Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

kupię ten podgrzewacz. jak się okaże, że to tylko kolejny zapychacz miejsca, którego nie uzywam, to Was posiekam na plasterki babiszony jedne 😉

tylko chciałabym taki, żebym mogła wsadzić butlę z wodą, i żeby po 3 godzinach ta woda miała 45 stopni, żeby utrzymywał tą temperaturę. każdy tak ma? bo jak mam czekać aż mi podgrzeje wodę jak bedzie potrzebne to pierdzielę, wolę w garnku.
Isabelle, a czemu 45 stopni 😲? (znowu zadaję głupie pytanie. 😁..?)
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
13 lipca 2013 21:09
Ja podgrzewacz mam i nie używam- daję albo mleko letnie, albo daję wrzątek pół na pół z zimną gotowaną wodą, z tym, że po 1) mleko modyfikowane zaczęłam używać po 8 miesiącu życia; po 2) moje dziecko w 8 m.ż. zanim się rozbudziło, to marudziło wystarczająco długo, by się woda zagotowała  😉 ; po  3) jeśli dzieciak dostał zimne mleko, to nie robiło to na nim wrażenia  😎 Moja mama, która z Wojtkiem zostaje na wiele godzin/dni sama, nie wyobraża sobie życia bez podgrzewacza  😁
Dziewczyny - czy to normalne by skurcze przepowiadające pojawiały się tak co 10 minut. W zasadzie to ich nie czuję, tylko twardnieje mi brzuch cały dzień regularnie (od jakiegoś czasu zdarza się to częściej, ale nie aż tak często). Nie chcę iść do szpitala bez powodu. Ginekolog kazał mi kontrolować ruchy, są regularnie, ale jak mam skurcze to oczywiście ich nie czuję.

Skurcze nie są bolesne. Ciężko mi powiedzieć jak regularne bo poza twardnieniem brzucha specjalnie ich nie czuję. Nie mam żadnych innych objawów porodowych (no dobra, od kilku dni brzuch zdecydowanie się obniżył). Zaczynam się trochę martwić, bo przy czwartkowej wizycie zero rozwarcia, szyjka macicy nie skrócona... ale moja mam miała dwójkę dzieci i przykładowo po 12 godzinach 1cm rozwarcia i nic. Zarówno ja jak i brat urodziliśmy się sn, ale ponoć było to straszne (i długie) przeżycie bo no właśnie, w zasadzie przy minimalnym rozwarciu (nie wiem jak to się skończyło dokładnie, ona była bardzo młoda jak mnie urodziła i też do końća nie pamięta, ale kłamała, że ma bóle parte jak ich nie miała bo już nie mogła tego znieść  :icon_rolleyes🙂.
Isabelle, a czemu 45 stopni 😲? (znowu zadaję głupie pytanie. 😁..?)

tez mi się wydawało ze jakies bardziej 37 powinno miec
E to wychodzi na to, ze moj nie taki stary ten podgrzewacz.
Mozna roznie go ustawic.
Moze go teraz czesciej bede uzywac jak mi Muffinka
powiedziala, ze ta woda z niego nie wyparuje  😎
Do wlasnego mleka to faktycznie fajne ulatwienie.

Jak usypiacie swoje dzieci?
Ja uwielbiam usypiac mlodego na rekach, on tez to uwielbia
bo tylko go wezme pomrucze, pomiziam i nie mijaja
2min a on spi z takim cudnym wyrazem twarzy.
Czasami zaczyna plakac jak go odkladam, ale nie jesuo jakis 💃
mega problem.
Pytam, bo jestem swiadoma, ze pozniej moze to
byc problem. Ciezko oduczyc takiego usypiania??

Aaa dzis chyba po raz ostatni odciagnelam swoje mleko!
Jaka ja jestem szczesliwa! Odkad hormony sie znormowaly
to zycie zrobilo sie bardziej kolorowe!

