naturalna pielęgnacja kopyt

dea   primum non nocere
09 czerwca 2011 13:23
kasik - zapitalał po wszystkim... ale z piętki czy z palca? Jeśli z palca, to by się prędzej czy później posypał, zresztą to pewnie też wiesz 😉

kotbury - teoretycznie powinno zadziałac, ale na moim rtg nie wyszło. Może za słabo "ubiłam" tę folię. Mocno ją sprasuj, wtedy powinna być widoczna. A może srebrny łańczuszek masz? do przedniej ściany się spokojnie nada i krzywda mu się stać nie powinna. Można też igłę zastrzykową przykleić, tylko ze ona się do krzywizny ściany nie dostosuje. A na rtg cyfrowym widac ładnie granicę rogu i tkanek miękkich też, w ogóle jest dużo lepsza jakość obrazu 🙂
Poszukałam, popytałam -  analizę pierwiastkową włosa ( i analizę rogu kopytowego - ale do tego badania trzeba ściąć cieniutki płatek żywej podeszwy wielkości 2 cm kwadratowych grubości 1-2 mm ) można wykonać poprzez

HIPPOVET Sience & Biotechnology
St.Hippolyt POLSKA
ul.Ogrodnicza 1
51-180 Szymanów, k/Wrocławia
www.hippovet.eu
www.pl.hippolyt.com

Badanie wykonuje http://microscopy.ar.wroc.pl/index.html

Koszt badania włosa 120,00 zł wynik po 1-2 tygodniach. koszt badania rogu takiż sam.
dea   primum non nocere
09 czerwca 2011 17:44
Błotosmętka - a wiesz może jaki jest zakres tego badania? Jakie parametry wyznaczają?
deajutro będę dzwonić - zapytam - jak możesz napisz co Cie interesuje, gdyby nie robili to od razu spytam. I tak cichutko jeszcze raz -- jeśli możesz oczywiście jak wyglądają procedury przyjęcia siana do badania w tym laboratorium w USA?
Super! Dobrze wiedzieć, że można takie badania przeprowadzić 🙂
Czy w USA robią jakieś inne badania niż te od Dodsona?
Nie wiem gdzie robi badania Dodson.
Ok, nie wiem gdzie uderzyć, sprubuję u Was w temacie🙂
Otóż moja kobyłka, prawie 3 latka, od czasu do czasu śmigająca no lonży, codziennie wypuszczana na padoki, od miesiąca niszczą jej się strasznie kopyta.
strzałki się spłycają kopyto "idzie" do tyłu, tak jakby przy piętkach się tylko obniżało, podeszwa wygląda - zazyna, jak skrystalizowana sól, takie mini grudki się robią, nie wiem dlaczego, czy to "dzięki" kowalowi, który werkował ją dosłownie dwa razy, czy przez to, że posmarowałam jej te kopytka olejem 🤬 paręnaście razy, czy może przez podłoże (na podokach końcówka trawy, piasek i trochę żwirku/kamieni.
Teraz smaruję jej honey hoofem, dostaje boitynę, nie wiem, czy zawołać innego kowala, czy poczekać na efekty biotyny, czy to tylko wina tego oleju...
Ktoś pomoże?
bobek87- pstryknij foto 😉 Trudno tak pisać na temat czegoś, czego się nigdy nie widziało, bo to może Jednorożec być 😀

obniżanie się piętek jest jak najbardziej efektem pożądanym, pod warunkiem, że te piętki się nie kładą, bo wtedy też wyglądają na niskie a tak naprawdę są wysokie. Co do "grudek" na podeszwie, to może to jest biały proszek?? Jeśli tak, to się nie martw, to normalne, stara, martwa i niepotrzebna podeszwa się wykrusza. A olej i inne smarowidła możesz sobie podarować, kopyto potrzebuje odżywienia "od wewnątrz", na zewnątrz wystarczy mu woda/poranna rosa. Co do biotyny, to jest osobny wątek, ja się w tej kwestii wymądrzać nie będę, bo się nie znam, ale wiem jedno: są preparaty godne polecania i jest placebo, a czasem placebo ma teoretycznie bogatszy skład 😂

