Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

In.   tęczowy kucyk <3
27 lipca 2013 20:44
A tu po polsku Standardy zywienia EU

Szafirowa, mz.gov.pl

Wprowadzenie glutenu
Wyniki badań obserwacyjnych dowodzą, że stopniowe wprowadzanie glutenu w czasie karmienia piersią jest prawdopodobnie związane ze zmniejszeniem ryzyka rozwoju choroby trzewnej [1, 2, 3, 4]. U dzieci karmionych sztucznie wydaje się, że optymalnym okresem wprowadzania glutenu jest 4-6 m.ż. [8].
W związku z powyższym zaleca się u niemowląt karmionych wyłącznie piersią stopniowe wprowadzanie glutenu, w małych ilościach, w 5-6 miesiącu życia. U niemowląt karmionych sztucznie zaleca się wprowadzanie glutenu nie wcześniej niż w 5. m.ż., a nie później pod koniec 6. m.ż.
Dla ostatecznego wyjaśnienia związku pomiędzy karmieniem piersią a chorobą trzewną konieczne jest przeprowadzenie badań interwencyjnych. Możliwa jest zmiana zaleceń po opublikowaniu wyników tych badań.
Eliminacja produktów potencjalnie alergizujących
W chwili obecnej nie ma wystarczających dowodów naukowych uzasadniających eliminację lub opóźnione wprowadzenie pokarmów potencjalnie alergizujących (np. ryb, jaja kurzego) u dzieci zdrowych [7,10,11].

edit: skrocilam linki
Em też je słodkie i też te kaszki wszystkie gotowe.
Za to na śniadanie bardzo lubi płatki, takie błyskawiczne żytnie, jęczmienne, owsiane itd (ja za to nie bardzo, ciasteczka owszem, ale takie napęczniałe mlekiem nie bardzo mi przechodzą).
U nas jedna z pierwszych glutenowych rzeczy to były herbatniki do łapki 😉
In. ale moje dziecko za tydzien konczy pol roku, zaczelismy rozszerzac od 5mc tak jak zalecili pediatrzy (dwie
zupelnie inne osoby, bo sie przeprowadzilismy).
Wychodze z zalozenia, ze jak dziecko jest gotowe
i chce to warto mu podawac cos procz mleczka.
Teraz zaczniemy podawac miesko.

Uwazam, ze jak dziecku ma cos byc to i tak bedzie
chocbysmy na glowie stawali. Dlatego nie trzymam sie
scisle jakis regul, ktore czesto po prostu sa modne.
Wiadomo, ze korzystam z jakis porad, instrukcji, ale
w duzej mierze ufam tez swojej intuicji.

In.   tęczowy kucyk <3
27 lipca 2013 21:00
akzzi, ale mi nie chodzi o to, ze juz zaczynacie, ja z Liamem zaczelam w tym samym czasie (5mcy 3tyg), ale o to, ze pediatra pierdzieli glupoty, bo wie, jakie ma zalecenia od MZ, a nie wie, dlaczego, wiec wymysla cos, co nie jest prawda.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
27 lipca 2013 21:08
Muffinka, a jak to robisz, ze przeciągasz na 4h? Po prostu przeczekujesz ewentualne wrzaski?
opolanka, jak moja zaczyna wyć wcześniej niż pora karmienia to zapycham wodą, herbatką, smokiem, albo czymś ją zajmję, macham zabawką, noszę, wożę wózkiem. żeby się nie darła i żebym nie "przeczekiwała wrzasków", tylko jakoś tak w miarę bezboleśnie dotrwała do godziny karmienia 😉

