kuć czy nie kuć?

raczej nie, jak na moje oko to wybrany został normalnie. Mimo że prosiłem żeby wybrać tylko delikatnie bo już kiedyś próbowałem ją rozukć i było to samo.
Dea ale nikt jej nie wypuścił... wyszła z boksu stępem prowadzona w ręku i już było widać ból.
KresPas   żyj i daj żyć
02 stycznia 2009 12:09
ano Elu zgadzam się z Tobą...co noga to inna historia i jak ma być prowadzona warto znać jej historię, a nie tylko trzymać się kątów idealnych czy metod naturlanych bo to może w konkretnym przypadku nie wystarczyć albo nawet zaszkodzić
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 stycznia 2009 12:11
wyszła z boksu stępem prowadzona w ręku i już było widać ból.

moja jak została za bardzo wybrana to już w boksie się malo co ruszała, na korytarz w ogóle nie chciala wyjść.

Po 5 dniach stania w boksie bylo o tyle lepiej że chodziła normalnie a nie jak na szpilkach.
myśle że to raczej kwestia braku podkowy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 stycznia 2009 12:13
mój koń nigdy nie był kuty.
myśle że to raczej kwestia braku podkowy.


ujmijmy to tak: to znak, że z kopytem nie jest dobrze... albo błąd kowala przy rozkuwaniu, że wybrał podeszwę (mój po rozkuciu nie ruszał wogóle podeszwy, opiłował ścianę i tyle) albo znak, że kość kopytowa jest zrotowana... albo jeszcze coś innego - trzeba by zobaczyć podeszwę - tam wiele widać po głębokości rowków przystrzałkowych i położeniu grota strzałki.
A+A - tragedia :| a powiedziałaś im jaki jest "odmienny punkt widzenia" czy w ogóle nie chcieli słuchać?


nic nie mówiłam - okres apostolski mam za sobą....
I tak by nie słuchali....
A ja rozkulem na "zime" i póki co bardzo żałuje... rozkuty przedwczoraj- wczoraj chodził (wyszedł z boksu i momentalnie zawrocony do domu) i to była jawna masakra. Coś strasznego. Jak koń z ochwatem. Chyba okuje bo nie moge patrzeć na ten ból...


jur dziwisz się ?
Jeśli sie dziwisz to powiem tylko , że sam koniowi to uważyłeś.

Dllaczego koń , który chodził w podkowach nawet po miękkim ( bo rozumiem, że wiosna lato jesień był okuty) został rozkuty w okresie kiedy od dwóch tygodni - błoto wydeptane przez konie - skuł mróz i gruda jest taka , że ja ledwo po niej chodze bo jest bardzo nierówno.

Dlaczego nie rozkułeś go latem , jesienia kiedy jest miękko i wilgotno , lub kiedy była przez pare dni gruba warstwa śniegu .

Koń ma totalnie niezahartowane kopyta i nie pójdzie po grudzie.  Bo go ugniata w podeszwe i piętki.

Mój zdrowy zasuwa po grudzie i nic a nic mu nie przeszkadza - jedynie gdzie jest bardzo nierówno idzie ostrożnie , żeby się nie potknąć - nigdy nie był kuty.

Zreszta ten drugi , leczony z poważnej rotacji kości , również spaceruje mimo grudy. Jest wolniejszy i bardzo bardzo ostrożny , czasem wycofa kopyto, ale dla mnie - to ogromna radość - bo obejdzie padok kilka razy , co jeszcze dwa miesiace temu to by nawet nie stanął na takim twardym i nierównym podłożu.

[
jur - rozkuwanie na zimę (=grudę) i puszczanie bez butów, to raczej nie jest najlepsza strategia. Powiedziałabym, że efekt był do przewidzenia 🙂



zgadzam się

Mam znajomego , który całe lato chodzi boso , podwórko, droga asfaltowa , żużlowa , ścierniska - zasuwa na bosaka - dla mnie to szok - jak widze go jak tak idzie żużlowym gościńcem to stopy same z siebie mnie bolą . Moi rodzice w dzieciństwie również chodzili na bosaka , w żniwa całe dnie po ścierniskach ( brrrr) .

Co to oznacza ? - kwestia zahartowania stóp - to wszystko . 

Ale do tego trzeba dużo czasu i rozpoczęcia od podłoże miększego i w miare upływu czasu wprowadzanie kamienistych dróg.


