Pastwisko,padok

majek   zwykle sobie żartuję
15 lipca 2010 09:20
mskonik, dzięx. Racja...
Chciaż wczoraj wsadziłam tam łapę i było.... wilgotno 😜
Guli, nie ma problemu.
Wilgotno... wsadź jeszcze raz i sprawdź czy jest ciepło. Jeśli się grzeje to rozwalaj, bo będziesz miała fajne grzybki albo... nie daj Boże... tfu tfu.
dempsey   fiat voluntas Tua
15 lipca 2010 13:48
Co sadzicie o skarmianiu siana niesezonowanego ❓ Tzn siano jest suche, absolutnie nie wilgotne, nie zagrzane, przechowywane odpowiednio (luzem z dostępem powietrza, a nie w kostkach) -  ale nie jest "wypocone" zgodnie ze sztuką przez 4-6 tygodni od zwiezienia z łąki, tylko zadawane bezpośrednio po 3-4 dniach (dniach!) od ścięcia.
Wiadomo, ze upał, że wszystko schnie błyskawicznie.. Ale IMHO jest to wielkie ryzyko.
Ciekawa jestem opinii innych.

PS. Doszłam do wniosku, że dość trudno jest odróżnić siano suche niewysezonowane od siana suchego wysezonowanego
Trzeba uważać, nie ma wątpliwości. Moje kiedyś dorwały się do siana dopiero co zwiezionego z łąki, ale żyja jakoś. A włomotały spooooro.
Ja się odważyłam w tym roku podawać takie siano.
Nawet nie było dobrze wysuszone, dlatego rozcinałam kostki i przerzucałam ręcznie.
Ponieważ muszę zluzować jedno pomieszczenie, to zaczęłam podawać koniom po trzech dniach od zwiezienia , oczywiście w niewielkich ilościach.
Nic im nie było, mimo , że jaskrów było w nim mnóstwo.Zjadały z ogromnym smakiem, wolały od ubiegłorocznego ( co akurat nie dziwi mnie 😉).

Tylko , że moje konie są wszystko jedzące i przyzwyczajone, że same wybierają sobie to , co im pasuje.

Dlatego innym koniom może to  zaszkodzić. 🙂

Ale znajomy człowiek tez daje koniom świeże siano - sama byłam świadkiem jak zjadały z kopek.
I tez im nic nie było
guli, może cię "pocieszę", ale gdy sąsiad skosił taką łąkę koło naszej stajni - to dopiero w stajni (na padokach) zaroiło się od robactwa! Nie wiadomo co lepsze.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 lipca 2010 14:26
Co sadzicie o skarmianiu siana niesezonowanego ❓ Tzn siano jest suche, absolutnie nie wilgotne, nie zagrzane, przechowywane odpowiednio (luzem z dostępem powietrza, a nie w kostkach)

Poniżej 2 tygodni bym nie zaryzykowała...
W tym roku skosiliśmy właściwie siano (jeszcze zielone ale w fazie zasychania)
suchuteńkie, właściwie na nastepny dzień kwalifikowało się do prasy,
aktualnie ma 2 tygodnie- jeszcze kilka dni i będę dawać.
guli, może cię "pocieszę", ale gdy sąsiad skosił taką łąkę koło naszej stajni - to dopiero w stajni (na padokach) zaroiło się od robactwa! Nie wiadomo co lepsze.


No to mnie pocieszyłaś 🤣

Ale jak to jest właściwie?
Przecież profilaktyka p/komarowa polega na wykaszaniu wysokich traw, chaszczy, krzewów, żeby nie miały się gdzie chronić i wylęgać.
Bąki ( poprawnie) też siedza w trawach , zbożach.
Chyba, ze w przypadku utraty schronienia przenoszą się jak najbliżej żywicieli ( chyba o tym piszesz).
I znowu męczy mnie pytanie, na które nie znam odpowiedzi:
jak długo żyją krwiopijcy w niesprzyjającym dla siebie środowisku?
salto piccolo
Gillian póki co dopiero 3 dzień wychodzą,co prawda Duży dzisiaj już sobie otworzył ogrodzenie,ale na szczęście nei wyszedł.Zresztą jestem pewna,że byłoby inaczej gdyby nie cudowna,gęsta trawa.Wychodzą i jedzą, na razie nie mają w głowie głupot  😉


Super ze spróbowałaś,jestem pewna ze zyskasz na tym naprawdę dużo!
jak tam teraz? jak się zachowują?