Dea- gdybym wtedy wiedziała choćby tyle co teraz, to bym nie popełniła grzechu kucia 🤬 Niestety nie pamiętam czy Smyk chodził z piętki, wiem jedynie, że kopyta miał od zawsze strome i takie rurkowate na wysokich piętkach, z głębokimi rowkami. Wtedy myślałam, że to ideał kopyta 😡
Z resztą w grudniu, jak już wyleczył rany po kowalu i dostał się w ręce naturalnej I.G też niewiele się wahał wchodząc na kamienie, tylko, że lazł od palca na 200% a jego kopyta wyglądały tak: 

a teraz tak:



I nie wiem czemu mojemu koniowi jest wygodniej 😉 choć nie może tak bidulek po kamysiach bezkarnie zapylać jak dawniej 😂



bobek87, zdjęcia, zdjęcia! bo z takiego opisu ciężko cokolwiek wywnioskować 😉

Mam plac budowy przed stajnią, więc powiem tylko krótko:

- kobyłka warsztatowa TECHWARU jest super! Prawie w ogóle się nie zmęczyłam przy werkowaniu Sahary, a przy pustaku, którego używałam do tej pory, to byłą istna męka. I w dodatku przysłali mi czerwoną, jak prosiłam, więc pasuje mi do wszystkich elementów metalowych w stajni 😀

- witaminy od pana Podkowy są niestety niejadalne. Nie wiem, ile musiałabym łosiom sypać paszy treściwej, żeby to zjadły, skoro w meszu ledwo dają radę 🤔 Nawet kucyki kręcą nosem. Nie pomogło moczenie, dodawanie chlebka/mięty/czosnku. Nie i już.
W związku z tym mam pytanie: jak ze smakowitością Nutri Horse? Myślałam nad tabletkami, może prędzej by zjadły, może jakaś dobra dusza wysłałaby mi w kopercie tabletkę albo dwie? :kwiatek:
Dzięki dziewczyny, jutro będę w stajni to wstawię, wydaje mi się, że to chyba przez ten olej, bo chciałam zadziałać szybko i ktoś mi tak poradził 🤔
Orzeszkowa- moje wcinają od podkowy ale daję wymieszane z otrębami, lucerną i owsem 😉 Jeśli Cie satysfakcjonuje, to mam Nutri Horse w proszku 🤣 i mogę Ci wysłać  kilka miarek niestety biomag mi się skończył i dysponuję tymi kopytnymi. One ładnie pachną, tak jabłkowo więc pewni chętniej Twoje je wsuną....
Moje tez okropnie męczyły te witaminy. Na początku nawet nie chciały włożyć nosa do żłoba.
Podaję z musli Dodsona.
Myszatego wzięłam na sposób. Stałam przy nim i podawałam mu z ręki do póki nie zjadł.
Po 3 tygodniach wybrzydzania...przyzwyczaił się. (albo ma mnie już dość  :hihi🙂
tuch, biedne te konie z nami :P


Mam pytanie czy ktoś mający doświadczenie z kopytami płaskimi miałby ochotę odwiedzić Poznań???
Ja tym preparatom od pana P. nie ufam i u swoich koni na pewno ich nie zastosuję. Nie dziwi Was to, że tego jeść nie chcą?
One ładnie pachną, tak jabłkowo więc pewni chętniej Twoje je wsuną....

😵 o nie, tylko nie jabłka... dawno temu miałam Bestermine pachnące jak szarlotka - wiadro z żarciem wylatywało górą z boksu...

