie jest zamykane
Sąsiedzi twierdzą, że są sytuacje, kiedy ktoś, kto tego garażu nie ma wjeżdża do hali, żeby np. zmienić opony itp. itd. Na dole odbywają się naprawy rowerów i inne podobne sprawy. Mi to nie przeszkadza, ale dlaczego mam płacić jak za pełnowartościowy garaż w momencie, kiedy moje prawo ogranicza się do tego, że mogę schować auto do garażu? 😉
Miejsce nie ma osobnej księgi wieczystej. Przynależy do mieszkania, ale właśnie nie jako nasza własność, ale prawo do korzystania do miejsca postojowego w hali garażowej, która jest częścią wspólną budynku.
Jedni z sąsiadów kupili ostatnio mieszkanie w Gdańsku - tam za takie warunki płacą miesięcznie 15zł.
Dworcika, my w Warszawie płacimy 50 zł czynszu za miejsce w garażu. Miejsce jest naszą własnością i ma osobną księgę wieczystą. Dostępu do wody też nie mamy, ale gniazdko jest i nie ma problemu, żeby np. odkurzyć samochód.
ash   Sukces jest koloru blond....
08 listopada 2015 13:19
[quote author=ewuś link=topic=7003.msg2446151#msg2446151 date=1446917074]
Dworcika, my w Warszawie płacimy 50 zł czynszu za miejsce w garażu. Miejsce jest naszą własnością i ma osobną księgę wieczystą. Dostępu do wody też nie mamy, ale gniazdko jest i nie ma problemu, żeby np. odkurzyć samochód.
[/quote]

My podobnie bo ok 59zl od miejsca. Mamy światło, kontakt i pilota wiec nikt obcy do garażu nie wjedzie
Scottie   Cicha obserwatorka
08 listopada 2015 14:21
W Otwocku pod Warszawą płacimy 60 zł czynszu za miejsce garażowe, które zostało przez nas wykupione, ale nie wiem, jak z księgą wieczystą itd. W garażu nie ma kontaktu, nie ma wody, światło zapalane jest na fotokomórkę w przejeździe (korytarzu? 😉 ), ale nad miejscami parkingowymi mamy światła na włącznik. Samo miejsce nie jest zamykane, ale klucz do drzwi garażu/pilot do bramy garażowej mają tylko osoby, które wykupiły miejsca parkingowe, więc teoretycznie nikt inny nie powinien się tam kręcić. W garażu mamy monitoring, ale obejmuje raczej tylko wjazd/wyjazd z garażu. Garaż sprzątany jest 2 razy w roku.
Strasznie dużo płacicie za te garaże - ja płacę 26,50/mies za miejsce 12,5m2, plus 2,50/mies fundusz remontowy. Kraków 🙂
No właśnie u nas w sumie wychodzi na to, że mamy to miejsce tylko i wyłącznie po to, żeby auto pod chmurką nie stało, ale poza tym nic nam to nie daje - bo ani sprzątnąć samochodu, ani naładować akumulatora, ani...nic się tam nie da obecnie. A jak padł pomysł, żeby te miejsca sobie zabudować (nie mamy piwnic ani komórek lokatorskich, więc chcieliśmy też trochę pod tym kątem z tego korzystać), to wielki problem robią i będzie kolejna batalia.
50zł to dla nas stanowczo za dużo za to, co mamy (wykup prawa korzystania z tego miejsca kosztował nas 30 tysięcy).
Fakt, że sprzątane jest co tydzień razem z klatką schodową i podwórkiem (wymiatane liście, które tam wpadną, rzadziej myte są okienka).
Dworcika, ja mam miejsce garażowe w garażu wielostanowiskowym pod blokiem. Cały garaż to jest 18 miejsc. Mamy udział w nieruchomości. Płacę 75zł za koszty wspólne utrzymania tej nieruchomości: prąd, sprzątanie cześci wspólnej, utrzymanie zieleni itp, także fundusz remontowy. Jest to nieruchomość, której dotyczą wszelkie koszty wspólne- tak jak mieszkania. A więc prąd nie tylko w garażu ale także ten na ulicy itp.
Dworcika dokladnie tak jak mówi Epka. Koszt utrzymania miejsca to % udział w kosztach całej nieruchomości, a nie tylko koszt utrzymania samego miejsca.
No ale za utrzymanie części wspólnych budynku płacimy już w czynszu za mieszkanie. To jeśli mamy miejsce w garażu mamy płacić drugi raz? Tzn. rozumiem, że jakaś opłata jest, bo wjeżdżam autm, które jednak brudzi bardziej niż rower (spaliny itd.), ale nie tylko ja z tej hali korzystam - sąsiedzi bez wykupionych miejsc mają dostęp i prawo korzystania z wyjścia bramą garażową (prąd ze światła za który to my ponosimy opłatę), mogą wjechać do środka autem i przy nim "grzebać".
Dworcika, tak. Każdy lokal ma udział w części wspólnej. Nie ma znaczenie czy mieszkanie czy garaż wielostanowiskowy. Ten udział z mieszkania to nie jest ten sam udział przynależny do garażu.
Dworcika, dostęp do garażu powinni mieć tylko właściciele lub najemcy miejsc parkingowych. Dziwne, że inni mogą korzystać z czyjegoś miejsca w garażu.
yegua, to nie jest tak, że mogą. Ale (sama nikogo nie złapałam) według innych zdarza im się. Ja wiem tylko o wjeżdżaniu do hali, ale nie widziałam, żeby ktokolwiek inny stawał na tych miejscach.
Rzecz polega na tym, że hala garażowa (generalnie razem z miejscami) należy do wspólnoty - jest częścią wspólną, do której każdy ma prawo wejść (na dole są również dwa wspólne pomieszczenia - rowerownia i jeszcze jedno - my akurat nie korzystamy) i wyprowadzić sobie bramą garażową rower czy wózek. Zasadniczo nie możemy nikomu zabronić tam wchodzić, ani wjeżdżać autem (na samą "drogę"😉 w celu np. wysadzenia dziecka z katarem (a no 😉 ).
Nikt z nas nie burzy się o to, że płacimy jakiś "czynsz garażowy", ale o jego wysokość. Bo te miejsca nie są nasze - my mamy jedynie prawo do wyłącznego korzystania z nich. A wygód, poza dachem, żadnych 😉 (łącznie z tym, że brama garażowa otwierana jest manualnie, jest najtańszego sortu i ledwie się trzyma 😁 )