Byłam w Strzegomiu na pucharze swiata(!),( wykrzyknik to dla tych kto bredzi o drogich sportowych koniach i padokowaniu), patrze -  normalnie sobie jakiś zawodnik wygrodził padok pomiędzy dwoma koniowozami, taki malusieńki. ale zawsze coś na relaksik pomiędzy próbami.  🤣
.
Wiem tylko, że samice komara żyją 3 miesiące  😤 tak mówili w TV. Drugiego takiego roku jak ten (robactwo) nie przypominam sobie. Np. żeby jusznice  😉 gryzły chmarami o 21?  🤔
dea   primum non nocere
15 lipca 2010 15:38
Co sadzicie o skarmianiu siana niesezonowanego ❓ Tzn siano jest suche, absolutnie nie wilgotne, nie zagrzane, przechowywane odpowiednio (luzem z dostępem powietrza, a nie w kostkach) -  ale nie jest "wypocone" zgodnie ze sztuką przez 4-6 tygodni od zwiezienia z łąki, tylko zadawane bezpośrednio po 3-4 dniach (dniach!) od ścięcia.
Wiadomo, ze upał, że wszystko schnie błyskawicznie.. Ale IMHO jest to wielkie ryzyko.
Ciekawa jestem opinii innych.

PS. Doszłam do wniosku, że dość trudno jest odróżnić siano suche niewysezonowane od siana suchego wysezonowanego


Właśnie miałam rano telefon ze stajni o kolce. Wczoraj zauważyłam, że już tegoroczne siano rozpakowali - młody dostał hałdę rano i wciagnął, bo co ma robić - a sianko piękne i pachnące.

Na boksach naszych podopiecznych (tych, które jeszcze dostają "stajenne" siano) lądują kartki "PROSZĘ NIE PODAWAĆ SIANA DO ODWOŁANIA". Mają słomę i trawę, pechowy boksowy aresztant jeszcze resztkę dokupionego siana sprzed dwóch lat, które nie szkodziło. Wystarczy im...

Mój głos: nie warto ryzykować.
Wiwiana   szaman fanatyk
15 lipca 2010 15:49
Karencja minimum 6 tygodni i kropka. 😉
Na części pastwiska jest już dość długa trawa i teraz mam dylemat czy ją skosić czy zostawić i konie ją zjedzą. Dodam tylko, że konie wpuszczę tam za jakieś 4 tyg.
1.Czy konie lubią długą trawę?
2. Czy teraz jeszcze da radę zrobić siano?
U nas trawa 2 dni temu została skoszona - niestety, za długiej a ni konie nie zjedzą bo ją w większości zdeptają, ani później tego skosić się nie da...
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 sierpnia 2010 14:41
[quote author=panterka-23 link=topic=5973.msg676943#msg676943 date=1281876616]
Na części pastwiska jest już dość długa trawa i teraz mam dylemat czy ją skosić czy zostawić i konie ją zjedzą. Dodam tylko, że konie wpuszczę tam za jakieś 4 tyg.
1.Czy konie lubią długą trawę?
2. Czy teraz jeszcze da radę zrobić siano?

[/quote]

Najlepiej skosić a za 4 tygodnie będzie piękna smaczna trawka.
.
hmmm to co kosić czy zostawić? pastwisko ma prawie 2h a ta długa trawa jest na 50 arach. A można ściąć ją o połowe i zostawić?
.
Czy stajnia z padokiem (nie wiem czy nawet tak to mozna nazwac) o wymiarach ok 32m/12m to meczenie koni? Padok wydaje mi sie bardzo maly, ale z drugiej strony sa staje gdzie w ogole koni nie padokuja. Ma to sens?
Każdy padock ma sens - byle był bezpieczny
zasadnicze pytanie, ile koni korzysta jednocześnie z tego padoku ?
zasadnicze pytanie, ile koni korzysta jednocześnie z tego padoku ?


