Podróże

O ile Praga mnie totalnie zawiodła

To dlatego, że zapomniałaś się do mnie odezwać! 😁 A tak na serio - dlaczego Cię zawiodła?
emptyline   Big Milk Straciatella
02 lipca 2018 16:20
Czy ktoś mi może polecić jakąś knajpkę z naprawdę dobrym jedzeniem w Mediolanie? Chętnie jakąś mniejszą. Będziemy na kilka godzin pod koniec lipca i jedyne o czym marzę to dobre jedzenie. 🙂 Oczywiście typowo włoskie.
[quote author=infantil link=topic=163.msg2792751#msg2792751 date=1529756926]
O ile Praga mnie totalnie zawiodła

To dlatego, że zapomniałaś się do mnie odezwać! 😁 A tak na serio - dlaczego Cię zawiodła?
[/quote]

wcale nie zapomniałam, ale wszystko mi tam wyszło tak na wariata, że nawet nie miałam czasu  😵 ale jeszcze będzie okazja, w Pradze dużo koncertów  🙂

A zawiodła mnie, bo chyba miałam za wysokie oczekiwania. Tyle się o tej Pradze huczy, jaka to ona piękna, a ja się tam czułam jak w ot przyjemnym mieście. Pospacerowałam trochę, pojeździłam tramwajem, byłam w sumie w różnych częściach miasta i nic mnie jakoś za serce nie złapało. Ładnie, warto, ale ja się nie zachwyciłam.
W takiej samej formie zaliczyłam Budapeszt, trochę na wariata, ale jednak z okazją do zobaczenia kilku części miasta. No i w Budapeszcie czułam się zdecydowanie lepiej  😀
yga   srają muszki, będzie wiosna.
03 lipca 2018 06:54
Zwiedzanie
infantil, mnie Praga też zawiodła 😉. Może jakbym ją zwiedziła 10 lat temu byłoby inaczej. A tak to... Teraz planuję po cichu 3 dni w Budapeszcie - mam nadzieję, że bardziej mi się spodoba. A generalnie już tupię nogami na zbliżający się Neapol - zdjęciami w necie już jestem zachwycona.
Mnie też Praga nie przekonała. Ładne miasto, ale jak dla mnie przereklamowane i przeładowane turystami. Ostatnio wolę miejsca, w których jest zdecydowanie mniej ludzi
Ja, z wiadomych przyczyn, mam skrzywiony pogląd, bo dla mnie Praga jest oczywiście najpiękniejsza na świecie 🤣 Ale faktem jest, że turystów jest mnóstwo i na przykład przez Staroměstské náměstí albo Václavák nie da się przejść prosto i jednym tempem - cały czas zwalniasz i robisz slalomy między ludźmi. Według mnie urocze jest to, że można odjechać od ścisłego centrum na przykład 10 przystanków i nadal spacerować między pięknie odnowionymi*, zadbanymi, klimatycznymi i kolorowymi kamienicami. Wtedy już zupełnie bez turystów dookoła. No i ilość wielkich parków, z których widać panoramy miasta, jest powalająca jak na stolicę.

*i przy tym odnowione są w takim samym stylu jak były kiedyś, a nie jak u nas - na cytrynowo albo różowo 🤣

infantil, daj znać następnym razem, pokażę Ci jakieś urocze i mniej turystyczne zakątki 😀
Ja przez Prage wlasciwie tylko przemknelam, moze dlatego mnie nie zachwycila zanadto. Wolalabym tam spedzic tych kilka dni na spokojnie i posnuc sie po uliczkach.
Budapeszt mnie zachwycil calym swym jestestwem, no ale wlasnie, bylam tam sporo ponad tydzien i zobaczylam wszyyystko. A z term do tej pory mam flashbacki przyjemnosci  😁