Falabana mozliwe, ja takie napinanie brzucha mialam od niedzieli nad ranem,
w pon wieczorem urodzilam.
I niemal do konca myslalam, ze to maly sie tak wypina.
Dopoki Ci wody nie odejda, nie zacznie bolec to luz.
Coraz blizej...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 lipca 2013 21:25
Żeby przygotować mój Bebilon woda ma miec 40stopni. Potem mleko się chłodzi.

A co do kota - sam ją sobie wybrał 🙂
akzzi, usypiane na rękach jest fajne, ale jak dziecko za szybko przybiera to ciężki temat
siostra K. do niedawna usypiała na rekach syna który waży 18 kg, kręgosłup jej płakał
Isabelle, Ja mam taki, polecam: http://allegro.pl/elektryczny-podgrzewacz-do-butelek-tommee-tippee-i3378788681.html
Trzyma taką temperaturę jak chcesz, przez tyle czasu ile chcesz.
Słodzio np. czekać na jedzenie nie ma w zwyczaju ani chwili, zwłaszcza po kąpieli, więc przygotowuję mleko i wstawiam do podgrzewacza przed.
A po kąpieli niemal jedną ręką go ubieram a drugą karmię, bo inaczej... o zgrozo... 😉
W sumie to już nieaktualne, mogę go ubierać obiema, bo on jest tak żarłoczną bestią, że już umie zupełnie sam trzymać butelkę i zajarzył, że trzeba ją przechylić żeby leciało. I powodzenia życzę osobie, która by chciała mu tą butelkę zabrać, jak już się w nią wczepi swymi mlekożerczymi, bezzębnymi szczękami. Nie ma takiej siły. 😎
I co się wiąże z pytaniem akzzi,: Mogę też oczywiście dać mu najpierw mleko z piersi, ale odkąd zaczął się częściej budzić w nocy na jedzenie, wolę po butli, żeby najpierw się porządnie najadł , a potem się ucycusiował do snu. Od ponad miesiąca karmię na leżąco, uwielbiam go tak usypiać. Często nawet jak już skończy ssać przez sen, to dalej go tulę i patrzę jak śpi.
I widzę w tym problem zupełnie odwrotny. To nie jego trzeba będzie od tego odzwyczaić, tylko mnie.

AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
13 lipca 2013 21:54
Julie, ja mam ten sam problem- a w zasadzie to nie mam  😂 usypianie Wojtusia to są najfajniejsze chwile mojego dnia, bo najczęściej najpierw się przytulamy, a potem mogę leżeć godzinami z nosem w jego włosach i słuchać, jak oddycha  😍 Mam nadzieję, że mi przejdzie do 18tki  😁




akzzi, pewnie stanie się to problemem, kiedy zachcesz nie dawać już  butli przed snem. Ja nadal daję i mały zasypia przy niej, potem jeszcze czekam dosłownie minutkę, dwie, aż mocno zaśnie o odkładam.

Stwierdziłam dzisiaj, że odkąd się tu przeprowadziliśmy mały ma jakby powrót lęku separacyjnego... To całe wiszenie mi na nogach, od 15stej ciągły ryk o to, żebym wzięła na ręce i najchętniej siedziałby na mnie i głaskał po twarzy albo pokazywał oko, brewkę, ucho, nos. Dziś specjalnie spróbowałam, kiedy akurat bawił się na podłodze, wyjść dosłownie za róg. Jest czujny jak ważka. Od razu krzyk, ale takim pełnym głosem, mimo że zaraz go uspokajam, że jestem za ścianą, że zaraz wrócę - płacze. Tego nie było wcześniej, ani u mamy. Tam mogłam go zostawić w pokoju oddalonym o cały korytarz, co najwyżej lazł w moim kierunku.
A wieczorem przy butli obecnie jest tak, jak u Julie - mały wpatruje się  we mnie, uśmiecha jak go tulę i głaszczę, wyciąga do mnie obie rączki i głaszcze po policzkach, co jest jeszcze słodsze, jak już ma takie półśpiące oczka. Też czasami szkoda mi go po zaśnięciu odkładać i jeszcze chwilę bujam się  na naszym resorowanym fotelu 😀
Falabana, odpowiedzi na twoje pytanie nie znam, ale zastanawiałam się dziś czy Ty może już jesteś po. My oczywiście nadal nic.
No a ja czekam na Ciebie i Agulaj. U mnie w zasadzie też takie nic. Jedyne co słyszę to ... jeśli to prawdziwe bóle porodowe, to będziesz wiedziała. Ewidentnie nie wiem, więc wykorzystuje ten czas by posprzątać i dociągnąć jeszcze kilka niedociągnięć. Ale taki twardniejący co 5 minut brzuch jest lekko dokuczliwe. Ciekawa jestem jak mała to odczuwa :/.
Kobietki, w Kauflandzie jest promocja firmowych Pampersów (są przecenione z 49,99 zł na 32,99 zł)  🙂
Byłam i obkupiłam się w dwie paki  😀
falabana,  mnie też tak mówili 😉 ale ani jednego skurcza nie miałam, bo mi wody odeszły (obudziłam się i poczułam je, a pózniej takie wrażenie... mimowolnego sikania 😉 ). wody odeszły mi o 5, a dopiero o 9 miałam cc i sie modliłam, żeby skurczy nie poczuć i się udało. nie wiem co by było gdybym miała rodzić sn, bo wydaje mi sie to trochę długo od odejścia wód.
jeśli masz watpliwości to jedz do szpitala. wg słów położnej skurcze "właściwe" widać na ktg, wiec się dowiesz.