Jak chodzi o kwestie utrzymania tych miejsc garażowych, to doskonale obrazują to odłożone na garażowym koncie środki - z obecnie zebranej sumy wynika, że od czasu, kiedy te miejsca są wykupione niewiele ubyło (jedna poważniejsza suma na namalowanie żółto-czarnego pasa na ścianach i zamontowanie odbojników, poza tym nic). Więc... całość zbierana jest na ewentualny remont?
to juz lepiej byloby wynajac gdzies garaz czy miejsce, bo placac takie pieniadze za msce nie bedace wlasnoscia + takie oplaty to sie zwyczajnie nie kalkuluje... za 30tys mielibyscie 12 lat wynajmowania garazu  😉
my też płacimy "więcej" niż za mieszkanie, też garaż stanowiskowy pod blokiem, i dlatego kosmiczne kwoty.
Wynajęcie tego stanowiska to koszt miesięczny ok 150 zł i serio, to jest adekwatna kwota po podliczeniu czynszu i podatków od nieruchomości.
Dworcika a masz pewność, że pozostali członkowie wspólnoty też nie płacą za ten garaż?
Skoro to jest własność wspólnoty, to cała wspólnota powinna zrzucać się na jego utrzymanie jako części wspólnej. Wam, z uwagi na to, że macie miejsce, powinien po prostu wychodzić większy udział, przez co opłata byłaby większa.
U nas garaż ma odrębną KW więc za jego utrzymanie płacą tylko współwłaściciele (czyli właściciele miejsc), ale już np. na automatykę bramy garażowej - elementu budynku jako takiego, nie garażu - zrzucała się solidarnie cała wspólnota po przegłosowaniu uchwały.
Może warto by ten temat poruszyć z administracją?
nerechta, niezupełnie. Mając wykupione te miejsce (no prawo do wyłącznego korzystania), kiedy przeforsujemy możliwość zabudowy (a prędzej czy później się uda, bo administrator nie ma prawa nam tego zabronić, jeśli reszta wspólnoty się zgodzi), to będzie już piwnica/komórka. Nie wspominając już o tym, że dla mnie wielką wygodą jest posiadanie auta w tym samym budynku - kiedy nie muszę w zimę wyłazić na ziąb, żeby się do niego dostać, a jak zapomnę czegoś zabrać, to schodzę w kapciach 🙂

