Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

Ok dzięki 🙂 No to jest opcja, nie wiedziałam o tym, z tym, że wtedy kiedy się przenosi na nabywcę to chyba zniżki nie lecą. Zadzwonię i się dopytam jak tylko zdam to prawko- oby za pierwszym razem, bo ceny tu są z kosmosu, chociaż i tak jest tańsze niż na auto..
Chodzi mi o westminster tea,  south african dreams, rooibostee. Zaraz cyknę foteczkę resztki moich zapasów =(




Ja moge we wtorek rzucic okiem w Aldi Nord
A.   master of sarcasm :]
22 maja 2013 09:38
Czy ktoś używał promu DFDS przewożąc konie? Dover - Dunkierka konkretnie.  :kwiatek:
A. - nie, ale DFDS każe Ci siedzieć na promie zupełnie gdzie indziej niż auto, bez możliwości zejścia do niego ze względów bezpieczeństwa - nie wiem, czy jak konie wieziesz też tak jest, więc zadzwoń może do nich i zapytaj się. PS. Nie lepiej tunel? Chociaż teraz pogoda ładna...
A.   master of sarcasm :]
22 maja 2013 10:21
Tunelem nie wolno koni wozić przecież 😉 A z siedzeniem gdzie indziej i niemożnością zejścia to nie tylko DFDS tak ma, wszystkie linie.

edit przetestowali i przepisy się zmieniły, wolno. Ale za to nie wolno samochodem na lpg tak czy inaczej 😉
wyjeżdżam do Szkocji i potrzebuję na miejscu kupić kartę do telefonu,żeby móc tanio pisać i dzwonić do Polski (smsy ważniejsze), co możecie mi polecić? jaką sieć?  😉
Lebara albo Lyca - nie wiem, jakie maja teraz taryfy, ale ja kiedys w Lebarze placilam 1 pensa za minute do Polski 😉
Dziękuję bardzo!  :kwiatek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
23 maja 2013 10:51
A., jak kiedyś płynęłam z końmi na tej trasie, ale nie pamiętam, jakie to były linie. Faktycznie, nie mogliśmy zostać w ciężarówce, ale pozwolono nam wjechać na prom na końcu, więc byliśmy na zewnątrz, mogliśmy otworzyć rampę, konie grzecznie sobie stały i chrupały siano.
Może przepisy się zmieniły, to było już jakieś 8 lat temu.

Edit: O, tu o tym pisałam: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1357.msg142335.html#msg142335
Lotnaa, my z naszymi płynęliśmy półtora roku temu i było tak samo jak u Ciebie.
Na przewóz koni tunelem licencję ma zdaje się tylko jeden przewoźnik ( tzn sieć jakiejś firmy transportującej konie).
A.   master of sarcasm :]
23 maja 2013 12:44
Lotnaa o właśnie to mi było potrzebne, ale wyszukiwarka nie umiała wypluć  😵 Dzięki  :kwiatek:

Chodzi mi dokładnie o to, czy ktoś jechał w ciągu ostatnego roku z UK do PL, czy coś sie pozmieniało.
A.   master of sarcasm :]
11 czerwca 2013 06:56
Podbijam, bo w przyszlym tygodniu wracam, juz sama i potrzebuje kogos zeby mi gadal cobym nie zasnela  😁 I patrzal w lusterko z lewej strony! Wybiera sie ktos w tamtym kierunku? (Cambridge i wszystko "po trasie"😉 Moge zabrac do czterech osob, duzo bagazu, psa, kota a nawet do dwoch koni, bo na pusto wracam
Moon   #kulistyzajebisty
21 czerwca 2013 09:37
Tak mnie tknęło przez solusiek,  🤣 zachciało mi się znów pojechać do ciotki do Niemiec do Stuttgartu - jakieś namiary na stajnie/stajenki/ośrodki/stadniny/cokolwiek końskie w okolicy?  😉 Ciotka mieszka w Bad Cannstatt, które generalnie nie jest za piękne ani rozrywkowe, więc szukałabym jakiś 'atrakcji' dla siebie  🤣
Kilka lat temu byłam w stadninie w Marbach, chętnie bym się tam wybrała na jesienne pokazy, które robią co roku, albo na zimowe zawody German Master w Stuttgarcie ale szukam też jakiejś stajni, którą dałoby się po prostu odwiedzić.
Ja tutaj niedawno pisałam, ze wróciłam do Polski i już nigdy nie wyjadę za granice, a właśnie jestem 2 tydz w UK, miałam wracać w minioną niedziele, ale postanowiłam zostać 1-2 miesiące i zarobić na swoje konie. Niestety nie da się inaczej. Konie to obowiązek i nie można siedzieć bezczynnie i czekać aż skończą się pieniądze  😵
cześć dziewczyny :kwiatek:

mój dobry znajomy szuka mieszkania/pokoju do wynajęcia w Londynie w miarę przyzwoitej cenie (ok 150funtów/tydzień) jak najbliżej centrum (o ile jest to w ogóle możliwe)
Może ktoś polecić jakieś miejsce/strone internetową?

dziekuje w jego imieniu :kwiatek:
A., poczekaj do września to się zabiorę heheh 😉
Moon nie mam pojęcia gdzie w okolicach Stuttgartu sa jakies stajnie, ale jak kiedyś przyjedziesz to daj znać, chętnie się spotkam i również odwiedzę jaką stajnię. Od najbliższego poniedziałku mieszkam w Stuttgarcie 🙂 Zapraszam
A.   master of sarcasm :]
27 czerwca 2013 07:54
A., poczekaj do września to się zabiorę heheh 😉


We wrześniu znowu będę wracać :P
witam
Czy znajdę jakiegoś Re-voltowicza przebywającego w Kopenhadze ❓

Nie wiem czy to dobry wątek, ale zapytam.
Czy przeprowadzając się do Anglii w połowie liceum miałabym możliwość dokończenia szkoły i napisania matury? 
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
21 lipca 2013 20:12
Chyba tylko w dużych miastach, gdzie istnieją polskie szkoły. (a i tak nie jestem pewna, czy da się w nich pisać zupełnie polską maturę?)
Angielskie i polskie licea są zbyt różne.
A nawet gdybyś chciała zacząć angielskie liceum od początku, to i tak mają tutaj straszny problem z tym, jak "przekonwertować" polskie testy gimnazjalne na angielskie GCSE.
IMO lepiej już skończyć to liceum w Polsce 😉
A.   master of sarcasm :]
21 lipca 2013 20:51
Z tego co wiem, to szkół stricte polskich w Anglii nie ma, są sobotnio-niedzielne szkoły uczące polskiego i historii.

Pialotta szkołę dokończyć zawsze możesz, nie byłoby z tym problemu ale musiałabyś podłapać tutejszy system, do GSCEs szkoła przygotowuje w ostatnim roku. Moja córka będzie miała podobny problem, tylko że w drugą stronę (wracamy do Polski po 8 latach).
Czyli język muszę znać obowiązkowo?
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
21 lipca 2013 22:53
😵
To chyba oczywiste, że jak zamierzasz mieszkać w innym kraju, to wypadałoby znać język tego kraju?
(Przepraszam, ale naprawdę mnie denerwują Polacy robiący za granicą kompletną wiochę, bo nawet nie znają języka w stopniu podstawowym 🙁).
A.   master of sarcasm :]
21 lipca 2013 22:55
Oczywiście że tak, przecież w szkołach w UK wykłada się wyłącznie po angielsku... Oprócz uczniów (jeśli są Polacy) nikt nie zna polskiego.


edit  Becia  👍
😵
To chyba oczywiste, że jak zamierzasz mieszkać w innym kraju, to wypadałoby znać język tego kraju?
(Przepraszam, ale naprawdę mnie denerwują Polacy robiący za granicą kompletną wiochę, bo nawet nie znają języka w stopniu podstawowym 🙁).


A co w tym takiego oczywistego? Istnieją przypadki wyjazdu za granicę właśnie w celu nauki języka.
Mam możliwość to wyjeżdżam. Nie zrezygnuję, bo 'nie znam języka i będę robić wiochę'. Tego da się nauczyć.
Pialotta- w UK obowiązek szkolny jest do 16 roku życia, jeśli masz więcej niż 16, to z tego, co wiem, szkoła nie musi Cię wcale przyjąć bez języka, więc lepiej się szybko poducz...
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
22 lipca 2013 00:15
[quote author=Becia23 link=topic=1321.msg1832247#msg1832247 date=1374443632]
😵
To chyba oczywiste, że jak zamierzasz mieszkać w innym kraju, to wypadałoby znać język tego kraju?
(Przepraszam, ale naprawdę mnie denerwują Polacy robiący za granicą kompletną wiochę, bo nawet nie znają języka w stopniu podstawowym 🙁).