Fin, jak Ci sie wlasciwie mieszka? Czesi sa spoko na codzien?  👀
Uwielbiam Pragę 💘 Przy czym miałam szczęście być tam dobrze ponad tydzień i mieszkać u moich znajomych slawistek, które dobrze znały miasto i zabierały mnie w super fajne miejsca. Do Budapesztu za to w ogóle mnie nie ciągnie, przy czym ja nie przepadam za Węgrami w ogóle (ale to może przez totalny fail 3 lata temu, gdy podróżowałam do Rumunii ponad 36 godzin 🙄 i to na Węgrzech spotkało nas najwięcej nieprzyjemności 😉 )
Ja też Pragę uwielbiam, ale mieszkałam tam 2 tyg i miałam dużo czasu 🙂
Może to właśnie jest ta najważniejsza rzecz - czas. Ja na przykład nie lubię tłumów, męczę się musząc dreptać jak pingwin za całą gromadą ludzi, a już szczególnie jeśli jest bardzo ciepło. Jakbym miała tylko jeden albo dwa dni, a do tego nie znałabym miasta, pewnie odwiedziłabym to, co każdy przewodnik poleca i byłabym zawiedziona. Niestety realia są takie, że przejście od Hradu, przez Małą Stranę, Most Karola i Staromak do Vaclavaka jest w weekendy absolutną męczarnią - a to są właśnie te "niezbędne" punkty według książek. A, no i oczywiście wydamy w między czasie milion monet za obiad na tej trasie.

W praktyce, jak ktoś do mnie przyjeżdża w odwiedziny, nie chodzimy w te miejsca. Hrad najpiękniej wygląda jako wisienka na torcie w panoramie miasta oglądanej na przykład z Vitkova albo z Vysehradu. Most Karola znacznie lepiej prezentuje się w całości, widziany ze znacznie mniej zatłoczonych sąsiednich mostów, niż z bliska, kiedy walczymy o trafienie ze zrobieniem zdjęcia w ten ułamek sekundy, kiedy nikt nie wciska nam się w kadr. Całe nabrzeże i główna część starego miasta wyglądają ślicznie od strony Kampy (gdzie jest Ściana Lennona, o której mało kto wie!), więc żeby nacieszyć oczy wcale nie musimy pchać się między ludzi. A równie uroczymi kamienicami możemy się pozachwycać i dalej od ścisłego centrum. Ostatnio, zupełnie przypadkiem, wlazłam przez Strachowskie ogrody na ulicą Nerudową - no nie mogłam nacieszyć oczu, a to przecież zaledwie kilka minut od koszmarnie zatłoczonych okolic Hradu.

buyaka, dzięki, że pytasz! Na początku było mi trochę ciężko ze względu na słabą (wtedy) znajomość czeskiego, a z kolei Czesi wybitnym angielskim nie grzeszą. Hitem było, jak w pierwszym tygodniu pobytu tutaj zadzwoniłam do biura obsługi cudzoziemców (!!) przy ministerstwie i na moje pytanie, czy możemy rozmawiać po angielsku, Pani rozbrajającym głosem stwierdziła "Ne, ne, jenom cesky" 😁. Teraz już umiem wszystko załatwić po czesku i jest naprawdę super. Uwielbiam Czechów, Pragę oczywiście też. Niesamowite ile drobnych różnic człowiek zauważa od samego początku i jak szybko się do nich przyzwyczaja. Na razie nie wyobrażam sobie powrotu, zobaczymy czy za jakiś czas nie zmienię zdania.

