Nakostniaki

Dzieki armara . 2/3 tej strony, tam w moim poscie jest zdjecie tego dokładnie nakostniaka. Na stronie 4 w trzecim poscie, jest tez identyko nakostniak. Generalnie poniżej nadgarstka, po wew stronie nogi, raczej do tyłu się nie wlewa. Ochraniacze nie powoduja dyskomfortu. Cóż, poradze się dokładniej weta, choc to nie moja rzecz w sumie, znajomi laicy chcą kupic a nie chciała bym ich wpakowac w kulejacego na zawsze konia...
Hej! Mam pytanie odnośnie preparatów, które stosowałyście - w wątku przewinął się Cepan, Radiol. Co zawierają te preparaty? U mojego Młodego nakostniak pojawił się po uderzeniu na kości jarzmowej czaszki (na grzebieniu twarzowym). Miał również ranę, wiec skupiałam sie na leczeniu rany, sądziłam że to opuchlizna, ale rana się goiła, a tej chwili jest to mała blizna a "gula" została. Wet stwierdził, ze okostna wybujała i tak już mu zostanie. Jeśli nie przeszkadza mu to w funkcjonowaniu i nie obciera się o sprzęt to by to zostawił. Faktycznie kantar tego nie dotyka, nachrapnik meksykański też to omija, ale jeśli byłaby możliwość zmniejszenia nakostniaka to chętnie bym zadziałała 😉 Jednak jest to głowa - jeśli wspomniane przez Was preparaty zawierają silnie pachnące składniki lub parujące ze skóry to pojawia się zagrożenie podrażnienia oczu :/
mtc radiol jest silnie pachnący. Miałam b. podobną sytuację, tyle że na nodze. Też rana, a po ranie został nakostniak. Radiol go wyraźnie zmniejszył, a zaczęłam leczyć takiego już przynajmniej miesięcznego.
mtc radiol jest silnie pachnący. Miałam b. podobną sytuację, tyle że na nodze. Też rana, a po ranie został nakostniak. Radiol go wyraźnie zmniejszył, a zaczęłam leczyć takiego już przynajmniej miesięcznego.


Mój ma nawet więcej, wet kazał zostawić to zostawiłam. Po posmarowaniu Radiolem zalecają zawinąć? W przypadku głowy to raczej niemożliwe. Jeszcze zapytam czy jak smarowałaś to drażnił Cię w nos czy oczy? Szkoda mi kupować ten preparat i wyrzucać jeśli nie będę mogła go stosować na głowę, bo koń będzie prychał i mrużył oczy :/ Nie chcę mu zrobić krzywdy
sei   . let's grow old together & die at the same time .
08 października 2012 18:55
sens stosowania jakichkolwiek środków jest wtedy, kiedy nakostniak nie jest jeszcze do końca 'skostniały'. najlepiej zrobić rtg.
miesięczny to akurat jeszcze dość świeża sprawa. więc jest nadzieja że da się go zmniejszyć w jakiś sposób.
sei, a jak nakostniak u tego młodziaka, o którym pisałaś we wrześniu? Coś się zmieniło do dziś?
mtc ja niczym nie zawijałam. Po prostu maczałam w tym np. starą szczoteczkę do zębów i wcierałam. Czy drażnił... nie pamiętam. Mogę sprawdzić jak będę w stajni. Tyle, co pamiętam, to po prostu okropny, mocny zapach który się dosyć długo utrzymywał.
sei   . let's grow old together & die at the same time .
09 października 2012 21:47
quanta, póki co się nie zmniejszył. ale też nie urósł. około dwa tygodnie po ostrzykaniu powinno być widać czy coś ono dało. cały czas jest owijkowany (24h/dobe), ale już nie smarowane niczym. nie wykazuje bolesności kiedy się go dotyka po nodze. jesteśmy raczej dobrej myśli, chociaż cudów nie ma się co spodziewać. to bardzo niefajny nakostniak  🤔
sei   . let's grow old together & die at the same time .
05 listopada 2012 20:24
post pod postem dla odświeżenia.
piszę zanim znów zapomnę. jesteśmy po kontroli. nakostniak się zmniejszył. pan doktor sam był zaskoczony jak bardzo. futrzak ostrzykany ponownie i zasada ta sama co poprzednio - 24h/na dobę noga jest zowijkowana. koń wychodzi normalnie na padok. trzymać kciuki, żeby teraz też było widać poprawę 😉
gajara18   "Konia strzeż się z tyłu, psa z przodu, a kobiety
02 stycznia 2013 19:23
Moja kobyła nabawiła się nakostniaka pod opieką innego właściciela który niestety nie leczył .
Ma na tylnej lewej nodze od wewnętrznej strony pod stawem skokowym .Twardy i dość duży  (ok 4 na 2 cm wzdłuż kości )
Bolesny , Gajara kuleje i nie daje dotykać tej nogi . Koń wychodzi na padok i grzecznie chodzi . Nie ma szans na pozostawienie jej w boksie ,niestety bardzo stadna jest i panikuje gdy jest sama .