Ava, wcale mnie nie dziwi. Nie chcą jeść, bo to są czyste minerały. Smakują jak tynk ze ściany:P Bez dodatku cukru, granulatu z lucerny, aromatów... Nie bez powodu preparaty dla ludzi pakuje się w kapsułki, powlekane tabletki i inne nośniki 😉
Ava[b]orzeszkowa[/b] z tego co wiem tego amerykańskiego suplementu z miedzią i cynkiem wiele koni też nie chce jeść. Suplement od p.podkowy udało mi się po wielu kombinacjach przemycić - sama dobrałam poprawiacze smaku i nie używam do zachęty aby jeść cukru, który jest w bardzo wielu mieszankach mineralnych a ja go nie chcę.
dea   primum non nocere
10 czerwca 2011 10:45
To ja jeszcze dodam, że nasze się wszystkie rozsmakowały w CA Trace. Kuce od razu to rąbały chętnie, bez dodatków. Marudził folblut i Brysieńka. Wiedziałam, że im trzeba dodatku o takim składzie, więc dodawałam garstkę musli i garstkę sieczki, kawałki marchewki na początku - żeby zjadły. W tej chwili wyjadają sam granulat, jak widzą ludzia z wiaderkiem, to już warują przy żłobach (taczkę z owsem dla reszty stajni nauczyły się ciepłym strumieniem olewać, od dawna nie dostają - moim zdaniem przyzwyczajenie, TYLKO). No ale proszku to by nie jadły "samego", w życiu. Zobaczymy co powiedzą na czysty MgO, który właśnie do mnie leci. Zobaczymy jak bedzie technicznie z podawaniem tego, upierdliwość się raczej zwiększy niestety (to jest proszek).

Reasumując: odstawiłabym raczej witaminki, które koń na początku wcinał chętnie, ale PRZESTAŁ. Tak było z kostkami brązowej soli (z żelazem :/ zawierała też selen, więc się na nią rzuciły na początku, podejrzewam, że dlatego - a później już za Chiny Ludowe nie tknęły, wymieniłam na białe kostki i znowu liżą). Tak było też z ziołami "oddechowymi" - dostawały herbatki z fusami i jadły to jak dzikie, można im było cokolwiek do tego dorzucić i zjadały z tymi ziołami. Po ok. dwóch miesiącach zaczęły zostawiać kolację. Odstawienie ziół - i konie znów wieczorem głodne....

Błotosmętka - niestety nie wiem za bardzo jak wygląda wysyłanie siana "osobiste" - ja miałam pośredniczkę, właśnie Sally z CA Trace. Powiedziała mi, żebym nie wysyłała sama, bo pocztą ode mnie nie przyjmą (!) - mają jakieś obostrzenia, z zagranicy musi iść kurierem, a to cholernie drogie. Wysłałam więc do niej, ona pocztą lokalnie (bez problemu) do nich i przesłała mi otrzymane wyniki. Zapłaciłam jej paypalem i już 😉 Także jeśli Equi-Analytical, to znajomy w Stanach raczej jest potrzebny. No chyba żeby jakoś z nimi zagadać, ja nie próbowałam, ponieważ dostałam propozycje pośrednictwa.
Co do badań włosa - interesuje mnie to co w sianie - Mn,Fe,Cu,Zn,Mg,Ca,P,Se przede wszystkim.
Ja myślę właśnie o opcji " przez znajomego". Mam tylko jeszcze pytanie - w jakiej formie Sally płaciła Equi-Anatityk? Bo u mnie to będzie jak już znajomy znajomego, muszę więc mieć wszystkie potrzebne informacje.
Błotosmętka, a tak z ciekawości, jakich 'polepszaczy smaku' używasz?
dea   primum non nocere
10 czerwca 2011 11:01
Błotosmętka - niestety nie znam żadnych innych szczegółów. Dla mnie to było proste i wygodnie, więc nie kombinowałam więcej.


- kobyłka warsztatowa TECHWARU jest super! Prawie w ogóle się nie zmęczyłam przy werkowaniu Sahary, a przy pustaku, którego używałam do tej pory, to byłą istna męka. I w dodatku przysłali mi czerwoną, jak prosiłam, więc pasuje mi do wszystkich elementów metalowych w stajni 😀




Kurcze, a ja juz pisze 2 gi raz do nich z prosba o wycene modyfikacji i mnie olewaja ( chce miec 2 koncowki rozne) - Ty cos zmienialas w tej kobylce czy masz ta zwykla ? :kwiatek:
zoyabea, ja tylko z fakturami kombinowałam, z samą kobyłką nic 😁
Chcesz drugą, półokrągłą końcówkę do werkowania podeszwy? Też o tym myślałam, ale w końcu doszłam do wniosku, że nie będzie to aż tak stabilne ani wygodne, jak taborecik + własne udo 😉