Hiacynta, w czynszu mamy wszyscy wliczone również części wspólne budynku, w tym halę garażową. Na utrzymanie jej płaci więc każdy.
Szczegóły oczywiście poruszymy na najbliższym zebraniu, ale chcemy się jak najlepiej do tego przygotować - stąd właśnie taki wywiad, żeby wiedzieć jak to wygląda u innych. Nie chcemy robić wojny o pietruszkę, ale koszt jest dla nas dziwny - na tle toruńskich warunków i tego za co tak właściwie płacimy (a w sumie za to, że mówią nam o ogromnych kosztach, których przez rok nam nie przedstawili 😁 ). No i problemy o wszystko, ale to już ogólnie foch na administrację, który ciągle narasta - z tym zrobimy porządek zmieniając firmę.
mam nietypowa prosbe.. czy ktoras z Was molaby mi napisac (moze byc na priv) ile was wyszla budowa domu w przeliczeniu na m2 . Tak na stan do zamieszkania (czyli podlogi, kuchnia, lazienka). Wiem, ze duzo zalezy od standardu.. ale chcialabym sie mniej wiecej orientowac.. Bede bardzo wdzieczna.
Czy któraś z Was ma lub spotkała się ze ścianami z cegły w łazience (pod prysznicem także). Jak zdaje to egzamin? Oczywiście po impregnacji. zastanawia mnie kamień i ogólne sprawowanie.
No to zaczynamy
Kluczy jeszcze co prawda nie mamy, ale kładziemy płytki na balkon żeby zdążyć przed przymrozkami
To szybkie pytanie - jaki kolor ścian zgra się z meblami w kolorze "sosna antyczna" i szarej kanapy?. Jasne, nie narzucające się. Nie chcę żeby było mdło. Odpada szarość.
Do pokoju wchodzi się z przedpokoju, w którym docelowo może pojawić się jakaś głębsza czerwień.
Dworcika My mamy szarą kanapę która towarzyszy nam już w czwartym pokoju i najlepiej prezentowała się w pokoju gdy na ścianach była zieleń - taka brudno-oliwkowa, a sufitt ze złamaną bielą. Tylko ten przepokój z czerwienią 😉

Jak mąż będzie nadal w takim tempie i z takim zapałem wykańczał nasz domek to sama może będę rozkminiać kolory, chociaż obecnie w głowie mam plan by ściany z drewna zabejctować na biało, sufity też chyba na biało. Reszta ścian jest z cegły, okna w ciemnym brązie więc kontrast jest. Tylko z podłogą - terakotą nie mam pojęcia co zrobić, a cały parter będzie w jednakowej terakocie z uwagi na podłogówkę.
nada, mnie ta czerwień w przedpokoju nieco... odstrasza, ale to takie moje ustępstwo dla męża. Jemu się tak wydumało i taki by chciał. Możliwe, że nie będzie cały, taki, ale zobaczymy. No i zdecydowanie nie zgadzam się na żadną jadowitą czerwień, raczej jakąś zgaszoną, może nieco malinową. Jak chodzi o meble i zabudowę, to celuję w coś jasnego - może biel (chociaż nie jednolita, raczej "przetarta"😉 lub oklepany dąb sonoma 😉 (chociaż mam tam szare kafle, więc skłaniam się ku tej bieli). W kuchni (też nie montowaliśmy drzwi, więc z przedpokoju ciągle dobrze ją widać) mamy właśnie taką biel i czerwone kafle pomiędzy meblami (podłoga ta sama, co w przedpokoju), mam więc nadzieję, że to do siebie nawiąże. No i... na szczęście to tylko kolor ścian - jak nam się znudzi, to przemalujemy ;]

Zieleń w salonie odpada. Taką oliwkę chcę wrzucić do łazienki i tylko tam mi ona "pasuje" i tylko tam ją akceptuję. Miałam długo zielony pokój u rodziców i chyba nigdy więcej 😁
A bardzo blade czerwone wino? Jak antyczny, spłowiały tlenek żelaza?
Jako mieszkanka chaty szaro kremowej mogę powiedzieć że zgrywa się prawie każdy zdecydowany kolor, my mamy łazienkę z czerwienią, salon z zielenią (ale nie na scianach bo też nie przepadam)  i sypialnie z fioletem.

