"Szybcy i martwi"

Duzo zalezy od tego, na jaki patrol trafisz. Mi jedna policjantka za przekroczenie predkosci (na 50 do Konstancina mialam 65) wlepila mandat..za przejscie na czerwonym swietle, innym razem przy podobnym przekroczeniu predkosci policjant tak na mnie nawrzeszczal, ze szok 😲 Jak mu powiedzialam, ze chyba odrobine naduzywa glosu, a ja sluch mam dobry, to mi warknal, ze bylabym mniej dowcipna jakbym musiala informowac rodziny o tym, ze ich dziecko zginelo pod kolami rozpedzonego samochodu. Przyznam, ze mnie to zdanie ruszylo.
Bischa   TAFC Polska :)
03 stycznia 2014 13:30
Jeden z problemów polega na tym, że w miastach DA SIĘ jechać 110 km/h. Co z tego, że stoją znaki ograniczenia do 50, jeśli droga prosta jak z bicza strzelił, trzypasmowa, pasy szerokie.

Ja rozumiem, że potrzebne są przelotówki również w mieście (np. łączące dzielnice), ale wtedy może lepiej się nie oszukiwać, że to normalne miejskie drogi?

Problem z infrastrukturą nie polega tu na tym, że są dziury i wąskie pasy, tylko że tak często jest nieadekwatna. Jeżdżę czasami warszawskimi Żwirki i Wigury. To właśnie taka trasa: 3 pasy, prościutko i ograniczenie do 50 km/h. OK, mogą stawać radary - ale napruty kierowca raczej się nimi nie przejmie (tak jak i znakami). Za to może rozpędzić się i do 200 km/h, jeśli będzie miał taką fantazję. Na wąskich uliczkach takiej Saskiej Kępy się nie rozpędzi - bo warunki na to nie pozwalają: wąsko, po bokach zaparkowane auta, skrzyżowania, nierzadko równorzędne, ulice jednokierunkowe. Jak się dobrze nachla, to pewnie wszystko skończy się stłuczką albo lądowaniem na pierwszej latarni.
Takie oto pomysły na poprawę bezpieczeństwa na drogach:

http://polskanarowery.sport.pl/blogi/tylkodlarowerow/2014/01/co_trzeba_zrobic_by_na_drogach_bylo_bezpieczniej/1

Trochę miejscami przekombinowane moim zdaniem, ale są i ciekawe punkty.
Taaa a coś o poprawie stanu dróg, skrzyżowań, nowoczesnych rozwiązaniach komunikacyjnych? Nowych drogach szybkiego ruchu i autostradach? Takich jakie to mają np w owej Francji i Niemczech. I to one rozładowują ruch, usprawniają, powodują że jeździ się przyjemnie po mieście i rowerzystom i kierowcom. I dla pieszych też jest miejsce.
E tam po co, nastawiajmy radarów, kontroli, całkiem zakorkujmy miasta i drogi. I najlepiej wszystkich zmuśmy do jazdy rowerami, z dwójką dzieci np. :/
To nie radary korkują drogi, tylko samochody 😉
Jeśli mamy szlaki komunikacyjne jak za Króla Kazimierza (przez środek każdego miasta i wsi), jednopasmówki z wysepkami i zjazdami w lewo do każdego pana Heńka pod stodołę (a co!) to mamy i korki 😉 I nerwy i pośpiech i wymuszanie pierwszeństwa i biednych pieszych usiłujących się przedostać na drugą stronę ulicy z narażeniem życia.
Naprawdę uważacie że w takich np Niemczech to wysokie kary są powodem bezpieczeństwa na drogach? A nie dobre rozwiązania komunikacyjne? Obwodnice, skrzyżowania bezkolizyjne (i nie mówię to o skrzyżowaniu z pierdyliardem świateł), kierowanie tranzytu poza miasta, drogi szybkiego ruchu pomiędzy miejscowościami i bezpieczne zjazdy do nich? nawet na Słowacji potrafili to w miarę zastosować, u nas nie.

Szczególnie szokujący z serii "Jak to się w Rosji żyje". Kurczę, tam się nie zna dnia ani godziny.  👀
Ale przynajmniej mają tam kulturalne konie 😀 Korzystają z przejścia dla pieszych 😀

Ale przynajmniej mają tam kulturalne konie 😀 Korzystają z przejścia dla pieszych 😀

Też o tym pomyślałam. W tych filmikach najciekawsze są okoliczności wypadków. I to, że nikogo nic nie szokuje.

Szczególnie szokujący z serii "Jak to się w Rosji żyje". Kurczę, tam się nie zna dnia ani godziny.  👀




hahaha jedziesz sobie spokojnie samochodem a tam helikopter  😁
Cykliści versus kierowcy
Jechałam sobie spokojnie samochodem a właściwie stałam przed światłami a tu z tyłu ŁUP! Jak mi ktoś w kuper nie wjedzie...
Przestraszyłam się, że auto za mną, ale widzę auto stoi w przepisowym odstępie. Patrzę, wysiąść nie mogę, bo światła i wielkie skrzyżowanie.
Pani  w wieku post balzakowskim się ukazuje. Fryzura wskazująca na mocno nie po kolei w głowie i bardzo wzburzona. Wywleka rower. Koło w ósemkę. Światła się zmieniły. Odjechałam. Pomyślałam: mam AC, dam radę. Podrapała mi lekko zderzak i tyle. W sumie nic.
Ale mamy pytanie: czy rowerzysta musi mieć OC? Przy sobie?
Już fakt, dlaczego u Boga Ojca pani się pchała prawą stroną aż we mnie wyrąbała, pominę. Zniszczyła sobie rower i fryzurę.
Czy wolno jechać rowerem BEZ prawa jazdy? Czyli uczestniczyć na pełnych zasadach w ruchu drogowym nie znając przepisów?
WTF ????
Nie trzeba mieć OC.
Nie trzeba mieć prawa jazdy.
(Ani kasku, ani kamizelki.)
Wolno wyprzedzać samochody prawą stroną.

Trzeba mieć sprawny rower, nieprzeraźliwy dzwonek, odblask z tyłu, lampki z przodu i z tyłu do obowiązkowego włączenia po zmroku.

Paragrafu na rozsądną jazdę trzeba by poszukać. Ogólnie wszyscy mają obowiązek zachować ostrożność, rozwagę itd. Więc i rowerzyści też.

A właściwie - gdyby to pieszy z jego winy naruszył Ci auto (lusterko nie tak trudno ułamać na przykład), to jaka procedura by zadziałała? Też nie ma OC.
Pieszy to pieszy. Ma być na pasach. I też o tym myślałam, czy ma mieć OC. Ale rowerzysta uczestniczy w ruchu jak auto.
I nie wolno mu wyprzedzać z prawej strony. O ile pamiętam te ostatnie zmiany.
I nie powinien! Bo ta pani właśnie dlatego fiknęła, bo się pchała boczkiem aż trafiła na dziurę w jezdni.
Mnie się w głowie to nie mieści, że nie trzeba znać przepisów a można jechać ulicami.
p.s
Dodam, że jestem i kierowcą i rowerzystą. Nie jestem uprzedzona.
Jak to wolno prawą stroną? jadące samochody?
Miałam ostatnio taką sytuację gdzie młodzian na tym rowerze do akrobacji jechał sobie ze mną równolegle przez zakręt w prawo. Miałam włączony kierunkowskaz, patrzę jeszcze w lusterko w momencie gdy już weszłam w zakręt a ten sobie jedzie radośnie razem ze mną  🙄 - co jakbym dobiła bliżej krawężnika? I co on sobie tak może jechać,  bo powiedzmy że on mnie wyprzedza?
Wolno. Teo ma rację:
Kierujący rowerem może wyprzedzać inne niż rower powoli jadące pojazdy z ich prawej strony.
Ale....
7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
1) przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
2) na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi;
3) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.