z tym cukrem w kaszkach to jest też różnie... nie znam zdrowiej jedzącego dziecka niż Sznurkowy Lew, a jemu meskiej postury odmowić nie można, za to córa koleżanki pochłania praktycznie same gotowce, deserki, owoce, wszystko słodkie i dosładzane, generalnie dietka niezbyt zdrowa, a mała chuda jak patyk, w niskich centylach 🙂 z resztą raczej nie myslałabym o nadwadze u dziecka poniżej 2 lat, bo to przecież brząc, w różne strony rośnie. Niedawno Słodzio-Budyń był pyzaty, a tu na kolejnych już znacznie bardziej wyciągnięty i szczuplejszy.
Ja wprowadzałam gluten podobnie jak natchniuza, po 10 miesiącu. Przez miesiąc pół łyżeczki mannej rozgotowane, potem przez następny miesiąc łyżeczka, tak więc faktycznie pełnoglutenowy posiłek zjadł coś koło roku. Przeczytałam z uwagą wszystkie te anglojęzyczne materiały, ale niestety nie znalazłam tam nic, co zrobić w przypadku odruchu wymiotnego u dziecka. Teoretycznie i na chłopski rozum możnaby przyjąć, że to oznacza, że nie jest gotowe na mniej rozdrobnione pokarmy. Ale jeśli ta tolerancja w ogóle nie wzrasta? A nawet odruch pogłębił się przez ostatnie miesiące (teraz już regularnie na widok jedzenia, chociaż tuż po pierwszej łyżce zjada chętnie, i na wycieranie buzi)? Nigdzie ani słowa o czymś takim - jesteśmy z kosmosu...
kenna, czy Milana konsultowal neurologopeda? Albo specjalista od zaburzen integracji sensorycznej? W PL najlepszym (a moze jedynym lub jednym z nielicznych) lekarzy tej specjalizacji jest dr Aleksandra Łada. Jest slynna jako lekarz "od niejadkow". Przyjmuje w wielu miastach w Polsce. My z Alanem u niej bylismy, wspaniala osoba i bardzo dobry lekarz. Moze u Was problem tkwi w nadwrazliwosci oralnej? Tu troche o tym http://www.pstis.pl/pl/html/?str=podstrona_biuletyn-artykuly&id=4a2c132b_e

Przykładowe objawy nadwrażliwości oralnej:

- ma odruch wymiotny podczas spożywania posiłków
- nie pije napojów gazowanych
- protestuje podczas mycia twarzy
- unika pokarmów o określonej konsystencji, fakturze
- gryzie  twarde przedmioty np. szew bluzy, zabawki, itp.
- ma problemy (miało) z ssaniem żuciem, gryzieniem
- protestuje podczas mycia zębów
- łatwo się zadławia
- nie jest w stanie skorzystać z porady dentystycznej, ortodontycznej
- odmawia spożywania pokarmów (co w sytuacji skrajnej prowadzi do odwodnienia)


U Alana po konsultacji u dr Łady zostalo to wykluczone, a bylam przekonana, ze to ma 😉 Moze warto by bylo sprobowac te przypadlosc zdiagnozowac/wykluczyc u Milana? Jesli sie zdecydujesz na wizyte u Łady, daj znac na pw, posle Ci numer telefonu komorkowego, bo ja niezwykle trudno namierzyc - na pewno przyjmuje w Wawie, Krakowie i na Slasku, ale wiem, ze tez w wielu innych miejscach w kraju.
Nasza pediatrzynia powiedziała, żeby jeszcze się wstrzymać z glutenem chwilę.

Niedawno Słodzio-Budyń był pyzaty, a tu na kolejnych już znacznie bardziej wyciągnięty i szczuplejszy.
Bo on raz rośnie w zwyż, raz w szerz. Teraz znowu robi masę 😁
Ale zaczyna się też ostro brać za rzeźbę. Wymachuje wszystkim jak wściekły oraz staje na czworaka i się kiwa. Jeszcze nie umie ruszyć do przodu, ale pełzać do tyłu już tak.
akzzi, nasi synkowie idą chyba równo z nowymi umiejętnościami. 😀
Tu mam sfilmowane szuranie różnymi rzeczami: 

