Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 lutego 2011 20:33
katija, o ile się nie mylę, tak czy siak nie można przejąć konia. Ale prawnikiem nie jestem. Było o tym dużo przy okazji tematu o dziewczynie co to bywała w wielu stajniach...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
05 lutego 2011 20:46
Wkurza mnie to jak ktoś żyje w świecie fantazji i próbuje wmówić wszystkim że jego bajka jest rzeczywistoscią.

Rozwala mnie jak ktoś nie potrafi przyznac się do błędu i tworzy dziwne mało realne historyjki aby tylko  się nie zblamować.

Nienawidze też nieodpowiedzialnych ludzi którzy wywalają biedne zwierzęta na zbity pysk bo już nie są im potrzebne.

No i na koniec jedna zasada- jeśli nie umiesz szpanowac owijkami to nie szpanuj.- rozwalają mnie te opadnięte bandaże ...
Strzyga, na pewno nie można przejąć, może go ewentualnie użytkować w szkółce/dzierżawić komuś, ja mam w ten sposób dzierżawionego konia, właścicielka nie płaci na niego już chyba ze 4 lata  🙄
w takim razie przepraszam 😉.
wydawało mi się...
U mnie jak facet przez ponad rok nie płacił za pensjonat (2 konie - 1200 zł), to mąż właścicielki stajni je przejął, ale nie wiem, na jakich zasadach. Jeśli dobrze pamiętam, to zatrzymał ich paszporty. Klacz pod szkółkę, wałach sportowy pod klub. Wałacha wykupili, klacz do teraz sobie tupta w rekreacji. Myślę, że wszystko można załatwić z prawnikiem, no bo nie ma takiej opcji, że ktoś sobie trzyma konia za darmo i nie ma przez to żadnych prawnych konsekwencji.  🤔wirek:
Strzyga, ja pewnosci nie mam, ale wiem, ze jedna osoba u nas (pensjonaty podwroclawskie) tak robi. umowa zawiera klauzule, ze jesli nie placisz za pensjonat iles tam czasu to kon przechodzi na wlasnosc prowadzacego stajnie. wydaje mi sie, ze skoro ktos to podpisal, to nie powinno byc problemu- przeciez sie zgodzil.
To nie jest takie proste. Dowodem własności konia jest umowa kupna- sprzedaży tego konia a nie jakieś umowy pensjonatowe z klauzulami o przejęciu tego konia za długi. Nikt na tej podstawie paszportu nie wystawi, nikt rozsadny takiego konia nie odkupi od kogoś kto sie legitymuje taką umową.
Żeby przejąć czyjąś własność za długi trzeba się dogadać z dłużnikiem i spisać stosowną umowę o kupnie konia albo dochodzić długu na drodze sadowej. Innego sposobu nie ma.
A klauzula w umowie pensjonat może najwyżej pomóc w sprawie sądowej. A może i nie. 🥂

BASZNIA   mleczna i deserowa
06 lutego 2011 16:46
Altiria,  nieczesto bywam, ale zwykle gumiaki nadajace sie na robocze sa tylko w duzych rozmiarach. Ja juz przetrenowalam telefony do producentow-nie ma malych form, nie robia i juz. Przepytalam tez Panie pracujace w mleczarni-one musza miec takie biale, ale tez filcoki-nosza po prostu za duze...

ankers, kiedys byl o tym artykul w jakiejs gazecie, obawiam sie, ze taki zapis nie ma skutku prawnego...Ircia,  Ja bym sprzedala sprzet szanownych Panstwa...
fałszywi ludzie.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
06 lutego 2011 19:39
Malaa oj tak to potrafi doporwadzic do szału. Szczególnie jak sie o pewnych sprawach nagle dowiadujesz za plecami...
Wkurza mnie, że o palcach Kubicy trzęsą wszędzie cały dzień, a o tym, że zmarł Gary Moor nikt nie wspominał..
trzynastka   In love with the ordinary
07 lutego 2011 02:33
Jestem niereformowalna.
Nie śpię, bo mam pisać pracę, której nie pisze, bo bawię się blogiem  😵
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
07 lutego 2011 04:55
ninevet, ale za to miałaś świetne wyczucie kiedy wysłać wiadomość : 03:33:33 🙂
a mi się prawie o 05:55:55 udało 😁

