Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

sliczne zdjęcie 🙂
imboz wygląda jakby dzieciaczek sprawdzał czy konikowi aby na pewno nic nie jest  💘

Julie
no muszę przyznać, że Kubuniek to teraz zupełnie inne dziecko  😍 Radosny, luźny mój mały słodziutki kombinatorek 😀
Zaczynam czuć tę radość macierzyństwa  💘

I tutaj pragnę zaznaczyć, że bardzo dużo mi dał fakt możliwości dokarmienia dziecka mm. Odkąd mogę mu podać mm bez żadnych problemów to jestem rozluźniona. Nie stresuję się, że będę musiała gdzieś w miejscu publicznym karmić głodnego naleśnika, czy że nie zdążę dotrzeć do domu i dzieć będzie się darł. Po prostu teraz z radością i na mega luzie robie z maluszkiem wszystko...zakupy, długie spacery, odwiedziny znajomych.
Żałuję trochę, że tak długo się męczyłam psychicznie "bo muszę"  🙄
Oczywiście karmię też piersią (albo odciągniętym pokarmem z butli), choć mały niedojada z cyca i go wszystko bardzo rozprasza, ale co tam, niech sobie pocyca troszkę.
dempsey   fiat voluntas Tua
10 czerwca 2013 12:48
O fajne zdjęcie dwóch młodych  😍

Ja dziś zaliczyłam załamkę. Niby ogarniam Julkowe alergie, ale jednak siedzi to we mnie głęboko. Efekty:
dostały dzieci w prezencie książkę Basia i alergia. Bardzo sensowna książeczka, zresztą cała seria jest OK. Czytam - i co? I ryczę - głos mi się łamie.. chociaż nie ma tam nic strasznego, wszystko jest tak podane żeby dziecko poczuło wsparcie. No ale ja ryczę.

Drugi przykład właśnie dziś rano. Wchodzimy do przedszkola i pani od progu woła: "szybko, bo właśnie Asia ma tort urodzinowy i kroimy." Coś mi świtało, że mama Asi pytała mnie przed weekendem o jakieś słodycze dostępne dla Julka - ale o torcie nic nie wiem. Pakuję się na salę a tam wszystkie dzieci przejęte, bo tort ogromny, biało czerwony.. oczywiście jak to tort - śmietana, jajka, mąka pszenna. Julek nie może go nawet dotknąć. Gdyby ktoś mnie uprzedził, przygotowałabym mu coś ekstra, żeby mógł zjeść zamiast.
Ale nie wiedziałam, nic nie mam.. Panie pytają czy on może. Haha pytanie zaiste doskonałe. No to czy herbatniczka. Jasne, sto herbatniczków z pszenicą mlekiem i jajkiem w środku..
Na szczęście jedna z nich miała sezamki z miodem.
I tak zostawiłam Juleczka, w grupie 20 dzieci radośnie oczekujących na kawałek pysznego tortu. On został z tym cholernym sezamkiem. Niby jest przyzwyczajony, że ciągle jako jedyny nie może jeść czegoś tam, ale zawsze staram się, aby mu zrekompensować czymś ekstra. A czym zrekompensować piętrowy kolorowy tort?
Poryczałam się w samochodzie.
Dzisiaj upiekę mu "śpecjalne" (czyli takie jakie on może jeść) rogaliki kruche z dżemem.
Rozmawiałam już z dyrektorką, dotarło do niej, że jednak wtopiły z tym nieinformowaniem mnie o torcie. Wystarczyło dać mi znać wcześniej..
Mam nadzieję, że Jul lepiej to przeżył niż ja.
dempsey, przerabane z alergiami. Tez nie moglam sobie z tym dlugo poradzic, ale to i tak bylo nic w porownaniu do Waszej sytuacji. Na szczescie u nas idzie ku lepszemu i Alan moze jesc juz mnostwo rzeczy, ktorych nie mogl jesc jako niemowlak, a on byl uczulony prawie na wszystko lacznie z marchewka i kasza jaglana. A teraz je nawet Danonki 😉 I wprowadzamy powoli krowie mleko w czystej postaci.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 czerwca 2013 13:13
dempsey, przykro czytac, ze takie male dziecko ma tyle ograniczen, ze tyle rzeczy go omija, chocby to mialo byc 'tylko' jedzenie. Biedny Juleczek 🙁 super mama z Ciebie!