Moje pytanie jest takie .
Co można robić do czasu przyjazdu weta ?
Póki co zaczne jutro smarowac liotonem 1000 odczekać z godzinke i smarować nalewką z arniki zakładać owijke  .
Jeszcze jakies pomysły ? 
Jeśli nakostniak jest tak bolesny - wszelkie rozgrzewanie przysporzy jedynie koniowi bólu
Jedyne co można robić do czasu przyjazdu weta to maksymalne chłodzenie
Lioton 1000 to żel z heparyną - to się na krwiaki stosuje. Nie wiem jaki miałby być cel smarowania tym nakostniaka? Lepiej już altactem w żelu, bo to dobrze chłodzi.
Maść/żel z salicylanem metylu działa przeciwzapalnie np. oedemosan lub permammas. No i jak pisała _Gaga chłodzić
gajara18   "Konia strzeż się z tyłu, psa z przodu, a kobiety
03 stycznia 2013 11:49
Dzięki za podpowiedz :-)
Gaga, o ile dobrze pamiętam, weterynarz też mi zalecał lioton na nakostniaki w pierwszej fazie.
zgłupiałam 🙄
zawsze "nakostniak" kojarzył mi się z kończynami, wszędzie też mowa o nakostniakach na nogach. A tymczasem... mój koń dostał kopa w nos, było spuchnięte i mała ranka była. Przemywałam, smarowałam, dbałam o to, opuchlizna zeszła całkowicie, a koń nadal ma garba na nosie ( nie jakiegoś dużego, ale trochę śmiesznie wygląda). Dzisiaj był wet i powiedział, że zrobił mu się nakostniak. I że nie ruszać, zostawić bo nie utrudnia oddychania itd. Powiedział, że może się zmniejszyć, ale raczej "znak rozpoznawczy" zawsze będzie. No i mam teraz konia z nieforemnym nosem 🙁
sei   . let's grow old together & die at the same time .
13 lutego 2013 21:19
w pierwszej fazie nakostniaki się rozgrzewa, dmso, naproxen, lioton itp. chodzi o to, żeby nie zmieniła się jego struktura. jak przyjeżdża wet ocenia czy nadają się np. do ostrzykania. ostrzykujemy i też grzejemy, noga cały czas zawinięta. dopiero po zakończeniu kuracji przestajemy grzać.
abrakadabraś, wiele nakostniaków się z czasem wypłaszcza. Znam co najmniej dwa konie, które miały spore nakostniaki na głowie - na nosie, albo na czole i przy pomocy rozgrzewających wcierek udało się je rozpłaszczyć i w dużej mierze się wchłonęły. U jednego konia nie widać zupełnie nic, u drugiego może pod jakimś kątem łeb nieco poniżej oka ma trochę inny kształt, ale i to się raczej da wymacać, niż zobaczyć.
pocieszyłaś mnie, będę robiła co w mojej mocy, bo mój koń już i tak jest jednym wielkim pobojowiskiem, np- odgryzł sobie kiedyś kawałek wargi, maluteńki, ale jak się patrzy od dołu to widać  🤣
Mam pytanie, mój koń rok temu nabił nakostniaka..od tamtej pory czasami noga puchnie. Coś z tym można zrobić oprócz zawijanie
sei   . let's grow old together & die at the same time .
16 kwietnia 2013 14:58
chciałam tylko powiedzieć, że usłyszałam niedawno teorię (nie przetestowałam JESZCZE osobiście), iż nakostniaki (nawet te stare) można zredukować bardzo mocno stosując systematycznie DMSO (na nośniku oczywiście). powiem szczerze, że powiedziała mi to osoba będąca profesjonalnym zawodnikiem na najwyższym (jak na polskę) poziomie sportowym, więc chyba spróbuję...
Dopóki koń nie kuleje to wolę chyba nie ruszać..
Cześć! Mój koń ma 2 nakostniaki, ale to już zamknięta sprawa (sprzed roku). Kiedy zadzwoniliśmy po weterynarza ostatnio było już zbyt późno, były już twarde i niereaktywne. Pomimo tego dostałyśmy polecenie wcierania absorbinowej wcierki i jeden psiuk(). Mam pytanie jaki jest sens rozgrzewania starych nakostniaków? Gdyby  z powrotem wróciły do stanu aktywnego dałoby się je jakoś ostrzykać, czy była szansa, ze same się wchłoną?

