Kącik Małolata...:D

Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
25 czerwca 2011 22:53
xxflygirlxx, jak byłam malutka to miałam białego królika miniaturkę(?). No i jak wyjeżdżaliśmy to królik został na balkonie, na ostrym słońcu i....się usmażył 🙁 Jak wróciliśmy to był sztywny i martwy...;(
Nawet mam zdjęcie jak już jedną łapą na niej stoi.

Mina pt. 'To nie ja'. 🤣

Hermes ale masakra
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
25 czerwca 2011 22:55
xxflygirlxx, noo 🙁
Szkoda, bo był na prawdę fajny 😉 jak będę u dziadków i znajdę zdjęcie to zeskanuję i wrzucę 😉
No to czekam. 😉
To było już dość dawno temu (4 lata?). Tamten królik (Kubuś chyba miał na imię) był taki szary, z dłuższą sierścią, a wokół szyi był biały  🙂 Krótko go mieliśmy - parę tygodni. Po prostu któregoś dnia jedno oko zaczęło mu puchnąć. Po paru dniach pojechaliśmy z nim do weterynarza i dostał jakiś zastrzyk, a ja wkraplałam mu jakieś leki do tego oka. Ale było coraz gorzej.. Po chyba dwóch dniach, oko coraz większe, wyglądało jakby miało wypaść... :/ Obrzydliwie.. Dodatkowo jakby dolna powieka (?) (kłania się biologia  :lol🙂  zrobiła się cała czerwona i tak mooocno nachodziła na to oko. Bardzo nieprzyjemny obrazek. Jak dawałam mu te kropelki to aż z trudem na to patrzałam. :/ Pojechaliśmy znowu do weterynarza i powiedział chyba, że to może być powikłanie po zapaleniu płuc, czy coś takiego... Trzeba było go uśpić.
Mówił też coś, że w tamtym okresie miał bardzo dużo takich przypadków. Może dostaliśmy już chorego królika? Nie mam pojęcia. Zaczął chorować już jakoś tydzień, dwa po tym, jak znalazł się u nas.
xxflygirlxx, jak byłam malutka to miałam białego królika miniaturkę(?). No i jak wyjeżdżaliśmy to królik został na balkonie, na ostrym słońcu i....się usmażył 🙁 Jak wróciliśmy to był sztywny i martwy...;(

Jakim cudem?!  😲
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
25 czerwca 2011 23:00
Alabamka, nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Był na balkonie, jak wróciliśmy to już nie żył... ;(
nopebow moja świnka morska miała coś podobnego, oczy zaczęły puchnąc i ropieć. Ale ona wizyty u weta nie dożyła już. A w zasadzie on. Fikuś miał na imię. Mam gdzieś z nim jedno jedyne zdjęcie.
Hermes a na jak długo go zostawiliście? I sam całkiem był na tym balkonie?
Alabamka królik nie toleruje wysokich temeperatur
No ale aż tak żeby się usmażyć?  😲 Co to musiało być za słońce....
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
25 czerwca 2011 23:03
xxflygirlxx, z tego co pamiętam na cały dzień i sam był, w klatce. Ja miałam wtedy z 5 lat(?) i bladego pojęcia o królikach jak reszta domowników  🙄
Hermes Szok !  😲 
a może to z jakiegoś innego powodu ?
Alabamka królik może się przegrzać nawet w 25 stopniach, co dla ciebie jest normalną temperaturą serio. Zwłaszcza jeśli nie ma dostępu do cienia, w którym jest chłodniej. 😉
generalnie to ja dużo miałam zwierząt w dzieciństwie  🤣
miałam też jedną świnkę morską... Upuściłam ją, ale jakoś tak niefortunnie, że prawie jakbym nią rzuciła... nie wiem jak to zrobiłam, ale poleciała ze 2 metry......
Zdechła. Do tej pory mam wyrzuty sumienia, choć miałam z 6 lat.
xxflygirlxx ona sama się na ten obiad pchała, no!


króliki to bardzo wrażliwe zwierzątka... mi kiedyś 3 mioty zdechły, bo zachorowały 😕


przedstawiam wam mojego nowego męża! ślicznie się do mnie uśmiechnął :3

Nasłuchała się gadek taty o pasztecie to w końcu stwierdziła, że czemu nie. 😁
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
25 czerwca 2011 23:10
Też miałam świnkę morską. To jeszcze straszniejsza historia od królika.
U mnie, jak byłam malutka było duużo zwierząt i były też kociaki to np. mój brat cioteczny łapał je za łebki i próbował je zrzucić na beton z dość wysokiego podjazdu naszczęście dziadek w ostatniej chwili go złapał  🤔

