ahon91 - tak, to ja jestem ta wredna 😀iabeł: 24h na dworze to już dobry start. A ja się jeszcze czepię żywienia:
jakie (konkretnie) witaminki koń dostaje? Jak będziesz robić te zdjęcia to duża prośba: wyczyść kopyta szczotką drucianą (dostaniesz w każdym markecie budowlanym za 2-3zł) - duzo więcej wtedy widać, no i jeśli się uda to światło dzienne jest lepsze od lampy błyskowej. Na podanej przez
japasja stronce masz to napisane, ale jeszcze raz powtórzę, bo ludziom to często umyka: zrób proszę zdjęcia z aparatu postawionego na ziemi, nie z góry, prostopadle do kopyta (moje pierwsze fotki kopyt też są pod dziwnymi kątami i z góry).
I w temacie Twoich wątpliwości: zdrowe bose kopyto może chodzić po twardych nawierzchniach i się nie łupie. Może być jednak tak, że kopyto jest nieco rozciągnięte, i jak koń zaczął chodzić po twardym to obkrusza się to co za mocno wystaje. To najbardziej optymistyczna wersja - dwa konie ostatnio "wyprowadzałam" z takich sypiących się ścian, w tej chwili jeden ma kopyta bardzo ładne, drugi tylko ładniejsze niż miał - ściana się nie kruszy i nie łupie i jest dużo gładsza (nie są idealne, bo pod koniec naszych walk, znaczy jak puszka kopytowa prawie cała już zrosła, coś się stało i listewki puściły - zaliczył opadnięcie kości kopytowej - wytrwali czytacze tego wątku wiedzą co to oznacza :/ macał przez jakiś czas, teraz się "złapało" i zrasta znowu pod bardziej stromym kątem, nie ma już rowa za koronką. Teraz tylko około pół roku (strugam go od lutego, już mu zrosły całe puszki - szybko, nie?) na nową, ciaśniejszą puszkę i bedzie miał modelowe przeszczepy. Na tyle na ile pozwala zdemolowana kość kopytowa w jednym przodzie...
A tu jeszcze pewna ciekawa notka biograficzna z historią bosego konia pracującego na asfalcie 🙂 Gorąco (jak zawsze) polecam artykuły tego pana.
Pete RameyEDIT: pytanie do was, tych doświadczonych z opadnięciem - jak szybko koń może wrócić do kłusów pod jeźdźcem? Teraz stępuje z człowiekiem, a trzy chody praktykuje luzem na łące (i jest dobrze). Róg zrastający pod lepszym kątem ma jakiś 1cm dopiero, ale zwierzak rwie się do roboty (folblut - jak tylko nogi nie odpadają, to
daaajcie mi bieeegać!). Nie wiem, czy nie urwie nowego połączenia. Właścicielka nie upiera się przy intensywniejszych jazdach, woli doprowadzić rehabilitację do końca szybciej, niż ryzykować. A ja nie wiem czy duże jest ryzyko, za mało mam doświadczenia... Podzieli się ktoś?