Cała prawda o pensjonacie

No właśnie jak u was ceny się przedstawiają na rok 2009? u nas na podkarpackim ceny idą do góry niczym rakieta... Leśna Wolna z 650zł na 1200 , inna stajnia obok z 450 na 650 , jeszcze gdzie indziej z 400 na 500 lub z 450 na 550 ... a niestety w naszym wypadku i reali w naszym województwie ceny są nie adekwatne do możliwości stajni niestety brak wybiegów , poideł automatycznych , ujeżdżalni , pastwisk , myjki itp itd przy okazji pytanie do tych co mają już konie u siebie jak wasze  odczucia ? temat ogólny zapraszam do dyskusji 🙂
z 650 na 1200?  🤔 czym to motywowali? jakieś radykalne zmiany w infrastrukturze stajni?
w moim rejonie (Szczecin i okolice) ceny idą w górę, ale mniej drastycznie... zwykle podwyżki o 50-100zł... Ale to i tak jest przerażające... Bo skoro co roku podwyżka chociażby o te 50zł, to jakiej ceny można się spodziewać za kilka lat? 😫
To mnie przede wszystkim wstrzymuje od zakupu własnego konia....
😲 Ostatnio też przeglądałam ceny pensjonatów w Warszawie i okolicy. Zdębiałam! Płacę "u siebie" za ośrodek jeździecki z 3 zraszanymi halami, 60 boksami padokowymi (czyli drzwi od boksu są otwierane na wykładany kostką Bauma padok wielkości drugiego boksu), kantyną, solarium itd. w okolicy Hannover'u 250 Euro (950 PLN), i ta cena jest już uważana za wygórowaną!
Nie mam pojęcia k_cian , pamiętam jak rok temu chciałam postawić konia w Leśnej bo byłabym w stanie zapłacić te 650zł ale za naprawdę full wypas jeżeli tak to mogę nazwać tym bardziej że stajnia sportowa a ma wybiegi i pastwiska więc super ale jak ostatnio koleżanka która dzierżawiła konia powiedziała mi że właściciel konia zadecydował by postawić konia w Leśnej i powiedziała że 1200 to mało z krzesła nie spadłam , z tego co wiem to podobno w cenę wliczone są opłaty za starty w zawodach i transport a ile w tym prawdy nie mam pojęcia...
w pomorskim ceny się waha od 600zł do 1000zł. Są stajnie, które nic nie oferują np. Lipce a żądają 800zł Bóg raczy wiedzieć z jakiej paki.
lets-go widzisz, przy granicy Niemcami mamy stajnie, w której hotel wynosi też 250 euro, a jest jedna hala na której często kręci się rekreacja, stajnia wrażenia nie robi, jedynie angielskie boksy... Padoki fajne, ujeżdżalnia odkryta fajna... Ale szału nie ma, nic ponad standard... Mimo tego, sporo ludzi z Polski się tam pcha.... i ceny nie uważają za wygórowaną;|
lets-go no to nieźle  😁  u nas np za pensjonat w okolicy podaję cenę 650zł hala 25 x 45 , polewana tylko w dni deszczowe (wiec jak skwar na polu to na hali zadyma) bez poideł automatycznych , konie dostają mało siana , zero wybiegów , zero pastwisk , myjka na polu no i cena jak wyżej adekwatna jak nic... nie mam pojęcia za co ludzie sobie tyle życzą , ja naprawdę rozumiem pewne rzeczy ale przeliczając koszt utrzymania konia na podkarpaciu zwłaszcza jeżeli ma się produkty własne czyt. siano słoma owies można bez bólu utrzymać konia w granicach 200zł i mniej...
Presja przerażasz mnie... w Szczecinie ceny wahają się od 500zł do 1000zł (tyle kosztuje na prawdę super stajnia..)
m0niSk4 - tak właśnie u nas teraz to wygląda , kiedyś można było postawić konia za 400zł / 500zł teraz 400zł to historia ale to wszystko zmieniło się tak drastycznie w tym roku , każda stajnia w okolicy woła sobie min 500zł(często za nic?) , jest jedna jedyna stajnia o którą biją się wszyscy bo cena 500zł a jest ogromna hala , piaszczysta ogromna ujeżdżania nawet dwie , śliczna stajnia , z solarium myjkami itp i jakiś wybieg ale tam ciężko o wolny boks... trener itd itp ale cała reszta woła o pomstę do nieba  🙄
Presja wszystko zalezy od cen tak naprawde, produkty własne to pracownik, sznurek, paliwo, nawozy
jak się kupuje to mniej więcej wygląda to tak
siano powiedzmy po 3,5 złx30=105 zł przy kostce dziennie czyli 10 kg jakis
słoma po 3 złx30=90 zł
owies kosztował 700 teraz koło 500 za t, srednio załozmy 600 zł- czyli jakies 90 zł
niech kon je 5kg dziennie czyli 150 miesięcznie
285 zł to same koszty żarcia
ludzie chcą pensjonatów po 400 zł, najlepiej z halą i codziennym wybieraniem, hektarami padoków, myjka z ciepłą wodą i solarium, a to nie jest realne, bo nikt tu nie policzył wody, prądu, obsługi konia
ojej taka stajnia z halą itp... za 500zł  🤔 Sama bym się pchała;D