bobek no wlasnie tak myslalam, ze to moze jakis rozwojowy moment, bo on sie najada- po jedzeniu jest spokojny, rozluzniony, zadowolony (w dzien). Wiec poki co poobserwuje jeszcze. Dziec przybiera i rosnie w oczach wlasciwie- nagle wyrosl z kilku ubranek.

Natomiast szukam przyczyny jego ostatnich wrzaskow i nie pozwalajacych zasnac akcji w nocy po kazdym karmieniu niemalze. Zaczyna sie wieczorem- o 20 kapiel, karminy, dziec zasypia zadowolony. Mija 5 minu- wrzask. Uspokoje, kolejne 5 minut i znowu. Czasem tak z 10 razy(!), no i od 4-6 (roznie) jest to samo po karmieniu. Prezy sie, napina, odglosy sa takie, jakby bardzo probowal zrobic kupe i nie mogl (a kupy robi bezwysilkowo co karmienie, wiec to nie to), buczy tak, steka, zanosi sie i w koncu rozplakuje z tego wszystkiego. Kilka razy sie to powtarza i w koncu spokojnie zasypia. Tak jest co wieczor i nad ranem. W ciagu dnia wlasciwie  nie/bardzo sporadycznie.
I tu pytanie- czy dziec moze miec refluks BEZ ULEWANIA? Jasiek nie ulewa wlasciwie w ogole, czasem, jak sie za mocno pokreci, napnie to ciut- ale to ciutek doslownie, bo ja wiem- pol lyzeczki mniej wiecej. jak moge mu pomoc/ulatwic spokojne zasniecie? Spowijanie nic tu nie daje, bo on sie przy tym tak prezy, tak rozkopuje, ze i tak sie uwalnia ze spowicia i przekreca z boczku na plecki, a spi generalnie na boczku. Sznurka, moze Ty mi cos podpowiesz? w koszu, w ktorym spi ma lekki skos- moze zrobic wiekszy?

Muffinka I znowu piona :/ Nawet godzina sie zgadza- od 4 z minutaki u nas dzis to samo bylo. W koncu zasnac, ale tak czujnie, marudzac przez sen.

Dzis bylismy u mojego lekarza (on wyznacza wizyte na 4 tyg po porodzie, nie 6). Ponoc wszystko u mnie swietnie, dowiedzialam sie, ze ladnie wracam do stanu 'sprzed', tylko mam zaczac cwiczyc juz i przestac za szybko spadac z wagi.
Dostalam Azalie i zakaz rozmnazania na najblizszy rok (bez obaw, po moim cc szybko sie nie zdecyduje), przykaz brania witamin co drugi dzien i karmienia piersia tylko dopoki nie bedzie to frustrujace dla mnie albo dla nalesnika, ale od 4 miesiaca koniecznie rozszerzac diete i powolutku odstawiac.
Jego zdaniem mam tez probowac normalizowac pory posilkow- tzn nie do konca karmic na rzadanie, starac sie po troszeczku przeciagac nocne przerwy.
Moje obrzydliwe rozstepy na brzuchu zaproponowal za jakis czas usunac laserowo. Zapomnialam zapytac tylko o koszt - ale pewnie duzy...

Dorzucam fotki ze specjalnymi pozdrowieniami dla ciotki Julie 😉
dempsey   fiat voluntas Tua
10 czerwca 2013 13:41
dzięki dziewczyny  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
musiałam komuś o tym opowiedzieć

łączę się w bólu z tymi, co od 4 spali w kratkę...

akzzi dobrze, że lepiej ogarniasz 🙂 Dobre wieści.
Jednak karmienie mm może ułatwić. Każdy jest inny, zupełnie!
U mnie np. było kompletnie odwrotnie, ja do ogarnięcia tematu potrzebowałam tylko zamkniętych drzwi, świętego spokoju i miękkiego legowiska - bardzo atawistycznie, jak samica w norze  😎. No ale ja nie miałam żadniuteńkich problemów ani z produkcją mleka, ani z trawieniem u młodych. (za to teraz odbieram swoje 😉 w postaci siwych włosów które liczę w lustrze..)
Mam nadzieję, że Jul lepiej to przeżył niż ja.