Teraz zauważyłam u mojej kobyłki kolejnego nakostniaka, jest już twardy i zimny i naprawdę malutki. Po pierwszych doświadczeniach z nakostniakami zawsze dokładnie obserwuję jej nogi, więc to raczej sprawa dość świeża. Nie chce dopuścić do sytuacji w której nakostniak urośnie, bo dam sobie z nim spokój źle go oceniając. Co mam robić wcierkować, czy raczej chłodzić jakimś liotonem lub fastum?

Jakie są strategie? Niektórzy chłodzą, niektórzy grzeją.

Czy po rozgrzewaniu nakostniaka, jeśli znowu zrobi się jakby ciepły to sukces, bo może się wypłaszczyć, czy raczej jeśli go rozgrzeję to jest ryzyko, że mi, kurczę, jeszcze urośnie?
U mojego miesięcznego źrebaka pojawiło się coś, co przypomina nakostniaka. Jakiś tydzień temu zauważyłam małą rankę, którą zdezynfekowałam, a wczoraj pojawiła się opuchlizna, twarda. Nie grzeje, nie jest bolesna, źrebak nie kuleje. Jak na razie smaruję Liotonem 1000, zastanawiam się czy grzać czy chłodzić. Czytałam na kilku forach o nakostniakach i co do grzania opinie są podzielone... Przeczytałam cały temat tutaj, na re-volcie, a nadal nie wiem jak to jest tak naprawdę z tym grzaniem... Mógłby mi ktoś wytłumaczyć? Byłabym wdzięczna  :kwiatek:
sdps, B. ja u mojej wcierałam Radiol, nawet na takiego starszego (kilkumiesięcznego), pomogło, nie zniknął, ale się zmniejszył.
Czyli rozumiem ze na nakostniaki wcierki rozgrzewające? Polecacie jakies konkratne. Mamy nowego, w miare świeżego. Tylko ze jakis tydzien temu było zapalenie sciegna w tej okolicy wiec poszły leki przeciwzapalne i wcierka chłodząca. Po jakim czasie moge zaczac z rozgrzewaniem? Stan zapalny zaleczył sie ok 3 dni temu. A musze cos zaczac robic z tym nakostniakiem bo jest w nieciekawym miejscu.

edit: którą konkretnie absorbine stosujecie?
Evson, nakostniak "w nieciekawym miejscu" to tylko wg zaleceń wet, dobrze radzę 🙂 Bo bardzo różnie może być.
To zostawie w spokoju  😉 Mój wet od razu chce wszystko wypalać, wiec nie bardzo mam sie jak go poradzic w kwestii działania samodzielnie.
MiLLi   Puszo Pusz Pusz ;)
28 lipca 2013 13:07
Hej, mój koń sobie przez noc nabił jakiegoś 'guzka' . Wczoraj jak go zamykałam na noc do boksu to na 100% go nie miał. A dziś rano od razu zauważyłam że coś tam nie tak.  😕  Wygląda to tak jak u ludzi po uderzeniu się mocniej np w czoło. Taki bardziej twardawy, ale nie jest duży. przeczytałam cały temat, tylko nie jestem pewna czy to jest nakostniak (?)
Nakostniak nie powstaje z dnia na dzień...
Tworzy się w przypadku uszkodzenia, lub stanu zapalnego okostnej
ushia   It's a kind o'magic
28 lipca 2013 18:35
a pod pojeciem nakostniak kryje sie taki twardy guzek, czy wszystko co jest powyzej "normalnego" obrysu?
pytam, bo moj mlody dostal chyba kopa w nadpecie, bylo przeciete i dodokola opuchliznato ze dwa tygodnie temu bylo
teraz jest strupek, ale upuchlizna nie schodzi do konca - noga  nie grzeje, nie jest kulawy, tylko ma takie lekkie wybrzuszeniez przodu nogi, dosc  miekkie
na razie maziam to ketonalem, wychodzac z zalozenia ze cokolwiek to nie jest przeciwzapalne nie zaszkodzi, ale zastanawiam sie, czy to nie powstajacy nakostniak
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się