U mnie najtańśza stajnia z halą (a raczej namiotem) to ok 700zł...

Chyba, że parędziesiąt km od Szczecina....
u nas kręci się wszystko w okolicach 450-550, czasem trochę więcej, czasem trochę mniej, ale u nas czy to na halach - które zliczy się na palcach jednej ręki z całego województwa - czy odkrytych ujeżdżalniach podłoże jest bardzo kichawe, albo gliniaste i latem beton, albo wręcz zbyt miękkie... ale szczęście nie tak by nie dało się jeździć i by każde wyjście konia miało kończyć się kontuzją, solaria i tego typu luksusy światła na podlasiu chyba na oczy nie widziały ;-)


ale powiem szczerze - są już na podlasiu stajnie w których konie mają świetne warunki i prowadzą pensjonat, ja znam conajmniej dwie ;-) bez względu na to czy jest ta hala czy nie (chociaż w tych jest) bo bez udogodnień jak wewnętrzna myjka, solaria itd da się żyć i nie to tak naprawdę jest dla konia istotne
sznurko ja nie wymagam Bóg wie jakich cudów za małą kasę, bo wiem, że wszystko kosztuje... Tylko u mnie generalnie, każda podwyżka jest podpierana "cudami", które mają być zrobione, a tak na prawdę słuch po nich ginie, kilka dni po podwyżce...
A do "cudów" zwykle nie trzeba wielkiego nakładu pracy... Bo zwykle są to rzeczy typu: siano na ziemie, a nie do paśnika, naprawienie rury, czy spuszczenie rzeczki, gdzie nagminnie konie próbują włazić i robi się niebezpiecznie... Prosiliśmy się też o podzielenie padoku gdzie raptem trzeba przylutować jedną rurę.. a już by był dodatkowy padok, gdzie mogłaby spokojnie odrastać trawka... Na wszelkie inne udogodnienia, Nasz społeczność stajenna była chętna do współpracy... No ale wszystko o kant pupki....
ale powiem szczerze - są już na podlasiu stajnie w których konie mają świetne warunki i prowadzą pensjonat, ja znam conajmniej dwie ;-) bez względu na to czy jest ta hala czy nie (chociaż w tych jest)