Myślę, że tak.  Ale czuję, jaki musiał Cię trafić szlag.
Przykre.
Dempsey ja też potrzebuje takiej nory, a że nie mam takich możliwości to mnie to stresowało.
No i młodemu się podoba jedzenie z butli. W ogóle on lubi butelki- wszelkie plastikowe  😎
Bardzo mi żal tego Twojego Juleczka  :przytul:
ps. pisałam Ci wczesniej posta o miesie indyczym, czytałaś go?

szafirowa
myślę, że to po prostu kolka go momentami łapie, stąd problemy z zaśnięciem. trzeba przetrwać  :kwiatek:


edit: Dempsey czy mięsa nabywasz w sklepie czy bezpośrednio od zaufanego gospodarza, który nie tuczy zwierząt nie wiadomo czym? 👀
dempsey, bardzo Ci współczuję, poczucie takiej bezsilności wobec takiego trochę nie fair traktowania własnego dziecka musi być bardzo dołujące. W grupie Mileny w przedszkolu jest chłopiec, który jest uczulony m.in. na kakao, więc odpadają wszystkie czekoladowe rzeczy. Zauważyłam, że większość dzieci przynosi na urodziny słodycze bez czekolady, to jest wg mnie bardzo fajne podejście.

akzzi, świetnie, że jest u Was tak duża poprawa 🙂

szafirowa, JAsiek jest śliczny! Kiedy moje były takie małe ?! Młody biega jak opętany, wszystko rozumie, mam wrażenie że jeszcze trochę i zacznie mówić 😉 A był takim małym słodziaczkiem jeszcze nie tak dawno!
dempsey   fiat voluntas Tua
10 czerwca 2013 15:38
akkzi,  :kwiatek:
obecnie dieta Julego tak mnie obciąża finansowo (4x droższa mąka, jajka przepiórcze,4xdroższy makaron itp), że na super zdrowe mięso mnie już nie stać. Kupuję surowego indyka w sklepach, czasem marketach. Tylko,że on stosunkowo mało tego mięsa je.
Tak samo robię z warzywami. No niestety.

Poki, dzieki dobra kobieto. Myśle, że to przede wszystkim ja mam to jakoś nieprzepracowane, bo mieć łzy w oczach i gardle z powodu tortu w przedszkolu to przeginka 😉

anai, to bardzo ładnie z tą czekoladą.
Ja z kolei nie wymagam od rodziców trzydzieściorga dzieci, żeby brali pod uwagę że mój syn nie może jeść pszenicy-mleka-jaj - gdyż albowiem wtedy jedyną wersją słodyczy są żelki (które to żelki my właśnie przynosimy w dzień urodzin - no ale to my).
To jest trudne i nie mam prawa żądać by inni się katowali i kombinowali/ponosili wyższe koszty itp. Niby z jakiej paki.

(Zresztą dla ludzi to abstrakcja nie jeść tych trzech rzeczy naraz. Osobno to jeszcze, a naraz to trudno pojąć. Gdy to komuś tłumaczę, to zawsze przechodzę etap: No ale bułeczki?A, nie bułeczki nie..  hm, to co, w sumie żadne pieczywo??? Ani wędlin, ani serków...?TO CO TY MU DAJESZ?  🤔
No na szczęscie nie tylko kanapki z serem dał nam dobry Bóg 😉)

