sayrel

Konto zarejstrowane: 27 grudnia 2009

Najnowsze posty użytkownika:

Choroby tarczycy - wszystko o :)
autor: sayrel dnia 03 kwietnia 2017 o 12:51
Patusia mi bardzo na oslabienia pomaga suplementacja mozgu - dobry zenszen, ostatnio bardziej podchodzi mi ashwagandha. Przy Hashi i PCOS o wiele gorzej funkcjonuje bez tych supli.
I DHA, EPA oczywiscie. Mozesz byc nadwrazliwa, ja przy minimalnych wahaniach hormonu czuje sie momentalnie gorzej i nie mam na nic sily.
Nie wiem tez czy badalas sie kiedys na insulinoodpornosc czesto wystepuje razem z hashi. U mnie wyszlo i odkad biore leki ilosc tych "kiepskich" dni bardzo zmalala. Lepiej tez toleruje wysilek fizyczny bo nie ma takich skokow glukozy w organizmie.
szkółki jeździeckie, rekreacja w okolicach Warszawy, Warszawa
autor: sayrel dnia 17 sierpnia 2016 o 19:54
Naszlo mnie jakis czas temu, zeby moze troche wrocic do koni i chyba przejde tez do czynow.
Mozecie mi polecic jakies miejsce w Wawie i najblizszej okolicy, gdzie dojade rowerem (muranow)/komunikacja bo nie mam samochodu?
Kolo mnie widzialam jakas stajnie Agamaja czy jakos tak, ale po zajrzeniu w sumie sie zniechecilam, preferuje jednak lepsze warunki dla zwierzat.
Gdzie moglabym cos pojezdzic w jakis sensownych dla mnie warunkach.
Mialam kilka okresow jezdzieckich w zyciu, ale nigdy porzadnych bo bylam durna jak but.
Z rok temu bylam na paru jazdach + jakies niezobowiazujace losowe tereny, teraz pewnie chcialabym troche pojezdzic na placu i zobaczyc co wogole wyjdzie, zlapac rownowage w siodle, bo mam rabniete troche stawy i przykurcz nogi w siodle np.
Wiec pewnie chcialabym ogarnac rownowage i zobaczyc jak moj organizm po roznch kontuzjach ogarnie temat. NIe wiem czy w takim wypadku nie bylaby lepsza dla mnie jakas indywidualna opcja? Nie wiem, licze na porade.
Docelowo to nie ma co sie oszukiwac chcialabym sobie po prostu od czasu do czasu pojechac relaksacyjnie jakis teren, spedzic czas z konmi i to tyle moich ambicji i czasu.
Zalezy mi tez na doroslej grupie wiekowej, po 30 stalam sie uprzedzona do mlodziezy i wolalabym jakos zblizone wiekowo towarzystwo.
Wiem, ze brzmi to zle, ale kazdy ma jakies marzenia😉
WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: sayrel dnia 14 sierpnia 2016 o 20:01
Zrzucenie na Trele, ze namawial ludzi, zeby nie kupowali koni za 3...2...1...
WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: sayrel dnia 04 lipca 2016 o 13:54
Czyli jednak mozna miec jakis honor. Pokrzepiajace.
WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: sayrel dnia 02 marca 2016 o 20:43
Tylko uściślę - za to zdanie pała z genetyki. Mogą nie mieć wspólnego żadnego genu albo dowolny podzbiór. Każdego genu są dwie kopie u każdego rodzica - która trafi do potomka, to loteria.
To nie klon, tylko rodzeństwo.

Zapedzilam sie. Oczywiscie masz racje, pilam do tego, ze co drugie zdanie kwiku o to jest o bezcenne geny gwiazdy😉
WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: sayrel dnia 02 marca 2016 o 20:32
[quote author=KresPas link=topic=99140.msg2505826#msg2505826 date=1456949840]
tylko ze to nie było za jajo ale za zapłodnienie i źrebaka... nikt nie kupował kota znaczy konia w worku.. koń był u Galluna i ten mógł ją dopuszczać ile razy chciał bo była u niego) rozsądny i prężny hodowca zadbał w ten sposób o rozwój swojej hodowli.. ech doobra nie przekonam Was... Trela dbał o  interesy polskiej hodowli jak nikt po nim ...mam nadzieję