widziały, Nad Wigrami to też Podlasie
w jakich stajniach są hale i świetne warunki u nas i jest ich aż dwie  😲?
Bo ja wiem ze są dwa pensjonaty z halami w ogole 😲
Z góry za możliwy off-topic przepraszam :/ ale "cała prawda o pensjonacie" mnie dosłownie "zwaliła z nóg". Zastanawialiśmy się nad powrotem do Warszawy pod koniec przyszłego roku, więc przeczytałam też wątek o stajniach w pobliżu Warszawy, ze szczególnym uwzględnieniem cen  😲 Pensjonaty, które byłby mi w zasadzie potrzebne, żeby kontynuować treningi, nie dość że są od Warszawy odległe, to na dodatek kosztują powyżej 1100 PLN! Podczas gdy tutaj, ok. 50 km od naszego domu znajduje się najdroższy (!!!) mi znany pensjonat:
http://www.pensionspferde-wellmann.de/seite_klassisch/index.php (290 EUR miesięcznie all inclusive) Tak zdębiałam że się ogarnąć nie mogę... skąd te ceny? W jaki sposób mogło dojść do takich, już moim zdaniem nieuzasadnionych, chorych, cen?!?! Może znacie jakieś wyjaśnienie, może trafiłam na wyjątkowo drogie pensjonaty...? Jednak w Warszawie obowiązującą walutą jest PLN...  😲
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

06 grudnia 2008 13:28
Myślę, że te drogie pensjonaty należą do tych ludzi, którzy czują w tym kasę. W dzisiejszych czasach przecież pieniądze robi sie na snobizmach ludzi.
Tam, gdzie pensjonat powstaje z pasji i miłosci do koni, tam drogo nie będzie. Nie mówię, że ludzie mający niedrogie pensjonaty robią to jako dobrzy samarytanie, bo też muszą mieć za co żyć, ale podadzą cenę rozsądną.
caroline   siwek złotogrzywek :)
06 grudnia 2008 13:42
warszawskie ceny sa wynikiem zwyklego braku konkurencji. ceny mozna podnosic prawie w nieskonczonosc, bo i tak ludzie nie maja gdzie sie przeniesc. widac to swietnie po tym, ze ludzie nie wynosza sie z drogich pensjonatow z halami do czasu az... nie skoncza budowy swojej stajni z... hala!
ostatnio robilam przeglad stajni w Warszawie, ze wzgledu na potrzeby konia i na moj tryb pracy potrzebujemy a stajni - jako pakiet podstawowy - karuzeli i hali z dobrym podlozem. odleglosc od centrum miasta do 40 km w dowolnym kierunku, na cene nie zwracam uwagi. i co? no niewiele stajni spelnia nawet tak postawione warunki. naliczylam moze z 5 stajni, ktore w ogole warto byloby ogladac. z czego w 3 nie ma miejsc, czwarta jest nieprzyzwoicie daleko i wcale nie wiadomo czy wlasciciele tej stajni zgodziliby sie przyjac mojego konia w pensjonat, a piata to ta w ktorej teraz stoimy.
wiec gdybym miala teraz zmieniac stajnie to prawde mowiac nie mam dokąd. zatem jesli u mnie mialaby sie pojawic podwyzka, to co zrobie? zaplace i pyskowac nie bede... bo nie mam argumentow do dyskusji.

Tam, gdzie pensjonat powstaje z pasji i miłosci do koni,
a moja obserwacja jest taka, ze w takich pensjonatach owi wlasciciele czesto czuja "misje" i wtracaja sie nadmiernie w to co robia wlasciciele ze swoimi konmi - wlasnie w imie owej milosci do koni - bo oni kochaja bardziej i wiedza lepiej.
do tego dochodzi to, ze utrzymanie i prowadzenie dzialalnosci gospodarczej wymaga wiecej umiejetnosci niz kochanie koni. i czesto o ten prosty fakt sporo osob sie rozbija a w takich pensjonatach mozna znalezc duzo milosci do koni... ale nic wiecej. a to dla wielu osob po prostu za malo.

moim zdaniem najlepiej wygladaly stajnie i konie w takich stajniach, ktorych wlasciciele nie probowali zarabiac na koniach i jezdziectwie a stac ich bylo na konie jako hobby bo pieniadze mieli z innych zrodel. I tam naprawde koniom niczego nie brakowalo a stajnie byly zaiste wypasione  🍴

