[quote author=horse_art link=topic=99280.msg2511392#msg2511392 date=1457702115]
faktycznie przydałby sie ogólny wątek o ogierach i specyficznych ich zachowaniach i problemach
[/quote]
Tak, i taki wątek jest tutaj - jeśli to w czymś pomoże, to mogę rozszerzyć jego nazwę na "praca z ogierami oraz ich specyficzne zachowania i problemy":
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,719.0.htmlWiecie, idąc tym tropem to ja sobie założę wątek dla właścicieli więcej niż jednego konia (i już nawet widzę tytuł: "Więcej niż jedno zwierzę"😉. Dużo pożytecznych informacji - jak hurtowo kupować duże opakowania wcierek, dylematy skąd wziąć czas i kasę na więcej koni, mieć luzaka czy nie mieć luzaka, logistyka też jest ciekawa (na przykład jak ułożyć plan treningowy dla kilku koni, żeby się samemu nie zajechać) i w ogóle różne specyficzne zachowania i problemy właścicieli więcej niż czterech kopyt. Na forum jest sporo takich osób.
Sivens, jeśli 50% koni będzie się rodziło wielkopolakami / małopolakami / izabelami tak po prostu z natury, to nikt nie zakładałby im wątku. Wałachy i klacze kącików nie mają i nikt z tego powodu nie roni łez. Szczerze, jeśli jest aż taka potrzeba i brak wątku, to proponuję się zebrać i zrobić grupę fb wszystko o ogierach.
Lianorr, żadnego doskonałego lekarstwa na kręcenie się w boksie nie ma. Trzymaj konia poza boksem najdłużej jak tylko się da. W samym boksie możesz mu na trasie kołowania powiesić piłki i plastikowe butelki z owsem, żeby te kołowanie koniowi uprzykrzyć i utrudnić. Ja bym rozważyła kastrację, bo nie wszystkie konie mogą być ogierami, a chodzenie w kółko ma szanse przerodzić się w naprawdę poważny nałóg i odbić na zdrowiu konia. Ryzyko kontuzji jest duże, a koń chyba ma służyć pracy pod siodłem?
Znałam (i przez pewien czas jeździłam) jednego konia z rozwiniętym zaburzeniem behawioralnym, kręcącego się w boksie zawsze w jedną stronę. Był to przepiękny ogier małopolski po Berberysie. Poznałam go, kiedy był dorosłym koniem. Nigdy nie krył, a w 2013tym stracił również uprawnienia do rozrodu. Bardzo miły i fajny koń, ale od tego kołowania miał kompletnie nie od pary obydwa przednie kopyta, no i zamiast skakać ciągle łapał rozmaite kontuzje. Ciekawe, jak się potoczyły jego losy - zmieniłam stajnię i straciłam go z oczu.