Cena byla za zaplodniony embrion.
I nie nie mogl, ilosc pobran byla ustalona i nie slyszalam, zeby Gallun  mial pol stajni potomstwa Pianissimy, byl natomaist posrednikiem sprzedazy embiornow i nasienia wielu naszych ogierow co raczej jest na plus dla samej stadniny.
Zeby nie bylo, nie jestem fanem Treli, sa ciemnie i dobre strony. Ale nie popadajmy w jakis absurd.
[/quote]
WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: sayrel dnia 02 marca 2016 o 20:29
tylko ze to nie było za jajo ale za zapłodnienie i źrebaka... nikt nie kupował kota znaczy konia w worku.. koń był u Galluna i ten mógł ją dopuszczać ile razy chciał bo była u niego) rozsądny i prężny hodowca zadbał w ten sposób o rozwój swojej hodowli.. ech doobra nie przekonam Was... Trela dbał o  interesy polskiej hodowli jak nikt po nim ...mam nadzieję


Cena byla za zaplodniony embrion.
I nie nie mogl, ilosc pobran byla ustalona i nie slyszalam, zeby Gallun  mial pol stajni potomstwa Pianissimy.
Zeby nie bylo, nie jestem fanem Treli, sa ciemnie i dobre strony. Ale nie popadajmy w jakis absurd i oczernianie ludzi, co obenie ma miejsce.
WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: sayrel dnia 02 marca 2016 o 20:27
Może jakaś pani z Warszawy wyceniła je na 3 miliony ?
Może w ogóle wszystkie konie które padły za czasów prezesów tez były warte 3 miliony każdy, tylko stadniny zaniżały ceny?
Albo więcej...
Kto wie co jeszcze odkryje min. Jurgiel a pisowskie lemingi podchwycą ?


Moim zdaniem akurat 3mln to calkiem realna cena za ta klacz gdyby ja ktos chcial sprzedawac😉
Kolejna sprawa jest taka, ze te konie zachodniej mysli hodowlanej po naszej gwiezdzie sa raczej niezbyt wybitnej jakosci. Linia ma dosc wysoka smiertelnosc... Koni majacych w rodowodzie Gazala jest baaardzo wiele. Wiec ciezko tu mowic o potencjale wybitnej klaczy hodowlanej, a za takie w Janowie sie placi najwiecej i najchetniej. Klacz wygrala wszystko co sie dalo watpliwy sens ja wystawiac. Wartosc raczej kolekcjonerska, dlatego mowie, ze to calkiem realna cena. Mamy tez w hodowli o ile pamietam pelna siostre Pianissimy (te same geny). Takie plucie sie bez sensu. Pod wzgledem hodowlanym mamy w Janowie cenniejsze klacze.

Dziwie sie, ze nie mowi sie o wartosci wiedzy hodowlanej wynikajacej z embriotransferow, chodzi mi o mozliwosc sprawdzenia polaczen o wiele szybciej niz ma to miejsce tradycyjnie. Nie mowiac o tym, ze takie wypadki jak kolka sie zdarzaja i dzieki tym nieszczesnym embrionom mamy tych potomkow Pianissimy... wiecej.

WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: sayrel dnia 02 marca 2016 o 20:06
Warto dodac, ze pierwszy zarodek Pianissimy zostal kupiony za 175tys euro co jest calkiem przyzwoita cena za konia w worku.
Szczegolnie, ze raczej wiadomo, ze sa male szanse uzyskania konia podobnej klasy w najblizszych pokoleniach...
Mysle tez, ze naszych wspanialych i cennych stadnin jednak nie stac na epicka promocje i wystawianie konie na calym swiecie, cos za cos.
Zeby bylo smieszniej wiele lat temu pamietam dyskusje o tym, ze nasze konie nie sa promowane i nie maja przez to szans na swiecie😉
Co jest prawda! Vide Pogrom.
WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: sayrel dnia 23 lutego 2016 o 18:16
Ale wstyd...
Odwolali bo odwali dopiero beda ustalac dlaczego...
Boje sie tego kraju. Chcialabym wierzyc, ze to sie jakos wyprostuje.
Kacik endurance
autor: sayrel dnia 01 czerwca 2013 o 21:34
Ja tak turystycznie poniewaz jedziectwo to juz tylko ogladac mi zostalo.
Ale chcialabym kiedys na jakis rajd wybrac sie poogladac i pofotografowac.
Jakby ktos sie wybieral z okolic Krakowa i mial wolne miejsce i chec zabrac moja skromna
osobe to prosze dajcie znac😉 Chetnie dorzuce sie do paliwa czy cos pomoge.
Konie achał-tekińskie
autor: sayrel dnia 17 maja 2013 o 20:28
Ja sie tu nigdy nie odzywalam, ale sledze pilnie od chyba poczatku🙂
Bardzo chetnie jesli jest taka mozliwosc bym piekne tekince zobaczyla.
Fundacja TARA - co dalej!?
autor: sayrel dnia 12 listopada 2011 o 20:39
Pomijajac dramatyzm sytuacji cisnie mi sie jedna rzecz.
Gdzie sa rozliczenia Tary za 2010? Powinny byc jawne i dawno opublikowane...
Klacz kopie-zamykamy temat xD
autor: sayrel dnia 02 sierpnia 2011 o 23:58
👍 Jaki watek.
Ja zazwyczaj tylko czytam i sie nie udzielam bo ani ze mnie koniarz ani jezdziec chyba tylko
z serca.