P.S.
Myślę, że te drogie pensjonaty należą do tych ludzi, którzy czują w tym kasę.
a ja uwazam, ze wlasciciel pensjonatu MA PRAWO zarabiac na prowadzonej przez niego dzialalnosci GOSPODARCZEJ.
jedyne czego wymagam to tego aby cena byla ADEKWATNA do oferowanych uslug. nie musi byc niska jesli standard uslug jest wysoki.
ja jestem z północy, a dokładnie srodkowe pomorze... u nas ceny to od 250 do 500 głównie, no tyle że za 250 to nie ma sie co tutaj cudów spodziewać,
za 400-500 są już naprawde bardzo dobre stajnie w porownaniu z resztą, do których konia nie bałabym sie wstawic, jest ogrzewana siodlarnia, pastwiska, padoki, swietne tereny, cała słoma i siano pod dachem, bd owies, ale i tak mało kto da tyle, bo twierdza że za drogo, cytuje "przecież mój koń zje za 120zł w miesiacu, wiec dlaczego az 280 iść ma w kieszeń właściciela stajni"... takie tu mamy realia, i nie zanosi się by cos się zmieniło w najblizszym czasie,
chętnych naprawde ubywa z roku na rok, wiekszosć buduje sobie przydomowe stajenki dla uciecia kosztów i nie miałabym nic przeciwko, fajnie jak co wioska konie mozna spotkać, gdyby te stajnie choć w 50% gwarantowały to co powinny koniom, a niestety rzeczywistość jest inna, konie stoją w rozpadających się stajenkach, a właściciele nie mają zielonego pojęcia o koniach, poza tym że wsiadam na konia i rura ze stajni do lasu ile fabryka dała...
tam gdzie ja jestem, mi się podoba i uważam że naprawde warto... 😉
Ja też środkowe pomorze 🙂 Ja płacę 450 zł i tutaj tak właśnie wahają się ceny. W "mojej" stajni mam do dyspozycji: lonżownik, myjkę wewnętrzną i zewnętrzną, ujeżdżalnie przy stajenną i zimową (położoną dosyć wysoko przy lesie i prawie nigdy nie ma tam wody), komplet przeszkód, czyste, duże zadbane boksy, świetną opiekę i towarzystwo 🙂
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

06 grudnia 2008 14:37
Caroline, nie bedę z Tobą dyskutować, bo widze, że jesteś wiekszą profesjonalistką, niż ja- rekreant.  Mnie hali nie potrzeba, deszcz czy śnieg, mróz czy upał, działamy na dworze.
Z tą "misyjnoscią" stajni moze masz rację. Mnie na szczęście to nie spotkało.
Ja też nikomu nie bronię zarabiać na własnej firmie, po to ja ma. Ale tak jak pisała Presja, ze podniesli jej prawie o sto procent cenę- czy oni nie robia tego tylko dla kasy? Jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest duza inwestycja w stajnię.
ja też pomorze :P i ja płące 500 zł, koń chodzi codzinnie na pastwisko, jeść dostaje tyle ile powiem, siana zawsze ma do oporu na pastwisku. Nie ma hali, place raczej też nie za duże. Natomiast sama stajnia jest nowa, czysta, ma niezłe zaplecze.

A jak stałam w Sopocie to płaciłam 800 zł (i to zalezy też ile twój koń je) plus 50 zł (chociaz nie wiem czy teraz już nie 100) za halę. Stajnie miałam bez szatni, dach groził zawaleniem i w niektórych miejscach przeciekał.

I jak ma się tu cena do jakości??

Tylko prawda jest taka ze nie ma konkurencji dla tego gigantycznego ośrodka i z cenami jadą sobie jak chcę. Ci co mieli gdzie to się wynieśli ale reszta została.