P.S. Czesi nie lubią Polaków. Na co dzień, jak się rozmawia z nimi po czesku i żyje wśród nich, to się tego raczej nie odczuwa - ale na przykład w internecie czy w innych mediach nikt sobie nie odpuści uszczypliwego komentarza, jeżeli tylko nadarzy się okazja.
fin, no właśnie obiło mi się o uszy. Z tego co ja rozmawiałam z Czechami to śmieją się trochę z naszej religijnej kultury narodowej, a najbardziej im się podobała afera o soli do sypania zimą asfaltu i ta sól kiedyś została odkryta jako sprzedawana do jedzenia. Pamiętam, że afera była dawni temu a oni i tak to pamiętali 😉
emptyline, - jakm będziesz kilka godzin, to ja bym zjadła gdzieś, gdzie przy okazji coś zobaczysz. Jadłam w różnych miejscach, po prostu kierując się tym, jak wyglądała knajpa, czy siedzieli ludzie i czy to co dostawali wyglądało ładnie i nie było skuchy 😉 Super jest pizzeria przy kanałach, dostałam tam pizzę w kształcie rybki! bo była z owocami morza. Ogólnie wszystkie 3 nie były kółkami, widać, że ręczna robota i pyszne. Ale tam trzeba kawałek metrem przejechać i przejść, więc nie wiem, czy nie byłoby szkoda mi czasu.
Czesi nas nigdy nie lubili 😉 Mój dziadek był Czechem (wtedy oczywiście była jeszcze Czechosłowacja), który akurat był pro-polski i wzbudzało to taką niechęć wśród jego rodaków, że przeniósł się do naszego kraju. Inna sprawa, że daleko nie miał, z Cieszyna czeskiego do polskiego to tylko Olzę musiał przejść 😂

Za to ze znajomych slawistów z językiem czeskim na min. poziomie C1 nikt nie zdecydował się zamieszkać w Czechach na stałe. (o przepraszam! 1 dziewczyna z całej grupy) Właśnie przez wzgląd na to jak byli traktowani. Tzn w firmach niby ok, w takim codziennym życiu też. Ale gdzieś tam jednak jakieś drobne uszczypliwości.



Swoją drogą, pamiętam jaka w rodzinie była awantura, gdy chowano jakąś tam ciotkę na terenie czeskiego cmentarza i Czesi dodali do jej nazwiska "ova" i za cholerę nie zgadzali sie na zmianę. To była Polka więc rodzina była oburzona, że to nie jej nazwisko wszak 😉 Nie pamiętam jak się to skończyło, ale szło na noże 🤣
amnestria, ciekawe tylko czemu nas tak nie lubili i nie lubią? My do nich mamy stosunek raczej obojętny 🙂
Cricetidae, serio nie wiesz? Chyba bardzo młoda jesteś 😉.
Nie czuję się staro, ale bardzo młoda to nie jestem, a jeśli znasz odpowiedź na to pytanie to możesz odpowiedzieć 😉 Bo jeśli chodzi o operację Dunaj to faktycznie jestem za młoda żeby to pamiętać, ale nie wiem czy to jest aż taki powód do nienawiści do nas?
Wiem, że za każdym razem szukają powodu, żeby oczernić produkty pochodzenia polskiego, zarzucają nam, że nasze jedzenie i ogólnie produkty są słabej jakości. To słyszałam nawet osobiście.
Wiem, że za każdym razem szukają powodu, żeby oczernić produkty pochodzenia polskiego, zarzucają nam, że nasze jedzenie i ogólnie produkty są słabej jakości. To słyszałam nawet osobiście.

To prawda! Niechętnie patrzą na cokolwiek, co zostało wyprodukowane w Polsce. Ale akurat jeśli chodzi o jedzenie, szczególnie mięsa i żółte sery, to Czesi naprawdę nie mają się czym pochwalić. Wszystko takie bez smaku, byle jakie. Zawsze jak jeżdżę gdzieś w pobliże naszej granicy, to wyskakuję do najbliższej Biedronki po zapasy polędwicy sopockiej i sera 🤣
Cricetidae, niestety tak jest. Jak będziesz miała okazję to spytaj kiedyś - tylko uważaj, bo im ciśnienie mocno skacze przy tym.

fin, a to ciekawe bo właśnie jadłam czeski ser ostatnio i był...dobry 😉. Mięsa jadam tylko w knajpach i są mega dobre. Generalnie dużo lepsze jedzenie jadłam w pierwszej lepszej knajpce w Czechach niż w odpowiadającej jej poziomem polskiej. Przynajmniej wszystko nie jest zaprawione poprawiaczami smaku "do wszystkiego" z Knorra. Wędlin ani takiego sklepowego jedzenia to faktycznie nie bardzo jadłam tak dłużej więc nie wiem. No ale na mnie po niemieckim chlebie marketowym nic już nie robi wrażenia 😉.