A co w tym takiego oczywistego? Istnieją przypadki wyjazdu za granicę właśnie w celu nauki języka.
Mam możliwość to wyjeżdżam. Nie zrezygnuję, bo 'nie znam języka i będę robić wiochę'. Tego da się nauczyć.
[/quote]
Szlifowania języka. I ten argument nie zwalnia Cię z obowiązku (tak, IMO obowiązku!) znania języka w stopniu podstawowym, tak żebyś mogła być integralną częścią angielskiego społeczeństwa (uczęszczanie do angielskiej szkoły się w to jak najbardziej wlicza), nikomu nie utrudniać życia i nie być zagrożeniem.

Moim zdaniem wyjeżdżanie "w celu nauki języka" kiedy jest się na poziomie "Kali iść, Kali jeść" to głupota. Nauka języka to "learning curve", im więcej umiesz tym szybciej się uczysz. Podniesienie tego do porządnych podstaw zajmie Ci kilka razy dłużej niż gdybyś zapisała się na przyzwoity kurs w Polsce (a potem wyjechałabyś z solidnymi podstawami - i wtedy faktycznie to miałoby sens).
Sama przyjechałam do UK ledwie co mówiąc po angielsku (niestety nie miałam na to wpływu - miałam tylko 13 lat, ale po dziś dzień żałuję, że mnie mama nie zapisała na jakiś kurs przed wyjazdem) i przez pierwszy rok czułam się, jakby między mną a resztą ludzi był wielki mur blokujący komunikację. Wtedy nauka języka szła m-o-z-o-l-n-i-e. Dopiero potem jakoś powoli nabrało to tempa i teraz widzę, że im więcej umiałam, tym szybciej się uczyłam. Ale to była kupa "zmarnowanego" czasu.
Przemyśl to sobie.

I licz się z tym, że prawdopodobnie będziesz miała kilka lat nauki w plecy (być może będą Ci kazali zrobić GCSE - odpowiednik polskich testów gimnazjalnych) zanim będą Cię chcieli przyjąć do angielskiego liceum (collegu) w celu robienia matury (A-levels). Weź również pod uwagę, że w UK maturę zdaje się tylko z 3-4 przedmiotów (dla polskiego pracodawcy to pewnie będzie dziwnie wyglądać na CV)

karolina_, od września 2013 albo 2014 (sic, nie pamiętam!) będzie już obowiązek nauki do 18-stki.
A.   master of sarcasm :]
22 lipca 2013 08:46
[quote author=karolina_ link=topic=1321.msg1832260#msg1832260 date=1374446643]
Pialotta- w UK obowiązek szkolny jest do 16 roku życia, jeśli masz więcej niż 16, to z tego, co wiem, szkoła nie musi Cię wcale przyjąć bez języka, więc lepiej się szybko poducz...
[/quote]

Zależy ile Pialotta ma lat, bo moją córkę będzie obowiązywał obowiązek szkolny do 18 roku życia, przepisy się zmieniły.

Pialotta, nie znasz języka i wyjeżdżasz???!!!! 🤔 😲 😵 A jak chcesz zrozumieć nauczycieli??!! 👀
w celach edukacyjnych to na staż, praktykę, wymiane... znając podstawy. naprawdę powinnaś się zastanowić, bo trzeba zapisac się do szkoły (w j. angielskim), załatwić akademik, czy mieszkanie również w tym języku, no i oczywiście trzeba się mieć za co utrzymać (czyli albo jesteś kasiasta albo idziesz do pracy). może lepiej jednak skończ lo i matury w polsce, a do końca matur szlifuj angielski (idz do nauczycielki po materiały) i zapisz się na kurs językowy. One są naprawdę dobre, jeśli się przyłożysz oczywiście. Ja po 3 miesiącach na kursie angielskiego nauczyłam się więcej niż przez dwa lata LO.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się