Nie cierpię porannych ataków alergi!: /
Ircia   Olsztyn Różnowo
07 lutego 2011 10:18
Dziewczyny kochane, nie mogę sprzedać  ich sprzętu bo wożą go ze sobą [bo u mnie niby wilgoć]. Nie mam żadnej umowy z nimi [wiem jestem łatwowierna] i mimo ogromnego długu to wiem że już tych pieniędzy nie odzyskam, ale cóż może jak ich wyrzucę to znajdzie sie ktoś uczciwy.
Edit. Cos mi się ucięło

Przepraszam za post pod postem. Ale coś mi ucięło, a nie mogę tego edytować. Ale trudno dokończę. Sprzętu ich nie mogę sprzedać bo maja go ciągle ze sobą w aucie. Umowy z nimi nie mam, bo jestem łatwowierna, dług jest ogromny, a ja nic nie mogę zrobić, jednak myślę że jak ich wyrzucę to znajdę kogoś uczciwego i normalnego.


po pierwsze, nie pisz posta pod postem. 🤦
po drugie, po kropkach i przecinkach stawiaj stacje, to zdania będą się normalnie łamać i nic się nie będzie ucinać.
caroline   siwek złotogrzywek :)
07 lutego 2011 10:42
To nie jest takie proste. Dowodem własności konia jest umowa kupna- sprzedaży tego konia a nie jakieś umowy pensjonatowe z klauzulami o przejęciu tego konia za długi.
i tak i nie. zazwyczaj te klauzule są tak sformułowane, ze rzeczywiscie do ich wyegzekwowania potrzebny byłby wyrok sądu.
ale mozna tak sformułować umowę pensjonatową, ze przejęcie własności konia bedzie mozliwe i skuteczne.
...mimo to uwazam, ze lepszym rozwiazaniem są kary umowne. łatwiej je wyegzekwować i jednak kasa to kasa, a nie kolejny darmozjad w stajni... 😉
...i to by było na tyle ode mnie - żeby OT w wątku nie przedłużać.

[quote author=k_cian link=topic=20214.msg887809#msg887809 date=1297031890]
Wkurza mnie, że o palcach Kubicy trzęsą wszędzie cały dzień, a o tym, że zmarł Gary Moor nikt nie wspominał..
[/quote]
Kubicy szkoda, ale nie nerwiotsa - w radiu nie zapomnieli o Garym Moorze
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
07 lutego 2011 13:47
Od dwóch tygodni wkurza mnie mój kaszel i katar. No ileż można być przeziębionym???  👿
trzynastka   In love with the ordinary
07 lutego 2011 13:57
trupka nawet nie zauważyłam  😂
A.   master of sarcasm :]
07 lutego 2011 17:41
jedna taka 20-letnia madrala co skomentowala pewne moje zdjecie na fejsie  😁  zapraszam do pokukania  👀
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 lutego 2011 19:25
z serii u nas sie zimą nie padokuje a trenuje hehehe 😁  😎
A.   master of sarcasm :]
07 lutego 2011 19:29
a najlepsze ze jej wujek jest trenerem  😁 😜 🙇
wszyscy o panience owej maja zdanie ze to len i wszystkie rozumy pozjadala  😁 jutro ten sam kon idzie do strzyzenia, zamieszcze fotke, a nastepnie remove from friends  panne bo podpadla  😁
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
07 lutego 2011 19:42
Wkurza mnie to, że jestem samotna i nie znalazłam i nie potrafię znaleźć odpowiedniego królika. Nie wiem co ma piernik do wiatraka... Ale i jedno i drugie mnie wkurza!
a mnie wkurza, ze za kazdym razem, kiedy zjem kopytka jestem pozniej przytruta przez 2-3 dni 🙄
Pół roku bez siadania w siodło. Nic nie musze dodawać..
salto, co się stało?

Edit:
Wkurza mnie mój brak motywacji do robienia czegokolwiek. Ile można spać/leżeć w łóżku przed laptopem?
Wkurza mnie też to, że nie chce mi się ruszyć koni. Od listopada nawet na lonży nie chodziły. A ja nie jeździłam. Czasem wolałabym nie mieć koni przy sobie. Kiedy tak było z wytęsknieniem czekałam na każdą jazdę, a teraz? Dajcie mi kopa w tyłek!
Niestety mononukleoza spustoszyła mi organizm, i wątroba wymaga regeneracji pół rocznej.  😕
Cavaletti, chyba naprawdę się do Ciebie pofatyguję z przyjacielskim kopem, skoro Ty z Bydgoszczy.  👀