On teraz nie bawi się jednym przedmiotem, tylko co najmniej dwoma, sprawdza w jakie interakcje wchodzą. I lubi wszystko wpychać pod matę/kocyk/kołdrę. Jak kot. Kto zna koty, ten wie że każdą zabawkę kot musi schować pod coś, żeby ją potem wydobyć.
A najlepsze i najbezpieczniejsze miejsce do ćwiczeń na czworaka to trampolina. Można się kiwać, upadać i nie boli. 🙂
O prosz: 


I jeszcze zamawianie pizzy, na kolanach u babci:



natchniuza, dziękuję. Poszukam po necie opinii o pani doktor i jakby co, to się do Ciebie odezwę 🙂 Jednak Milan nie jest niejadkiem. Był dwukrotnie u neurologopedy, jako kilkumiesięczne dziecko, już po wprowadzeniu pokarmów stałych. Genialna logopeda powiedziała, że mam mu dawać obiadki grudkowate i nie przejmować się tym, że je zwraca. Dla mnie to bez sensu. Owszem - starałam się dawać grubiej zmiksowane obiadki po kilka łyżeczek (do granicy wytrzymałości), a dopiero potem miksować i podawać resztę, ale powodowało to tylko coraz większą niechęć do jedzenia, bo drugi, trzeci mocny odruch wymiotny (jeszcze bez pawia) i Milan już odwracał się od łyżki (wiadomo, było to dla niego mocno nieprzyjemne). Czy nie ma nadwrażliwości oralnej? No moim zdaniem ma, skoro ma nadwrażliwą na dotyk jamę ustną. Nie ma zaburzeń IS moim zdaniem, nie jest hipersesytywny, uwielbia odkurzacz, mikser, natomiast większość tych objawów, które wymieniłaś kursywą posiada 98% dzieci, które praktycznie od 6 miesiąca życia ząbkują? Milan nie pije oczywiście napojów gazowanych, nie protestuje przy myciu twarzy, ze ssaniem nie miał problemów, protestuje przy myciu zębów jeśli akurat przerzyna mu się ząb, nie jest w stanie skorzystać z porady dentystycznej, bo jeszcze nie próbowaliśmy 🤣.
Czy nie ma nadwrażliwości oralnej? No moim zdaniem ma, skoro ma nadwrażliwą na dotyk jamę ustną.

Jesli ma nadwrazliwosc oralna, to jest to sprawa do rehabilitacji. Nie czekaj, az z tego wyrosnie, bo moze sie okazac, ze bedziesz karmic zmiksowana na gladko papka 3latka 🙁 Dr Łada jest wlasnie od takich przypadkow.

natomiast większość tych objawów, które wymieniłaś kursywą posiada 98% dzieci, które praktycznie od 6 miesiąca życia ząbkują? Milan nie pije oczywiście napojów gazowanych, nie protestuje przy myciu twarzy, ze ssaniem nie miał problemów, protestuje przy myciu zębów jeśli akurat przerzyna mu się ząb, nie jest w stanie skorzystać z porady dentystycznej, bo jeszcze nie próbowaliśmy 🤣.


No nie wiem, czy 98% dzieci. Alan ma wiele z tych objawow (miewal odruch wymiotny, protestuje przy myciu twarzy i zebow (ale on protestuje przy wszystkim:P), mial problemy z ssaniem, gryzie twarde rzeczy, napoje gazowane pije :P😉), ale u niego problem z jedzeniem nie jest tej natury, bo on umie gryzc i polykac, ale nie chce. Dlatego naprawde polecam Ci konsultacje z dobrym specjalista. Łada ewentualnie kieruje tez w inne strony, nas np. do psychologa dzieciecego, na muzykoterapie, naprawde podchodzi do sprawy powaznie i ma szeroka perspektywe, a nie na zasadzie 'dawaj pani dziecku grudki, niech sie zarzyga, przejdzie mu'.

