KOTY

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
21 stycznia 2012 19:30
nine, Powiem ci, ze to zalezy od żwirku i karmienia.
Jeśli karmisz tymi najtańszymi, gównianymi karmami to spodziewaj się soczystych bąków i smrodku z kuwety - nawet przy czystym żwirku. Niestety duża zawartość pustych węglowodanów i zbóż w tych karmach powodują w licznych przypadkach wzdęcia i problemy z trawieniem. Im mniej zboża tym lepiej dla kociego przewodu pokarmowego.
Co do żwirku to ja polecam silikon. Niby chemia, ale coś za coś. Wymieniam raz na 1,5 tyg, może 2 tyg. Nic a nic nie śmierdzi. Drogawy to fakt, troszkę pyli ale smrodu nie czuć w ogóle. Może dopiero pod koniec. Naturalne u nas odpadają, bo jak kot zasika to się robi breja (jeśli od razu tego nie sprzątniesz) nie do zdrapania szpachelką. Nie polecam wtedy sprzątania po takim czymś.
Wcale nie drapią 2 razy więcej. Jeśli mają siebie to mają co robić i zajmują się sobą i zabawą. Dodatkowo na wstępie zainwestowałabym w drapak, bo to pozwoli uniknąć ewentualnego molestowania pazurami mebli. A tak dacie kotu (lub kotom) doskonały punkt obserwacyjny w domu i możliwość ewentualnej ucieczki przed gośćmi, psem, dzieciakami, etc.
Bischa   TAFC Polska :)
21 stycznia 2012 19:32
nine, po części mogło to być lenistwo, ale też rodzaj żwirku, który nie wchłania zapachów. Ja do nie dawna miałam żwirek, który sam w sobie śmierdział, pylił, śmierdziało po dwóch sikach (a wiadomo, że nie raz pare godzin w domu mnie nie ma i trudno, żeby było wtedy sprzątnięcte), kupe się czuło, bo nie były zakopane. Ten żwirek to Coshida z Lidla, nie daj się naciąć na super cenę, pt 10 zł za 10 kg.

Edit: pisałam razem z Notarialną 😉
Co do naturalnych- zależy jaki, ja mam Ct's Besta drewnianego, naturalnego, nic się nie rozmazuje, nie robi się breja, żwirek mam dwa tygodnie i jeszcze nie wymieniałam całości, nic nie czuć nawet jak mnie dłużej w domu nie ma. Oczywiście wywalam na bieżąco siki i kupe.
trzynastka   In love with the ordinary
21 stycznia 2012 19:33
Czy każdy kot gdzieś i na coś sika?
[ostatnio podczytywałam wasz wątek i lekko mnie to przeraziło]
nine nie, sikają kocury znacząc teren lub koty chore.
Bischa   TAFC Polska :)
21 stycznia 2012 19:39
Nie każdy. U mnie nigdy nie było problemów z żadnym kotem (Salomon przed wycięciem jajek walił tylko kupę gdzie popadnie, a że to maine coon, to kupska wali wielkie, teraz nie ma problemu, nawet na nowo zaczał kupę do kuwety robić, mieszka u rodziców). Różne są przyczyny sikania w rózne miejsca, w tym również zdrowotne.
Nine, mój ukochany po przeczytaniu powyższych postów właśnie powiedział, że zmiana z obsługi psa na kota to żadna filozofia, po prostu będziecie więcej przeklinać 😉
To był oczywiście żart 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
21 stycznia 2012 19:44
nine, Nie. Kocury mogą posikiwać (ale nie muszą, zależy od egzemplarza), bo dojrzewają. Dlatego gdy podpisujesz umowę jest w niej zapis, że kocur musi być wykastrowany przez właściciela albo przez hodowcę. Takie zabezpieczenie przed ewentualnym wdrożeniem do pseudohodowli. Kastracja pomaga w większości przypadków. Jeśli nie to znaczy, ze albo ma problemy behawioralne albo coś z pęcherzem lub nerkami albo po prostu znaczy bo za późno go wycięto.
trzynastka   In love with the ordinary
21 stycznia 2012 19:45
A są rasy łatwiejsze i trudniejsze w obsłudze ?

