Kupuję sprzęt, a mam go już za dużo/nie mam konia/inne ;)

Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
30 kwietnia 2010 19:29
Gorzej, jak ma się 2 albo 3 konie pod opieką, które się ciągle wymieniają.
Mój sprzęt jest taki zróżnicowany, że mam wszystko w rozmiarach od Pony do Full. I ogółem bardzo dużo tego jest i uważam, że połowy bym mogła nie mieć, ale nie potrafię się z tym sprzętem pożegnać, bo go po prostu kocham  😁
To jest taka choroba - nie ma się konia, kupuje się sprzęt. W wakacje nie mam czasu na zakupy, latam cały dzień przy koniach, nie chce mi się szukać nowych szmatek, jednak jak jestem teraz 100 km od koni, to siedzę i szukam, szukam, szukam...  🙄
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
30 kwietnia 2010 20:21
tak to jest choroba  😉 jak miałam przerwę w jeździe przez rok to ciągle buszowałam po sklepach internetowych czy allegro z myślą co kupić 😀
Aga_Myszata wiesz ja różne potrafię rzeczy wypalić, ale przy takiej wypowiedzi mnie troszkę emocje poniosły, no sorry tacy ludzie to wiadomo jacy są jak stare pantofle, to co się dziwić opinią innych ludzi!
poniwaz jezdzilam po dziwnych stajniach, kupowanie sprzetu, bylo niejako koniecznoscia. potem mialam klacz "moja" ale nie moja, dostalam od znajomej fajny komplet szczotek, bo w stajni dowiedzialam sie, ze jak siwa, to mam miec swoje szczotki, bo sie brudza (czyscilam po kazdej jezdzie ale  co 🤔wirek: to nie poradzisz). z czasem kupilam troche rzeczy- jakies ochraniacze, popreg, oglowie, wedzidla. potem kupilam siodlo, ktore nie pasowalo na zadengo konia, poza koniem mojego kumpla- jak szyte na miare 😉 sprzedalam mu je i mialam kase na inne. jak kupilam konia, splukalam sie na transport, to wlasciwie mialam zestaw basic. widaomo, ze od tamtej pory dokupilam mu 1000 rzeczy. jednak wiekszosc tego co mialam wczesniej pasowala i jest do tej pory, a w momencie, kiedy nie mialam kasy, to co kupilam kiedys bardzo sie przydalo.
.
kolorwiatru   Pani władczyni imperatorka
26 maja 2010 10:32
Ja uważam że kupowanie sprzętu (takiego uniwersalnego) i składowanie go w szafie na przyszlosc to bardzo dobre rozwiazanie. Przykład mam dokładnie swój... Wczesniej od dziecka jezdzilam na szkółkowych koniach. Zawsze dali mi już albo konia osiodłanego i juz tylko jezdziłam albo pracowałam za jazdy i konia sobie pozniej sama wyczyscic i ubrac musiałam. Ale to  wszystko składało się tylko na to - masz tu sprzet i zrob co trzeba. Nigdy nie zastanawialam sie jaki ten sprzet jest, jakiej marki, i czy pasuje, jaka ma zywotnosc itd. Po wielu wielu latach zrobilam sobie przerwe i nie jezdzilam wcale przez 4 lata z powodu wypadku. Ale pewnego pięknego wieczoru kiedy poszłam z mężem na spacer wstąpilismy na stacje po papierosy. Był tam KT ktory zaczelam namiętnie przeglądac po czym kupiłam. Mąż mówił że moze za kilka lat kupi mi wlasnego konia. Nie minęło może kilkanascie dni jak przegladałam na allegro oferty sprzedazy koni i jeden mi wpadl w oko. Byla to klacz ze zrebakiem w bardzo atrakcyjnej cenie. Zadzwonilam