Ale odnosze wrazenie (mimo iz rozumiem wiekszosc intencji) ze macie problem z pewnymi realiami.
NIe mowie o przypadku autorki watku - bo to patologia umyslowa mocno podbita emocjomi i checiami,
malo niestety rozumiem i wiedza.
Ale przypuszczam, ze mowimy to poniekad o realiach podlaskiej wsi (bez obrazy kocham podlasie i spedzilam
na nim troche czasu w roznych dziurach), a probujecie je przelozyc na realia wielkomiejskiego-podmiejskiego jezdziectwa.
A tu stykaja sie 2 swiaty, zapewniam was, ze wiekszos poglowia koni jest jezdzona i to tak, ze "jezdziectwo"
pospadalo by z krzesel z wrazenia. Dla naprawde wielu posiadaczy konia wystarczy im, ze kon
podrepcze w 3 chodach, jest w miare przyjazny, a jak sie pociagnie za wodze to skreca. I mozecie kwiczec,
ale nic z tym nie zrobicie - bo nie kazdy ma "wyzsze" potrzeby.

Danielka jest przykladem osoby, ktora poniekad probuje sie wyrwac z takich realiow poslugujac sie mozliwosciami
i warunkami jakie ma i stara sie je na miare swoich 13 letnich mozliwosci rozwijac. Za to jej sie nalezy pochwala.
A, ze sama bedzie zajezdzac walaszka? Nie ona jedna, ale ona MYSLI o tym jak to zrobic najlepiej. A ze nie ma
innych mozliwosci? Nie kazdy ma. Mysle, ze specjalista "znajomy koniarz" pokazal nieco okoliczna wiedze i poziom
jezdziecki. Wazne, zeby dziewczynie sie nic nie stalo. Moze nie zrobi z niego super wierzchowca,
ale kon bedzie umial to co potrzebuje ta konkretna dziewczyna i tyle.  Mysle, ze ja tez bardzo boli, ze nie ma
mozliwosci podnosic swojej jezdzieckiej pasji na wyzszy poziom, lepszego sprzetu - a szuka wiedzy i widzi
jak wiele jej brak. Dziela ja od tego przypuszczam nie ignorancja - a wiek i wlasne pieniadze, wlasne konie
i wlasne gospodarstwo.

Mnie tez kiedys poproszono o zajezdzenie milusinkiego 3 latka kn- powiedzialam - NIE UMIEM, nie mam doswiadczenia,
A odpowiedz byla pragmatyczna - zajezdzij - jak sie uda bedzie fajnie, moze i my sie kiedys nauczymy jezdzic
konno i bedziemy mogli na niego wsiasc, a jak stwierdzisz, ze nie dasz rady, czy cos nie wyjdzie - nie ma problemu,
kon bedzie robil i to co i tak by robil - chodzil po okolicznych krzakach. A nikt inny tu nie przyjedzie, a i nam nie zalezy
-to sa wlasnie czesto wioskowe realia.

Pomijam, ze wiekszosc okolicznych koni chodzi na heja i wista wio pod miejscowymi dzieciakami i wszycy zyja.
Aczkolwiek o bezpieczenstwie trzeba pamietac i co innego robic cos amatorsko z koniem spokojnym i milym w obejsciu,
co innego z problematycznym.

A kopanie niestety sie konczy tragicznie, rok temu moj znajomy koniarz, kupil sobie 3latka... Facet, ktory zjadl zeby z konmi,
dzis jest warzywem bo w 1 dzien dostal strzala w glowe... niestety za swoja ignorancje, "miszcza swiata" i wchodzenie
na rympal do obcego 3 letniego ogiera...
Fundacje,osoby ratujące zwierzaki -pytania,opinie
autor: sayrel dnia 01 marca 2010 o 11:30
Met wazne, jest to, zebys tez Ty byla szczesliwa.
I jesli bedziesz potrzebowac pomocy nie bala i umiala o nia poprosic.
Pozdrawiam i zycze powodzenia.