Z tym, że u nas w przedszkolu nigdy nie było tortów urodzinowych, tylko cukierki. A cukierki albo mógł jesć (jakieś tam landrynkopodobne), albo dostawał żelki i był happy.
Tort to jednak inny kaliber. Porcja tortu śmietanowego versus mały sezamek. Noszkurwa każdy by się sfrustrował, a co dopiero czerolatek (nawet oblatany w kwestii własnej diety).
Więc mnie się rozchodzi tylko o poinformowanie mnie, że śmietanowy tort będzie miał miejsce. Tylko tyle.
dempsey, Uściskuję Cię strasznie mocno.  :przytul:
A powiedz, jakie fragmenty tej książki wyciskają z Ciebie łzy? Jestem ciekawa co i jak o alergii tam jest napisane. Coś w formie opowiadania/bajki?

szafirowa, Jaki piękny mały ufolud!  😍  😀
Spróbuj mu zrobić taki trik jak kwęka. Połóż go na brzuszku. Na kolanie, albo gdziekolwiek.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 czerwca 2013 16:10
Julie, ja go chyba tylko na lampie jeszcze nie kladlam... ale fakt, jak mocno plakal to nie kladlam, sprobuje!

Powrzeszczelismy sobie od 12:30 do 16😲0... z krotkimi przerwami, kiedy juz-juz mialam nadzieje, ze zasnie, ale nie, nawet na rekach krzyczal. A to jest przedzial czasowy, kiedy zawsze byl spokojny i wyluzowany, spal, albo paczal sobie spokojnie. Teraz spi, ja ugotowalam i zjadlam obiad. Moj Tomek moze wroci wczesniej niz wczoraj... wczoraj (dzisiaj wlasciwie) byl w domu okolo 2 w nocy. Nie powiem, nie obrazilabym sie gdyby chwilke zajal sie maluszkiem zamiast mnie. No ale jak skoro go nie ma...

w ogole smieszna sprawa- moze powinnam Jaskowi czapke na noc zakladac? Bo on sie mocno uspokaja i wycisza jak ma cos na glowie- kaptur np, czapke, czy kapturek od okrycia kapielowego.
W tym wszystkim chodzi o wrażenie opatulenia. W brzuchu był opatulony i ściśnięty, teraz mu tego brakuje.
Adam na początku, jak usypiał Gabunia, to go przytrzymywał/opatulał rękami.
Ja do dziś muszę mieć przykrytą głowę, inaczej nie zasnę.
szafirowa, można, dziecko ulewa "do wewnątrz" i np do uszu
skos zrób większy jak się da i jak masz podejrzenia idź do laryngologa, zajrzy w uszy, gardziel i będzie wiedział
Julie, ja muszę mieć np przykryte ucho;]
dempsey, wpółczuję! trzymaj się!

laski szukajace wózka - moja emmaljunga nadal szuka nowego pasażera

dziś Lew mi zaliczył pierwsze ostre bum, z krwią i plastrem z Muminkami na czole, zdenerwowałam się okropnie, przyrznał sie głowa w klamke od drzwiczek w piecu kaflowym, samym srodkiem czoła
dobrze ze szyć nie trzeba było;/
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 czerwca 2013 17:02
Julie, normalnie chyba zrobie testy z czapka, poki jest chlodno i mi sie nie ugotuje. problemw  tym, ze on po uspieniu sie za jakis czas budzi (po kilka razy), wiec nie jestem w stanie stac i go trzymac za lepek caly czas 😉

sznurka, moge kosz 'krzywo' na stelazu polozyc i czyms upchnac, zeby nie zjechal. Jesli to bylby refluks, to co moznaby wiecej zrobic?