Czyli i przypadku opisanym przez gwash i moim NIE WOLNO BYŁO!!!
No raczej z reguły nie wolno wyprzedzać na skrzyżowaniach ale może rowerzystów to nie dotyczy 😉
No raczej z reguły nie wolno wyprzedzać na skrzyżowaniach ale może rowerzystów to nie dotyczy 😉


Wiesz.... ale mnie idzie o to, że rowerzysta bez prawa jazdy wcale nie musi znać przepisów. A do niedawna za "przestępstwo" na rowerze mogli kierowcy zabrać prawko. To się chyba zmieniło? Zmieniło?  👀
Kurczę... co za świat? Znów jakaś MNIEJSZOŚĆ ma prawa a nie ma obowiązków, nawet jeśli ma z tego powodu zginąć.
p.s
Oddział 6
Wyprzedzanie

Art. 24.
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu.
Taniu, no ale zakładając, że pieszy (może pijany i się zatoczył i z chodnika wlazł na auto, które stało w korku?) coś temu autu zrobił?

Gwash, "razem z" i "wyprzedzał" to nie to samo 😉

Tak czy inaczej skrzyżowania są newralgiczne. W zeszłym roku w Londynie zginęło sporo rowerzystów - i najczęstszy schemat był taki:

rowerzysta jedzie swoim pasem (ma wydzielony)
jest skręt w lewo (ruch lewostronny)
rowerzysta legalnie skręca w lewo
skręca też autobus / TIR - też legalnie
tyle że duży pojazd kosi zakręt, ma ograniczone pole widzenia itd.
rowerzysta zostaje wciągnięty pod duży pojazd...

Poza problemem z infrastrukturą, która zachęcała do zrobienia niebezpiecznej rzeczy, widać, że nie wystarczy, że coś jest legalne, żeby było rozsądne... Rowerzysta od gwash, nawet jeśli nie wyprzedzał, to być może nie zachował się rozsądnie.

W najbliższy piątek będą masy krytyczne - pomyślcie o nich ciepło. Jeden z postulatów to budowa dróg rowerowych. Jak będzie więcej dróg dla rowerów - mniej będzie cyklistów na drogach "ogólnych". I na chodnikach...

Ano właśnie ten chłopaczek obok miał wypasioną, nową, asfaltową ścieżkę rowerową. To chyba taki popis miał być albo właśnie nieznajomość przepisów/ogólna nieświadomość :/

Mój brat jest kurierem rowerowym w Londynie, niejeden jego znajomy już zginął 🙁
Ja myślę ciepło jak najbardziej 🙂
No, ja wiem, że pieszy nie ma. Chociaż w sądzie by mu kazali zapłacić. I rowerzyście by kazali. I mandat by dostali.
Jednak.... droga sądowa jest długa i wyboista. Miałam wzywać Policję? Zatrzymać pół skrzyżowania świadków? A pani rowerzystka skarżyć miasto, że dziura była? OC by rozwiązało sprawę.
Odjechałam, po zerknięciu, że pani się nic nie stało, ze świadomością, że mam pół auta urwane i pokryję z AC.
Ano właśnie ten chłopaczek obok miał wypasioną, nową, asfaltową ścieżkę rowerową. To chyba taki popis miał być albo właśnie nieznajomość przepisów/ogólna nieświadomość :/To pomijając wszystko inne, jeśli obok była droga rowerowa (po tej samej stronie ulicy), to miał obowiązek nią jechać.

Mój brat jest kurierem rowerowym w Londynie, niejeden jego znajomy już zginął 🙁Nie da się ukryć, że ta grupa jeździ bardziej ryzykownie... Niech im się tam dobrze układa wszystkim.

