Watrusia, czytalam w watku terenowym, ze masz nowa konska przyjaciolke 😉
radzisz sobie?
U nas pojawil sie problem zebowy. Jestem troche przerzona, bo Esent ma ulamany zab, wielka dziure, resztke chyba z korzeniem nadal w srodku. I dolne zeby z przodu jakby przekrzywione wszystkie. A ten zab sie trzyma nie wiem na czym, chyba na kamieniu.
Weterynarz bedzie u nas dopiero w srode jak dobrze pojdzie. Jak niedobrze pojdzie, to w przyszlym tygodniu.
Wyslalam mu foty, powiedzial, zeby sie nie stresowac i plukac plynem do plukania ust. Wiec plucze, jezor smaruje sacholem, bo sie troche kaleczy o to, co wystaje. I dostaje srodki przeciwbolowe/przeciwzapalne. A z dziury wydlubuje resztki siana.
Jestem zdziwiona. Tyle powiem. Bo zagladam mu w paszcze raz na jakis czas. A nie wyglada mi to na cos zupelnie nowego. Nawet w zeszly poniedzialek mu zagladalam, bo cos mi inaczej reagowal na wedzidlo (zloscil sie). Do tego w lipcu byl u nas wet (ktory jest takze dentysta) - wtedy problem byl taki, ze kon mniej jadl i mial kiepsko pachnacy oddech. Wygladal na przeziebionego i ewidentnie mial chore gardlo. Wiec leczylismy go na gardlo (antybiotyk dostal np) a Pan wet przy okazji zrobil zeby. I w zebach nie widzial niz niepokojacego.
Teraz ten zapach z paszczy jest taki sam, czyli ten zab musial sie wtedy juz psuc.
Martwie sie, czy skala problemu nie bedzie wieksza. Czy np nie trzeba bedzie usunac wiecej niz jeden (bo, ze do usuniecia to juz wiem).
Zawsze sie usuwa zeby pod narkoza?
Je, nie wyglada, zeby go balalo czy cos. Wlascicielka stajni mowi, ze to dziasla, ale to brzmialo inaczej niz parodontoza.
Martwie sie.
Wrzucam fote.