A Lewek biedny, dobrze, ze nic powaznego sie nie stalo!
dempsey biedny Jul. Sciskamy mocno!

szafirowa my aby stwierdzić refluks idziemy na usg brzuszka. I jeśli się podejrzenie lekarza potwierdzi to dostaniemy leki.
A może Jasiek ma kolki ? Skoro początki były takie że zaczynało się wieczorem po karmieniu? Chociaż jakby to była kolka to darłby się non stop rzez jakiś czas a nie co 5 min.
Sama nie wiem bo moje dziecko też jest dla mnie zagadka.
To dziwne ale Filip mimo że pierwsze moje dziecko był dla mnie "czytelny". Może dlatego że był grzeczny ogólnie, super spał a jak płakał to łatwo można byo zrozumieć dlaczego
Z Adasiem jest inaczej. Najczęściej nie wiem o co mu chodzi...
dempsey, maskara. Trzymajcie sie z Julkiem. Pocieszajace, ze rzeczywiscie z wiekiem te alergie lagodnieja.
szafirowa, z tym twoim ginem, rozumiem ze dobry lekarz ale najlepszemu pediatrze nie pozowlilabym prowadzic mojej ciazy i tak samo na odwrot 😉 A jak sie takiego malego niemowlaka odstawia od piersi to sie przestawia na mm nie na stale chyba?

Ulewac moze, tak jak sznurka mowi do srodka albo moze mu sie cofac tylko do przelyku i wtedy lyka jeszcze raz, i to tez pewnie mile nie jest. Na brzuchu lubi lezec? Podobno te z refluksem nie lubia. Poza tym to przesliczny Jasio  😜

Muffinka, ja tez nie wiem ostatnio czemu moje dziecko ryczy, nad ranem daje wlasnie takie koncerty jak wasze nalesniki i ledwo zyje. Kiedys myslalam, ze jak sie doczekam, az zaczie mowic to juz zawsze bede wiedziala w czym problem, to mnie moja mama naprostowala, ze nawet jak juz mowia, to czesto nie wiedza co jest nie tak :emot4: Tak, ze nie wiem kiedy bede miala dziecko z instrukcja obslugi  🙄
Jak tam chusta? Probowalas tego bambusa? Nie jest za krotki?

Adas i Gabrys super puciaki 🙂 To jest chyba taki najslodszy wiek z wygladu, tak miedzy 2 a 5 miesiecy 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 czerwca 2013 18:36
Muffinka, no wlasnie nie do konca wiem o co chodzi i w zwiazku z tym nie do konca wiem jak mu pomoc. Fakt faktem problemy zaczynaja sie codziennie punkt 20:30 (po kapieli i karmieniu wieczornym) i zawsze wygladaja tak samo, trwaja pomiedzy 30 min a 1,5h. Potem zazwyczaj jest spokojne spanie do 1-2, jedzenie, spac i tak do 4-5. potem znowu mrudzenie i dosypianie po godzinie-poltorej. Dni ostatnio byly idealne, a dzisiaj wrzaskun. ale jak poszedl spac o 16, tak spi dalej (z przerwa na jedzenie i przewiniecie).  Za to dzisiaj wyglada, ze sie lepiej najada i na dluzej mu starcza.

bobek moze byc tak, ze cofa sie do przelyku wlasnie- to by tlumaczylo te nocne dzwieki. Ale wlasnie- tylko wieczorem i nad ranem? Taki wybiorczy refluks?
Na brzuchu nie przepada, ale to mam wrazenie, ze bardziej mu przeszkadza, ze jeszcze ciezko mu glowke dzwignac. Troche zawsze polezy, 'podziobie', popodnosi nogi i dopiero sie zirytuje. Takze nie jest zle.
Do porad lekarza w sprawie dziecia tez podchodze z duza rezerwa.
szafirowa, to jest właśnie najgorsze z naleśnikami, że płaczą i człowiek nie wie, o co im chodzi, a lekarze zazwyczaj mówią "kolka", a na myśli mają "tak ma prawo być". Ale sprawdzić wyższego ułożenia nie zaszkodzi.

Muffinka, my mieliśmy usg podczas/tuż po jedzeniu, bo wtedy widać, jak się treść cofa. Zwykłe usg może chyba wykryć jedynie predyspozycje do refluksu w budowie lub jakieś wady zwieracza (przerost etc.?).
Mam nadzieję, że szybko Wam się maluchy uspokoją... Milan właśnie jako maluteńki naleśnik był praktycznie nieobecny. Zaczął płakać gdzieś od 2 miesiąca, a około 5-6 zaczęło się powoli poprawiać. Może w jego przypadku to było właśnie te pierwsze 3 miesiące?