wydawało mi się, że do 45 ma być podgrzana do mleka. tak wynika z opakowania (którego ja nie czytałam, wiec wierzę w słowa tatiego). ale podgrzewam mineralną tak na czuja. czyli wsadzam palucha i jak zaczyna mnie parzyć to jest ok. pózniej po nasypaniu i wytrząchaniu jest "gotowe" do podania, po sprawdzeniu na nadgarstku (nie parzy, ale czuć ciepło)

jeszcze o podgrzewaczu:
czyli powinnam robić mm inaczej?
jak uzywałam kranówki to gotowałam 5 minut każdorazowo, żeby była świeża, wlewałam do butli, chłodziłam wodę pod bieżącą zimną wodą, jak była taka, że nie parzyła to dawalam do niej mm i mieszałam. pózniej ewentualnie dochładzałam mleko pod kranem jeszcze

jak robię z mineralki, to podgrzewam tak, żeby mnie lekko parzyło, dosypuję mm, mieszam i najczęsciej jest już dobre, tzn ni parzy nadgarstka.
powinnam mocniej podgrzewać wodę, dosypywać mm i chłodzić, czy mogę tak jak teraz? jak używałabym podgrzewacza, to też mam dogrzać do wyzszej temp, dodać mm i chłodzić?

mała się nam dziś tak zrelaksowała w wannie, że poszła kupa 😉 stanowczo przyjemniej niż w pieluchę, zwłaszcza, że mała dama zrobiła kupkę jak padła komenda "wyjmujemy" 😉

zastanawiam się nad kremem do ciałka i nad czymś do kąpieli. teraz uzywamy tego z rossmana żelu z pompką, a kremy wykańczamy próbkowe, ale żaden nie zrobił na mnie super wrażenia. mała ma bardzo suche zgięcia stópek. moze powinnam stosować jakiś emolient i krem mocniejszy?

zauwazyłam jeszcze kilka krostek na policzku u niej. pokażę pediatrze  w poniedziałek. są leciutko czerwone, nie białe, czuć je pod palcem.

Isabelle osobiście gotuję wodę w czajniku elektrycznym, po czym jak ostygnie - podgrzewam w mikrofali, dosypuję mm i podaję.
Jak używałam podgrzewacza to podobnie, tylko jak już przegotowana woda wystygła - nalewałam potrzebną ilość wody do butelki - wstawiałam do podgrzewacza i w porze karmienia dosypywałam tylko samo mm.