do męża a on sie zgodzil na kupno. Inna sprawa ze kupilismy w koncu innego bo tamten to byl niewypał ale do rzeczy. Kon kupiony na hop siup, kompletny brak sprzetu w domu. Pierwsze co zrobilam zanim pojechalismy zamowilam na allegro komplet szczotek. Konia przywiezlismy i wstawilismy do pensjonatu. W międzyczasie zaopatrzylam się w kantar owe szczotki i siodło marki Pfiff i ogłowie no name bo z kasą po kupnie konia bylo kiepsko. Nie zdawalismy sobie sprawy z tego ze przeciez szkółkowe konie mialy zakladane na grzbiet byle co byle jezdzic bez wzgledu na to czy koniom jest wygodnie czy nie. Na szczęście w pensjonacie znalazlo sie wiele bardziej doswiadczonych osob i oswiecilo mnie co i jak. Siodło sprzedałam w trybie natychmiastowym, i jezdzilam na o niebo lepszym KenTaurze jednej z pensjonariuszek 🙂 Troszke pozniej kupilam Stubbena i zdziwilam sie jak mi bylo wygodnie a i kon zupelnie inaczej zaczal chodzic. Na urodziny dostałam od znajomych lonże i frędzelki przeciw muchom. Pozniej kupiłam bryczesy, sztyblety, sztylpy, palcat, bat do lonzowania, jakies książki... Zaczelam stawiac na to co najlepsze chocbym miala kupic to troche pozniej poniewaz na samym poczatku z niewiedzy duzo stracilam. Byłam początkowo załamana i zrezygnowana. Dzisiaj mam pełną szafke dosc dobrego sprzetu, a szafka jest naprawde duza, jest to w zasadzie tylko to co jest mi naprawde potrzebne. Więc jesli ktos chce posiadac wlasnego konia w przyszlosci niech ten sprzet kupuje, i mimo ze uniwersalny niech patrzy rowniez na jakosc tego sprzetu żeby sie przypadkiem pozniej nie rozczarowal tak jak ja...
Ja też nie mam konia , a mam czaprak,ochraniacze (komplet), kaloszki, 2 kantary, uwiąz, cały zestaw szczotek, szampon, skrzynkę, derkę, owijki, naczółek i narazie to wszystko. Więc myślę że nie jestem jeszcze chora na tym punkcie, przecież mam tylko zestaw na jednego konia rozmiaru full 😁 👀
Anderia   Całe życie gniade
01 czerwca 2010 17:24
Ja jestem chora... z pewnością  👿
Bo jak inaczej nazwać posiadanie pięciu czapraków, kompletu ochranicaczy, trzech kantarów, uwiązu, lonży, szczotek, skrzynki, i różnych innych dupereli które koń już miał? A ja tylko dzierżawię  🙄
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 czerwca 2010 19:52
Moje zakupy są przynajmniej "ukierunkowane", bo wiążę przyszłość tylko z kucami.  😜
Wcześniej nie zastanawiałam się nad kupnem czegokolwiek, dopiero przy Pypli mi "odbiło" i zrobiłam się zakupocholiczką...  😡 Obecnie posiadam czaprak, 3 par owijek, 2 pady, bacik i ogłowie kucykowe. 😉 Nad kupnem siodła na szczęście jeszcze się powstrzymuję... 😀
CzarownicaSa: wow to nieźle.
też jestem zakupocholiczką, ale ja tylko: komplet szczotek, kilka czapraków, kantar i przymieżam się do kolejnego kantara, uwiązu, kilku szczotek no i w nauszniki musze się zaopatrzyć. Może i to mało, ale nie wspomniałam że owa klaczka <powiedzmy, że dzierżawiona>, która będzie korzystała/korzysta z owych dobrodziejstw nie jest nawet ujeżdżona i jedynie co jej potrzebne to kantar, uwiąz i szczotki.