Czy faktycznie można wyjechać na weekend zostawiając kota/-y same, jedynie z dozorem czy mają żarcie ? [sąsiad zajrzy czy coś takiego?]
Często wyjeżdżamy na weekendy w góry, kot to nie pies, dla niego takie wyjazdy pewnie były by stresujące bardzo więc musiałby zostawać.
Ciężko kotu wytłumaczyć by gdzieś nie łaził ? Np. po stole w kuchni czy by nie wieszał się na firankach? 😉

Oj nie wiem co jeszcze zapytać.
Napiszcie mi wszystko co wam do głowy przyjdzie.  :kwiatek:
Może siakiś dzień z kotem?


Dziękuje za odpowiadanie dzielnie na moje pytania  :kwiatek:
Notarialna dla mnie stosowanie silikonowego piachu przy powszechnej dostepnosci innych jest niesamowicie nieekologiczne i wrecz przykre wobec srodowiska. Posiadanie zwierzaka nie moze az tak obciazac miejsca, w ktorym zyjemy.
Jeszcze zrozumiem jedzenie z puszek, opakowan, itd. Ale piasek??
Jesli jest młody kot to bardzo łatwo nauczyć, by nie wchodził gdzie sobie nie życzycie, przy każdej złej czynnosci wystarczy na początku zwykłe "psiik" i przegonienie go.
Z krótkimi wyjazdami nie ma problemu i wtedy tez przydaje się towarzysz dla kociaka. I życzliwy sąsiad co zajrzy czy kot ma wodę i jedzonko.
Jesli o trudnosć obsługi chodzi to chyba jedynie niektóre rasy potrzebują czesania itp
trzynastka   In love with the ordinary
21 stycznia 2012 19:54
Jesteście w stanie podliczyć mi miesięczny koszt utrzymania kota ? 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
21 stycznia 2012 19:55
nine, Szczerze? Jak na wystawie czy pokazie trafi cię w serducho dana rasa to będziesz o niej myślała cały czas. Tu nie ma reguły. 😉

Moja ruda jest nauczona, że nie można wchodzić na blat, stół w jadalni czy stolik w pokoju. Owszem wchodzi jak nas nie ma, ale jak my jesteśmy to co innego. Wie, że nie może i już. W tym momencie powinna działać konsekwencja i cierpliwość. Nic nie zdadzą się krzyki, upominanie, bo kot będzie robił swoje. Zdejmujesz, mówisz 'psik' (lub jeszcze dodatkowo psikasz spryskiwaczem z wodą) i tak cały czas do momentu kiedy wchodzenie będzie sporadyczne.

Kota przede wszystkim nie kąpiesz jak psa. Kot sam się wyczyści, umyje. Jest to jeden z najczystszych zwierzaków domowych 🙂 . Jedynie przed wystawą kota się 'pierze', ale nie zawsze bo to zależy od tego czy kotu się przetłuszcza sierść i ogon. Jeśli nie - nie ma takiej potrzeby.

Kota bez problemu zostawiałam na 5 dni samego. Trochę się martwiłam tym, ze sama siedzi, ale innego wyjścia nie było. Wystarczy, ze ktoś umówiony przyjdzie x2 dziennie do niego i przy okazji pobawi się z kociastym by nie czuł się całkowicie opuszczony 🙂
Akurat ostatnio zamawiałam żarcie w porcjach hurtowych i wyszło mi :
na dwa koty
jedzenie mokre + suche
żwirek na dwie zmiany (czyli akurat tyle ile robię w miesiącu przy dwóch futrzakach )
w sumie - 190 zł  :kwiatek:
cieciorka   kocioł bałkański
21 stycznia 2012 19:57
Ale dwa? Szczerze to nie tego się spodziewałam na początek.
Bo dwa koty to też dwa razy więcej zamieszania, dwa razy więcej wychowywania, dwa razy więcej drapania... dwa razy więcej wszystkiego - na początek dla osoby nieobytej z kotami to aby nie za dużo?