Kenna, jeszcze jedno - probowalas mu podawac dania ze sloiczkow? Np. te Hippa (my jemy tylko tej firmy, wiec nie wiem, jak inne) po 7. miesiacu maja male grudki, ale taka konsystencje, ze latwo sie je polyka, ja takiego efektu nie umiem uzyskac ani blenderem, ani tarka, ani widelcem. Moze to by pasowalo Milanowi?

edit: literowki
natchniuza, ja się trochę kieruję radami starszych mam, czy babć, które jak dowiadują się, jaki problem ma Milan stwierdzają, że spokojnie, najwyraźniej nie jest jeszcze gotów... Z taką opinią spotkalam się wielokrotnie. Po prostu szukam i czytam, czy jest to nadal jeszcze norma i osobnicza cecha (sama nie tolerowałam tartego jabłuszka i nadal potrafię mieć odruch wymiotny przy jedzeniu serka homogenizowanego, czy gęstego purre ziemniaczanego), czy zaburzenie... Przemyślę sprawę. Obiadki ze słoiczków oczywiście próbowałam, te z jakby II stopniem rozdrobnienia (po 6 miesiącu, czy jakoś tak) - po prostu NO CAN DO! Najbardziej grudkowatym pokarmem, jaki on jest w stanie przyjąć jest zmiksowany, ale nie do końca zmiksowany ryż w zupie (takie oczka wielkości połowy łebka od szpilki) i to po połowie zupki ma juz odruchy wymiotne, ale je przepajamy łykami wody albo chuchamy, dmuchamy, krzyczymy, odwracamy uwagę, tańczymy, śpiewamy, tupiemy, wachlujemy i takie tam... i jakoś zjada nawet czasami całość 😀
kenna, zrobisz oczywiscie, jak chcesz, ale ja uwazam, ze on moze nie byc gotowy do zjedzenia normalnego doroslego posilku w kawalkach, ale nietolerowanie najmniejszych grudek w tym wieku moim zdaniem wykracza poza normalnosc.
In.   tęczowy kucyk <3
28 lipca 2013 00:37
Kenna, skonsultowac sie nie zaszkodzi, a napewno pomoze. A wpychanie jedzenia na sile odwracajac jego uwage do niczego dobrego nie prowadzi, moze w przyszlosci skutkowac zaburzeniami odzywiania.
opolanka absolutnie, gdyby wrzeszczał i był głodny to dostałby wcześniej. Po prostu od kilku dni nie dojadał porcji, nie rzucał się na jedzenie, często bawił się nim przez jakiś czas a dopiero potem zaczynał ssać. Więc chciałam spróbować. Wczoraj pierwszego dnia prób nie było wrzasków, więc głodny nie był. Dostawał rzadziej a więcej a i tak nie dojadał wszystkiego. Więc widać że chyba taki system będzie mu pasować. Choć to jeszcze może się wszystko zmienić. Wczoraj był okropny upał, więc to też mogło wpłynąć na gorszy apetyt.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 lipca 2013 07:25
Isabelle, ja też te metody stosuje, jakby chciała jeść wcześniej, bo jak jemy częściej już co 3h to mam kłopoty z brzuszkiem.

.Muffinka, dzieki za info 🙂

Julia juz powoli sama wydłuża sobie czas, czasem o 15minut, czasem o godzinę. Teraz zostawiłam ja z tatusiem, niech się pozajmuje 😉 nie wiem tylko, czy da rade ja nakarmić..
opolanka,  co ma nie dać? to nie jest fizyka kwantowa tylko butla 😉 mój się wyrobił jak mnie tydzień nie było i teraz robi wszystko na równi ze mną. wieczorem jak wraca z pracy to jest czas dla córki i tatiego, bierze ją do sypialni, karmi, przewija.

mogę czasem jak sie wkurzę narzekać na M. ale sądze, że w porównaniu z większością tatków naprawdę się stara i dużo zajmje córą.

mała nam dziś zrobiła psikusa. w nocy sama sie budzi co 3-4 godziny i wtedy dostaje, zazwyczaj 2 razy, czasem jak dostanie posiłek akurat w okolicy północy to przeczeka do 4, jak dostaje o 22 to jeszcze je około 1-2. a wczoraj dostała o 22 jeść, zasnęła... i obudziła się marudząc o jedzenie o 6.30!