Ja tak trochę nie rozumiem oburzenia, że nas gdzieś nie lubią 😉. W sumie to święci nie jesteśmy i gdzieniegdzie sobie zapracowaliśmy na to nielubienie 😉. My też (jako naród) nie lubimy innych. Czasem mam wrażenie, że nie lubimy wszystkich 😉. I dla wyjaśnienia - nie chodzi mi o jednostki a o trend i całokształt.
Podróż poślubna. Pierwsza połowa września. Na egzotycznych plażach pora deszczowa. Gdzie jechać? Póki co w głowie mam rejs miedzy wyspami greckimi..
rtk, Seszele są super, tylko drogie.
rtk, Portugalia? Włochy? Chyba najlepiej wtedy się wybrac do Europy, bo pogoda super, pory deszczowej brak 🙂 a już może być troszkę taniej, bo jednak po wakacjach.
A może wyspy kanaryjskie? Byłam tam dwa tygodnie we wrześniu, chyba dwa lata temu, i bardzo miło wspominam. Pogoda była super 🙂
ekuss   Töltem przez życie
07 lipca 2018 19:06
A ja baaaardzo chcę podziękować forumowej Ekuss  :kwiatek: za wszelaką pomoc przy moich momentami pewnie upierdliwych pytaniach odnośnie Islandii 😀
Niestety nie udało nam się spotkać, ale mam nadzieję, że nie byłam tam ostatni raz 😀

Islandia jak raj dla ziemi, przynajmniej dla mnie 😀
Piękne tereny, ludzi mało, pogoda wcale nie taka zła jak zakładałam a i kasowo udało się zaoszczędzić i jeszcze sweter dorwać 😀






Nie ma sprawy  :kwiatek:
Udało Ci się pojeździć?
Czy jest tu ktoś, kto nie lubi latać samolotem? Bierzecie coś przed lotem na uspokojenie?
Cricetidae, znajoma miała w zwyczaju łyknąć sobie coś mocniejszego podczas oczekiwania na lot.
A przyczepą kempingową ktoś podróżował po Europie? Własną czy wypożyczoną? Wpadłam na szalony pomysł, ale nei mam przyczepy 😉
yegua, ja piłam w trakcie lotu alkohol, ale nie chce za dużo wypić z wiadomych względów, a jak wypije troszkę to nie ma efektu 😀
yegua, - nie wiem jak znajoma, ale miałam "przyjemność" siedzieć obok osoby po czymś mocniejszym w samolocie i to był mój najgorszy lot w życiu. Zapach był taki, że robiłam się zielona pół lotu... warto czasem pomyśleć o współpasażerach 😉 Osoba pijąca nie pachnie fajnie.
Cricetidae, - coś ziołowego na uspokojenie?
keirashara, zalezy o jakim piciu mowimy 😉 wiadomo, kazdy ma inna wrazliwosc na zapachy etc. ale mi tam sasiad w samolocie pijacy 2-3 male "malpki" (no te standardowe we wszystkich liniach lotniczych) w czasie lotu absolutnie nie przeszkadza. Co innego jak na siedzeniu obok idzie cala flaszka 🤣

Mam juz moja wize do Rosji 😀 💃 Wbrew wielu nieciekawym opiniom w sieci poszlo mega szybko i latwo, bez zadnych posrednikow, na pewno latwiej niz ogarniecie czegokolwiek w moim dziekanacie :P za to nie mam sily i checi bawic sie w szczegolne planowanie podrozy, wiec chyba bedzie spontan
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się