Mam wśród bliskich Londyńczyka, który regularnie dojeżdża do centrum rowerem. Nie kurier, ale z tych wyrywnych. Po dwudziestu ponad latach na koncie jednoczesne złamanie dwu łokci (wina kierowcy*) i pęczek nieco mniej spektakularnych kolizji (j.w.)...

*Kierowca wjeżdża z podporządkowanej nie biorąc pod uwagę, że rowerzysta potrafi być SZYBKI.
Pewnie ktoś to nazwie tęsknotą za policyjnym państwem, ale trudno.
Kiedy byłam dzieckiem to w szkole były kursy na Kartę Rowerową. Dodatkowo w harcerstwie była MSR- Młodzieżowa Służba Ruchu.
I wypasione mankiety białe do mundurka i lizak do kierowania.
Były kursy na Kartę Pływacką i tylko posiadacz mógł wypożyczyć sobie kajak.
Teraz szkoła się tym już nie zajmuje. Dla ładu w dyskusji nie napiszę jakie tematy stały się ważniejsze.
Lepiej stawiać radary i płakać nad statystykami.
A! O radarach. Przejechałam w weekend ponad 700 km. JEDEN radar działał. Reszta była albo spalona albo zapsikana farbą.
I zmagałam się z ławicami TIR na bocznych drogach, takich całkiem lokalnych. Domyślam się, że unikały opłaty ViaToll. Ech... a wystarczyłby znak ograniczający tonaż. I już mieszkańcy wsi byliby bezpieczniejsi a nowo wyremontowane drogi by posłużyły dłużej.
Taniu, spójrz na to również z innej strony: wszyscy kierowcy mają prawo jazdy - a jednak (o ile pamiętam) wolisz jechać rowerem po chodniku niż w regularnym ruchu ulicznym.
Taniu, spójrz na to również z innej strony: wszyscy kierowcy mają prawo jazdy - a jednak (o ile pamiętam) wolisz jechać rowerem po chodniku niż w regularnym ruchu ulicznym.

Patrzę. Napisałam o tym. A na rondzie, gdzie mam ścieżkę rowerową i swoje światła.... zsiadam i przeprowadzam rower, bo się boję.
I każdy wyjazd do lecznicy rowerem podnosi mi ciśnienie. A jeżdżę, bo ktoś rozkopał pół miasta i korki są niesamowite. Tylko, dlaczego tak jest? Dzicz jakaś? Coraz trudniej mi się odnaleźć.
p.s
Ostatnio w pracy usłyszałam: wie pani, prawo prawem a życie życiem. Ja tego nie pojmuję.
No mają prawo jazdy, a i tak o mało nie zepchnięto mnie na słup przy eleganckim wyprzedzaniu roweru na łuku na podwójnej ciągłej 😵 a ja głupia kiedyś w tym samym miejscu wlekłam się za rowerem, dopóki pan nie zjechał na chodnik. a można przecież tak! :/
O Matko! Teraz się dopiero krew poleje. Śluzą.
Śluzą poleje się jad - krew może nie (poza tym, że bywa malowana śliską farbą...), bo widoczność jest lepsza. Masz rowerzystę przed sobą, nie wychyla ci się z martwej strefy.