Ja dałam zrobić u ślusarza czy spawacza ( nie wiem jak go zwać 😉), mam obie końcówki ale tą na podeszwę używam tylko u konia który sam nie trzyma nogi i jest to naprawdę wielka ulga dla mojego kręgosłupa 🙂
Oj w ogóle nie chodzi mi tu o smak samego "suplementu". Łatwo przychodzi Wam karmić tym konie a tak naprawdę nie wiecie jak jest z jakością tych składników. Zastanówcie się co podajecie swoim koniom bo nie mają jak widać wyboru czy to chcą zjeść czy nie. Więcej już na ten temat nie będę pisać.
dea   primum non nocere
10 czerwca 2011 12:55
Wiesz Ava, ja też nie mam pewności co do rewelacyjnej jakości tych składników (sama podaję "sprawdzony" amerykański suplement, choć jest nieco drożej), ale powiedz - czy podajesz jakiekolwiek pasze/suplementy "komercyjne" swojemu zwierzęciu? Jesli tak, to też nie masz pewności jak z jakością składników. Tyle że cukru, melasy i aromatów jabłkowych wlane do nich tyle, że każdy koń to zje i też w pewnym sensie - nie ma wyboru. Stosowane przez p. Podkowę składniki nie są z kosmosu ani z podziemia, to prefabrykaty do użytku dla producentów pasz, zatwierdzone do użytku paszowego. Ma na wszystko certyfikaty. A jak ja zamarudziłam, ze mi zelaza za dużo, to mi zorganizwał czysty tlenek magnezu.

...i mam jeszcze pewien pomysł, który chcę z nim przedyskutować  😀iabeł: wtedy być może i ja się przekonam.
Ava- zwierzęta żyjące dziko mają jeszcze instynkt- i nie ruszają pokarmu, który jest trujący i szkodliwy.
Nasze domowe zwierzaki  zatraciły ten instynkt - moje konie np uwielbiają  cukier, landrynki, herbatniki ,  marchewkę (które im szkodzą). Znam konia, który jadł zlewki z restauracji -tak był przyzwyczajony. A psy  nie ruszą surowego kurczaka, za to wcinają pomarańcze, jabłka i ciastka z kremem, jak tylko się dorwą do nich 😁
To, że koń czegoś nie chce jeść -nie oznacza wcale, że jest to niezdrowe. Wprost przeciwnie -może być bardzo zdrowe ( wg naszej wiedzy) -tylko niesmaczne dla konia 😁
Moje jedzą witaminy p. Podkowy i Biogen K i nie wybrzydzają 🤣
Podnośnik  dla ciężarówek mam tylko do obrabiania kopyta  od zewnątrz, spód załatwiam na udzie siedząc na stołeczku 😀
Ava- nasze konie w ogóle nie mają wyboru, bo nie maja dziesiątek hektarów pastwisk... skąd masz pewność, że siano, które dostaje Twój koń nie pochodzi z przydrożnych rowów a owies to nie tablica Mendelejewa????? (no chyba, że masz swoje :lol🙂. Dla mnie jedynym dowodem  na to, ,że moim koniom jest dobrze, to fakt, że wreszcie przestały uciekać, co na pensjonatach czyniły notorycznie 😂
dea   primum non nocere
10 czerwca 2011 13:22
Nie tylko na pensjonatach, pamiętam jak Twój cukiereczek nam prysnął z resztą towarzystwa z trasy rajdu 😉

W każdym razie tak jak pisałam, IMHO jesli konie coś jedzą, ale przestaną - to już coś znaczy i wypada się przyjrzeć.
co do wyborów :
🚫.... wczoraj moje konie rzuciły się na mnie jak szłam z rzodkiewkami 😲 pożarły mi liście 😂

Dea- bo takim jak ona się nie ufa!!

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się