2, nie wiecej.
No to niech korzystaja, wiekszym maltretowaniem jest zostawianie ich w stajni,
Wreszcie mam skoszone pastwisko z niedojadów, głównie  zresztą  jaskrów i wysokich uschniętych już traw.- zrobiło się przestronnie  😀
Nic z tym nie będę robić- może zgnije przez zimę ?
Choć już za późno.
Skoszona też cześć łąki, której nie mogłam skosić na wiosnę, bo bagno się zrobiło.

I tu mam wątpliwości co zrobić z trawą.

Część jest zwykłą, wysoką, uschniętą trawą, ale większa część to trawa typu bagiennego , gruba i mocno zielona.
Wszystkie  pozostawione nieskoszone łąki  mają taki dziwny wygląd.
Brązowe łany  z mocno zieloną plamą pośrodku.

Miał ktoś do czynienia z taką trawą?
Czy ona  sprawdzi się jako siano - czy konie ją zjedzą i przede wszystkim - czy  wyschnie ?
Nie wiem czy warto nawet brać się za ręczne przerzucanie.
Z drugiej strony może uda się uratować trawę łąkową, bo bagna już nie ma , a bagienna skoszona?
Ale warto by sprzątnąć z łąki, żeby ziemia przeschła i trawa odbiła?

Ech.. tyle problemów stwarzają konie 😉
My też w paru miejscach mamy "bagienną". Konie w ogóle tego nie ruszają, a poza tym tam, gdzie taka trawa bagienna rośnie może się okazać, że pod spodem mamy ładne torfowisko lub bagienko... już dwa konie w ciągu tygodnia z czegoś takiego wyciągałam i takiej mokradłowej trawce mówię stanowcze NIE! Tam, gdzie my sobie elegancko chodzimy może się okazać, że koń zapadnie się po brzuch w jednej chwili. Najlepiej sprawdzić dobrze teren, czy jest bezpieczny, a trawka z bagien niestety nie bardzo Ci się przyda.
Favoritta   siwo, rudo i blond.xDD
26 sierpnia 2010 14:16
guli, ja kosiłam trawkę bagienną tylko, że tam nie było jakiegoś wielkiego bagna, tylko mocno podmokły teren, w niektórych miejscach się wpadało po kostki. Trawa trochę inna była niż z normalnej łąki, ostrzejsza, grubsza i lżejsza (po wysuszeniu). Wysuszyłam i moje konie jedzą ją, zjadają tak chętnie, jak normalne siano. 😉 Mogę jeszcze dodać, że szybko wyschła (było wtedy akurat gorąco).
dea   primum non nocere
27 sierpnia 2010 10:12
Problem: łąka zarośnięta jest głównie perzem. Poza tymże, występują jeszcze osty i pokrzywy 😉 Jakiś pomysł jak przerobić toto na coś bardziej sensownego dla koni? Trzeba zaorać i czymś obsiać, tylko podsiać, kosić, nawozić?.. Po sąsiedzku jest nieco bardziej zadbana działka, która była regularnie koszona i tam występują ciekawsze trawy (życicę trwałą już poznaję :P), koniczyna (głównie biała) i trochę mniszka.
kolorwiatru   Pani władczyni imperatorka
27 sierpnia 2010 10:49
My mamy 6,5 ha takich podmokłych łąk, normalnie je kosimy, bywają tez pokrzywy, i różne inne dziwadła, ale po wysuszeniu konie bardzo chętnie to jedzą. Dla dwóch koni mamy ogrodzony 1ha pastwiska, tego najbardziej podmokłego i konie wyjadają wszystko do czysta. Wydaje mi się, że to duzo zalezy od danego osobnika, ale na pewno wysuszone zje chętnie kazdy koń.
anetakajper   Dolata i spółka
27 sierpnia 2010 10:53
konie to dziwny gatunek. Np. pokrzywa może sobie rosnąć i konie tego nie tkną. Tylko skosisz, a rzucają się na to jakby marchewka tam leżała. Koniczyna może być po kolana one nie pasą tego- jak skosisz to zjedzą do zera  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się