Dla przyszłego dzierżawionego konia mam komplet ochraniaczy i na razie nic więcej, bo reszta sprzętu Bebzona jest nowa i spełnia swoje funkcje bez zarzutu 😉
Anderia   Całe życie gniade
03 czerwca 2010 20:48
Ja mam dla (współ)dzierżawionego konia ogłowie, komplet szczotek, ochraniaczy, 3 kantary, uwiąz, wypinacze, (w najbliższej przyszłości) pas do lonżowania, 3 czapraki, łącznie z białym, owijki, frędzelki na owady... 😎 chyba nie muszę pisać, że "moja mała kolekcja" ciągle się powiększa  😀
Ale uważam że kupowanie sprzętu jak się nawet nie posiada konia jest dobre, a nawet bardzo dobre. Najlepszym przykładem może być dziewczyna z naszej stajni, której chłopak kupił konia. Może nie byłoby w tym nic złego, ale to wszystko działo się tak nagle. Pojechała do sklepu i jednego dnia kupiła [b]dosłownie wszystko[b], z tym że: sprzęt typu Pfiff, Eurohorseline, itp itd, po prostu żeby był, nie ważne jakiej jakości, kupowany na szybkiego... + jeszcze fakt że dziewczyna za dobrze nie jeździ, a posiada np.: czambon czy wypinacze, których nieumiejętne stosowanie po prostu może zrobić koniowi krzywdę. A że koń jest jeszcze jakiś mega ułożony ujeżdżeniowo, to już w ogóle  😕
Oczywiście, że takie kupowanie sprzętu jest super. Bo wszystko przemyślane, wybrane, wyszperane a nie na ostatnią chwilę (:
Anderia   Całe życie gniade
03 czerwca 2010 21:04
No sorry ale ja kupię konia, jeśli będę stuprocentowo pewna, że akurat tego chcę, sprzęt po mału zbieram. Oczywiście jeśli np ogłowie po moim Koduniu nie będzie na niego pasowało to nie będę pchała na siłę, kupi się nowe,  ale pewnie że wolę na spokojnie wszystko powybierać, siodło, ogłowie, wędzidło i tym podobny sprzęt dopasować zamiast polecieć do sklepu i "kupić żeby było". A dziewczyna z mojej stajni kupiła akurat takie siodło że już bym chyba wolała jeździć na oklep, mojemu tyłkowi i grzbietowi konia wyszłoby to na lepsze - mianowicie Pfiff Beauty.  😵
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 czerwca 2010 09:48
No ja zastanawiam się jeszcze nad kupnem kantara, ochraniaczy i kompletu szczotek, ale najpierw trzeba zebrać fundusze!  😀
A właśnie, może ktoś z Was wie, gdzie można kupić ochraniacze na kuca? Duży szetland, ok. 115cm w kłębie? Bo nigdzie nie mogę znaleźć... 🙁
Ja jestem za kupowaniem sprzętu nie mając własnego konia, oczywiście z pewnymi wyjątkami. Może opowiem o własnej sytuacji 🙂
Jeżdżę w klubie jeździeckim, w którym jest 11 koni, które chodzą pod rekreacją, reszta prywatne. Klubowe mają własne ogłowia, siodła. Cały sprzęt jest dobierany "pod konia", a nie na odwrót. No i jest taki szczegół... konie nie mają własnych szczotek, a czapraki są zazwyczaj sprane, lub przetarte na popręgu. No i są tylko dwie pary ochraniaczy na przody i 5 par ochraniaczy na tyły, które od biedy mogą posłużyć jako przednie.
I co ma zrobić teraz osoba, która jeździ na tych koniach na zawody? Oczywiście zakupuje sprzęt 🙂 Z tego właśnie powodu mam teraz 4 czapraki i 2 pary ochraniaczy, własną tręzle i wędzidła, szczotki i inne "pierdółki" kupione na jakiś wyprzedażach... Tylko, że ten sprzęt jest tak naprawdę na jednego konia, jeżeli zmieniam np. czaprak na innego konia piorę go po każdym użyciu, wyjątkiem są ochraniaczy, które piorę tylko przed zawodami, po jazdach są tylko czyszczone z błota.
Za kupowaniem takiego sprzętu jestem jak najbardziej za 🙂 Po pierwsze dlatego, że przy kupnie konia nie spada na nas cały ten ogrom wydatków... A po drugie nawet szkółkowy koń zawsze ładniej wygląda w czystym czapraku dobranym kolorystycznie do ochraniaczy 🙂
Pozdrawiam 🙂
ja tak samo mam chyba chorobę na kupowanie sprzętu.
posiadam już , skrzynki, pakę, siodło , 3 ogłowia ( 1 zwykłe, 2 z brylancikami, 3 meksykańskie, wodze parciane skórzane gumowe białe)
2 czapraki, pad ,  owijki jakieś 2 komplety , komplet ochraniaczy, przód eskadrona z futerkiem, podkładkę pod siodło podnoszącą tył, podkładkę mattesa, 2 wędzidła zwykłe i oliwkowe miedziane, palcaty, baty, kantar z uwiazem i frędzlami, chambon skórzany, pełno szczotek , płyny do konserwacji, napierśnik z wytokiem, lonże  futerko na siodło i nie wiem co jeszcze.. na pewno coś się jeszcze znajdzie a jakby było mało to w pon zamawiam kantar z uwiazem , czaprak, jakieś futerka na nachrapniki...na pewno o czymś jeszcze zapomniałam hihi
wcześniej tez miałam trochę sprzętu ale sprzedałam jak sprzedali konia na którym jeździłam( pomimo ze był to jeden z wielu) ale na niego miałam parę rzeczy osobno.

