Sprawy sercowe...

To jeszcze bym dodała: zrzucanie odpowiedzialności za swoje postępowanie na innych i malkontenctwo.
A czemu te cechy sa konkretnie przypisane do niemeskich? W sensie sa zenskie? 😎

Co jest według was niemęskie?


rurki!  😂  no dobra, tylko jednemu na tysiąc albo i jeszcze mniej, to pasuje, inni wyglądają cnajmniej śmiesznie
i zgadzam się z Murat, w sytuacjach kryzysowych wychodzi, czy facet jest facet, czy nie, ja zazwyczaj trace głowę i panikuje, więc wolałabym wiedzieć, że mam obok siebie kogoś, kto podejmie decyzje i pokieruje
nie musi na codzien, musi w styacjach trudnych

zen, to nie tak, że niemęskie to od razu żeńskie
niemęskie, to niemęskie i już i koniec  😉
Tak z ciekawosci pytam, bo dla mnie te cechy swiadcza po prostu o pewnym typie czlowieka, ale czlowieka wlasnie, bez przypinania ktorejs z plci cech szczegolnych 😉

A czy dla was wyksztalcenie partnera ma jakies znaczenie?
raczej jego zachownaie w towarzystwie i obycie. można być człowiekiem, nie mając matury, to się chyba z domu wynosi, nie ze szkoły
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 września 2015 12:05
Dla mnie nie ma znaczenia papier, ale to co sobą reprezentuje. Znam faceta np tylko po podstawówce, którego wiedza, umiejętności czy słownictwo nie odbiega od ludzi wykształconych czy noszących drogie garnitury.
zen, dla mnie ma  i już piszę dlaczego, w czasach studiów spotykałam się, z chłopakiem powiedzmy ze średnim zawodowym wykształceniem, z którym poza  tematem koni (bardziej jazdy konnej, bo ani o hodowli ani o żywieniu itp. nie miał pojęcia) nie było o czym rozmawiać, jego środowisko podobnie. Teraz mam "kolegę po fachu", mega mózga (czasem mnie to przeraża, ale uwielbiam nocne dyskusje o moim miRNA, 2 wojnie światowej czy nowinkach w psiej onkologii przeplatanych z nowymi wystawami gdzieś tam), ale On to wyniósł z domu. Z kolei mam kumpla po LO, który niejednego profesora zagnie z filozofii, historii sztuki itp. na studia nie poszedł, bo mu się bliźniaki trafiły, a żona postawiła warunek, że to ona ma studia skończyć😉 Pewnie nie ma na to reguły, ale z moich obserwacji- wykształcenie to nie tylko wiedza, ale pewne środowiska- jednym pasują innym nie😉
Dla mnie wykształcenie (w rozumieniu papierka) nie ma żadnego znaczenia. Tak samo jak rodzaj wykonywanej pracy.
Ale już niezaradność życiowa jak to Murat określiła - już tak. Oczekuję jednak, że mój partner będzie pracowity i będzie raczej człowiekiem "czynu", który nie narzeka tylko bierze sprawy w swoje ręce. W tym też upatruję swego rodzaju poczucia bezpieczeństwa jakie mi zapewni.

Żeby nie było, doskonale umiem o siebie zadbać. I całkiem nieźle radzę sobie solo. Ale nie wyobrażam sobie (nie chciałabym) by mój partner na mnie np. żerował.
Bo w przyszłości chciałabym założyć rodzinę i uważam, że i facet i kobieta muszą dawać z siebie 100%.

I tak jak JARA, znam jednego gościa, typowego praskiego dresa 😉 który swoją wiedzą z historii rozłożyłby na łopatki co drugiego rozmówcę.
"Papierek" nie ma znaczenia. Można mieć trzy doktoraty, a jednocześnie być chamem, prostakiem i lać żonę. Nie mówiąc już o tym, że skończenie studiów nie gwarantuje zachowania zdobytej wiedzy w głowie. 😉
Wiedza ogólna na tematy różne i inteligencja są moim zdaniem ważniejsze.
A często bywa tak, że ludzie mają ogromną wiedzę na tematy niezwiązane wcale z ich studiami, bo są pasjonatami-hobbistami czegoś.
Albo wcale studiów nie mają, ale mają wiedzę na dany temat z racji wykonywanego zawodu. Moi rodzice mają przyjaciela - stolarza, po szkole zawodowej, który zajął się renowacją zabytkowych mebli i na temat historii sztuki, architektury, meblarstwa ma taką wiedzę, że oko bieleje. Wielu ludzi po studiach znaaaacznie przewyższa.
W sob ślub bierzemy. Trzymajcie kciuki, bo wszystko w mega mega tempie.
Koszmarem będzie pierwszy taniec bo ja bez % tańczyć nie umiem. Sety nie strzele bo w ciąży jestem. Ale zwała.
Anderia   Całe życie gniade
14 września 2015 12:40
Nie było mnie do tej pory w tym wątku, ale na pytanie "co jest niemęskie" chyba nie mogę nie odpowiedzieć.  🤣

