[quote author=Huginn]
a po co nam to życie wieczne? jakie mamy podstawy twierdzić, że to niebo w ogóle istnienie? na jakiej podstawie wiesz, że kocha ludzi i pragnie szczęścia?
[/quote]
1) Człowiek ma to do siebie, że dąży do szczęścia (czekam na sprzeciw ;P). Życie Wieczne pozwala doświadczać pełni szczęścia u boku Boga, i poznać Prawdę - to, czego teraz nie jesteśmy w stanie pojąć, stanie się zrozumiałe.
2 i reszta) Wiem to z Pisma Świętego, które jest podstawą mojej wiary ( a więc
wierzę, że to, co w nim zostało napisane jest Prawdą) i z nauki Kościoła, która opiera się na Piśmie.
[quote author=Huginn]
rzeczywiście - zbyt skrótowo i mogło być niejasne
otóż: co dzieje się w sytuacji, gdy negujemy fakt głoszenia "dobrej nowiny" (bez wnikania w szczegóły, co to sformułowanie określa)?
[/quote]
z kim/ czym się dzieje?
Człowiek negujący fakt głoszenia Dobrej Nowiny potwierdza w ten sposób, że nie jest chrześcijaninem.
Jakie znaczenie ma wtedy to, czy uznaje śmierć Chrystusa na krzyżu, jeśli Chrystus według niego nie jest Zbawcą? 🤔
[quote author=Huginn]
[quote author=kuki]
Albo mi się wydaje, albo się zgadzamy. 'Prawdy', czyli swojej nauki, bo ona jest prawdziwa i w wielu kwestiach sprzeczna z nauką uczonych w Piśmie. Dla nich konkurencyjna.
[/quote]
nie, Moja Droga, nie zgadzamy się 😉 na podstawie jakich przesłanek twierdzisz, że to Jezus głosił prawdę, a faryzeusze - nie? wydaje mi się, że to kolejny punkt o charakterze aksjomatycznym, czyli uznaniowym - chrześcijaństwo uznało tak, a mogłaby powstać religia, dla której prawdziwa byłaby nauka faryzeuszy (która to religia na przykład głosiła-by, iż o "świętości" faryzeuszy świadczy fakt, iż zgładzili Jezusa, gdyż był on ucieleśnieniem zła... tylko nie odczytujcie tego, jako atak na religię chrześcijańską - jesteśmy na etapie rozważań czysto akademickich 😉 )
jeśli pozwolisz, pewne inne odniesienie historyczne:
Romuald Traugutt, główny przywódca powstania styczniowego, też głosił "prawdę", też był zewsząd otoczony ludźmi "nieprzychylnymi", też został stracony w pokazowym procesie i też poniósł męczeńską śmierć
pytanie: dlaczego nie został uznany za Mesjasza?
[/quote]
Ok, 'historycznie' się zgadzamy, a nie zgadzamy się co do nauki Jezusa.
Ani Traugutt, ani żaden z faryzeuszy nie zmartwychwstał jako pierwszy z ludzi. Zmartwychwstanie Jezusa jest potwierdzeniem przez Boga tego, że głosił On Prawdę.
[quote author=Huginn]
[quote author=kuki]
Pudło. Jeśli w Niego nie chcesz uwierzyć i nie uwierzysz, to Jego Miłosierdzie na nic się nie zda. Obdarzył Cię wolną wolą, żebyś miał wybór - On się nie narzuca, nie przyjmie Cię 'na siłę'. Wystąpiłby wtedy nie przeciw grzechowi, ale przeciw twojej woli. Twoja wiara/ brak wiary robią Mu ogromną różnicę, bo nie jesteś dla niego 'kolejnym zbawionym pionkiem', ale synem. Utrata, a posiadanie ukochanego syna to jest różnica.