Nie gotowałam nowej wody przed każdym karmieniem, tylko średnio 2 razy na dobę (osobny czajnik dla dzieciaczka).
Przy bliźniakach podgrzewacz był zbawieniem, przy Krzysiu nie użyłam ani razu z racji karmienia piersią.
Isabelle, tylko jeszcze dwie małe uwagi. Jeśli masz wizję, że wyparzasz butelki i smoczki, to wsadzanie palucha w podgrzewaną wodę trochę się z nią kłóci 😉 Właśnie to jest ten plus podgrzewania w podgrzewaczu, czy mikrofali, że możesz tą wodą sobie kapnąć lub chwycić przez butelkę i w ten sposób sprawdzić temperaturę. Po drugie - staraj się wytrząchiwać mleko (w celu rozpuszczenia) jak najłagodniej, najlepiej turlając butelkę miedzy dłońmi lub łagodnie obracając, żeby jak najbardziej uniknąć wbijania powietrza do mleka (tak, żeby nie robiła się na nim piana) - to wzmaga problemy z bekaniem i ulewaniem.
kenna, kłóci się, ale jakoś tą temperaturę sprawdzić muszę 😉 a to butelek i smoków nie trzeba wygotowywać...?

a rada o mieszaniu super! zazwyczaj najpierw lekko mieszam, a pózniej trzącham jak grzechotką, żeby na pewno wszystko się wymieszało. i oczywiście piany jest od groma! nie wiedziałam, że to coś złego!

kasiulkaa25, ja tam się mikrofalówek boję. poważnie. nie potrafię tego obsługiwać, zawsze sie boję, że coś tam złego wsadzę i wybuchnie, stopi się, albo zmieni w króliczka. jakbym miała tam ładować wodę w butelce to bym szalała ze stresu za każdym razem 😉 szczyt moich możliwości to wstawić tam talerz z obiadem (choć zawsze mam wątpliwości czy dany talerz nie wybuchnie...)
Ja zawsze od początku lałam mineralną do butelki i wstawialam do podgrzewacza. Przed podaniem wsypywalam mleko, trząchalam i dawalam. Nie chrzaniłam sie w studzenie, gotowanie i takie tam.
Ja zyje bez podgrzewacza. Wode mam w termosie, obok stoi zimna przegotowana. Z rana woda z termosu zazwyczaj jest perfekcyjna - mieszam i karmie.

U nas usypianie polega na polozeniu Juniora do lozka, podanie smoczka, poglaskanie po glowce i wychodzenie z pokoju. 8 na 10 razy porozmawia sobie z madrym lila sloniem i zasypia w ciagu 15 min. W dniach wyjatkowych, gdy absolutnie nie umie zasnac i placze, kladziemy sie razem i Junior zasypia przytulony do mnie. Jak juz jestem pewna, ze gleboko spi, to odkladam go do lozeczka, albo spi cala noc u mnie. Mam lozko 2m x 1,80m i jest wystarczajaco duzo miejsca dla nas obojga  😉
Falabana na mnie nie czekaj bo ja to mam jeszcze 2 tyg do terminu! Aczkolwiek Małgosię urodziłam w 39 tyg więc liczę, że i mała szybciej wyjdzie. Skurcze porodowe raczej rozpoznasz, aczkolwiek znam przypadek dziewczyny którą bolało jak na okres i brzuch twradniał i jak pojechała w końcu na IP okazało się, że ma szyjkę zgładzoną i 5 cm rozwarcia. Też była parę dni wcześniej na wizycie i nic nie wskazywało na poród.

U mnie cisza. Jak miałam się oszczędzać i krótki spacerek powoli do sklepu robiłam to mnie szyjka bolała i zginało w pół. Teraz zasuwam jak z motorkiem w tyłku, szybkim tempem, odkurzam i ogólnie robię wszystko co wcześniej nie mogłam i cisza. Nic nie boli, nic nie kuje, nic nie twardnieje! I jestem bez leków, a przedtem na lekach i reakcja była! Ja nie wiem!
Powiedziałam Adasiowi, że zaraz jedziemy po Filipka 😉 Chyba się ucieszył:

Isabelle, nie, sorry, źle się wysłowiłam - to tak zabrzmiało, jakbyś była jedyną osobą, która wygotowuje smoczki 😀 Po prostu są osoby, które tego nie robią i jakoś dzieci żyją, ale po prostu uważam, że jak się już przez te pierwsze miesiące dba o usunięcie bakterii, to lepiej nie wkładać palców do wody, którą potem dziecko pije. Zawsze można włożyć czystą łyżeczkę i kapnąć sobie na przedramię.
kenna,  ja też jakoś strasznie często nie wygotowywuhję... tak raz czy dwa dziennie, częściej raczej już nie. nie wiedziałam, że można to olać 😉 ale z drugiej strony gdyby nie Wy, to bym ciagle gotowala za każdym razem 100 ml świeżej kranówki po 5 minut😉
a o łyżeczce nie pomyślałam 😉 ogólnie nie mam jakiegoś fioła bakteryjnego. mała często zasysa moje ręce, palce, czy nos taty, więc sądziłam, że ten opuszek w wodzie nie uczyni jej różnicy 😉
największe zainteresowanie budzi u małej zgięcie mojego łokcia. jak dostaje herbatkę to często się zaksztusi. i matka robi wtedy myk na lotnika na brzuszku. mała zrobi "hłe" i już mi ssie rękę 😉

Muffinka, ale się super cieszy! kiedy zaczął objawiać radość? bo jeszcze po Nice nie widzę takiego "ucieszania się"



AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
14 lipca 2013 09:41
Anka, mój tak zasypiał do mniej więcej I urodzin  😉 Nigdy nie było problemu wieczorem- kąpiel, ubieranie, karmienie i odkładanie do łóżeczka, a on zasypiał sam. W przeciwieństwie do drzemek popołudniowych, kiedy to zawsze trzeba było go "siłą"  😎 uśpić. Ale z miesiąc temu, sama nie wiem, jak i dlaczego, zmienił się rytuał na usypianie też wieczorem- tzn. kładziemy się z nim, ja np. kładę go na prawym boczku i leżę zaraz za nim "na łyżeczkę", za to mąż kładzie go zawsze na lewym  😉 Jak śpi- przenosimy do łóżeczka.
Alan zjadl sam na drugie sniadanie parowke. Cala. Sam. Widelcem. Przy pomocy raczek. Ja nie moge. To moj najlepszy dzien w tym roku :P Taki sukces. I co tam, ze na pierwsze sniadanie po 15h przerwy w jedzeniu zjadl 100ml kaszki :P
Co do usypiania, ja zwykle usypiam siedzac w fotelu z cycem. Teraz przechodzimy na usypinaie w lozku bo kiedys trzeba bedzie dziecia odstawic to juz bedzie skojarzenie, ze w lozku jest spanie. Moim zdaniem warto dodawac jakies elementy, kotre beda sie kojarzyly z spaniem, a ktore beda mialy zastosowanie gdy zmienia sie warunki (np bedzie usypial tatus, a nie ty). U nas sprawdzilo sie spiewanie kolysanek. Raz, ze to skuteczne, a 2 ze spiewanie uratowalo mnie pare razy np kiedy za oknem nagle pies zaczal szczekac albo do domu weszli goscie. Wtedy wystarczy zaczac spiewac glosniej, i przysypiajacy dziec nie zwraca uwagi na halas. Przynajmniej moj. Generalnie zazdraszczam zasypiajacych w minute dzieci. Ostatnio usypianie trwa 45min- godzine. Tzn najpierw 30-45 minut fika po lozku jakby ja podpieli pod kroplowke z adrenalina. Ale, ze u nas wszystko idzie falami licze na to ze niedlugo znowu zacznie spac normalnie.

Dziewczyny, czy wasze dzieci, tez mialy laskotki od urodzenia? Bo tak mnie to zastanowilo, jak zobaczylam filmik Isabelle z laskotana w stopki Dominika, ze moja to zaczela miec laskotki dopiero jak zaczela obciazac stopy, czyli pod koniec 6go miesiaca.