Otóż miałam do niedawna chłopaka. Chorobliwie zazdrosnego, obrażalskiego chłopaka, który bez przerwy na siłę starał się mnie kontrolować i każda wzmianka o innym człowieku (człowieku! już nawet nie płci męskiej) kończyła się sugestiami, że chyba jednak lepiej, jakbym z nim zerwała. Nie było tak na dobrą sprawę dnia bez tekstów typu "idź do innego". Co ciekawe, dopóki się widzieliśmy było wszystko w porządku, jak jedno jechało do domu to już się zaczynały fochy na smsach. No cyrk na kółkach, chyba niedziwne, że podziękowałam. Szlag mnie trafiał niejednokrotnie, ale stwierdzałam, że "dam szansę", że jak zobaczy, że jestem wobec niego w porządku i nie ma powodów do zazdrości, to się ogarnie. Niedoczekanie me.  😉

No i to jest właśnie według mnie niemęskie - skrajna zazdrość, fochy (w stereotypach przypisywane przecież dziewczynom...), brak zapewnienia spokoju ("o co dziś się obrazi"😉 i jeszcze bezsensowne użalanie się nad sobą bez żadnego działania, żeby sytuację poprawić. Wszystko miałam w jednym i już dziękuję serdecznie.
Tylko właśnie co mamy na myśli mówiąc o wykształceniu- czy chodzi o papier i tytuły naukowe, czy o zasób wiedzy i sposób jej wykorzystania...
Amnestria- u mnie podobnie, facet musi być zaradny, pasożyta (nie tylko energetycznego😉) pogoniłam i gonić będę.  Nie może być też tak, że przyłazi z roboty i ma w d.. dom, porządek w okół siebie i skład lodówki.😉
korekta- czytam 4 wątki na raz w pracy pod biurkiem😀 bo mam za krótki kabel😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 września 2015 12:49
Averis? 😁
Składu lodówki to tacy zazwyczaj nie mają w d.pie, jedynie kwestię tego, żeby o ten skład samemu zadbać.  😉
Murat- poprzedniemu, właśnie pasożytowi zrobiłam półeczki z napisem K i P,P było najczęściej puste, a jak już się przerzuciłam na dietę z dostawą to był dramat, bo w domu nic do żarcia nie było (ja nie potrzebowałam).  Do końca się nie nauczył...
Pewnie w domku rodzinnym mamusia zawsze dbała, żeby było. A czyste koszule brały się z szafy.  😁
o! właśnie- bycie mamisynkiem jest totalnie niemęskie
Brak zdecydowania. Nie wiem czy tylko ja potrzebuje faceta który weźmie mnie za kudły i zaciągnie do jaskini? Wkurzają mnie faceci którzy robią ciągłe podchody, miesiącami obwąchują, nie są w stanie podjąć decyzji że ta to właśnie ta a nie żadna inna. Dla mnie to totalnie niemęskie. Wykształcenie się nie liczy, liczy się człowiek i jego inteligencja :-)
A czy dla was wyksztalcenie partnera ma jakies znaczenie?


ja zauważam jedno - wykształcenie jest ważne jak człowiek jest "młody" - wtedy są różnice wg. mnie

a jak jest już dorosły/starszy = różnice się zacierają = i liczy się doświadczenie zawodowe, wspólne środowisko, "kasta społeczna" (tak, tak, wg mnie to istnieje) i podobne spojrzenie na świat

mam znajomych bez wykształcenia (po 7 klasach podstawówki) jak i profesorów = i jest kompletny rozjad
Wykształcenie nie równa się wiedza czy jakim człowiekiem sie jest
Averis   Czarny charakter
14 września 2015 15:27
JARA taaaaaak? 😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 września 2015 06:53
Aaa nic nic 😁 Karla zamiast przytoczyć post Amnestri przytoczyła Twój i tak dumałam gdzie jest Twój post-widmo 😉
"kasta społeczna" (tak, tak, wg mnie to istnieje)