ale  na szczęście we wrześniu kupuje 😅 😅 konia więc wszystko się przyda😀 większość mam nowe nieużywane, więc nie będę musiała prawdopodobnie wymieniać😀 więc opłaca się kupowanie wcześnie sprzętu.

nie wyobrażam sobie kupowania sprzętu przy kupnie konia... łomatko jaki wydatek na raz 😵
Kiedyś myslałam, ze kupowanie sprzętu podczas gdy nie ma się swojego konia to głupota. Od paru lat moje zdanie się zmieniło:P
Mimo, że konia nie mam (rozglądam się za dzierżawą), mam ogłowie, 3 czapraki, pad, owijki, 3 baty różnego rodzaju, strzemiona, puśliska, tonę rekawiczek, kantar + uwiąz, komplet szczotek, wypinacze, paka i pare innych drobiazgow ktorych nie pamietam. Leży to wszystko w szafie. Co skórzane to co jakiś czas smaruje mimo że nie uzywam. Czekają na lepsze czasy. Wiekszosc sprzetu nie uzywana w ogole.
I mysle ze to dobry pomysl "skladowania" powoli sprzętu, bo jakbym stanela w sytuacji kupno konia plus zakup sprzętu na raz to bym poszła z torbami. I brakło by na pensjonat.
dołączam się do opinii, że jak się nie ma konia ale planuje się zakup w przyszłości to można już zacząć kupować sprzęt🙂 pracowałam w stajni wyposażonej bardzo mizernie, więc kupowałam wszystko czego mi potrzebałam... Po niespełna dwóch latach postawił mi mąż stajnię, kupiliśmy dwa konie, odeszłam z pracy i zabrałam wszystko co kupiłam wcześniej za swoją kaskę🙂 Potem się okazało, że zabrałam 2/3 siodlarni  🍴
Ale jak kupiłam konie to miałam już praktycznie wszystko, a że choroba się powiększa, więc ciągle kupuję więcej i więcej i więcej🙂
obecnie mam na 2 swoje konie dużo więcej sprzętu niż mój były szef na 13 koni🙂 😅
Ja też kupowałam sprzęt nie mając jeszcze konia, jednak największym błędem i stratą pieniędzy było kupienie siodła przed koniem. Siodło do konia się sopadowuje albo odwrotnie no ewentualnie bates z poduchami powierznymi i regulowanym łękiem, ale i to nie wystarcza. Czapraki, ogłowie, szczotki, kantary, uwiązy, ochraniacze, futerka na na nachrapnik i inne pierdoły już miałam. Konia własnego mam od paru lat i wiele z tych rzeczy jeszcze funkcjonuje 🙂
asds   Life goes on...
08 czerwca 2010 13:10
Ja wszystkie rzeczy siodło, ogłowie i cała reszta mam pod konia na którym jeżdzę cały czas od 2,5 roku - jueśli sytuacja finansowa mi się poprawi to planuję wzięcie go w dzierżawę , a jeśli będzie jeszcze lepiej to planuje równocześnie  zakup własnego koniowatego ale tej samej rasy ew. w nowym typie ślązaka.

Co do siodła to zdecydowałam się na Prestiga właśnie z powodu mozliwości regulacji łęku. Jeżlei jednak by na nowego konia nie pasowało to kupię drugię. Tak jak pisałam wcześniej z grubego nie planuje rezygnować, a mam gwarancję też że koń pozostanie w tym miejscu gdzie jest obecnie.
wykop. myślę, że warto, bo obozowicze zaczynają już gromadzić sprzęt 🙂
swojego konia nie mam i raczej nigdy mieć nie będę (wystarczy, że mam w domu stado egzotycznych zwierzaków), a sprzętu trochę jest. 4 czapraki (+2 zostawione na stałe kucykowi), 3 komplety ochraniaczy, 3 kantary, derka, pełna skrzynka szczotek, pad do jazdy na oklep, 4 komplety owijek (wkrótce 6).