ZDYYYYYCHAM. Jechalam dzisiaj do stajni rowerkiem, piewszy raz, tradycyjnie zgubilam sie. Niby ma byc jakies 15 km w jedna strone, czy lacznie 30, a zrobilam chyba z 40... Chociaz czuje sie  jakbym zrobila minimum 50. .__. Jakas abstrakcja. Do tego zapomnialam wziac wody. Zaszlam niedawno do domu, to mi sie zrobilo ciemno przed oczami i ledwo stalam na nogach.  🤔wirek:
No ale, we wtorek mam sie stawic na 8. Zobaczymy jak to bedzie wygladac.
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
26 czerwca 2011 12:53
Króliki ? Miałam kiedyś fazę na króliki 😁
Ogółem miałam ich 5. Ale jakieś konkretne szczęście opuściło mnie jak mój drugi królik zdechł.
1. Kacper - mam gdzieś zdjęcie, jak znajdę to zeskanuję i może wrzucę, był nie możliwy, drapał, gryzł, ciągle jadł (jakbył głodny to darł się w niebogłosy 🤔wirek: ), zdechł ze starości.
2. Śnieżka ( 😂 ) - najmądrzejszy królik jakiego miałam. Potrafiła sobie otworzyć klatkę i nie wyjść z niej. Zawsze rano jak słyszała że moja mama wstaje żeby mnie obudzuć, to otwierała sobie klatkę, wystawiała łepek i czekała aż moja mama da jej jeść 😁 wszystko potrafiła sama otworzyć, z każdej dziury wyjść i terroryzowała mojego psa 😁 Również zdechła ze starości.
3. Śnieżyczka ( 😂 ) składałam na nią zamówienie z moją mamą w sklepie zoologiczym. Została za wcześnie zabrana od matki, nie potrafiła gryźć, pić mleka też nie chciała. Zdechła po 3 dniach.
4. Rusty - Agent jakich mało 😁 Zostawiłam go babci pod opiekę na tydzień, jak przyjechałam usłyszałam od babci że wody mu nie dawała bo króliki wody nie piją, pierwsze co to królikowi wody, zdechł na drugi dzień, prawdopodobnie dostał wzdęć.
5. Fado - Dzikus, wskakiwał na wszystko co się dało, potrafił wejść na kanape, z kanapy na oparcie i z oparcia na parapet 😁 Podbiegał, szczypał i zwiewał. Chorował na padaczkę, męczył się bidula strasznie. Poszliśmy do weta, zbadał, dał zastrzyk, jakieś witaminy, ale nie pomagało, poszliśmy jeszcze raz, znów dał zastrzyk. Nie pomogło. Dostał dosyć silnego ataku w nocy, rano już nie żył.

Miałam też chomika w wieku 2 lat, dostałam na urodziny, siedział w szklanym akwarium, które zrzucił [!], miał zapalenie oka, drapał aż to oko wydrapał, oko wyleciało. O dziwo zdechł ze starości 😁
Oooo, ja gryzoni [dokladniej chomikow] to mialam lacznie ze 20.
Generalnie za mlodu straszna radosc czerpalam z rozmnazania ich. xDD Wiem, ze to takie troche nieodpowiedzialne sobie hodowac nie majac gdzie potem ich 'zbyc', ale na szczescie osiedlowy sklep bral je chetnie, wiec nie bylo problemow. 😀 No ale wiecie, ta dziecieca radosc, jak biega kilka takich malych kuleczek. 😀

Najbardziej utwila mi w pamieci moja pierwsza chomiczka - Mimi [kiedy sie mialo talent do imion  😁]. Wytrzymaloscia i umiejetnoscia przetrwania bila na glowe Grylls'a. Kiedys wyjechalam sobie gdzies [nieistotne gdzie], no i moja siostra starsza sie nim opiekowala [duzo starsza, miala wtedy kolo 20 lat]. Pewnego dnia przyjechal kilkuletni braciszek cioteczny, wiec go wyjela zeby sie zobaczyl. Wsadzila go do jakiegos mniejszego pojemniczka plastikowego, ladnie, pieknie, dziecko zadowolone, Mimce sie krzywda nie dzieje. Jakos po tygodniu przyjezdzam i tradycyjna pierwsza mysl ''gdzie Mimka?''. Patrze do klatki, pusta, czesto uciekala z niej, ale tym razem drzwiczki byly otwarte. Wyszlo, ze moja inteligentna siostra zostawila ja w tym malym pojemniczku... bez niczego. Na szczescie ani troche nie odbilo sie to na jej zdrowiu, jeszcze potem zyla calkiem sporo. 😀