Julie,  ale on pompuje! mały siłacz! ile teraz waży?

skonczyła nam się jedna buteleczka sabsimplexu, druga nie wróciła od rodziców, a oni twierdzą, że u nich nie ma, więc zaginęła :/ zamawiała któraś z Was ze strony www.sabsimplex.org ?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 lipca 2013 08:48
Isabelle, może i racja, ze da rade. Mala lubi mi sie czasem zakrztusic i tego sie boje.

Niestety nie zamawialam z tej strony, mam prosto z Niemiec Sabsimplex wiec nie pomogę...
opolanka,  niestety nie znam żadnego obywatela Niemiec, z resztą chyba kwota wysyłki zabija, wiec zostaje mi albo tam jechać, albo kupić tutaj 😉

Nika też się ksztusi. da sobie radę. zamiast się zamartwiać to odsapnij, zrób sobie smacznie pachnącą kąpiel, poczytaj książkę, zrelaksuj się i korzystaj 😉 jak będziesz się tak zamartwiać to jaki jest sens, żeby przejmował berbecia 😉? my w nocy karmimy na zmianę, ale i tak zawsze tata odbekuje (bo jak ja odbekuję to tylko takie pfff, a on ma jakąś technikę, że mała beka jak student po opijaniu kolokwium).
polecam tak po babsku znalezc coś, w czym tatuś może być najlepszy (mojemu wmówiłam, że przewija po kupie jak nikt 😉 ) i chwalić ile wlezie. po kilku razach sam będzie chciał to robić, bo przecież robi to lepiej niż matka, to musi się zająć biednym dzieckiem, żeby na nieudolność matki skazane nie bylo 😉
In., O! Fajnie, chętnie poczytam to co podlinkowałaś, jak znajdę chwilę.
Fajny schemat żywienia jest w książeczce zdrowia (nie wiem, czy w każdej książeczce jest?) ale chętnie się wgłębię w szczegóły.
Ciekawi mnie zwłaszcza czemu "nie później niż w 6 miesiącu"?

Isabelle, Coś około 8,5 waży mój Słodzio najsłodszy.
Sposób na ojca, z chwaleniem dobry!  😁 Ja w sumie nie muszę ani prosić, ani zachęcać, bo Adam uwielbia się opiekować Gabuniem. Ehh... szkoda tylko, że musi harować jak wół i nie ma na to czasu tak często jakby chciał.  🙁
W piątek przyjechaliśmy sobie do naszego ciasnego, ale własnego domku. Ale nam tu dobrze! Teraz tatuś z synkiem sobie słodko śpią obok mnie, na naszej wielkiej kanapie, na dodatek ułożeni w takiej samej pozycji, na brzuchu. To jest dla mnie najmilszy widok na świecie. 😍
No ale Adam musi dziś wracać do Mielna.  🙁 A ja z Gabrysiem zostanę do piątku, pojadę dopiero na przyjazd rodziny szafirków.
(Mówiłam wam, że zupełnie przypadkowo nasi narzeczonowie, a więc i synowie mają tak samo na nazwisko?  :hihi🙂
Dobrze, że mi tata drugi samochód pożyczył, bo jakoś nie wyobrażam sobie tłuczenia się z Gabuniem pociągiem do Koszalina.

[quote author=Julie link=topic=74.msg1836628#msg1836628 date=1374856848]
klapcio89, W którym dokładnie momencie się wybudza? W jaki sposób ją niesiesz i jak kładziesz? (Na pleckach, na boczku?)