Calore - mnie jesienią potrącił. Nie zostawił metra przy wyprzedzaniu, zahaczył lusterkiem o kierownicę (wywrotka, potłuczenia, bark czuję do dziś). Było jasno, ja w czerwonej kurtce, jechaliśmy na wprost.
Teo, ja wiem, że wygodnie dyskutować umieszczając rozmówcę w narożniku gdzie pasuje. Ale ja jestem w tej rozmowie "za a nawet przeciw".
Nie cieszę się, że jakaś baba mi załadowała w tył auta. Dobrze, że niewiele szkody zrobiła, chociaż być może zarysowana szyba pęknie. I nie zamierzam jej współczuć ani jej tłumaczyć argumentami, że kierowcy też mają na sumieniu. Ja nie miałam. Stałam na  skrzyżowaniu . I to ona na mnie najechała.
Jeżdżę rowerem po Krk. Mam od domu do lecznicy ścieżkę. Niebezpieczną. Ale miasto odwaliło obowiązek i ma z głowy.
Jestem przeciwna wojnie kierowców z cyklistami. Bo to cyklista w razie czego straci zdrowie lub życie. Rozwiązanie nie jest proste.
Namalowanie na jezdni "śluzy" to odwalanie obowiązku. Bo w każdym innym kawałku miasta w miejsce dawnych dwu pasów ruchu wymalowano trzy. I nie ma tam przestrzeni na 1 metr do omijania. Nie ma bezpiecznego pobocza. Bo urzędnik zamiast powoli budować wolał wymalować rzeczywistość farbą. I szumnie otwierać w UM wydział propagowania ruchu rowerowego. I przecinać wstęgi nad kolejnym malunkiem.
To mnie irytuje. Gada się i gada o rowerach. Bo modne, bo zdrowe, bo wygodne, bo eko. Kurczę... zdrowe jest jechanie wzdłuż korka? Ja docieram do celu cała w placki bo mam uczulenie. I jest mi niedobrze do wieczora. Fikcja i tyle a nie eko i modnie. O!
Co ty, ja w najmniejszym stopniu nie usprawiedliwiam "Twojej" rowerzystki. Była jej wina. Nic jej nie usprawiedliwia. Jak są dziury na poboczu, to się je uwzględnia. Jak się nie widzi, czy są - to też się uwzględnia. Nie wiem, czy ktokolwiek znalazłby coś na jej usprawiedliwienie. Gorzej dla Ciebie, że to nie auto - bo nie ma OC i łatwej procedury. Lepiej że nie auto - bo szkoda mniejsza.

Wielu rowerzystów mam za idiotów. Również te czarne zjawy bez oświetlenia (nielegalne). Jeżdżących parami (nielegalne, jeśli przeszkadza). Młode byczki sunące slalomem po chodniku (nielegalne). Nieuwzględniających pierwszeństwa tych z prawej na skrzyżowaniach dróg rowerowych (nielegalne). Itd.

Drogi dla rowerów często są niebezpieczne - tzn. ich przecięcia z normalnymi ulicami. Widoczność różna, kierowcy dopiero się uczą, że jeśli skręcają i przecinają DDR, to muszą ustąpić, a rowery potrafią jechać szybko.

Plus dają często złudne poczucie bezpieczeństwa. Jak z tymi "rowerowymi autostradami" w Londynie, na których giną ludzie. Gdzieś powinnam mieć linki do filmów z takich tras - istnego wpuszczania w klatkę z lwami.

Pamiętam jakieś zdjęcia z krakowskich śluz. I że również rowerzyści mieli wątpliwości. Nie co tylko do nawierzchni, ale też organizacji kto, gdzie, w którą, z którego pasa. Nie wiem, czy się to jakoś ułożyło z biegiem czasu, nie śledziłam. Sama ze śluzami mam małe doświadczenie - tylko tyle co w Londynie. A i to nie w centrum, tylko w spokojniejszych rejonach. Pojeżdżę (jak będę miała okazję), to się wypowiem 😉

W Krakowie pewnie też, w Warszawie na pewno - problemem jest ciągłość rozwiązań. Co z tego, że mam fajny pas rowerowy na Tamce, jak kończy się nagle i niczym. I do ciągu dalszego jakiejkolwiek infrastruktury powinnam się chyba teleportować. Albo reprezentacyjna ścieżka wzdłuż Łazienek - która kończy się na skomplikowanym i dość ruchliwym skrzyżowaniu (Plac Trzech Krzyży).  Efekt ten sam - kierowcom pojawiają się nagle i nie wiadomo skąd rowerzyści (brak sensownego sposobu włączenia się do ruchu), rowerzyści z cywilizowanej trasy zostają wpuszczeni w środek kłębowiska. Albo w chodnik.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się