jako osoba, ktora od 2 lat jezdzi na koniu z nosem zdecydowanie poza pionem, czuję sie w pewnym sensie "kompetentna" żeby się wypowiedziec 😉
mnie się nie podoba jak ten kon wygląda pod siodlem, nawet na najlepszym zdjeciu (wg mnie
tym) - bo wg mnie praca w takim ustawieniu jest sensowna tylko jesli kon pracuje plecami do góry, a ja mam wrazenie (zaznaczam: WRAZENIE), ze ten kon poddaje szyję, odpuszcza szczękę, ale tylko jak dziki zapitala tylnymi nozkami do przodu*, a plecami nie pracuje w ogóle. a bez pracy pleców jezdzenie w takim ustawieniu do niczego nie prowadzi.
co do szyi tego konia - IMHO to tylko wymówka. dla mnie szyja jak szyja. tylko nabudowana dołem niepotrzebnie.
i ja nie przywiązywałabym się tak bardzo do co jest najwyższym punktem - potylica czy co tam. to tylko praca, trening, a nie konkurs 😉 wazniejsze dla mnie jest zeby szyja była "płynna", bez tego skogucenia jakie widac na wiekszosci zdjęc. bo potylica w pózniejszej pracy będzie jakimś wyznacznikiem, najpierw to trzeba odrobić to wole jakie ten kon wyhodował sobie na dole szyi - pozbyć się tego, potem wypracowac mięśnie górnej partii szyi - wtedy będzie mógł się nieść jak nalezy i podniesie szyję i jak dobrze pójdzie - uda się popchnąć mu nos do przodu.
żeby nie być gołosłowną - zdarzało mi się jeżdzić nawet i w takim "ustawieniu":
i nie mam z tym problemu 🤣 - kon miał luźną szyję, szedł do ręki, ale przede wszystkim sprężyście pracował zadem (róznie to bywa nazywane, np. niektórzy mówią "odbija się zadem"😉 a plecami pracował do góry. ogólnie miałam wrażenie jakbym na kauczukowej piłeczce siedziała 🙂
aktualnie coś tam zaczynamy rzeźbic żeby zacząć pracować w bardziej "klasycznym" ustawieniu i sama byłam przez chwilę zdziwiona z jaką łatwością przyszło koniowi podnieść szyję i wystawić nos do przodu 😲 czyli JEDNAK się da z pracy w dole i nawet poza pionem wy
pracować konia gotowego do niesienia się i podniesienia się 🙂
P.S. co do siodła - siodłaj go jakieś 10-15 centymetrów bardziej do tyłu, bo siodlo lezy mu po prostu na łopatkach. kon ma bardzo długi mostek, naprawde mozna i nic mu sie nie stanie jesli osiodłasz dalej 😉
* zapitalanie w odróżnieniu do sprężystego kroku, wywalanie nózek oby bardziej w przód zamaist nogi która najpierw odbija się (zamiast wtupywac) od podłoża, potem zgina we wszystkich stawach, a następnie energicznie wychodzi do przodu po czym sprężyście opada by móc się znowu odbić od podłoża.
P.P.S. ogólnie to mam wrazenie po tych fotkach, ze tak jakby wiedzą, w którym kościele dzwoni, ale wolniej, bardziej od zadu, plecy bardziej do góry, nosem sie nie przejmowac, bardziej okrągła szyja. i moze iść nosem po piasku lepsze to niż te koguty "nibywyższe".
😉