Mamy okołorocznych dzieci - znów mam pytanie. Dziś byliśmy u pediatry (szczepienie) i przy okazji przedyskutowałam Milana dietę. Dowiedziałam się, że za dużo mleka mu daję! Że mleko matki ogólnie jest odwadniające i w kwestii żelaza, czy wapnia to raczej szkodzi, niż pomaga. I że ogólnie to prawda, że należy jak najdłużej karmić piersią, ale w ograniczonej ilości...Że w ciągu dnia można podać np. lekką zupkę do picia (oprócz obiadku) - zamiast picia mleka. Bo Miluś pije rano butlę 250 ml, potem po kaszce jakieś 140 ml, po obiedzie około 100-120 ml i na noc 200 ml. Kazała nie dawać w ogóle mleka do picia w dzień (tylko rano i na noc), bo w dzień przecież je kaszkę na mleku tudzież na podwieczorek coś mlecznego - jogurcik albo jakiś deserek też z kaszką mleczną często. I pytanie - ile Wasze dzieci piją mleka? Na razie dziś zrezygnowałam z popijania obiadu mlekiem na rzecz herbatki - wypił przez cały okres od obiadu tyle, co wypiłby mleka...
Averis   Czarny charakter
10 czerwca 2013 18:53
kenna, ale... jak to? W sensie jak mleko matki może szkodzić dziecku?
kenna, wydaje mi sie to dziwne co powiedziala twoja lekarka bo wlasnie w pokarmie kobiecym sa te formy wapnia co sie dobrze przyswajaja, czego czesto nie mozna powiedziec o produktach krowich, zwlaszcza jak sie je podaje slodzone cukrem... Np samo mleko krowie jest takim sobie zrodlem wapnia, rowniez serki robione przemyslowo za pomoca kwasu, a nie bakterii (na opakowaniu niestety nie pisze jak robia).

Natomiast zelaza rzeczywiscie jest malo w pokarmie kobiecym.
Nie pomoge w kwestii ilosci bo daje jak wola. Oprocz tego ma prawie caly czas dostep do wody/nieslodzonych ziolek i sobie popija.
kenna dziwna teoria Twojej lekarki 🤔

bobek jeszcze nie testowałam chusty bo nie dosżła do mnie. Dam znać jak spróbuje.

szafirowa grunt to mysleć pozytywnie - że za jakieś 10 lat powiedzą nam o co im chodzi 😉
Averis, nie w sensie stricte, że szkodzi, ale inne pokarmy, które dziecko w tym wieku mogło by już spożywać, mogą być dla niego bardziej odżywcze. Ja zawsze byłam/jestem za karmieniem piersią jak najdłużej, dlatego podchodzę do tej teorii jak pies do jeża...
bobek, dokładnie mówiła o żelazie, chyba też o wapniu, i na pewno mówiła, że jest mało nawadniające. I że jeśli dziecko nie nauczy się picia wody/soku/herbatki, bo będzie co chwilę dostawać mleko, to może się odwodnić w duże upały. Że niby mleko nie jest w stanie zapewnić odpowiedniego nawodnienia dużego dziecka w upał (użyła sformułowania odwadniające).
Muffinka, niedługo wracam (mam nadzieję) do siebie i pewnie zasięgnę opinii jeszcze jakiegoś pediatry.

Może inne mamy napiszą, jak mleko piją ich roczniaki?
szafirowa, generalnie jak refluks trzeba leczyć bo nieleczony powoduje spustoszenie, kwaśna treść wraca i w skrócie uszkadza przełyk, zalewa uszy
kenna, ale ma wypas kaszkiet!!!!
akzzi, julie, jak fajnie wasze maluchy się rozwijają 🙂
Mój bobo główkę dźwiga, próbuje siadać z pozycji półleżącej, ale z pleców na brzuch jeszcze się nie przekręca i za nóżki się nie łapie. Na razie przekręca się z pleców na boki tylko 🙂 ale on chyba już z 9 kg waży.. jutro mamy usg bioderek 🙂