Całe szczęście to już za nami. Konik chodzi jak po ściągnięciu kajdanów z nóg  😅



Azubka super. Ciesze sie i trzymam kciuki . :kwiatek:

[quote author=A+A link=topic=209.msg136124#msg136124 date=1230892531]

]W najgorszym razie ludzie próbują wtedy skracać przednią cześć kopyta od spodu, co tylko pogarsza ból i zwiększa ryzyko przebicia podeszwy[/i])...


[/quote]

Dokładnie. I tak właśnie u mnie robił "dobry" kowal. Po jakimś czasie podeszwe wysadzało , tak , że po miesiacu opadła nizej niż podkowa i dotykała ziemi , a przy pociągnięciu nozem , od razu tryskała krew . Kość była w zasiegu "ręki" . Jeszcze ze dwa takie bezmyślne rozczyszczenie i kość wyszła by na wierzch.

W tej chwili wysklepiam podeszwe bo ładnie już wyrosła i jest z czego uciąć. Niestety koń sam jej nie wysklepi, w tym przypadku to nie możliwe , dlatego powoli wysklepiam nożykiem do kopyt. Przez kilka miesięcy podeszwa nie mogła być w zupełności naruszona, ponieważ rosła bardzo wolno , do tego kiedy koń codziennie chodził, również odrobine sie ścierała , a w czasie kiedy mozna juz było zacząć ją ciąć, była prosta jak deska. Nie ma szans sama dojśc do swojej prawidłowej formy  - więc trzeba jej pomóc.

W okolicy grotu strzałki podeszwa jest fioletowa - jak przytrzaśnięty paznokieć, w okolicy listewek dookoła skrzepnięta krew .
Masakra .
Jakbym dorwała teraz tego kowala to bym mu uszy poobrywała. kopyta czyszcze codziennie i codziennie za każdy razem ciśnienie tak samo mi skacze .

Mi się wydaje że jak ktoś sam nie zacznie myśleć, czytać, szukać to nic nie pomoże jak mu jakiś ktoś postronny z boku zacznie opowiadać o jakichś naturalnych kształtach kopyta itp sprawach. Taki ktoś święcie wierzy w odwieczne jedyne słuszne prawdy pochodzące od wetów czy kowali.


Zgadzam sie.
Nie da się przekonać. Większość wierzy kowalom i weterynarzom, a mnie uważaja za głupka , który chce się pobawic w mądrale.
Szkoda , naprawde szkoda.

[quote author=A+A link=topic=209.msg136263#msg136263 date=1230901296]
[
I tak by nie słuchali....
[/quote]

No właśnie.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
02 stycznia 2009 18:20
jur okuwanie go w tej chwili to nie jest dobry pomysl. byc moze sie podbil i wbijanie podkow moze sprawic mu dodatkowy bol. a puszczajac go teraz, zwlaszcza na grude ryzykujesz... mechanicznym ochwatem. byc moze dobrze by go bylo wsadzic w buty lub/i robic opatrunki - rozmoczone otreby + "but-opatrunek" zrobiony z gazy i waty.
ale najepiej wezwac weta.

rozkuwanie koni na zime najczesciej konczy sie podbiciem.
a jesli juz to nie powinno zcinac sie podeszwy.
nie kuć!

wady i zalety kucia itp

dowiesz sie czytając  np książke Strasser KUCIE ZŁO KONIECZNE

danon, ja nie zejd? do twojego poziomu, wi?c polecam cztery g??bokie oddechy  😀

[quote author=danon link=topic=209.msg123483#msg123483 date=1229612773]
poza tym  strona ochwat.pl czy jakakolwiek ksiazka strasser jest rzeczowa ,jasna ,zrozumia?a ze gdy zwykla pomoc lekarska i kowalska nie pomaga koniowi ,wrecz przeciwnie ,to trzeba sprawdzic met strasser

W opisywanym przeze mnie przypadku pomog?a pomoc kowalska - ko? okuty sta? si? koniem w sprawnym i ca?kiem szcz??liwym. BEZ metody dr Strasser.

T?umaczysz nam, ?e z?em jest:
kazde kucie czy zwyk?e czy ortopedyczne ,dopasowane czy za ma?e
Przypadek opisany przez mnie jest prostym przyk?adem na nieprawdziwo?? twoich do?? kategorycznych (autorytatywnych? Nie, ju? nie  😁 ) stwierdze?. CND.