Oj wybitnie istnieje  😁
W klasie maturalnej spotykałam się z chłopakiem, którego mama była pielęgniarką, ojciec pracownikiem jakiejś fabryki, mieli domek na przedmieściach miasta, rodzinę na wsi z kawałkiem ziemi, ogólnie całkiem sporo pieniędzy, ale wyższego wykształcenia w tej rodzinie nie miał nikt, wszyscy zawodowe (w czym oczywiście nie ma nic złego). Dla porównania moi rodzice - ojciec konserwator zabytków, mama chemik, czyli studia i liceum zawodowe, wynajęte mieszkanie w mieście, rodzina cała w mieście, nikomu się nie przelewa zasadniczo, choć głodny nikt nie chodził 😉
I kiedyś przez przypadek podsłuchałam rozmowę mojego chłopaka z jego mamą. Mama tłumaczyła mu, że ja nie jestem dziewczyną dla niego, bo... "taka miastowa inteligencka rodzina, M. pewnie też pójdzie na studia zamiast zdobyć jakiś przyzwoity zawód, nic nie będzie sensownego umieć, poza tym oni nie mają ani ziemi, ani domu, ani pieniędzy, z czym ją będziesz brał, jakbyś się z nią ożenił, to nic nie wniesie".
😵  😂
Mam takie wrazenie, ze moze kilkanascie lat temu wyksztalcenie mialo jakis wiekszy wplyw i wieksze znaczenie. Kiedys wiadomo bylo, ze jak ma studia, to robote, dobrze platna, znajdzie. A teraz? Teraz w sumie nie trzeba ogromnego wysilku, zeby miec papier, a prace, hmm, no wiadomo jak to z ta praca jest. Reasumujac, dla mnie rowniez wyksztalcenie nie ma specjalnego znaczenia, bo u drugiej osoby nie szukam tego, co skonczyla, tylko patrze na to, jaka ta osoba jest, czym sie w zyciu kieruje, co soba reprezentuje i jakie wartosci sa dla niej wazne.
W temacie męskie-niemęskie. Mój małżonek obdarzył mnie niedawno "komplementem": bo takich facetów, jak ty jesteś kobietą, to już nie ma  😀 
W tzw. dzisiejszych czasach wykształcenie jest niewiele warte, niestety. Uczelnie produkują tłumy magistrów, a spora część z nich w ogóle na studia wyższe nie powinna była trafić, nie mówiąc już o ich ukończeniu. Ludzi z wykształceniem jest mnóstwo, a z umiejętnościami lub konkretną wiedzą już niekoniecznie.
Podzielam entuzjazm dla wszelakich pasjonatów, bo tacy ludzie często sami się uczą, szukają, próbują i to jest niesamowite, nawet jeśli sam temat niespecjalnie mnie interesuje.
Dla mnie temat jest złożony. Edukacja to jedno, aktualne zajęcie i podejście do niego to drugie, a człowieka definiuje także to, co robi poza pracą, czym się pasjonuje, dokąd zmierza. No i wartości, ale to już bardziej osobista sfera, ciężko ocenić na podstawie krótkiej znajomości.
No i wartości, ale to już bardziej osobista sfera, ciężko ocenić na podstawie krótkiej znajomości.


można ocenić np. wychowanie - czy facet otwiera drzwi, czy pomaga np. wziąć ciężki pakunek, czy podsuwa krzesło, albo dolewa napoju przy stole
to można ocenić nawet na pierwszym spotkaniu ;-)
Dodofon, i na tym wielu facetów-drapieżników "leci" 🙁 Dobrze wiedzą, czego oczekują kobiety, a kurtuazję wyjątkowo łatwo udać.
Masz rację Dodo, natomiast ja myślałam o czymś więcej, niż dobrym wychowaniu, które rzeczywiście dość łatwo zauważyć, ale też łatwo udać.
[quote author=Lena link=topic=148.msg2420911#msg2420911 date=1442341978]
No i wartości, ale to już bardziej osobista sfera, ciężko ocenić na podstawie krótkiej znajomości.


można ocenić np. wychowanie - czy facet otwiera drzwi, czy pomaga np. wziąć ciężki pakunek, czy podsuwa krzesło, albo dolewa napoju przy stole
to można ocenić nawet na pierwszym spotkaniu ;-)
[/quote]
oj, to się świetnie udaje, a czasem słabo "sprowokowany" okazuje się burakiem zakamuflowanym 
Dla mnie wazne jest to, jak sie czuje przy tej osobie. Dla kogos wazne jest, czy otwiera przede mna drzwi, dla kogos zupelnie nie. Ja chce moc byc soba i czuc sie akceptowana w calosci.

I w ogole bycie zakochanym to jakis przedziwny stan 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się