Kwestia wykorzystywania talentu lub jego niewykorzystywania jest w show biznesie (i byla wczesniej) mieszanina wlasnej inicjatywy, ALE takze posiadania odpowiednich ludzi wkolo siebie. Kazdy artysta nie bedacy teksciarzem i kompozytorem jest zdany na armie zatrudnianych przez wydawnictwa ludzi. Ktorego elementu tutaj zabraklo tutaj zabraklo- trudno stwierdzic.
Pandurska, w każdym zawodzie tak jest. Jak spotkasz odpowiednich ludzi, to ci wszystko ułatwią. Jak spotkasz niewłaściwych, to niestety "ile ukopiesz, tyle ujedziesz".
a ja przewrotnie powiem, że FANTASTYCZNIE mi się jeździ konno słuchając V V. I nie wstydzę się przyznać, że bardzo lubię jej słuchać - zupełnie inna muzyka od tej mielonki, która pojawia się teraz wszędzie.
Co z tego, że było trochę nie teges? no była, życie. Ale ten głos - rewelacja.
Co z tego, że było trochę nie teges? no była, życie. Ale ten głos - rewelacja.
dokładnie.
to tak jakby MM zarzucać że była zapatrzonym w siebie narcyzem w dodatku spóźniającą się zawsze i wszędzie.
Jakie to ma znaczenie w obliczu tego co pozostawiła po sobie i co sprawia że w tyle lat po śmierci jest pamiętana i wielbiona.
Niech jej ziemia lekką będzie. Biedna, pogubiona osoba.
Zdjęcia warunków, w jakich mieszkała są wstrząsające.
I te zwierzaki wszystkie.
Ciekawe co się z nimi stanie ?
Jeśli tak ją ludzie kochali to może pozabierają?
mnie się podobało stwierdzenie "kocham to co odrzucone, co niechciane". nie byla medialna. moze nie do konca słusznie robila. ale zalozenie miala wspaniale, nie dla mediów, bo w nich się nie pokazywala zbyt czesto.
założeń nie mogła mieć "wspaniałych" bo jej postępowanie od dawna było patologicznie skrzywione poważną, nieuleczalną i nie leczoną chorobą. Bo skoro się bierze za dobrą monetę te założenia że były takie "wspaniałe" to ciekawe jak wyjaśnić jej postępowanie względem własnego dziecka.
mnie się podobało stwierdzenie "kocham to co odrzucone, co niechciane". nie byla medialna. moze nie do konca słusznie robila. ale zalozenie miala wspaniale, nie dla mediów, bo w nich się nie pokazywala zbyt czesto.
Rzeczywiście "wspaniałe". Kiedyś miałam okazję rozmawiać z Powiatowym Lekarzem Weterynarii.
na którego terenie głodziła masowo zwierzaki.
Pan idąc na emeryturę najbardziej cieszył się, że już z nia nie będzie miał do czynienia.
w normalnym kraju już dawno by miała zakaz trzymania zwierzaków a sama by została poddana leczeniu.
Zauważyłam,że wiele osób, głównie kobiet, deklarując swoją wielką miłość do zwierząt mówi, że gdyby tylko mogły to założyłoby schronisko dla zwierząt. Chwalić Boga nie mogą, bo to ogromnie trudna rzecz i trzeba mieć na prawdę twardą i mocną psychikę żeby coś takiego porządnie poprowadzić. Wielokrotnie trzeba podejmować trudne decyzje, kogo uśpić, komu pozwolić żyć. Bo tak na prawdę nie da się stworzyć odpowiednich warunków do życia nieskończonej ilości zwierząt. I w tym momencie takich ludzi sytuacja przerasta. Im wrażliwszy człowiek, im delikatniejsza jego psychika tym łatwiej o obłęd. Pozostawienie zaś rozwoju sytuacji Boskiej opiece nie rozwiązuje niczego. I tym to sposobem VV przejechała sie na swojej słabości na całego.
Głos? No miała, nie da się zaprzeczyć. Choć ja, mimo że w średnim wieku jestem, nigdy nie lubiłam jej słuchać. Denerwują mnie te wysokie przeciągnięcia i ozdobniki nie wiadomo po co
Włosy? Moim skromnym zdaniem to peruka. Bardzo dobrej jakości peruka z naturalnych włosów. Patrząc na zdjęcia VV z młodości nijak nie widać tej burzy loków które nosiła później. Zawsze ta sama długość, loczki zawsze w tym samym miejscu, zawsze takie same jak spod igły. Nafta czy nie nafta, kto ma bujne i kręcone włosy ten wie że nie da się mieć ich zawsze tak dokładnie identycznych. No i mieszkając tak jak ona z tym stadem szkieletów w ruinie, jakim cudem miałaby szansę tak zadbać o te włosy? Chyba tylko chowając je do worka i przyczepiać do siebie od wielkiego dzwonu
Tu fajny kawałek nagrany z Kazikiem
Tu fajny kawałek nagrany z Kazikiem
Ciekawe czy nagrany wspólnie czy tak zmiksowany -Kazik współczesny a V.V stare nagranie?
razem nagrywali, Kazik ją zaprosił i wszyscy drżeli co z tego wyjdzie. A wyszło oki.
dla mnie, to byla bardziej artystka operowa, operetkowa. posłuchajcie Traviaty, czy Habanery z Carmen. spiew operowy bardzo się różni od muzyki popularnej, ciezko się wpasowac artyscie operowemu w kanony muzyki popularnej. powiem nawet, ze bardziej mi się podobają jej wykonania klasycznych fragmentów oper, jej "piosenki" do mnie nie przemawiają. ale moze to dlatego, ze bardzo lubię operę, i w każdym kraju w którym jestem jednym z podstawowych aspektów wycieczki jest odwiedzenie filharmonii i jedno "przedstawienie".
ja jeszcze biorę poprawkę na to, ze nagrania w tamtych czasach retuszowane komputerowo nie byly. wiekszosc gwiazdek wokalnych teraz, ma talent tak poprawiony komputerowo, ze na żywo mozna glosu nie poznac. dlatego bardziej doceniam jej talent.
nie każdemu sie musi podobać. jednym podoba się mandaryna, innym operowe wykonania violetty, innym disco polo. i kazdy ma do tego prawo.
Artysta operowy śpiewa w operze .
razem nagrywali, Kazik ją zaprosił i wszyscy drżeli co z tego wyjdzie. A wyszło oki.
Tak, bylo na cd Tata Kazika 2, jakis 1993 rok, dosyc wysoko oceniony kawalek.
Na pewno osobowość wielce interesująca i kontrowersyjna. Znawcy muzyki mówią o genialnym głosie, dużej skali... ale mi barwa tego głosu nie podoba się i tyle.