[/quote]
no właśnie nie 😉 nawet jeśli nie wierzę, to i tak (przy założeniu, że istnieje) jego miłosierdzie spłynie na mnie 😉
skąd ta pewność? ano z tego, że religia chrześcijańska zakłada, że Absolut jest bezgranicznym dobrem, miłością, miłosierdziem, itp. itd.
zatem, logicznie rzecz ujmując - skoro jest on ucieleśnieniem absolutnego miłosierdzia, to czemu miałby moją skromną osobę nie lubić, a po śmierci - skazywać mnie na męki piekielne?
tylko dlatego, że nie chodziłem co niedzielę do kościoła?
[/quote]
Mogłabym ponownie zacytować swoją wypowiedź, bo w niej są odpowiedzi na twoje pytania, ale postaram się ubrać to w inne słowa i napisać jeszcze jaśniej.
1) Miłosierdzie Boga jest 'na wyciągnięcie ręki', ale żeby go dostąpić trzeba tę rękę wyciągnąć = trzeba pragnąć Miłosierdzia.
2) Bóg nie 'nie lubi', ale kocha i chce, żeby Jego Miłość była wolna od przymusu, dlatego pozwala ci zdecydować, czy jej chcesz, czy nie (wolna wola).
3) Bóg na nic cię nie skazuje - piekło to twój wybór. Kocha cię, więc taki wybór Go boli, ale go akceptuje - pozwolił ci decydować.
[quote author=busch]
I sam do siebie się modli i sam siebie prosi o moc... Na ludzki sposób: bez sensu. Nie bez powodu mówimy więc o tajemnicy Trójcy Świętej.
http://www.teologia.pl/m_k/zag02d.htm -> trochę na temat, tajemnicy nie odkrywa.
Czyli w skrócie: nie masz pojęcia, jak uzgodnić tę sprzeczność, dlatego też ufasz całkowicie zdaniu kościoła?
[/quote]
Nie wiem jak uzgodnić tę sprzeczność i ufam nauce Kościoła, ale jedno nie wynika bezpośrednio z drugiego, jeśli nie uwzględniasz działania Ducha Świętego w Kościele. Ufam, bo wierzę, że ta nauka nie jest 'wymysłem człowieka', ale znakiem działania Ducha przez ludzi.
[quote author=Huginn]
[quote author=kuki]
Mały Jasio pewnie jest młody i jeszcze się dowie jak to jest z tym tlenem (;
[/quote]
najpierw dostanie jedynkę, potem - polecenie przyjścia z Rodzicami na następną lekcję, na koniec - Rodzice dadzą mu "szlaban" na miesiąc, żeby podszkolił się w teorii wiązań chęmicznych
dzięki czemu będzie mógł startować w konkursie na męczennika za wiarę
[/quote]
To już zależy od postawy nauczycielki i rodziców. Odpowiedź Jasia jednak nie usprawiedliwia jego niewiedzy (bo w końcu nie wiedział, tak?), bo chodzi on do szkoły, a w szkole, na lekcji chemii, wymaga się od niego, żeby wiedział jakie odkrycia poczyniła ludzkość w dziedzinie chemii, czyli co w dziedzinie chemii wiedzą już ludzie o świecie stworzonym przez Boga (; On, jako uczeń, ma spełniać te wymagania.
[quote author=Huginn]
[quote author=kuki]
To, że Bóg stworzył świat nie znaczy, że nie możemy świata badać i dowiadywać się jaki on jest. Nie odrzucam istnienia - na przykład- tak często wspominanych tu hormonów, związanych z nimi nastrojów i t a k d a l e j. Wierzę, że to Bóg je stworzył.
[/quote]
wiara a nauka nie idą w parze
[/quote]
Więc nie mówimy o tej samej wierze.
[quote author=Huginn]
[quote author=kuki]
Odpowiedź Jasia jest prawdziwa: Bóg tak chciał.
[/quote]
wniosek: Pauling był heretykiem
[/quote]
Niestety nie mogę podać kontrargumentu, bo ty nie zaargumentowałeś swojego wniosku, a według mnie nie wynika on z mojej odpowiedzi (;
OT: Gdyby komuś się chciało, to proszę o zerkanie od czasu do czasu na moją interpunkcję i wytykanie mi błędów na pw :kwiatek: