Violetta Villas nie żyje.

Czesc, własnie usłyszałam,ze zmarła Violetta Villas. osoba bardzo kontrowersyjna, niezaprzeczalny talent, niebywala skala głosu, za mlodych lat także powalająca uroda.

a niestety na stare lata Villaska żyła w nędzy, slyszalo się, o jej problemach, podobno podupadła na zdrowiu psychicznym, nie pozwalała nikomu wchodzic do domu, a inne media donosiły, że to "opiekunka" Villas nie pozwala do niej nikomu się dostać.
nie tak dawno widzialam jej ostatni koncert, i w zupelnosci zgadzam się z opublikowanym wtedy w Angorze artykule, ze bylo to bardzo poniżające. Gwiazda wystąpiła w brudnej sukni, zorganizowanie uroczystosci tez niewiele mialo do czynienia z benefisem. Violetta wyraznie nie dawala sobie rady, a organizatorzy jej nie pomogli. wtedy odezwaly się glosy, ze nie powinna spiewać, i powinni ją do klasycznego benefisu przekonac, kiedy to inne gwiazdy spiewalyby jej przeboje, puszczano by jej wystepy. a tak? pozostał niesmak.

jak łatwo mozna upaść, z gwiazdy rodem z Las Vegas, spiewającej z Frankiem Sinatrą upadła do wstydliwego obiektu, o którym się nie mówiło.

jak sadzicie, co spowodowalo upadek Villaski? jakie macie refleksje na temat jej ostatniego koncertu?

mnie osobiscie szkoda tak wielkiego talentu, piękna, które przegrało z codziennością i "coś poszlo nie tak" niestety. Cenię bardzo jako artystkę, szanuję za osiągnięcia, i bardzo mi przykro, ze skonczylo się to w ten sposób.

zapraszam do dyskusji 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
06 grudnia 2011 15:13
czy to naprawdę temat do dyskusji?  🤔
nie ona pierwsza i ostatnia upadła.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 grudnia 2011 15:14
Myślę, że lepiej zrobić zbiorowy wątek dla zmarłych osób.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
06 grudnia 2011 15:17
przesadzasz madmaddie, VV to była gwiazda, prawdziwa gwiazda, następna nam się taka już nie uda  🤔

szkoda mi jej bardzo...słyszałam ze wtedy kiedy zamknięto ją przymusowo w szpitalu psychiatrycznym - zlikwidowano jej zwierzyniec...nie wiem co to znaczy "zlikwidowano" ale to przykre strasznie, mam nadzieję tylko ze te zwierzaki trafiły do dobrych domów
Zdaje sie VV byla chora przez cale dorosle zycie, a przyczyna "upadku"? Moze w pewnym momencie braklo przy niej rodziny, ktora by ja ochronila.
A co do jej urody i talentu to rzeczywiscie niesamowita kobieta. Te jej wlosy!!!!
Strasznie  mi przykro, że tak się stało. ..Niesamowity talent, jej barwa głosu potrafiła wywołać u mnie ciarki. Śpiewała z Wielkimi. Bywała wszędzie. Prawdziwa gwiazda... A jednocześnie mam wrażenie, że była osobą okrutnie samotną i pogubioną w życiu.... Pod koniec życia otoczona złymi ludźmi...Okropne to i strasznie smutne....


Zapomniałam dodać, że śmiercią VV zajęła się już prokuratura. Ponoć warunki, w których żyła były skandaliczne.....
jesli uważacie wątek za niepotrzebny, bardzo przepraszam i proszę o zamknięcie :kwiatek:
uznałam, ze tak kontrowersyjna osoba ( z jednej strony gwiazda swiatowej sławy, z niewiarygodną skalą glosu, z drugiej strony nie wiadomo co się stalo, chciano ją ubezwlasnowolnić, gwiazda  miala problem z kontaktami z rodziną, ze swiatem, podobno jej opiekunka ją przetrzymywała, albo sama się zamknęła i nie chciala opuszczac domu)

zwierzaki zostaly zabrane do schroniska

rodzina podobno nie chciala wspierać VV, wrecz przeciwnie, nie miala za dobrych stosunków rodzinnych.
To nieprawda, że rodzina nie chciała jej wspierać. Jej syn wielokrotnie oferował jej pomoc, ale zawsze była odrzucana. Dlaczego??? Być może pod naciskiem rzekomych "opiekunów", którzy sami woleli mieć dostęp do gwiazdy... Skoro Prokuratura zajęła się tą sprawą, to raczej nie jest zwyczajna śmierć......
Dwa dni temu zmarł też Adam Hanuszkiewicz.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
06 grudnia 2011 15:59
przesadzasz madmaddie, VV to była gwiazda, prawdziwa gwiazda, następna nam się taka już nie uda  🤔

no właśnie. i w takich dyskusjach pojawia się mnóstwo informacji, które rzadko są prawdziwe. bo ktoś gdzieś coś przeczytał czy usłyszał.
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
06 grudnia 2011 20:11
Bardzo się cieszę z tego wątku - bo nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak wielką gwiazdą była Violetta Villas - raczej kojarzyłam ją ze zbyt dużą ilością zwierzaków, imponującymi włosami i tym, że kiedyś coś śpiewała  😡 - dzięki Wam dowiedziałam się czegoś nowego i wstyd mi za moją ignorancję w temacie.

Cytat z wikipedii:

"Violetta Villas obdarzona była sopranem spinto, ze zdolnością do wykonywania partii koloraturowych, mogącym osiągnąć brzmienie zarówno liryczne, jak i dramatyczne. Posiadała rozszerzoną skalę głosu obejmującą 5 oktaw od E wielkiego do e czterokreślnego. Głos Violetty Villas pozwalał jej na śpiewanie barytonem, tenorem, altem, mezzosopranem oraz sopranem, co stanowi ewenement głosowy w skali światowej, zarówno w muzyce popularnej, jak i operze. Dzięki możliwościom głosowym nazywana była "białym krukiem wokalistyki światowej", a także "drugą Ymą Sumac, przewyższającą jednak możliwości peruwiańskiej śpiewaczki"

Przecież 5 oktaw to tylko 2 mniej niż ma pianino  🤔

Właśnie posłuchałam też sobie Traviaty:



Edit:

I jeszcze Habanera:
No właśnie też sprawdziłam na youtubie jej skalę głosu i  🤔 nie wiedziałam, że miała taki rozstaw dźwięków.
Chyba się mówić brzydko trochę "zmarnowała". I nie chodzi mi absolutnie o nią, lecz o jej talent.
ja akurat wiedzialam, moja mama bardzo Villaskę lubiła, ona z pokolenia, dla którego VV byla naprawdę idolem i chlubą, mama chętnie jej sluchala, i o tym, ze byla ewenementem na skalę swiatową wiedzialam wlasnie od mamy.

dla mnie ona jest takim troszkę symbolem. bardzo kojarzy mi się z moją mamą oraz babcią, one ją "znały" bardzo dobrze i często o niej opowiadaly.
Jakiś miesiąc temu w GW był ciekawy artykuł na jej temat. Wtraźnie z niego wynika, że Villas była niespełna rozumu całe życie - objawy typowo schizofreniczne...

oo tu:
http://wyborcza.pl/1,76842,10625024,Villas_sie_porywa.html

Ponadto tyle się mówi o tym, że żyła w skrajnej nędzy. Ale żyła w pałacu, otoczona luksusowymi (chociaż starymi i zaniedbanymi) rzeczami, jej stroje były warte majątek... Przecież można było coś sprzedać... Dla mnie to trochę hipokryzja, chociaż nieładnie oceniać osobę poniekąd chorą psychicznie :-/
W TOK Fm przed śmiercią V.V był wywiad z autorami książki biograficznej.
Bardzo paskudne rzeczy wyszły na jaw. O nałogach, porzuceniu syna i współpracy z SB.
I na drugi dzień gwiazda zmarła. Od razu samobójstwo przyszło mi do głowy.
A co do samej V.V to kiedy byłam młodą osobą to była ona symbolem kiczu.
Żaden młody człowiek nie przyznałby się że jej słucha.
No a panie w tamtych czasach /lata 60-70/ rozmyślały jaka jest tajemnica bujnych włosów.
I V.V zdradziła, że smaruje je naftą.
I ja głównie z tej nafty i zagłodzonych psów ją zapamiętam.
W GW napisane jest, że włosy doczepione były... ile w tym prawdy pewnie niegdy się nie dowiemy
Dla mnie też byłą symbolem kiczu, sztucznie uduchowionym przykładem mochera, żyjącym w kompletnym oderwaniu od rzeczywistości
Głos - pewnie wspaniały. Wykorzystanie? Żadne.
Gago, w starszych latach-po powrocie do polski, zapewne symbolem kiczu się stala, ale gdy występowala obok B.S. czy Franka Sinatry, w casino de paris w Las Vegas (mogłam walnąć literówkę:kwiatek🙂 dla ludzi kiczem nie byla. dla mnie bardziej liczy się talent, a zazwyczaj osoby obdarzone w jakims stopniu talentem wyjatkowym, są dosc ekcentryczne, czesto na granicy zdrowia psychicznego. ja ją uważam za artystkę, przez wzgląd na siłę glosu i jego zakres,za mlodu za niewiarygodną piękność.
z naszych rodzimych gwiazd, bardzo dobrym glosem dysponuje też np Edyta Górniak. niekoniecznie jej repertuar czy styl muszą mi odpowiadać, ale glosu jej odmówic nie mozna.
O gustach się nie dyskutuje.
Dla mnie gwiazdą /zapomnianą/ była Anna German.
Mniej włosów i piór ale głos...
Isabelle w czasie, kiedy Villas wystepowała w Vegas - nie było mnie jeszcze nawet w planach, a moi rodzice mieli po 20 lat... Nie mam zatem pojęcia jak wówczas wyglądała w czyichkolwiek oczach... Napisałam czym była dla mnie, nie czym była "dla ludzi" i tyle... Czytając artykuł w GW miesiac przed jej śmiercią - nie widziałam w niej "świętej" , czy ekscentrycznej artystki - a osobę niespełna rozumu i tyle... Ale to wszystko media - jaka byłą prawda nie wiadomo
Właśnie w tej nowej biografii jest o Vegas .
W kontekście SB.
"Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia" Izy Michalewicz i Jerzego Danilewicza

no... byla pierdzielnieta. zdrowo. egzaltowana. ale hmm... mi jej zal. umarla odarta z blichtru, ktory tak uwielbiala, popatrzcie na nia w tym programie. ktory to mogl byc rok? wygladala jeszcze bardzo dobrze. jak idealny symbol kiczu. symbol minionego las-vegas.
ogladam dalej. zdrowo walnieta....
edit: jednak dopatruje sie tez pewnego poczucia humoru i nawet delikatnego dystansu do siebie. zal, zal, wielkiej gwiazdy, nawet jesli byla symbolem kiczu. bo i na taki wizerunek trzeba sobie zapracowac. a ona nie sama kiczowatoscia a i wielkim glosem na to pracowala.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 grudnia 2011 11:29
Osoby wybitne, w tym artyści, często maja problemy ze zdrowiem psychicznym. Chociażby wystarczy przypomnieć sobie film "Piękny umysł" o matematyku Johnie Forbesie Nashu który zmagał się przez całe życie ze schizofrenią (ścigało FBI i towarzyszyły mu wyimaginowane osoby)
głos i muzykalność, nie muszą oznaczać, że człowiek ma cokolwiek rozumu, teksty V.V. świadczą raczej za umiarkowanym zaawansowaniem intelektualnym
...a ewangelicznie podchodząc do sprawy, żeby nie powiedzieć "moherowo", od tego jaki kto ma talent, ważniejsze jest co z tym talentem zrobił.
dla mnie V.V. była jest i będzie wzorcem kiczu i obciachu.
głos i muzykalność, nie muszą oznaczać, że człowiek ma cokolwiek rozumu, teksty V.V. świadczą raczej za umiarkowanym zaawansowaniem intelektualnym
...a ewangelicznie podchodząc do sprawy, żeby nie powiedzieć "moherowo", od tego jaki kto ma talent, ważniejsze jest co z tym talentem zrobił.
dla mnie V.V. była jest i będzie wzorcem kiczu i obciachu.

I dla mnie też.
A nie wydaje Wam się, że "tamta epoka", to tak trochę kiczem jednak w całości zalatywała?
dempsey   fiat voluntas Tua
07 grudnia 2011 13:41
a to ktoś pamięta?
http://w723.wrzuta.pl/audio/5xuJi6fVupp/kazik_violetta_villas_-_kochaj_mnie_a_bede_twoja

przedziwna mieszanka. a jednak zadziałało
Nie fascynowalabym sie tak jej 5 oktawami. Jest naprawde mnostwo osob, ktore taka skale posiadaja, ale maja zle szkolone glosy i wg technik zawezajacych skale.
Obecnie zwlaszcza zachodnie techniki bazujace na bel canto pozwalaja w ciagu kilku lat wydobyc z osob z predyspozycjami i sluchem takowa skale.

Bycie wokalista nie sprowadza sie do posiadania owej skali. Trzeba miec jeszcze cos w glowie i cechowac sie ogromna pokora, a tego wizerunku pani V. zdecydowanie brakowalo...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 grudnia 2011 15:16
kicz nie kicz, głupia czy mądra - nie ma to najmniejszego znaczenia bo  ale bez dwóch zdań wybitna osobowość przykuwająca uwagę obok której nie dało się przejść obojętnie

to tak trochę jakby z Nikifora się naśmiewać że przygłup, że kicze malował
Pandurska, ale to nie zmienia faktu, że talent miała. Źle bądź w ogóle nie wykorzystany, ale był. Smutne takie życie, kiedy wszystkich najbliższych odpychasz a przyjmujesz pomoc z rąk ludzi chcących cię wykorzystać. Była zwyczajnie podatnym na manipulacje narcyzem. Każdy ma jakieś "zady i walety".
A.   master of sarcasm :]
07 grudnia 2011 17:20

no... byla pierdzielnieta. zdrowo. egzaltowana.


Pokaz mi kogos calkowicie normalnego.

Van Gogh tez byl pierdzielniety, podobnie Mozart, i wielu innych.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się