Ustawienie głowy.

caroline   siwek złotogrzywek :)
18 maja 2009 10:27
alez "rozpada się" - skoro nie ma oparcia na ręce ani podstawienia zadu czy energii na wykonanie zadania, to go po prostu nie wykonuje.
poza tym ZUPELNIE nie rozumiem jak ty masz tego konia przygotowanego do dodania, ze do tego stopnia w ogóle może UCIEC z kontaktu...
jesli kon jest na kontakcie, podstawiony i w łydkach, to nie będzie mu tak łatwo całkowicie się schować (moim zdaniem).
dlatego uwazam, ze błąd jes popełniony gdzies duzo wczesniej:
- problemy z kontaktem
- problemy z podstawieniem
- problemy z przygotowaniem do cwiczenia
- problemy z postawionym zadaniem (zbyt trudne jak na mozliwosci konia w danym momencie)
- etc.

a ustawienie głowy jest tylko widocznym objawem a nie problemem samym w sobie.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
18 maja 2009 10:31
Zacznijmy od tego, że z tego co pamiętam z Twoich zdjęć to nie może być u was mowy o kłusie zebranym. To co na nich było widać to roboczy co najwyżej i to o marnej jakości. I nie dziwota, że koń  nie chce dodawać, bo nie ma z czego.
vissenna   Turecki niewolnik
18 maja 2009 10:52
Dzięki za pomoc dziewczyny 🙂
Postaramy się coś z tym zrobić w najbliższym czasie. Marnej pracy zadu jestem świadoma, bo to koń trudny do podstawienia na zadzie ale pracujemy nad tym.
Niestety trener to na razie dla mnie za duże wyzwanie finansowe ale może teraz uda nam się z kimś skonsultować.

Abstrahując już od braku podstawienia zastanawia mnie dlaczego koń zamiast klasycznie uciec z głową w górę i zostawić zad chowa się za wędzidło i mocniej zaczyna zginać kończyny w stawach?  👀
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
18 maja 2009 10:58
Dopóki nie uzyskasz lepszej pracy zadu to moim zdaniem możesz zapomnieć o jakichkolwiek dodaniach. Widać łatwiej i wygodniej mu się schować - niektóre konie wolą tą metodę oporu. Ciekawa jestem tego mocniejszego zginania nóg, ale czasami się takie wrażenie z siodła odnosi jak koń się bardziej rozwleka po prostu.
caroline   siwek złotogrzywek :)
18 maja 2009 11:00
Abstrahując już od braku podstawienia zastanawia mnie dlaczego koń zamiast klasycznie uciec z głową w górę i zostawić zad chowa się za wędzidło i mocniej zaczyna zginać kończyny w stawach?  👀


moim zdaniem dlatego (podkreślenie moje):

chciałabym dodać, więc zamykam konia w łydkach, posyłam ciałem do przodu i lekko otwieram rękę.


dopychasz konia lydkami i "posyłasz ciałem" - czegos od niego chcesz, to cos tam robi.
albo... wreszcie zamknęłaś łydki i siadłas w siodło, więc kon dopiero zaczyna porządniej kroczyć (w przeciwnienstwie do np. wczesniejszego niezaangazowanego dreptania)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 maja 2009 11:08
Visenna - pozwoliłam sobie rzucić okiem na wklejane przez ciebie wcześniej zdjęcia.

Zauważam dośc poważne błędy dosiadu z "syndromem wyprostu łokciowego" w roli głónej. Celowo używam takiego sfromułowania jak "syndrom" gdyż jazda na wyprosotowanych łokciach powoduje szereg powiązanych z nimi i ze sobą błędów dosiadu takich jak: sztywna ręka, płytki dosiad, przechył do przodu.

Wydaje mi się że powinnaś się skupić na wyeliminowaniu tego syndormu łokciowego a co za tym idzie pozostałych wymienionych błędów - i dopiero zacząć wymagać od konia pracy na kontakcie, w ustawieniu z aktywnym zadem, następnie delikatnych skróceń i dodań na prostych. Z takich skróceń i dodań potem ci wyjdzie bardziej widoczne dodanie.