Bywałam w kocich domach i moje jedyne spostrzeżenie, że koci dom potrafi śmierdzieć kuwetą. To tak zawsze czy właściciele byli leniwi w wymienianiu żwirku?


Mnie dwa koty nasikały poza kuwetą dwa razy- jeden ze strachu, zaraz po przywiezieniu i obydwa podczas wybudzania z narkozy. No i kocur znaczył przed wycięciem.
Ja nie byłam w domu, w którym śmierdzi kuwetą. Byłam w domach, w których są koty i w których śmierdzi.
Mnie zawsze dziwili ludzie, którzy po wizycie u mnie mówili z uznaniem, że u mnie w domu nie czuć kota  😲. Dla mnie to norma.

Tak, dwa- właśnie dlatego, że robią mniej zniszczeń, bo zajmują się sobą, mają mniej problemów z głową, bo zawsze mają towarzystwo i zabawę. drapią się na wzajem, a nie np firanki, zamieszania zatem tyle samo, wydatków niewiele więcej, wychowania tak na prawdę też nie wiele więcej- kota nie szkoli się jak psa. fakt, może być tak, że jeden akurat wejdzie na stół, a drugi na blat kuchenny i nie ma jak dwóch na raz zgonić, ale jak trafi się szajbus- to nawet jeden potrafi być w dwóch miejscach na raz 🙂.
może się nawet zdarzyć tak, że koty będą kotami bardziej kocimi, niż ludzkimi. jeden kot wymaga 4 razy więcej czasu i uwagi, ale często też więź z nim jest silniejsza. ale to reguła nie jest, w sensie, że nie można być blisko z kotem, który ma drugiego 🙂.

hm... a myślałaś o domu tymczasowym? albo o wzięciu znajomego kota na czas wyjazdu właściciela? fajnie jest przygarnąć znajdę- a w zasadzie samemu stać się znajdą, bo mówi się, że to kot wybiera sobie człowieka 🙂 ale jeżeli szukasz kota lenia, kanapowca i kluska, lub przeciwnie, kota ludzkiego, zagadującego, zaznaczającego swoją obecność i komunikującego się, lub też kota który chodzi po ścianach, nie usiedzi na kolanach, skacze na nogi, ręce, wchodzi na szafkę i skacze na głowe jak przechodzisz, to znaczy, że szukasz kontretnego typu. zatem, jesli nie bierzesz dorosłego, sprawdzonego kota, to największe prawdopodobieństwo trafienia to kot rasowy. apropos, nie zgadzam się z notarialną odnośnie psich kotów. wszystko zależy, co pod tym pojeciem rozumiemy, bo wg mnie jest w ogóle nie trafione. ale jasne, kot, to kot 🙂.

Zdarzało nam się zostawić kota na weekend, ale nigdy tak, że pełno jedzenia i niech czekają- zawsze przychodził sąsiad dwa razy dziennie. Na dłużej bym nie zostawiła, nie z obawy o mieszkanie, ale o stan emocjonalny kota.
Mój kot walczy o życie. A ja drugą dobę latam do niego i sprawdzam, czy żyje. Straszny to dla mnie stres  😕
Naboo trzymaj się  :przytul:
nine,
1. Budzę się rano i kiedy zasygnalizuję, że to już budzenie ostateczne kot przychodzi się witać - tuli się, mruczy, namawia do zabawy przynosząc zabawki.
2. Karmienie, ogarnięcie kuwety jeśli jest taka potrzeba (zazwyczaj nie ma i wystarczy wieczorem)
3. Wspólne szykowanie mojego śniadania. Wtedy kot siedzi na oparciu kanapy oparty jak na barze o pół ściany odzielające aneks od pokoju. Z drugiej strony jest blat, więc widok ma przedni 😉
4. Zabawa. Mój kot aportuje z uporem maniaka. Obecnie również.
5. Zazwyczaj wychodzę i kot zostaje na pół lub cały dzień sam. Ma do dyspozycji wodę, suche żarcie, kuwetę i swoje zabawki. Zazwyczaj śpi.
6. Po powrocie wymizianie sierściucha, aportowanie, karmienie itp.
7. Mój obiad/kolacja - znowu wspólne gotowanie - prób wchodzenia na blat nie odnotowano, bo zawsze była upominana za takie numery.
8. Wspólna kąpiel, kiedy kot siedzi na brzegu wanny miziając wodę łapką.
9. Zabawa przed snem, ogarnianie kuwety itp.
10. Wspólny sen. Razem ma się rozumieć 😉