Mnie wkurza, że od miesięcy nie jeździłam przez ciągły brak pieniędzy. Jak coś odłożone, to pada akumulator w aucie/trzeba zatankować/skserować milion jeden kartek nikomu niepotrzebnych książek/itp.
Wkurza mnie, że jestem chora, koń znów będzie miał 2 tygodniową przerwę (a dopiero co na nowo zaczęliśmy jazdy...) i znów będzie miał namieszane w głowie i znów nie będę umiała mu przetłumaczyć, czemu  ma pracować, zamiast byczyć się tylko na padoku. Wkurzają mnie ludzie wokół mnie, którzy widzą tylko swoje własne tyłki, wkurza mnie że jestem potrzebna WSZYSTKIM DO WSZYSTKIEGO co chwilę, a jak ich potem spytać, to moja praca jest warta 0 zł 0gr plus vat (robię miliard drobiazgów, bez których nikt nie może się obejść, a w ludzi mniemaniu  "przecież ja nic nie robię i mogłabym się wreszcie do roboty zabrać", co słyszę - nie żartuję - codziennie). Wkurza mnie, że mimo to nie mają problemu, żeby mnie co chwilę prosić jakąś przysługę. Wkurza mnie, że tylko mi nie działa tutaj net bezprzewodowy, a kable nie sięgają mi do łóżka i nie mogę siedzieć przed voltą pod kołderką 🙁 Chciałabym, żeby wszyscy zapomnieli o moim istnieniu i dali mi święty spokój...
Wkurzają mnie problemy rodzinne. Wyciąganie pasa, bicie po twarzy, a potem odwieczne pytanie w szkole "co się stało?". Grożenie, że mnie wywalą z domu, jak ich nie posłucham, że oddadzą do domu dziecka, że nie wyjdę z domu do końca roku... A to wszystko dlatego, że nie rozumiem paru tematów w matmie.


Koniara, to nie jest żart?
Jeśli nie, to do białej gorączki doprowadzają mnie tacy ludzie, jak Twoi rodzice!!! NIGDY nie zrozumiem, jak można uderzyć dziecko.
Bardzo chętnie sprawiłabym, żeby takie osoby poczuły to samo.

Jak już zaczęłam, to WKURZAJĄ mnie niesamowicie rodzice nie szanujący swoich dzieci, pomiatający nimi, wyżywający się, że o biciu nie wspomnę...  😤 😤 😤
Anderia   Całe życie gniade
08 lutego 2011 15:21
A mnie denerwują osoby, które wypowiadają się (a tam wypowiadają się, są ekspertami!) w sprawie, o której bardzo mało lub nic nie wiedzą lub zasłyszeli jako plotkę... Tak jak moja rezygnacja z Kodera - nie była z mojej własnej woli tylko wpłynęło na to parę czynników, które są dla mnie na tyle przykre że nie zamierzam ujawniać ich całemu światu. Skoro tak, cała poprzednia (to znaczy stajnia, w której stał i stoi Koder) stajnia aż huczy od plotek na mój temat, że jak ja to konia nie kochałam a nagle wielki foch i zrezygnowałam, bo nie mogę już na konisiu jeździć... Wkurza mnie to że nie rozumieją (lub nie chcą zrozumieć) bólu po stracie ukochanego konia, bo przecież po co, lepiej poobgadywać, co tam będą współczuli...
Magdalena, byś się zdziwiła, ile osób na forum jest źle traktowanych przez rodziców 🙁 Bardzo smutny fakt, mnie też to wkurza, najpierw ludzie chcą dzieci, bo to małe i słodkie, a później wielkie rozczarowanie, bo zapominają, że dziecko to nie przytulanka, a  MAŁY CZŁOWIEK, który ma własne zdanie, własne życie, i po dwudziestce na pewno nie będzie zawsze mówiło "dobrze tatusiu". Jeszcze pominę dzieci z "wpadki" i wymuszone przez rodzinę małżeństwo rodziców. Wtedy to właśnie najmłodsi mają życie poj***ne życie od samego startu.

A tak jeszcze ode mnie - strasznie mnie wkurza, że bardzo, bardzo chcę miec konia TERAZ. Stac mnie na jego utrzymanie, ale pieniądze na kupno zbierają się długo (W sumie nie jest tak źle, bo zbieram 2 tygodnie i mam 10% sumy, jaką chcę przeznaczyc, ale mimo to się dłuuuuuuuży) Teraz aż mnie brzuch boli, bo ja chcę mniec czterokopytnego TERAZ, móc w dzień wolny przyjechac, pogłaskac, poczyścic, pojeździc, albo w dni, w które pracuję wstac o tej 5 rano i przygotowywac plan treningu, jadąc do stajni. Ech... Czekałam 10 lat, teraz też przeżyję 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się