Tak że do roboty bo wiem że ten błąd (proste łokcie) jest dość trudny u ludzi do odrobienia.
vissenna   Turecki niewolnik
18 maja 2009 11:08
Koniczka caroline ElaPe dzięki za pomoc! 🙇 tak myślałam, że to moja wina jest...
Mam nadzieję, że uda nam się sprowadzić jakiegoś dobrego trenera. O kogoś dobrego do skoków u nas nie trudno, pingwiniarstwo natomiast w narodzie kujawskim leży i kwiczy...
Z moich obserwacji/doświadczeń wynika, że chowanie się przy zwiększeniu wymagań jest prostym skutkiem utrzymywania nosa konia w pionie ręką - zanim koń sam do tego dojdzie na drodze gimnastyki 🙁 Koń nie rozumie, że nagle wolno mu nos przed pion wysunąć i ramy zdecydowanie poszerzyć.
Ręka przy biodrach trzymana faktycznie zbyt wolna jest, żeby przy wydłużaniu wykroku (etap wcześniejszy) za pyskiem nadążyć, a wystarczy niewielkie opóźnienie - i konia za aktywność i wydłużenie ram - spotyka kara. Jeźdźcy żeby tego uniknąć luzują kontakt - a to oczywiście błąd, koń musi iść za wędzidłem i kontakt odczuwalny w dodanych jest większy! a nie mniejszy.
Przy kłopotach z chowaniem się przy dodaniu dobrze jest wyprowadzać dodanie z łopatki do wewnątrz, ale obawiam się, że w tym przypadku błędy powstały na wcześniejszych etapach - trzeba konia podążania za wędzidłem nauczyć i "zapas" ruchu wytworzyć.
caroline   siwek złotogrzywek :)
18 maja 2009 13:11
Jeźdźcy żeby tego uniknąć luzują kontakt - a to oczywiście błąd, koń musi iść za wędzidłem i kontakt odczuwalny w dodanych jest większy! a nie mniejszy.

...nie chciałam tego pisać, bo obawiałam się, ze zostanę okrzyknieta heretykiem... a własnie tak to odczuwałam i było mi powtarzane, że tak własnie ma być.
wiec dzieki, halo, ze to napisałas 🙂

edit
chodzi mi o to, że kontakt odczuwalny jest wiekszy 🙂
Wygląda to mniej więcej tak: jedziemy kłusem zebranym, chciałabym dodać, więc zamykam konia w łydkach, posyłam ciałem do przodu i lekko otwieram rękę.
(...)
Dodatkowo towarzyszy mi wtedy dziwne uczucie "podniesienia się konia" .
(...)
Oczywiście reaguję wtedy mocniejszym posłaniem konia do przodu przy pomocy łydek (naprzemiennie lewej i prawej) i lekkim oddaniu wodzy. Czasem gdy to nie skutkuje lekkie działanie bata za łydką.
(...)
Czy to ja robię coś nie tak?


esprit d'escaliere  😉
Przyszło mi do głowy od razu, ale musiałam wyjechać.

visenna Ja przepraszam, ale... gdybyś chciała użyć pomocy do piaffu!  😀 to jakich byś użyła  🤔
Nie ma co się dziwić, że koniowi się "miesza"  🤣
vissenna   Turecki niewolnik
19 maja 2009 10:05
To może dodam jeszcze od siebie, że problem ten występuje TYLKO w kłusie. Powodem może być fakt, że koń ma kłus słabej jakości i w tym chodzie jest bardzo trudny do podstawienia (krótkie nogi, długi grzbiet). W stępie i galopie koń fajnie poszerza wykrok.

I muszę stwierdzić, że wczorajsza jazda, mająca tytuł "gonimy zadek w kłusie" była zdecydowanie lepsza, choć nie próbowałam kłusa dodanego, bo może faktycznie dla niego to za wcześnie. No i oczywiście ElaPe rację miała co to moich rąk. Zgięte mocniej w łokciu były bardziej efektywne 🙂

Nie myślałyście dziewczyny o "płatnych poradach online"?  😎
To i ja o coś spytam:
- ustawienie głowy prosto- nie lekko na bok.
Zaobserwowałam ,że koń,którego stale korygują,prostują ,wzmacniają etc - kiedy biega sobie sam na wybiegu -też zawsze patrzy jakby bokiem. W roundpenie w jedną "dobrą " stronę jest spokojny i wyluzowany a w tę "gorszą"  jest lekko spięty,zezuje,odchyla głowę.
I tak mi wyszło,że może widzi gorzej na jedno oko?
Ja tak mam-mam różne wady wzroku w każdym z oczu.
Może i koń tak ma?
Bierzecie pod uwagę taką możliwość? W rozważaniach nad przyczyną.
To jest prawdopodobne. Pracowałam kiedyś z kobyłką ślepą na jedno oko - to było prawdziwe wyzwanie, chociaż trochę jej strony wyrównać, tym bardziej, że lonżowanie od strony nie widzącego oka było... no trudne co najmniej  🙁
Mam wrażenie, że wzrok u koni (jego stan) odpowiada za więcej, niż się nam wydaje.
Taniu A Ty znasz sposoby sprawdzenia na ile koń jest krótkowidzem czy coś w tym stylu? Nie - czy widzi, czy nie - ale na ile dobrze?
To jest prawdopodobne. Pracowałam kiedyś z kobyłką ślepą na jedno oko - to było prawdziwe wyzwanie, chociaż trochę jej strony wyrównać, tym bardziej, że lonżowanie od strony nie widzącego oka było... no trudne co najmniej  🙁
Mam wrażenie, że wzrok u koni (jego stan) odpowiada za więcej, niż się nam wydaje.
Taniu A Ty znasz sposoby sprawdzenia na ile koń jest krótkowidzem czy coś w tym stylu? Nie - czy widzi, czy nie - ale na ile dobrze?