[/quote]
a twoj poziom mam w nosie
2 plusy kucia :

-konia okutego mozesz uzytkowac po kazdym terenie i w kazdym czasie bez zwracania uwagi na biologiczne potrzeby ,tzn podkowa umozliwia traktowanie konia jak maszyne
-mozliwosc uzytkowania ponownie kulawego konia przez okreslony czas
jesli kon kuleje mimo normalnego kucia stosuje sie  kucie ciasniejsze lub ortopedyczne aby bardziej ograniczyc kr?zenie w kopycie jak i czucie

minusów kucia conajmniej 36



Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
02 stycznia 2009 21:27
danon, brakowało mi twoich postów  😅

Koń z powypadkowym biodrem jest wciąż kuty (teraz na werkmanowskie piątki), pracuje pod siodłem 3-4x w tygodniu, na padoku pierze mi młodego ile wlezie, jego nogi mają się nieźle (ale koń ma dopiero kilkanaście lat, więc nie ma co się dziwić).

Nie wiem jak można polecać taki chłam jak ta książka dr Strasser " Kucie - zło konieczne?"
może powiem inaczej nie bede prowadziła dywagacji na jej temat, bo nie znam oryginału
ale dla mnie to beznadziejne streszczenie czegoś, co być może jest cennym materiałem ale takie przełożenie na jezyk polski jest po prostu żenujące !!!
tyle błędów ile w tej broszurce znalazłam to masakra
jak można się pod czym takim podpisać - jak można wydać taki bubel !!
30 zł za te... to przesada
Powtarzm jeszcze raz  nie znam oryginału a jak ktoś nie potrafi przetłumaczyć na jezyk polski poprawnie i nie potrafi z ksiązki zrobić profesjonalnego sterszczenia to nie powinien się brać za to !!!
Żenada !!!


ha chłamem jest twoj beznadziejny post ...
a orginał sobie kup

tu kupisz oryginał  http://pferdezeitung.com/Rezension/354

😅

ja już więcej prosić i ostrzegać nie zamierzam. nie tolerujesz zasad panujących na forum, to forum nie będzie tolerować ciebie. banowanko IP / a.
 na razie uciszony, bana nadam za chwilę... już 😉
Wiwiana   szaman fanatyk
03 stycznia 2009 15:12
Jur, współczuję i rozumiem Twój ból.
Moja siwa też łaziła jak połamana, więc zrobiłam jej takie coś:




Widać, że znaczniej jej w tym lepiej.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
03 stycznia 2009 15:31
Wiwiana a z czego to jest zrobione?
Wiwiana   szaman fanatyk
03 stycznia 2009 15:36
Produkcja własna, stara karimata oraz taśma budowlana, taka wzmacniana jakby siatką.
Zadziwiająco dobrze się trzyma i koń może w tym ganiać nawet kilka dni, bo nie odparza.
Testowane tylko na grudzie, błota raczej nie przeżyłoby, jak przypuszczam.
ushia   It's a kind o'magic
03 stycznia 2009 15:39
przezyloby, choc zapewne krocej, ta tasma jest dosc wodoodporna, ja nia latam dziury w wężu do polewania ujezdzalni

oklejasz za kazdym razem na nowo?
Wiwiana   szaman fanatyk
03 stycznia 2009 15:44
Trzymam na kobyle dwa-trzy dni, potem ściągam, czyszczę kopyto, sprawdzam jak się miewa i zakładam na nowo z nową warstwą taśmy. Dużo jej schodzi, ale dobrze się trzyma i - o dziwo - nie ściera się zbytnio od spodu, ani nie jest śliskie.
nie wiem czy moje pytanie tu pasuje.. ale spytam  😉 :
kon jest kuty na podkładki korekcyjne <tzn. był kuty na podkładki a teraz ma podkowy z łącznikiem podwyższającym> w każdym bądź razie nie moge jej rozkuć na zime. Nie mam hali wic jakoś musze sobie radzić, ale co robić gdy jest śnieg i ślisko? czy są jakieś specjalne podkowy? widziałam kiedyś takie pokryte gumą, czy to by pomogło? czy podkładki antyśniegowe naprawde sie sprawdzają? nie nabija sie snieg? a moze hacele, ale w takim razie co na padok?
A moze dobrym rozwiązaniem byłyby buty? <tu chyba powinnam 'iść' do odpowiedniego wątku  😉>
co o tym sądzicie? ja Wy- bezhalowcy- sobie radzicie?
LOVELY wkładki przeciwśniegowe plus male hacele i dajemy rade  😉
Gillian   four letter word
03 stycznia 2009 18:02
wkładki naprawdę działają, można jeździc spokojnie po śniegu. Oczywiście plus hacele.