Zamówiliśmy plyty, będą w środę wiec będziemy zabudowac wnęki, robić łóżko itp... Szafą 3x3 w korytarzu jestem trochę przerażona ale jak już tyle daliśmy rade zrobić to raczej zabawa w stolarza nas nie pokona 😉
Ten nasz salon jest taki dziwaczny trochę (i wnęka i ścięty róg w innym kącie). Duże, przeszklone drzwi na balkon i połączone z nimi okno. Niby dużo światła, ale w sezonie cały widok z okna, to drzewa - brak bezpośredniego słońca. Ze względu na to, że pokój jest w dziwnym kształcie i mały (ok 19m2) wolę chyba uniknąć ciemnych, zdecydowanych barw.
Teraz jest tam rozpierducha znowu, ale:
meble takie: http://re-volta.pl/galeria/foto/60396  (tylko witrynka + komoda, która stoi obok i wisząca szafka)
ciemnoszary narożnik
okno latem http://re-volta.pl/galeria/foto/117939

Myślę nad jakąś złamaną bielą, może trochę taka kawa z mlekiem?
halo, miałam kiedyś pokój w takich kolorach http://re-volta.pl/galeria/foto/60401 grałaby taka powtórka? Z mniejszą ilością tego ciemnego - raczej w formie akcentu. I wtedy coś podobnego w przedpokoju?

edit.
Zapomniałam o tym, że w salonie stoi pianino. Przeszło stuletnie, czarne  😵 Tak, żeby był większy misz-masz.
Dworcika, taka czerwień grałaby bardzo. Tylko jest bardzo męcząca, czyli np. jedna ściana plus akcenty. Myślałam o kolorze starych dachów, spłowiałej czerwonawej gliny, prawie neutralnym  - a wtedy w korytarzu czerwień wina.
Nie musisz bać się ciemnych ścian. Nie dziś, kiedy to żaden problem doświetlać leda-ami. Choćby tak sosnowa szafka. Na tle czerwonej ściany, a od spodu, od strony ściany - led-y. Koniecznie jasne listwy przy podłodze, może i przy suficie.
O nie, nie, nie... LEDy odpadają - nie przetrawię w miejscu innym niż pod szafkami w kuchni, szalenie nie lubię tego typu oświetlenia. Mam jedną taką ścianę we wnęce z narożnikiem, którą w sumie mogłabym na taki ciemniejszy kolor maznąć.
Chcę jednak, żeby ta czerwień w salonie i przedpokoju zgrywała się z tym, co jest w kuchni (nie identyczna, ale żeby nie było tak, że wszędzie jest inna).
Dworcika, w zasadzie każda czerwień będzie grała z sosną, bielą i szarościami. Byle nie cynober. I byle nie wszystkie ściany.
Z ciekawości: czego nie lubisz w Led-ach? W ogóle punktowego czy liniowego oświetlenia, czy barwy światła, czy...
halo, ciężko mi powiedzieć. Chyba tej linii dobnych punkcików. U wszystkich teraz widzę pęd do tego typu oświetlenia - od kibla, przez kuchnię do salonu. Wszędzie podwieszane sufity i szparki ze światłem. A u niektórych jeszcze wielokolorowe 😉 Nie mój styl.
Barwa światła to akurat wiem, że kwestia wyboru - ostatnio i te ledowe paski dane mi było w sklepie oglądać i ich różnorodność była imponująca 🙂

Zastanawiam się jeszcze (ale to na kiedyś tam, w przyszłości) nam zamontowaniem trzech halogenowych oczek nad narożnikiem. Chociaż ogólnie mi tam najbardziej pasuje tradycyjna,stojąca lampa - ja z tych co to wszędzie coś chcą czytać i takie oświetlenie mi najbardziej na rękę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się