Sznurka mnie bardziej chodziło też o to że aktualnie sama pracuje w stajni i znam też sprawę od środka , u nas pensjonat kosztuje 500zł , jest hala , ujeżdżalnia na zewnątrz wymiarowa 20 x 40 , lonżownik na zewnątrz , wybieg przed stajnią zimowy ze stałym dostępem do siana a w sezonie 20 h pastwisk , oprócz tego stajnia jest bardzo zadbana boksy duże korytarz też , jest myjka na stajni i pomieszczenia socjalne typu(wc , prysznic , przebieralnia , siodlarnia i pokój kominkowy gdzie można pić kawę , herbatkę itp) i za darmo do dyspozycji każdego mieszkanie kawalerka , można nocować kiedy się komu podoba bez żadnych dodatkowych kosztów dlatego tak bardzo bulwersuje mnie że ludzie podnoszą ceny a tak naprawdę nie mają za co? 1200zł na podkarpackim to suma którą mogą wyłożyć nie liczni nawet 650zł to dużo biorąc pod uwagę to że oprócz hali i ujeżdżalni nie ma tam nic , nawet poideł automatycznych ani nawet wybiegu dla konia nic koń stoi sobie 23h w stajni , a 23 dlatego że ta jedna to jazda. Oczywiście rozumiem że są różni ludzie i jedni się na to godzą a inni nie ale nie wszyscy chcą mieć konika sportowego który stoi w boksie całe dnie...
Dlatego 650zł za to że ktoś da koniowi tylko jeść i nawet go nie czyści , ani nie wpuszcza itp to trochę za dużo (o to mi chodziło)  😉
mozna powiedzieć że ja znam sprawe pensjonatów i od jednej i od drugiej strony, często właściciel przesadza z ceną ktora nie rowna sie warunkom, bądź też klient jest oburzony za warunki a przecież od początku "widziały gały co brały"
czasem to właściciel i pracownicy starają się by wszystko było na wysokim poziomie, odzwierciedlajacym cene, no ale klienci nie potrafią tych starań docenić, mając bezprzerwy o coś pretensje...
czasem to klient stara się być w porządku wobec drugiej strony, ale tak czy siak zostaje zrównany z ziemią...
co kolejny koń, właściciel i pensjonat to inna historia...