Muffinka, super, super Adas.
natchniuza, gratulaaaacjeeeee! 😀 😀 😀 Milan też kiedyś jadł ze mną parówkę, jakieś 2 miesiące temu, dawałam mu odgryzać po kawałeczku, a on gryzł i połykał i nic nie wracało! Teraz niestety wraca (np. bułka dawana po okruszku wczoraj w stajni), ale będę walczyć i myślę, że mi też kiedyś takie fanfary zagrają 😉
p.s.: Milan z reguły po nocy, po 12 godzinach przerwy, wypijał 140ml mleka. Wczoraj wypił  200! A dziś 180! A wczoraj wypił przed snem butlę 200ml i ciągnął dalej, a nie zasnął, bo naszła go kupa. Po przewinięciu stwierdziłam, że skoro pustą butlę jeszcze ciągnął, to mu doleję. Dałam jeszcze 60ml i wypił, sapnął i zasnął. 260ml w ciągu 20 minut! Świat się kończy!  😁 Ej... a może.. moje mleko jest już mniej wartościowe? Czasami mi się takie jakieś wodnite wydaje🤔

Isabelle, no niektórzy nieliczni olewają całkowicie wyparzanie, ale ja tam wolałam dmuchać na zimne, zwłaszcza jako mama wcześniaka. A to, że mała przyjmuje jakieśtam bakterie z Was i otoczenia nie znaczy, że musi je przyjmować już teraz w nieograniczonej ilości.

bobek, czy od urodzenia to nie wiem, ale na pewno mój zaczął mieć łaskotki, jak tylko wpadło nam do głowy go łaskotać, czyli jak zaczął mieć jakiś kontakt ze światem i się uśmiechać, czyli jakoś koło 2 miesiąca życia 😀 W jego przypadku to wychodzi prawie tak od planowanego urodzenia 😉 Ale raczej nie pod stopkami, tylko na udkach, w pachwinkach (plemienna nazwa "chabaski"  :kocham🙂


Słuchajcie, co mi radzicie? Milan o 11😲0 zjadł 230ml kaszki z owocami (na 150ml mleka) i poszedł spać. Z reguły idzie spać później, godzinę-dwie po kaszce robię mu 140ml mleka i on to wypija i zasypia. Po spaniu jest obiadek. Czy mam olać to mleko i po obudzeniu się dać mu od razu obiad? Olać to, że nic nie wypił w międzyczasie i być może popije po tym obiedzie jakiejś herbatki, czy wody? Po pierwsze chciałabym, żeby on po prostu umiał napić się czegoś innego, niż  mleko (którego mu nie żałuję, niech ciągnie jak lubi), a po  drugie chciałabym przenieść ten obiadek na wcześniejszą godzinę, niż 15-16.
Nika ma od urodzenia praktycznie łaskotki. jak usypiała przy cycku i smyranie za uchem nie działało, to Julie napisała o tym, żeby po stopach miziac. i miziałam 😉 z tym, że nie budzi jej mizianie opuszkiem, trzeba "pazurem" jeździć, żeby się zaczeła bulwersić. ale ona jakaś taka jest tykalska 😉 jak próbuję strefy intymne czyścić patyczkiem, smaruję pupę chłodnym kremem a ona rozgrzana, czy jak przetrę pupala chusteczką nawilżaną chłodną to jest taki grymas "matka, no co ty?!"

ale i tak wszystko zabija mina pt "o ja cieee...świaaat!", czyli patrzy szeroko otwartymi oczami i robi takie "ooooo". rozkłada mnie wtedy na łopatki kompletnie.

mała chyba już odespała trudy porodu, więc mogę o naszym usypianiu napisać. my się usypiamy albo w łóżku, albo na kanapie na półleżąco. zazwyczaj blisko ją przytulam, próbuję zaoferować smoka, czasem trochę kołyszę, jak słyszę kwękanie to robię "ciiiiszzszszszssz" i pomaga. tata za to usypia puszczając/śpiewając "jolka jolka" Budki. nie zajmuje to więcej niż 10 minut zazwyczaj. chyba, że ma czas aktywności, to nie próbuję usypiać, bo spokojnie ogląda świat, a usypianie i tak nic nie daje 😉
Isabelle, strefy intymne patyczkiem?... o mamo, niech się wypowiedzą mamy dziewczynek, ale mi się wydaje, że patyczkiem tam nic nie trzeba robić 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się