Odkładam go tak jak leży przy cycku na boczek, a to ma jakieś znaczenie? a wybudza się czasem jak go niosę albo już w łóżeczku jak położę...[/quote]
Mi trochę zajęło wypracowanie techniki odkładania Słodzia tak, żeby się nie obudził, ale już jestem miszczem. 😉
Oczywiście z każdym dzieckiem może być inaczej, ale zauważyłam, że ogromne znaczenie ma to, żeby nie odkładać go na środek łóżeczka, tak żeby nic go nie otaczało i niczego nie dotykał z przodu przed sobą, albo pleckami. Musi mieć nadal takie poczucie jakby był do mnie przytulony. Do takiego opatulenia można wykorzystać poduszki. Naleśniki lubią jak im ciasno. Na otwartej przestrzeni od razu czują się zagubione. 😉
A! Jeszcze można po odłożeniu chwilę przytrzymać rękami i delikatnie, stopniowo puścić, albo właśnie w miejsce ręki wetknąć poduszkę. W zwolnionym tempie wszystko oczywiście. 😉
A w ciągu dnia nie odkładam go do łóżeczka, tylko zostawiam tak jak zaśnie, na kanapie, a ja się dyskretnie wyślizguję i tylko go opoduszkowywowuję z wszystkich stron. Po ostatnim spełźnięciu z łóżka jeszcze dokładniej...  🙄
U nas w małym mieszkanku w sumie nie muszę, bo go widzę, no chyba że wyjdę do łazienki. A w Mielnie zostawiałam go samego w pokoju i zostawiałam mu w zasięgu ręki krótkofalówkę, przez którą mnie wołał jak się obudził. W sumie najczęściej słyszałam nie wołanie, a ciamkanie, bo jak się budził to ją brał i zaczynał ssać. 😁
A ja jutro mam termin porodu. Na 99% idę do szpitala, chyba, że ubłagam mojego gina o jeszcze tydzień zwolnienia to w domku posiedzę. No przeraża mnie zostawienie Małgosi na nie wiadomo ile, leżenie w szpitalu bezczynnie, bez sensu, upał i moja hormonalna huśtawka!
Na 9 do gina a potem będzie wiadomo co i jak. No chyba, że dziś coś się rozbuja - póki co nic na to nie wskazuje niestety 🙁
Cierp1enie, ja nie wiem, jak z tymi kaszkami, ale ja wprowadzalam gluten, dodajac kaszy mannej do zupki, najpierw pol lyzeczki przez dluzszy czas (chyba ze 2 miesiace), potem stopniowo zwiekszalam ilosc. Nie mozesz tak malemu dziecku szybko podac pelnego glutenowego posilku, moj syn takowy zjadl w okolicach roczku dopiero.
Odnosnie cukru w kaszkach, moje dziecko je wylacznie slodkie ulepki typu Sinlac i kaszki Nestle, chudy jest jak patyk. czasem go blagam, zeby zjadl czekoladki kawalek albo batonika, ale on nie chce 😉 Ja jestem matka wyrodna i moje dziecko jadlo (nadal czesto je) sloiki, slodkie kaszki, slodkie soczki, slodkie chemiczne Danonki. Oczywiscie wolalabym, zeby na podwieczorek chcial zjesc brzoskwinie zamiast Danonka, ale tego sie po prostu nie da zrobic, wiec trudno. Tez cale zycie jadlam slodkie, a przytylam dopiero po ciazy 😉


No właśnie, dlatego się wstrzymam z tym glutenem i podam do zupki 🙂


RaDag - no właśnie Jula też pierwszy gluten jaki jadła to te ciasteczka
opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 lipca 2013 10:56
Isabelle, dobry pomysł z tym chwaleniem, muszę wypróbować.

U nas jest 36 stopni na dworze! Koszmar!
Opolanka cały czas zapominam. Doszła kasa?

Edit: u mnie przeszła burza w ilości jeden grzmot i 3 min lekkiego deszczyku! jest duszno i parno, ale tylko 30 stopni! Uff. Jutro ma być goręcej podobno!
Adaś znów robi sobie dziś 5-10 min drzemki. Zwariuję zaraz 🙁

U nas też koszmarna pogoda, nie ma czym oddychać. A podobno załamanie pogody od wtorku a my we wtorek wyjeżdżamy na parę dni. W miejsce gdzie byliśmy kiedyś z małym Filipkiem i lało non stop i po 3 dniach wróciliśmy z gorączką. Jak będzie tak znów to będą to moje ostatnie wakacje w PL.
Isabell uśmiałam się z Twojej techniki zachęcają cen męża do prżewijania pieluchy po kupie, ale co prada to prawda.