afhata oczywiście się z tym zgodzę tylko na dobrą sprawę u nas jest tak że wyboru dużego nie ma więc zeruje się na ludziach a podwyżki często uzasadnia się nowym ogrodzeniem , przeszkodami albo czymś tam ale czas mija a po tym ani słychu ani dychu ... A to że i ludzie czasem przeceniają się i myślą że ujeżdżalnia dwa metry krótsza dezorganizuje ich pracę iid , też się zdarza...
no jeśli konkurencja jest mała, albo wogóle jej nie ma to faktycznie można sypać cenami jakimi sie zapragnie bo chętni i tak bedą...
w sumie to moze dobre miejsce na założenie nowego ośrodka, powstanie konkurencja...
asds   Life goes on...
06 grudnia 2008 17:31
Podobnie jak monisk tez mam juz mozliwosci zkaupu włąsnego konia , ale kostzy utrzymania w Warszawie mnie przerażają. Biorąc pod uwage ze wiekszosc stajni i terenów do jazd mam około 30 km od obecnego mijesca zamieszkania , a tez doliczajac fakt ze nie w wszystkich stajniach sa oświetlone hale do jazdy zakup konia nalęzy postawic przed dużym znakiem zapytania. Bo cyz oplaca sie kupowac konia , jeżeli czas na jazdy/wizyty u niego bedzie sie miec tylko w weekend?
Sznurka, ja za słomę płacę 1,50, za naprawdę duże 2,00, siano 2,50 - ale to takie na maxa wypasione, już mam stałą "dostarczycielkę" i jestem z tego powodu szczęśliwa, więc, koszty mniejsze, ale praca przy koniach, nawet tych dwóch moich jest.
Ja zaliczyłam dzwona, jak kretyn właściciel pensjonatu zostawił przyczepę na pastwisku i moja kobyła o mało nie zaliczyła urwania sobie nogi, gdy wsadziła ją w ten "dyszel" czy jak to zwał. Stajnię postawiłam u siebie w miesiąc i pierdzielę wszystkie okoliczne pożal się boże pensjonaty.
Kobyła skończyła to szyciem rany i w odległości około roku dwóch operacji neurofibromy. Powiedziałam wtedy - nigdy więcej w życiu nie wstawię konia do żadnego pensjonatu, żadna kryta hala mnie nie skusi.
Mam teraz dwa pulpety pierdzące na wszystko.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
06 grudnia 2008 19:28
A napisać Wam coś jeszcze "zabawniejszego"??
Tam gdzie jeżdżę (akademicki ośrodek jeździecki UWM w Olsztynie), prowadzony jest również pensjonat.
Sprawa wygląda tak:
Konie stoją w dosyć przestronnych i czyściutkich boksach dobudowanych na tyłach hali, która z resztą (teoretycznie) jest do użytku pensjonariuszy. Dodatkowo ośrodek dysponuje wielkim pastwiskiem, dużym placem do jazdy z całkiem niezłym podłożem i jednym mniejszym, trochę gorszym.
Żeby nie było zbyt różowo powiem, że boksy są ciemne (od ulicy odgradza je drewniany płot, a korytarz wzdłuż nich jest zadaszony), konie nie są wypuszczane, ponieważ nie ma gdzie... no, chyba, że właściciel puści konia "na chwilkę" na jeden z malutkich okólników lub na piaszczysty plac (ten mniejszy), ale z tym drugim sprawa jest o tyle skomplikowana, że zimą konie z ośrodka tam wychodzą...
Duży plac jest oświetlony, więc można na nim trenować także wieczorami (jeśli się uprzeć), pod warunkiem, że nie odbywają się tam akurat jazdy którejś z sekcji jeździeckich. W dzień, od poniedziałku do piątku, odbywają się WF-y + jazdy rekreacyjne i inne zajęcia dydaktyczne weterynarii i zootechniki.
Hala, nie powala rozmiarami, ale jest... tylko nie dla wszystkich. Z tego co wiem (znajoma dowiadywała się o pensjonat) pensjonariusze nie mogą korzystać z hali.
Nie wiem tylko jak wygląda sprawa szatni i infrastruktury dla klientów, ale nie spodziewam się rewelacji 🙄
Podsumowując płaci się tam za to, że koń ma jedzenie i czysty boks (właściwie angielski). Wielkim plusem jest wygodny dojazd praktycznie z każdego punktu miasta i bliskość uczelni (dla studenta szczególnie ważne 😉 ), ale to mało przekonujący argument w zestawieniu z dobrem konia...
Cena całej "przyjemności" to.... 650zł  🤔wirek: (nie wiem czy w sezonie zimowym nie liczą sobie więcej...)
Nie wydaje się Wam, że to przegięcie??

Dla porównania, ośrodek jeździecki jakieś 15 km od Olsztyna - u Robsonów (http://www.ekwador-robson.pl/pensjdlakoni.htm) w sezonie zimowym - 800zł za miesiąc. Różnicę widać gołym okiem...
Pauli - rzeczywiście ciekawie...

U nas cena dwa miesiące temu podskoczyła z 600 zł na 800 miesięcznie. Niby w związku ze wzrostem cen pasz, energii elektrycznej itp. Ciekawe, że nigdzie indziej w Kielcach i okolicach tylko u nas te pasze drożeją  😉

I też właściciele mogą praktycznie wszystko,i pewnie niedługo znowu podskoczy cennik do góry, bo stajnia jedyna taka duża w okolicy, blisko centrum bardzo, no i jest hala i maneże (gorzej z podłożem chociaż i tak się poprawiło, narzekać bardzo nie można), karuzela, solarium. Chętni i tak będą, bo wygodnie i blisko. 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się