Przez ostatni rok nie mam chomika zupelnie, ale pewnego dnia stwierdzilam, ze tyle lat mialam chomiki i teraz mi pusto. ;( Jeszcze tego samego dnia pedem pobieglam do zoologicznego [bylo 30 min do zamkniecia😀] i kupilam samiczke. Wiem, ze troche ja zaniedbuje, tzn. psychicznie. Ale niezbyt jakos mam czas, za stara jestem, juz jakos nie biegne w kazdej wolnej chwili wyciagac jej z akwarium i w ogole. Do tego jestem okrutna, bo nawet nie dalam jej imienia. Jakos nie mam pomyslu. Jakie propozycje?  🤣

Znalazlam na dysku zdjecia Bogusi i Jacusia, chyba najbardziej rozplodowej pary. 😀 Fotki oczywiscie z dziecmi. [nie skomentuje mojego pchania sie z fleszem na ktoryms zdjeciu do akwarium, no ale coz  🙄]

edit: ta ciemniejsza to Bogusia, a ten bialy to Jacus. 😀
jett   success is the best revenge
26 czerwca 2011 13:19
Krupnik, jakie świetne maluchy  😍
Ja miałam tylko jedną świnkę a raczej świnka który zdechł ze starości.
A ja miałam świnke morską i zostawiłam otwartą klatke ( to było dawnoo ) i moja mama zostawiła otwartego psa ( jamnika ) i jamnik świnke zjadł i jak wróciałm z dworu to nie było środka świnki  😵 straszne ... mój brat sprzątał klatke a wieczorem miałam już drugą świnkę i chyba z 2 tyg. płakałąm za nią bo była śliczna nazywałą się Agnieszka a moja druga świnka to był Franio i on zdziczał i komuś tam oddałam ...
Mi nigdy rodzice nie pozwalali mieć żadego zwierzaka "klatkowego" . Oj przepraszam! Miałam kólika przez 1 dzień. Dostałam go od babci, tata później oddał go spowrotem  🙄
Pies też tylko zawsze na dworzu.
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
26 czerwca 2011 13:41
Kamita01 używaj znaków interpunkcyjnych bo się doczytać nie idzie 🙄
O przypomniało mi się, że pare lat temu miałam chomika 😁
Imię miał, jakie miał, ale że miałam wtedy 12 albo 13 lat to imię COFFE wydawało mi się najlepszym pomysłem pod słońcem 😁
Kumpel nie chomik. Brałam go do kieszeni w bluzie, a on sobie tam spał 😁
Łaził po ramieniu, po głowie, ogólnie gdzie mu się podobało. Nie zwiał ani razu, mogłam spokojnie na cały dzień zostawić otwarte drzwiczki od klatki i nie wyszedł.
Kiedyś w sklepie zabrakło jedzenia dla chomików, więc gryzoń musiał się pożywić warzywkami i suchym chlebem.
Zawsze dostawał siano na posłanie, a że nagle mu się odwidziało i warzywa i chleb już mu nie smakowały, zaczął pakować sobie do pysia siana, babcia obeszła pół osiedla, znalazła w końcu sklep, w którym kupiła mu to nieszczęsne jedzenie, wzięłam pudełko, podeszłam do klatki, zatrzepałam, a chomikowi prawie oczy wylazły 😁 siano z pysia wyciągał z prędkością światła 😁
I jeszcze fotka świętej pamięci Coffei'ego 😁
Wbaczcie jakość zdjęć, ale zdjęcia były robione starą sprawcowaną cyfrówką 😁
robakt   Liczy się jutro.
26 czerwca 2011 14:03
Dobra, po namowie dwóch forumowiczek ujawniam się w tym wątku. Na pewno nie zamierzam go czytać wstecz  😀
Ogłaszam wszem i wobec, że jestem, może czasami coś od siebie naskrobię 🙂
witam Cię  🤣
w końcu!
jett   success is the best revenge
26 czerwca 2011 14:06
robakt, witamy w Kąciku Małolata  😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
26 czerwca 2011 14:07
robakt witamy, witamy 😎

Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
26 czerwca 2011 14:08
robakt, witamy 🥂

małolaty! może ktoś sprawdzić czy można wejść na mojego fotobloga (www pod avkiem)? jak próbuję wejść to wyświetla mi się ciąg liczb, znaków i literek 😲 miał ktoś coś takiego? 👀
jett   success is the best revenge
26 czerwca 2011 14:10
Misskiedis, też tak mam. Chyba wprowadzają jakieś zmiany, dlatego. Bo już wcześniej nie wyświetlały się komentarze.  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się