Poza tym:
Dyskusje - nasz kot nie ma tu kociego towarzystwa, więc jest bardziej "do ludzi". Jest ciekawska, więc leci na wołanie. Uwielbia oglądać świat przez okno. Uwielbia oglądać Emila. Uwielbia planować dania rybne z emilowego towarzystwa. Nie poluje na emilowe towarzystwo, ale jak za malo się ruszają, to puka w szybę. Pije zimną herbatę miętową i słodką kawę z mlekiem. Z mojego kubka. Podróżuje z nami do Grudziądza, gdzie ma towarzystwo kotów i psów. Z jednymi toleruje się bardziej, z innymi mniej, ale jest coraz lepiej.
Owszem - czasem zdarza jej się nalać na nasze łóżko. Kiedy za dużo nowego zapachu wprowadzę (nowego - głównie po powrocie z Gru) i nie zakryję łóżka kocem. Zaścielonego nie rusza.
U nas raczej nie śmierdzi kotem. Zdarzało się, kiedy używaliśmy żwirku bentoitowego, obecnie mam eko Cat's coś tam - ten co Bisha.

Mówilam Ci już, że koty są zajebiste?
Wpadnij do Torunia wreszcie :P

O, goście idą - na dźwięk domofonu kot poleciał do drzwi, zawsze to robi.

Naboo, trzymaj się dzielnie  :przytul: Coś się stało czy to po prostu jego czas?
Jesteście w stanie podliczyć mi miesięczny koszt utrzymania kota ? 🙂



Nine, ciężko w sumie.
Zależy od kota (rasy), od jakości jedzenia i jakości żwirku.

Ja chyba nie będę liczyć  😜 ile mnie wychodzą te Gałgany okropne, bo umrę na zawał.
Ale wiecie, mokra karma z duużą zawartością mięsa (ok. 2,50-3,00zł za 100g), żwirek w którym jestem zakochana (13,90zł za 4l) no i sucha karma, tu nie szalejemy, to tylko sanabelle w cenie ok. 150zł za wór 10kg (kupiłam 4go grudnia i mamy jeszcze przynajmniej 3kg  :hihi🙂
Aha, u nas to idzie na 4 koty (na razie  :hihi🙂

Mam frajdę z każdej rzeczy kupionej kotom  😜


Co do dwu kotów, nine - "diecezja" należy do Ciebie.
Na pierwszego w życiu kota polecam Ci podrostka, albo kota młodego (ok. 2-3 letniego) - będzie wychowany, a osoba u której jest w domu tymczasowym opowie Ci wszystko o jego charakterze i będziesz mogła przebierać, czy Ci taki kot podchodzi, czy szukasz spokojniejszego, czy rozrabiającego.

Na 1sze zakocenie dobra jest adopcja własnie z jakiegoś domu tymczasowego, bo wtedy koty są: zdrowe. zaszczepione. odrobaczone. wykastrowane. wychowane. korzystające z kuwety.

No i ile dobrego - kot znajduje dom  💃
trzynastka   In love with the ordinary
21 stycznia 2012 20:17
Ale się wątek obudził, nie mogę wysłać wiadomości ! 🙂   😜 Dziękuję za pomoc !  :kwiatek:

idaczerwcowa - czyli tyle ile mi wychodzi za 2 duże psy 😉

hm... a myślałaś o ...