My się rozpływamy z gorąca. Niby rano grzmiało, ale wszędzie sucho.

Kate chyba Tobie jeszcze nie gratulowałam 🙂

Mój maluch w ostatnie dni wiecej je. Żeby nie zapeszyć.

Co do wczśniaków, to dzieci z drobnek z dużymi problemami po urodzeniu pózniej są w 100% normalne. Kiedy mój się rodził 1730 g, to urodził się chłopiec z wagą 600 g. Miał wylewy krwi do komór mózgu, dwie operacje zaraz po urodzeniu i jak na razie rozwija się normalnie. Wyniki w normie.

Pamiętam, że jak mówiłam lekarzom z neonatologii, że  on taki mały, biedny i ojej ojej, to patrzyli na mnie i mówili jaki znowu biedny, normalne dziecko tylko musi urosnąć i to jest chyba najlepsze podejście do tematu. Problemy zawsze mogą wyjść przy niby zdrowych dzieciach, takie życie.

Kenna konsultuj małego. Jeżeli Ty masz od czasu do czasu odruch wymiotny to może to u niego odziedziczone z nasileniem? Najwyżej powiedzą, że wylkuczają 🙂
A ja czegos chyba nie rozumiem,dlaczego gluten dopiero podawalyscie w10mcu skoro zalecenia sa miedzy5a 6?nawet In podlinkowala zalecenia WHO wiec po co tyle czekac.My zaczelismy w wieku 5mcy3tyg jakos i  konczymy ekspozycje na gluten i Olek bedzie juz dostawal pelna porcje kaszki z glutenem a konczy wlasnie 7mc.
Rozumiem,ze Cierp1enie najpierw wprowadzi zupki (bo Michalek nadal tylko cycowy)i potem bd dodawac gluten,to i tak nie wyjdzie,ze Michas dostanie pelny posilek glutenowy ok roczku. To jest dla mnie logiczne,bo jak my zaczynalismy to Olek jadl juz kaszki i obiadki wiec bylo latwiej nam przemycic gluten
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 lipca 2013 13:53
Isabelle, Jasiek tez nam zrobil psikusa tej nocy i obudzil sie... 5 razy :/ za kazdym razem pol godziny usypiania, po 4 w ogole odmowil wspolpracy, wiec oddalam go ojcu i chcialam pospac. Rozdarl mu sie jak obdzierany ze skory.
Teraz jedziemy do rodzicow na dzialke a Jasiej, ktory zawsze pieknie spal w samochodzie najpierw godzine paczal potem darl sie histerycznie, pospal 45 minut, nakarmilam i znowu ten sam schemat- paczanie, darcie i dopiero zasniecie
A moja dzisiaj nadrabia braki snu po nocy - mąż u konia, a ja przynajmniej mogę popracować nad tłumaczeniami. Szok. Tylko szkoda, że półprzytomna jestem przez nieprzespaną noc.

Nadia ma na buzi krosteczki - stawiam, że to jednak potówki przez te upały i nie mam co się specjalnie przejmować.

Aha, i pytanie do dziewczyn po cesarce- po jakim czasie wróciliście do aktywności fizycznej? Nie mówię tutaj o spacerowaniu (wczoraj byliśmy na 2 godzinnym w lesie, było super) tylko jakieś trochę intensywniejsze ćwiczenia? Mówi się te 6 tygodni połogu, ale nie lubię takich uogólnień. 🤔
falabana ja po 8 tyg zaczelam jezdzic, mniej wiecej w tym samym czasie mialam gimnastyke poporodowa.


Agulaj trzymam kciuki! Moze sie cos ruszy. Na sile cie do szpitala nie wysla, co?


Od tygodnia daje Juniorowi kaszke zawierajaca gluten. Wg zalecen od 6tego miesiaca zycia. Jak na razie bez problemu.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się