KOTY


ale hodowla kotów to taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie proste przecież  😂 😂 😂 😂 😂 (tu nie personalnie do nikogo)



hehehe, nie wiem czy trudne ale śmierdzące🙂

Koci spryt na sikanie w wyszukanych miejscach nas przerósł... kot nam zaszczał tacę z orzechami, która stała na stole w jadalni  😵

Ale jak opr dostał to siedział potem przy misce z kwaśną miną i jak się do niego podchodziło i mówiło to wiedział, że nabroił bo taki skulony ... ciekawe na jak długo zapamięta...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
08 listopada 2017 13:44
Jesli nie dostał opierdzielu od razu jak nalał to raczej nie wiedział o co Ci chodzi. Siedział z kwaśną miną, bo mówiłaś innym tonem i słyszał, że o coś się rzucasz, ale nie bardzo kojarzył za co 😉
Też tak myślę. Po kilku takich akcjach może jeszcze więcej sikać w dziwnych miejscach ze stresu.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 listopada 2017 13:47
kotbury, jeśli krzyczeliście juz po tym jak nalał to nie przyniesie to żadnego pożytku. A moze nawet więcej złego. Jak w ogóle metody awersyjna. Jak kot leje, to trzeba sprawdzić pęcherz, potem ustawienie kuwet, potem to czy odpowiada żwirek. Potem dopiero zastanawiać sie nad kwestiami behawioralnymi.
On dobrz wie, że chodzi o nasikanie i smrodek.

Ustawienie kuwet... tak, znam teorie, o wielu kuwetach dla kota🙂.
Mieszkałam kiedyś dwa koty - miały jedną kuwetę i szybciutko zostały nauczone, że  tam i tylko tam.

Jak mu odpowiada doniczka, keramzyt (metoda się nie sprawdziłą) to żwirek też.

To nie Hilton - a jak się nie podoba to okno jest otwarte, tudzież "tam są drzwi".

On sika tam, bo jeszcze nie jest wykastrowany po prostu. czekamy na termin (wiejskie kliniki...).
Termin na kastracje kocura? Przecież to zabieg na 30 min 😉
Może i tak, ale mój wet jest np. tak oblegany, że trzeba się u niego zapisać na kastracje, bo czasami z marszu się nie dostaniesz.
Ma swoje życie, obowiązki i wszystko rozpisane w kalendarzu. Na górkę nie bierze. Też ograniczone miejsce w gabinecie ma.
maluda, zrozumiałam jakby w niejednej klinice miejsca nie było 🙂 akurat rozumiem że wet ma życie bo sama pracuje w klinice.
Cricetidae, w mojej klinice ( duża we Wrocku) operacje wszelkie i zabiego są planowane minimum na 2 tygodnie przed, tylu jest potrzebujących, więc skoro Wrocek jest tak oblegany a klinik wiele, to co dopiero mniejsze miasta, które pewnie miejsc polecanych mają mniej
Oji nasikał do patery z owocami na stole, jak był u kotki na kryciu
Perlica, ja to wszystko wiem, serio nie musicie mnie uświadamiać że są dalekie zapisy na zabiegi :P Nie wiem ile kotbury, czeka na termin, ale brzmi jakby go nawet jeszcze nie miała a pomysł kastracji zrodził się chyba trochę wcześniej niż dziś, dlatego się zdziwiłam, że miejsca nie ma na zwykłą kastrację. U nas tez są zapisy na tydzień do przodu na zabiegi, ale kastracje każdy zrobi, może nie w tym samym dniu ale w ciągu dwóch dni spokojnie, o i tyle 😉
Cricetidae, zależy gdzie, ja na kastracje muszę 2 tygodnie wcześniej się zapisać na jakikolwiek termin , a miesiąc przed jeśli chce mieć godzinę jaka mi pasuje najbardziej, myślę że to długo. Chyba że pójdę gdziekolwiek.
Pytanie do osób, które do kota - singla dobierały sobie drugiego - jak w praktyce to przeprowadziliście? Faktycznie trzeba stosować izolację? Jak długą?  👀
Wszystko zależy od kotów. Jak nie przeprowadziłam izolacji to koty prawie się pozabijały i po 2 miesiącach jednego musiałam oddać. Za drugim razem izolacja trwała 5 tygodni bo czekaliśmy aż miną wszystkie objawy strachu czy agresji i teraz jest super.
efeemeryda   no fate but what we make.
09 listopada 2017 13:08
Ja nie robiłam izolacji i wszystko ok, ale moje koty nie są „normalne”  🏇
maluda, zrozumiałam jakby w niejednej klinice miejsca nie było 🙂 akurat rozumiem że wet ma życie bo sama pracuje w klinice.


U mnie we wsi jest tylko jedna "klinika", do której nie brzydzę się wejść🙂

Pomysł kastracji zrodził się wtedy gdy zdecycdowaliśmy, że kot na 100% zostaje (i raczej marne szanse, że znajdzie się właściciel)
Ale najpierw musiał wyleczyć rozwolnienie i zapalenie ucha (jeszcze nie do końca).