Na razie to ja nic innego poza myśleniem nie robię 😉
Do mieszkania wprowadzić się chcemy dopiero za miesiąc, dwa, trzy. Jeszcze się trzeba zadomowić,a potem myśleć o zwierzaku, bo jednak wychowana byłam w domu typowo zwierzęcym i nie wyobrażam sobie ich nie mieć.  Może dom tymczasowy to faktycznie rozwiązanie, ale znając mnie nawet jak się trafi brzydal, rozrabiaka i kotdemolka w jednym to już go nie oddam, bo taka jestem.
Mam psa z chorobą sierocą, który od zmierzchu do świtu nie może być sam w domu bo się okalecza, więc od 12 lat wracamy z matką na zmianę do domu tak, by ktoś zawsze z nim był. Uciążliwe - bardzo, wkurzające- niesamowicie. Ale to NASZ pies...
Dlatego też od razu wolałabym wybrać kota, który będzie sprawiał mniejsze problemy niż większe.

Dworcika - oddaj kota, takiego bym chciała 😉

wistra -
Właśnie jesteś kolejną osobą która mówi o starszym kocie, w sensie nie kociaku. Kurcze, pewnie się domyślacie, że taką puchatą kulkę to bym najbardziej chciała, ale raczej sobie rady nie dam. A z hodowli kociaki ile mają? Potrafią już podstawowe rzeczy [sikanie do kuwety] ?

Naboo-
trzymaj się, bardzo mi przykro ! 🙁

nine no widzisz ale moje to takie dochuchane i rozpuszczone pod względem smaku i gustów, bo one wołowiny nie, dziczyzny nie więc nawet te nieszczęsne saszetki z mokrym wybierać trzeba pod gusta  😀
A jesli chodzi o kociaki to trzeba pytać przy braniu czy umie do kuwetki  😉
Czytam z zainteresowaniem Wasze rady dla nine bo też cały czas nie robię nic innego tylko o kocie myślę. Mąż nadal nie przekonany.
Ale, ale...u nas o dwóch kotach na raz to w ogóle nie ma mowy, póki co muszę męża namówić na jednego. Dwa nie przejdą.
No i ostatnio powiedział że jak już to kociak, a Wy piszecie że lepiej trochę starszy. Ja to tylko sobie myślę że kociak łatwiej się do dziecka przyzwyczai niż dorosły. No nie wiem.
Póki co myślę więc jeszcze mam czas na decyzje.

edit: moi rodzice jak swego czasu sprzedawali kociaki to zawsze były nauczone robienia do kuwety.
cieciorka   kocioł bałkański
21 stycznia 2012 20:27
Naboo, trzymaj się.... i kot też 🙁

A są rasy łatwiejsze i trudniejsze w obsłudze ?
Ciężko kotu wytłumaczyć by gdzieś nie łaził ? Np. po stole w kuchni czy by nie wieszał się na firankach? 😉
Jesteście w stanie podliczyć mi miesięczny koszt utrzymania kota ? 🙂