chyba jeszcze nie jest ze mną tak źle, co? 😀
Anderia   Całe życie gniade
30 grudnia 2011 22:45
Myślę, że jak ktoś chce kupować sprzęt nie swojemu koniowi, to niech go pilnuje lub trzyma w domu. Szkoda kasy.  🙄

Całkowicie się zgadzam - właśnie zostałam pod tym względem właściwie okradziona. Trzeba uważać.
.
W moim przypadku było tak, że gdy jeździłam w szkółce, posiadałam swój kantar, skrzynkę z pełnym kompletem szczotek, czaprak i jakieśtam owijki - więc tylko podstawowe i uniwersalne rzeczy. Gdy już nadszedł moment kupna konia, skompletowałam sporą część sprzętu czekając na jego przyjazd do domu (był już wybrany, więc wiedziałam jakie ma wymiary). Kupiłam siodło, ogłowie, derki, czapraki, wędzidło, kantar, ochraniacze, lonżę. Szkoda tylko, że po badaniach, które miał już po przyjeździe do mnie na okres próbny, wyszedł gorzej niż kiepski i odjechał.
W rezultacie ostatecznie kupiłam konia z rozmiarem FULL, a rzeczy, które kupiłam miały rozmiar PONY/COB 🥂
No i musiałam zorganizować wyprzedaż rzeczy dwa razy użytych, za połowę ceny..
Dawno temu zaczęłam skromnie, od kupna wszystkich szczotek, nawet nie tych z niższej półki tylko wszystko kosztowało ok 450 zł bez zakupu skrzynki. Zostawiłam je w stajni i.. odeszłam, no i tak mi po prostu umknęły przed nosem. Nieważne, szczotki można kupić raz dwa i już by mi nie zależało żeby aż tyle wydawać na nie. Potem kupiłam dwa czapraki dla koni stajennych - błędu nigdy więcej nie powtórzę, czapraki zostały już po miesiącu zjechane.. przekładane z konia na konia, nie szanowane, brudne, zapocone, śmierdzące od zgnilizny. Ok, nigdy więcej, jeszcze raz. Kantary dla trzech podopiecznych - do tej pory nie wiem gdzie są, bo podopieczni już dawno prywatni są. Więc skończyłam na kupnie sprzętu dla stajni, skoro o niego nawet nie dba.

Obecnie dla konia którego dzierżawię mam jedynie czaprak Stalliona i owijki ze sklepu Amigo pod kolor. Ale planuję zmianę i kupno pod kolor granatowy.
Mam też frędzelki beżowo-granatowe, no ale.. nie ten sezon  🤣
Teraz chcę kupować wszystko co mogę, drobne i mniejsze przedmioty, mieć je, bo mam nadzieje, że zmotywuje to mnie by kupić własnego konia wreszcie.
asds   Life goes on...
27 stycznia 2012 15:10
Ja  na obecna chwilę mam w zasadzie wyprawke dla konia skompletowana...Dwa ogłowia, 3 komplety ochraniaczy, z 20 padów/czapraków, owijki, derka polarowa, szczotki, siodło, naczółki.....


W tej chwili uznałam że konia mam juz ubranego...Czas zainwestowac w ciuchy dla siebie 🤣
Hej Ja np kupiłam już nie dla swojego konia : 2 czapraki , 2 pary owijek na 4 nogi , kantar i uwiąz nowy NICI szczotki ..
Jestem bardzo zadowolona z tych rzeczy , posiada je klacz Palmira któą bardzo kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niej ;(
och! to niesamowite  😎  ( ferie? 😉 )
Kasix1997   My little Princess
02 lutego 2012 19:25
Heh...ja nie mam konia<niestety> ale od roku opiekuję się 22-letnią klaczką kucyka 🙂 Dbam jak o własnego konia ^ ^ wyprowadzam na spacerki, kupiłam czaprak, kantar, derkę, szczotki, kosmetyki, wzywam kowala itd 🙂 Niestety konik jest Państwowej Stadniny i nie ma takich luksusów jak inne konie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się