Ja się cały czas waham. Wcale nie jestem zwolennikiem i wciąż się pytam czy jest możliwa jak np. u koni kastracja chemiczna- czasowa.
kotbury, jest możliwa, znajoma wszczepiała kocurowi hodowlanemu czipa ( tzn.wet wszczepiał), bo ma go w domu z dwoma kotkami.
Niestety czip słabo zadziałał, bo urodziły się kocięta  😵 ale jest coś takiego.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
09 listopada 2017 16:22
Nie dziwią mnie odległe terminy na kastrację. Na konsultację stomatologiczną najbliższy termin mam 25 listopada, a kolejny (do innego veta) był na grudzień. Gdyby kocica przestała jeść, to byłby problem. Na szczęście je normalnie, tylko dziąsło jest spuchnięte.
Zabraliśmy dziś dzieciaki do weta ( Xija- odrobaczenie, Bolek- szczepienie) A po weterynarzu- jak widać. I to NIE MÓJ pomysł! Mój mąż ma EWIDENTNĄ słabość do Bolka. Masakra...mam nadzieję, że jednak wykopie go na dwór na noc.  Lubię Bolka ale ma niedługo być drugi Maine Coone!! Za jakiś tydzień,  dwa.



Lanka_Cathar   Farewell to the King...
09 listopada 2017 17:06
Tunrida, kotów nigdy dość! Pomyśl, młody będzie chciał się bawić. Jak wykończy Xiję, to zajmie się Bolkiem. Trzy koty, to na prawdę dobra liczba. A cztery koty to liczba idealna...  😁
efeemeryda   no fate but what we make.
09 listopada 2017 17:40
tunrida mówię Ci drzwiczki na czip to jedyne rozwiązanie 😀
kotbury, a czemu nie jesteś zwolennikiem kastracji u kotów?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 listopada 2017 20:08
tunrida, wiadomo było od początku. Bo Bolek to jest taki kot w sam raz dla mężczyzny 😀
Tunrida, oj tam oj tam, pozwól Bolkowi przytulać się w nocy do męża  😎
Btw jak Bolek obejmuje Twojego męża ogonkiem  😍
Edit Bolek chyba powinien być w ciepłku po szczepieniu ..  👀
Lanka_Cathar, kastracja to nie stomatologia, kastracje zrobi każdy wet a stomatologie nie. Mnie dziwią tak długie terminy na kastracje, a już miesiąc to w ogóle...

kotbury, może znajdź temu kotu inny dom jak wszystko jest nie tak, kastracja nie, karmy nie...
kotbury, może znajdź temu kotu inny dom jak wszystko jest nie tak, kastracja nie, karmy nie...


Też tak pomyślałam, ale nie chciałam robić burzy. Wiem, że kot sam przyszedł, ale to niefajnie brzmi jak o nim mówisz. Z taką niechęcią i złością, że się nie dostosował w 100%. Aż się przykro robi.
No to jesteśmy już trzy 😉
Aż mi tak jakoś dziwnie jak czytam te posty...
Też nie rozumiem po co kota czasowo kastrować jak można raz a konkretnie. Za jajkami płakać nie będzie a przynajmniej będzie pewność, że nie naprodukuje kolejnych bezdomniaków z których większość nie dożyje roku.
Kotbury, tak jak Chees napisała, po co kot ma produkować kolejne kocięta z których większość, jeśli nie wszystkie, umra z głodu i zimna. Kot po utracie jajek nie będzie tarzał się w smutku i depresji. Ciachaj jak najszybciej.


Też sądzę, że lepiej kota ciachnąć, bo po co ma znaczyć i produkować inne kooty, skoro schroniska  pełne.

Dziewczyny chyba trochę przesadzacie pisząc, żeby ktoś oddał kota, bo się wkurzył że kot naszczał na stół... no bez przesady , ja bym się też wkurzyła, zresztą chyba każdy kto nie mieszka w syfie.
Kot został przygarnięty, jest pod opieką weta, dostaje jeśc i ma ciepły kąt, to już chyba wystarczy ?
Chyba, że kot czytuje forum i będzie potrzebował wizyty u psychiatry po tym co o sobie przeczyta  😂
Ja uważam, że posty te są zabawne i komiczne.
Perlica, nie chodzi o to, że ktoś się wkurzył czy nie wkurzył, tylko o to, że kot w prawie każdej wiadomości tutaj opisywany jest tak, jakby był intruzem w domu. Dlatego skoro ktoś nie chce mieć kota to po co  męczyć siebie i zwierzaka. Każda normalna rzecz jak karmienie czy kastracja urasta do rangi jakiegoś dziwnego problemu, o szczepieniach pewnie nawet kotbury nie chce słyszeć 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się