No własnie nie mam.Nie wiem czy są w ogóle takie badania. Ślepotę się wypatrzy ale taki gorszy wzrok?
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
11 lutego 2010 10:48
mam pytanie
od jakiegoś czasy moja 4 letnia klacz zaczyna fajnie przychodzić do ręki , obniża ustawienie głowy, zaokrągla szyjkę , zaczyna żuć wędzidło . Problem polega na tym , że zostaje tak bardzo krótko, po chwili zaczyna "kiwać" głową w dół albo  ucieka znowu za wędzidło i z głową do góry. Co robię nie tak? Staram się mieć mega spokojną elastyczną rękę, jadę ją od tyłu aby wpychać ja na wędzidło i jak już się uda ładnie ją ustawić to sytuacja zaczyna się powtarzać. Czy to jest normalne u młodych koni? Czy ona szuka odpowiedniego, wygodnego ustawienia dla siebie? Czy ma jeszcze za słabe mięśnie aby zostać dłużej w takiej pozycji?
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
11 lutego 2010 14:19
Czy to jest normalne u młodych koni? Czy ona szuka odpowiedniego, wygodnego ustawienia dla siebie? Czy ma jeszcze za słabe mięśnie aby zostać dłużej w takiej pozycji?

Tak to może świadczy o jeszcze nie wypracowanych mięśniach grzbietu.
Ludziom niestety wydaje się czasem,że mlody kon od razu bedzi chodziła cała godzinę treningu podstawiony jak malowanie, a młodziaki muszą sobie wyrobić plecki.
Gorąco polecam książe niemieckiego autora(niestety nie mam jej przed nosem wiec Wam nie napiszę) pod tytułem "Gdyby konie mogły krzyczeć"
Tam bardzo dokladnie opisane jest co i jak z koniem robić, aby było zgodnie z jego anatomią🙂
fanelia   Never give up
11 lutego 2010 20:58
LoveHorses - tak, moja mloda klacz ma tak samo. Szuka kontaktu, bardzo ładnie przyjmuje wedzidlo, ale niestety jest to dosc krotkotrwale i faktycznie - miesnie grzbietu ma slabo wyrobione. Pracujemy nad tym. Wszystkie pozytywne proby z jej strony są nagradzane i mam nadzieje, ze z biegiem czasu będzie coraz dluzej wytrzymywala w prawidlowej pozycji i stanie się ona dla niej wygodniejsza. Tez sie zastanawialam na poczatku, czy robie jakies bledy, czy to normalne, że ona tak szuka - ale wydaje mi się to wytlumaczenie o miesniach grzbietu bardzo logiczne.
Jedno zastrzeżenie- ustawienie konia (poprawne) mało ma wspólnego z mięśniami grzbietu. W grę wchodzą mięśnie po dolnej stronie kręgosłupa, a więc głównie mięśnie brzucha(podebranie zadu) i górne umięśnienie szyi (podtrzymanie nasady szyi w górze, co przy luźnej partii potylicy daje jej zaokrąglenie. Poza tym jak najbardziej racja- młody koń nie jest w stanie od razu przyjąć na dłużej ustawienia ( nawiasem mówiąc i dla doświadczonego konia praca w wyższym ustawieniu i z nosem w pionie dłużej niż kilka minut jest męcząca i niewskazana ) Gdy koń ustawi się dobrze nie trzeba z początku wymagać utrzymania ustawienia dłużej niż kilka- kilkanaście kroków i zawsze nagradzać go oddaniem wodzy i chwilą odpoczynku. Wtedy koń szybko skojarzy z ustawieniem następujący po nim "luz" i sam coraz chętniej będzie go poszukiwał. Z czasem nawroty pracy w ustawieniu można będzie stopniowo wydłużać nie zapominając o odpoczynkach na luźnej wodzy
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
12 lutego 2010 07:09
dzięki za poradę, trochę się uspokoiłam bo zaczęłam się martwić , że robię coś nie tak i stąd takie zachowanie konia, niemniej jednak musze zastosować więcej "nagród" za dobre sprawowanie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się