Ela przerazilas mnie... chyab tez tak skoncze😉
Fundacje,osoby ratujące zwierzaki -pytania,opinie
autor: sayrel dnia 01 marca 2010 o 10:33
Witam Was serdecznie, czytam to forum od lat, a watek wydal mi sie interesujacy jako, z e sama zastanawiam sie nad zalozeniem fundacji. Ale nie o tym mowa.
Sama zajmuje sie ratowaniem bezdomnych psow ras polnocnych wiec znam troche ciemna strone medalu.

Zeby nie brnac za gleboko w wywody.
1. fakem jest, ze informacje o zbiorce sa nieco zmanipulowane, ale to tez kwestia interpretacji z waszej dyskusji wprost wynika, ze kazdy ma inne pojecie o "koniu w potrzebie". I tak to jest z ludzmi, ze kazdy interpretuje otrzymywane informacje na swoj sposob, indywidualnie je rozumie.
Malo tego, wcale mnie nie dziwi, ze Met przedstawila sytuacje w taki sposob. Niestety prawda jest taka, ze musi sie dziac jakas wielka tragedia, zeby ktos sie zainteresowal, wspomogl finansowo - bo wiadomo, ze zawsze chodzi o kase i zawsze jej brak. Ja jestem za ratowaniem zwierzat zdrowych, ktore z takich czy innych powodow tego potrzebuja, ale bardzo ciezko jest uzysac wtedy pomoc. Sama ostatnio zostalam z psem na hotelu, bo gdy byl w pseudo-schronisku deklaracji na utrzymanie bylo multum, bo biedny bo w mordowni i wogole. A potem pies poszedl hotelu, wiecie zdrowy, ladny ba nawet z papierem... I co? I ch@*&^ bo przeciez juz nie byl w potrzebie... Niestety kazda fundacja, czy kazda osoba, ktora zajmuje sie pomoca nie wazne czy to zwierzetom czy ludziom powie wam, ze musi byc naprawde dramat,aby ktos sie zainteresowal. Stad teksty i hasla o pomoc sa pisane w taki czy nie w inny sposob, pozostawiajac pole do interpretacji, kiedys to potepialam, teraz gdy sama ratuje stworzenia - juz nie...

2. Wiadomo, ze zrzucajac sie na ratowanie jakiegos zwierzecia nie chcemy, aby ktos za te pieniadze kupil sobie nowy telewizor, samochod. Chyba co do Met nie ma zastrzezen w tej kwestii. Nie znam Cie Met, ale z tego co wiem nie mieszkasz w willi, nie jedziesz najnowsza beema itd.

3. Pomaganie istotom w potrzebie to ciezki chleb. Zwlaszcza jak ty tym nadzorujesz. Bo wlasnie nie uratujesz wszystkiego, bo zazwyczaj musisz powiedziec, ze nie. Musisz ty sam w swoim sumieniu podjac decyzje w jakiej sytuacji pomoc, a w jakiej nie. Nie ma tu obiektywizmu, wzorca - bo nie da sie go stworzyc. I to jest naprawde ciezka sprawa, obciazajaca bardzo psychicznie emocjonalnie. I najgorsze jest wlasnie to, ze musisz sie tlumaczyc dlaczego ten, a nie tamten. I uwierzcie mi, ze powiedzenie: bo spodobal mi sie kolor futra wcale nie jest takie zle. Bo sie nie da, nie da sie stworzyc wzorca hierahii tych bardziej i mniej potrzebujacych bo jest ich zbyt wiele. Trzeba sie skupic na ratowaniu tego co mozna.
Domyslam sie, ze met dostaje dziesiatki zgloszen o koniach w dramatycznych sytuacjach. Ona wie ilu moze im pomoc - kilku. I musi sobie po prostu wybrac. I czyni to, ale nie sadze aby bylo z tym latwo. Bo ty pamietasz o tych 40,ktore zostaja.
Prowadzenie fundacji to n ie tylko zbieranie kasy i punkcikow za uratowane stwory. To ogromne obciazenie - wasnie psychiczne, emocjonalne i intelektualne.
Dlatego też nie mam nic przeciwko temu, aby prowadzacy takie organizacje otrzymywali pensje. Bo to po 1. pelnoetatowa praca 2. bardzo wymagajca.

4. Wiadomo, ze cala afera jest tylko o to, ze Met zna Arkadego... Jakby go nie znala pewnie nie byloby tematu. ALe ta tez w zyciu bywa, czy jak moj znajomy bedzie chcial oddac psa to mam mu nie pomoc? Bo jest moim znajomym? Moge nie pochwalac jego czynom, ale czuje sie zobowiazana psu. I jasne, ze ten co gnije w pseudo schronie moze byc bardziej w potrzebie, ale i tak kurna trzeba cos wybrac. Bo zycie nie rozlicza sie sprawiedliwie z takich spraw.