Problem jest tylko wtedy gdy śnieg jest mokry i lepiący, ale też go wypychają w końcu.
a na padok? bo w sumie tak samo ślisko jak na uj. <zalezy od pogody- raz jeszcze na piaszczystej raz na trawiastej tak jak padok  😉>
OT Misia, Wy bezhalowcy?  🙂
LOVELY nasze chodza w hacelach,one sa takie bardzo małe i jeszcze ich "kanty" nie sa ostre.Mój kon potrafi sobie w boksie zrobic dziure wszedzie ale jakos nigdy sobie nic nie zrobił z hacelami  😉
Tak,my bezhalowcy.
czyli jak załoze małe haceli na padok to będzie git?
mogłabyś wrzucić foty haceli, których uzywasz?  😉
Wiwiana, nie obawiasz sie ze amerykańska tasma nie pozwala kopytu "oddychac"?
LOVELY wydaje mi sie ze powinno byc ok.
Nasze konie stoja 24h w tych hacelach i nic im sie nie stalo nigdy.
możliwe ze to sa te ale wydaja sie byc troche za duze:
http://www.okser.pl/sklep/1112-hqs-hacele-kwadratowe-p-2682.html?osCsid=b8042888fd890073cd342211fc331b97

jutro poszukam ich w stajni jak znajde to zrobie fotki  😉
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
04 stycznia 2009 08:15
myślę, że wątek odpowiedni - więc pytam  😉

mamy w stajni konia -  ( z resztą Brzask z nim pracuje od pewnego czasu ) , który ma potwornie płaskie przody - dla mnie to platfus , bo inaczej tego nie można nazwać  🙄. co jakiś czas kuleje, raz na prawy raz na lewy przód, podbija się i ogólnie są z tym same problemy - bo jak tu z takim pracować.
ogólnie sprawa jest o tyle skomplikowana, że Akrobata przez osttanie 6 swoich lat nie miał odpowednio werkowanych kopyt ( o ile wogóle miał - bo jak go w lipcu zabierałyśmy , miał je przerośnięte jak krowa ) i co teraz zrobić ?
wiadomo stawy i kości ( podejrzewam ) przyzwyczaiły się do takiego ustawienia - kopyta po rozczyszceniu według mnie nadają się do kucia korekcyjnego - no właśnie ale i są przeciwnicy, żeby może struganiem jakoś korygować .. ??
jego matka miała identyczne kopytka - i chodziła w korekcyjnych podkowach, inaczej nie dało sie jeździć bo koń od razu kulał.
co o tym myślicie ?

dzisiaj postaram się wstawić fotkę.
Moim zdaniem należy znaleźć dobrego kowala i odpowiednio werkować - nawet ciut częściej.
Jeśli konik się podbija - na jazdę zakładać butki.
Nie skazywałabym konia na podkowy, jeśli można próbować inaczej.

No, ale pokaż fotki - będzie więcej wiadomo. 😉
Wiwiana   szaman fanatyk
04 stycznia 2009 08:46
Sznurka, często ściągam i sprawdzam jak kopyto wygląda.
Śnieg pada jak szalony, więc może już niedługo siwa będzie w nich chodzić.
A ja byłam wczoraj z moim zwierzem w mojego kowala ( w zasadzie to raczej ortopeda, bo ma tez klinikę ortopedyczną i rehabilitacyjną ) Olafa Noltinga. 🙂 I postanowiłam celem doinformowania społeczności woltowej i swojej osoby też 🙂 spytać o co jego zdaniem w kuciu i nie kuci chodzi. Kuje konie Heike Kemmer, więc może się zna. 😉 Okuł też mojego zwierza więc zrobię dzisiaj fotki i tu taj wstawię. Ale to wieczorem bo teraz pędzę do zwierzaka 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się