A Kuba dzisiaj ze mną fitness przed kompem ćwiczył i jeszcze mnie poganiał 😉

Polecicie jakiś fajny, bezpieczny leżaczek-bujaczek do 18 kg? Bo nasza huśtawka bright stars już idzie w odstawkę, ona do 9 kg..
kenna chyba dobrze mi się wydaje, że nie tak dawno mały miał robione badania krwi? jeśli nie było żadnych niedoborów... nie rezygnowałabym z karmienia piersią  😉
Mój pije mm, bo po krowim dostaje wysypki  🙄
Ale znowu... waży już 13 kg  🤔

Jutro wybieramy się na wizytę kontrolną...
Ilościowo: rano (tzn o 10-11 :hihi🙂 wypija 210 ml mleka, później zjada obiadek (ile chce), popołudniu (koło 17) zjada 220-240 ml kaszki, około 19 zjada coś owocowego, na noc wypija 220 ml mleka + kleik.
Łącznie wychodzi 650-670 ml mleka.
Herbatki codziennie nie pije (nie chce), soków nie daję wcale (sporadycznie).
Mój co prawda starszy trochę, ale jak miał około roku - jadł podobnie.
Ja się niestety muszę wypisać z wątku. Moja ciąża się nie rozwija. Czekam na poronienie, a jak się nie zdarzy, to dostanę skierowanie do szpitala. Moje szczęście w życiu się najwyraźniej skończyło...
Przykro mi strasznie, ale w zasadzie przygotowywałam się na tą wiadomość od tygodnia. Widocznie tak miało być.
Alqualoth   :przytul:  :przytul:
Następnym razem na pewno się uda!!!
Sama dwa razy poroniłam... nie wolno załamywać się  😉
Przyjdzie taki czas, że zobaczysz dwie kreseczki na teście i z kreseczek dwóch pojawi się maleństwo  🙂
Dziękuję, kasiulkaa25. Najgorsze teraz 2 tygodnie czekania. Chciałabym, żeby to się już jak najszybciej skończyło.
Ale będziemy próbować dalej i mam nadzieję, że się uda.
dempsey współczuję "tortowych" przeżyć. Przerąbane z tymi alergiami, pocieszające jest to, że takie maluchy same bardzo szybko się uczą, ze tego czy tamtego im nie wolno. Moja Rózia jest uczulona na czekoladę (niby od czasu do czasu może kostkę zjeść albo jakiegoś cukierka i się nic nie dzieje, ale już jakby zjadła przez 3 dni po kostce na 4 dzień ją wysypie) i sama się zdziwiłam, jak któregoś dnia w przedszkolu były na śniadanie kanapki z Nutellą (mamy rytuał, ze zaraz po przyjściu czytam jej jadłospis na ten dzień) a ona mówi "o, to ja zjem z masełkiem, bo nie mogę czekolady! I wiesz mamusiu Jasiek (najlepszy kumpel, mąż w zasadzie  :hihi🙂, nie może pić mleczka, bo jest uczulony tak jak ja na czekoladę!". Nie było jej przykro, nie czułą się gorzej, po prostu uznała, że tak już jest i tyle. No ale w starciu z wielkim czekoladowym tortem kontra sezamek (które zresztą uwielbia) też by pewnie wymiękła... Trzymam kciuki, aby wreszcie komuś udało się Wam pomóc :kwiatek:.

Róża wprawdzie nie roczniak, ale mleko uwielbia i jeśli nie ma w domu mleczka to jest tragedia- mleko po  prostu MUSI BYĆ! Wszystko jedno jakie, byle było, z kartonu a ostatnio prosto od krowu sąsiada- w ciągu dnia wypija ponad pół litra, sama sobie bierze z lodówki, nalewa i pije. I co dziwne- żyje, choć mleko podobno takie niezdrowe... 😉

Alqualoth  :przytul: Wiem jak się czujesz, przechodziłam to także... Przeżyłam, przepłakałam a za jakiś czas... pojawiła się Różia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się