nie wiem, jak to jest z rasami- fakt, mają różne potrzeby- tak jak u psów. ale koty w ogóle moim zdaniem się między sobą różnią, mają odmienne charaktery. ja to dostrzegam, bo jestem kociarą, ty pewnie to widziałaś u psów. myślę, że niektóre rasy mogą wymagać pewnych ludzi. myślę, że łatwiejsze/ trudniejsze- trudno podzielić. jeśli już to łatwiej wskazać te łatwiejsze np ze względu na charakter- np pers, ale wymaga wielu zabiegów wokół siebie i często inteligencją nie grzeszy. lub np selkirk rex- ładniejsze, milutkie, ale pochodne persa 😉.
Co do nauki- to zwykle koty przyjmują do wiadomości, z tym, że my nie pozwalamy tylko na stół i blat kuchenny- pozostałe meble są kocie. jedna kotka od razu widziała (dorosła), nie ciągnęło jej nawet, żeby chodzić po zakazanym. Młody testował, zdarzało mu się zapomnieć. Rudemu się nie chciało- zanim wszedł, już się rozmyślić zdążył. Ale teraz mama go rozpuszcza i pozwala na wszystko. nie wykorzystuje tego perfidnie, ale krok po kroczku przekonuje, że jednak wszystko mu wolno, ale to Rudy- gdyby mama go upomniała, na długo by to wziął do sobie, zanim znowu sobie pozwolił, za to inne koty dużo szybciej by wyczuły przyzwolenie i świadomie testwały. Kitucha dla odmiany, to jakaś porażka. Najdłużej zajmuje jej nauka, to dzikus na wszystkich płasczyznach, a więc i meblowej. zdarza się jej wejść na stół jak się postawi coś nowego, np wazon z kwiatami, wskakując na lodówkę(świetny widok na drzewa) robi jedno odbicie od blatu kuchennego niestety i pare razy się po nim przespacerowała schodząc. jak jej odpuściłam gonienie za skok przez blat, to dała sobie spokój ze spacerami. no fakt- z nią jest ciężej. Ale generalnie nie jest to coś niemożliwego- wręcz przeciwnie. znam  niewychowane koty, ale u mnie w domu po prostu zawsze się z tymi kotami jest, prowadzi się z nimi interakcje, one wiedzą, że my jesteśmy też dla nich, no i konsekwencja. tamte były raczej dodatkiem do domu, bo fajnie mieć zwierzątko.

edit w srodku posta- z fajnych klusków przypomniały mi się ragdolle- sama bym chciała takiego i nie przeszkadzałoby mi długie futro 🙂

Co do żwirku to ja polecam silikon. Nic a nic nie śmierdzi.

🤔 cuchnie okrutnie, po pierwszym siknięciu i nawet sprzątnięciu wygląda strasznie i jest sztuczny.
Ale- do nine- ma forum każdy rodzaj żwirku ma fanów- ze cztery razy się o to kłóciłyśmy- możesz poszukać.
Co do żwirku zależy od kota chyba

Bo na wystawie dostaliśmy "prezent dla kota" i nam się rozpada okrutnie, nic się nie zbryla, a na stronie na fejsie sami zachwyceni ludzie.
Ja sylikonu też nie uznaję - śmierdzi strasznie no i przy kotach próbujących wszystkiego, jest niebezpieczny, bo się przykleja do mokrych powierzchni.
drewniany (czy to pelet, czy cat's best) również mi śmierdzi i jest absolutnie w całym domu  😵
Dziś przyjechał Super Benek Exclusive Balls (też dostaliśmy worek na wystawie - i ten jeden worek męczę od grudnia i nie mogę wymęczyć, taki wydajny! i nie śmierdzi)

nine - tak, koty z hodowli są nauczone załatwiania się do kuwety. Może się zdarzyć tak, że kot przez kilka (!) dni po zmianie domu z powodu stresu nie będzie się załatwiał do kuwety - ale trzeba to obserwować i na prawdę powinno być to dzień, dwa, MOŻE trzy.
Z tym, że malec musi absolutnie wszędzie wleźć, wszystko wziąć do paszczy, wszystko dotknąć, zrzucić. Ot, dziecięca ciekawość.
Takiego malca trochę strach zostawić samego w domu na weekend, bo mimo, że zabezpieczysz cały dom - on i tak znajdzie coś, czym może sobie nieświadomie zrobić krzywdę - ew. uszkodzić Twoją drogą i bardzo ważną rzecz.
No i jak wyrośnie może się okazać takim czortem jak mój Tiger. Bosz, co to za szatan mi się trafił. Nie mogłabym go nawet oddać, bo nikt nie miałby do niego cierpliwości  😁
Tigera mam od lipca 2010r.  W grudniu 2011 nauczył się wspinać po firance...  🤔wirek:
trzynastka   In love with the ordinary
21 stycznia 2012 20:46
http://www.photoblog.pl/gosiamakosa/98828128/mscik.html
To jest jakaś rasa kota? Jest cudowny ! 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
21 stycznia 2012 21:00
cieciorka, Nie wiem, może to zależy od kota. Moja jakoś sama w sobie pachnie, ale nie kotem. Nie wiem jak to określić. Tylko jakby to powiedzieć hm... czystością. Pyli owszem - ale tylko na początku przy nasypywaniu do kuwety. Ja nie narzekam, kot też nie. Moja donna jest taką księżną czyścioszką, że za nic ci nie wejdzie do zasikanej kuwety, w której jest żwirek zrobiony 'na glinę' przez wilgoć. Prędzej na złość, że pańcia dała jej takie gie do kuwety naleje na łóżko 😉 😁
Bardzo, bardzo dziękuję za słowa wsparcia  :kwiatek:
Dla mnie to okropne przeżycie jak wchodzę do pokoju i muszę go dotknąć, żeby sprawdzić czy żyje, bo nie reaguje na dźwięki  🙁

Weterynarz był u mnie w domu 10 min po tym jak go wpuściłam z dworu i się przewrócił przez próg półprzytomny. Wet powiedział, że kot doznał niedotlenienia po ekstremalnym wysiłku fizycznym  😲.  Nie wiem co się mogło stać.

Dzisiaj rano wiozłam go na kroplówkę i inne zastrzyki, ale byłam przygotowana na uśpienie, bo nie było żadnej poprawy - kot właściwie półprzytomny, bardzo cierpiący, nie reagujący na bodźce. Ale wet powiedział, żeby mu dać jeszcze szansę - tzn. kotu, nie wetowi.
Mam do tego weterynarza zaufanie, bo jest uznawany za najlepszego fachowca od kotów u mnie w mieście, a poza tym zna tego mojego Teofila jak własną kieszeń, bo go leczy od 19 lat  🙄

Niby wiem, że w każdej chwili może przyjść na niego czas, bo jest już stary, ale to i tak potworny stres, a szczególnie, że wygląda strasznie   😕

Czekam, czekam....
pamiętacie moje kociaste? 🙂 SKoki przez końskie przeszkody. ^^Teraz dubelki na ponad 150 cm. ;P
blackhorse cudaki 😍
skąd macie takie przeszkódki??  🤣
cieciorka   kocioł bałkański
21 stycznia 2012 23:11
nine- może coś pomoże
przeczytałam pobieżnie tylko neistety: http://www.bandabe.pl/!-Zanim-przyjmiesz-kota-!.php
Bischa   TAFC Polska :)
22 stycznia 2012 00:53
drewniany (czy to pelet, czy cat's best) również mi śmierdzi i jest absolutnie w całym domu  😵


To też chyba zależy od nas samych. Dla jednych coś śmierdzi, dla innych pachnie, ja np uwielbiam zapach "przypalanego" rogu kopyt przy kuciu na gorąco (kowal był w szoku, nie spotkał jeszcze nikogo kto by lubił ten zapach) 🤔wirek:
Wolę żwirek w całym domu (mam 26 metrów, kuwety w łazience, na mieszkanie nie wiele się wynosi), latać codzień ze zmiotką, odkurzać, niż używać czegoś co u mnie się nie sprawdza (a sprawdziliśmy z rodzicami naprawdę sporo różnych żwirków w tym różne benki, silikony). Pięknie się zbryla, nie śmierdzi (znajomi też nie czują, że koty są w domu i nie czują żadnego przykrego zapachu w kuwetach, a kuwety stoją przy kiblu, powierzchnia pomieszczenia niewielka) i cholernie wydajny- 3 tygodnie temu nasypałam, kilka razy dziennie wybierane siki i kupy, a w kuwecie jakby żwirku nie ubywało (dokładnie przesiewam). To co wyląduje na podłodze w wc z kuwet leci z powrotem do kuwety i przesiewane jest.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się