Skąd ten cytat...?

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 lipca 2009 08:31
-Ma, cholera, szczęście!- dziwili się. Wystrzelili do niego w księżycową noc 29 kul, jak pilnie obliczyli, i żadna go nie drasnęła. A on parę razy tylko kropnął i dwóch ludzi leży w lesie

książka poniekąd biograficzna a bohater kojarzy się (przynajmniej mi) z pewnym piwem.

zdziwię się, jeśli nikt nie czytał  😁
Up, chyba jednak nikt 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 lipca 2009 00:25
oj ludziska, toż to Janosik  😉 nie wierzę, że nikt nie czytał lub nie oglądał.

szepcikwstaw coś bo ja nie mam pomysłów, a jakiejkolwiek książki pod ręką brak  :kwiatek:
"Stała obok fortepianu, po pensjonarsku strwożona wejściem dwu młodych kawalerów, z których jeden był - o rozpaczy! - panem dziedzicem Nawłoci z przyległościami. Dygnęła przed panem dziedzicem i z wyrazem uszczęśliwienia podała mu rękę, gdy on raczył ją zaszczycić podaniem swojej."
morwa   gdyby nie ten balonik...
21 lipca 2009 13:36
Skoro pan dziedzic Nawłoci, to chyba "Przedwiośnie"?
Oczywiście 😉
morwa   gdyby nie ten balonik...
21 lipca 2009 13:59
Wrzucę cytat trochę później, bo muszę skądś skombinować jakąkolwiek książkę  😁

Edit: taką udało mi się dorwać, więc będzie końsko:

"Ogier wręcz drwił sobie z niego. Smith stał właśnie przy bramce toru, obserwując konie w ruchu, kiedy pewien krnąbrny, gniady trzylatek zatrzymał się nagle przed nim, uniósł wysoko głowę i spojrzał na niego z góry z łobuzerskim wyrazem pyska, zupełnie niepasującym do jego kanciastej sylwetki."

Edit 2: dorzucę jeszcze taki kawałek:

"Hard Tack był wysoki, wymuskany, szczupły, o sylwetce przywodzącej na myśl ruch. Jego syn zaś był ciężki, toporny, kanciasty, statyczny. Miał smętny mały ogon, ledwie starczający do oganiania się od much. Krótkie nogi zwracały uwagę w całej jego nieciekawej budowie. Były kanciaste, z asymetrycznymi, nie do końca wyprostowanymi nadgarstkami, przez które wyglądał, jakby cały czas przysiadał na zadzie. (...) Jego cwał był taki niezborny, że koń uderzał się często tylnym kopytem w pęcinę. Pewien obserwator przyrównał kiedyś jego ruch do chodu kaczki."
morwa   gdyby nie ten balonik...
22 lipca 2009 06:25
Up.

Nie mam już książki pod ręką więc podpowiedź słowna.
Książka była ekranizowana - ostatni raz w 2003r. Na pewno sporo osób z forum film widziało 🙂
Jak się można domyślić z cytatów - akcja kręci się wokół wyścigów, w czasach z różnych powodów trudnych.
Tytułowy bohater może biegał jak kaczka, ale nie przeszkadzało mu to wygrywać 😉

Chyba już nie będzie żadnych wątpliwości.
Jak ktoś zgadnie to niech wstawia następną zagadkę, bo w ciągu dnia mnie nie będzie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 lipca 2009 07:10
"Niepokonany Seabiscuit" ? jak ktoś potwierdzi to wstawię cytat  😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
22 lipca 2009 10:39
smarcik, na 100%, wstawiaj 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 lipca 2009 10:49
Byłem tak zaabsorbowany, że z zamyślenia wyrwał mnie dopiero głos dochodzący tuż zza moich pleców:
-Was suchen Sie hier?
Za mną stał oparty o kuchenny kredens smukły, elegancki niemiecki oficer, z rękami założonymi na piersiach.
-Czego pan tu szuka?- powtórzył.- Nie wie pan, że w taj chwili wprowadza się tu sztab obrony Warszawy?...
KresPas   żyj i daj żyć
22 lipca 2009 11:15
"Pianista"... albo inaczej "Śmierć miasta" ...Al Legro 🙂...mam nadzieję  🙄
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 lipca 2009 11:23
owszem, 'pianista'  😉 a autorem jest Władysław Szpilman

wstawiaj  :kwiatek:
KresPas   żyj i daj żyć
22 lipca 2009 11:45
tak myślałem he he a Al Legro to pseudonim Władysława Szpilmana 😉....
to będzie proste bo jest tu zawarty tytuł 😉
"- Czy jest możliwe zdobycie Mądrości w ciągu jednej minuty?
- Z pewnością - odpowiedział Mistrz.
- Ależ jedna minuta to chyba za mało?
- To pięćdziesiąt dziewięć sekund za dużo.
Nieco później Mistrz zwrócił się do swych zakłopotanych uczniów:
- Ile czasu trzeba, by spojrzeć na księżyc?
- Po cóż więc te wszystkie lata duchowych zmagań?
- By otworzyć komuś oczy potrzeba niekiedy całego życia. By ujrzeć - wystarczy błysk chwili."
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 lipca 2009 11:53
Anthony de Mello 'minuta mądrości'  😉 chyba..  😀
KresPas   żyj i daj żyć
22 lipca 2009 12:02
ano, ano  :kwiatek:
Twoja kolej ..ja wracam do pracy 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 lipca 2009 13:07
"Mój panie, nie wiadomo, czym trzeba się cieszyć, a czym martwić w życiu. Dobre sprowadza złe, złe sprowadza dobre. Kroczymy w ciemnościach po tym, co jest zapisane w górze, jednako bezrozumni w naszych chęciach, w radości i strapieniu. Kiedy płaczę, często zdarza mi się myśleć, że jestem głupcem"
Ruda_H   Istanbul elinden öper
22 lipca 2009 13:14
Kubuś Fatalista i jego Pan
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 lipca 2009 13:18
wstawiaj  😉
Ruda_H   Istanbul elinden öper
22 lipca 2009 13:40
coś łatwego i przyjemnego 🙂

- W jaki sposób można posiadać gwiazdy?
- A czyjeż one są? - odburknął Bankier.
- Nie wiem. Niczyje.
- Wobec tego są moje, ponieważ pierwszy o tym pomyślałem.
- Czy to wystarcza?
- Oczywiście. Jeśli znajdziesz diament, który jest niczyj, należy on do ciebie. Jeśli odkryjesz wyspę, która nie należy do nikogo, jest twoja. Jeśli zrobisz wynalazek i opatentujesz go, jest twój. Ja mam gwiazdy, ponieważ nikt przede mną nie pomyślał o tym, żeby je zagarnąć
"Mały Książę" 🙂

- Jacques, powiedz mi, proszę, jak wyglądam. Wydaje mi się, że nikt na mnie nie patrzy, a ci, którzy patrzą, nigdy mi nic nie mówią. Wiele razy pytałam Rolande, jak wyglądam, ale ona mówiła zawsze, że jestem dość ładna, czasami, kiedy była na mnie zła, mówiła, że jestem zbyt ładna, by mogło mi to wyjść na dobre. Ale to było wiele lat temu. Wyczuwam palcami, że się starzeję. Wydaje mi się, że nie można tego powstrzymać. Ale to przecież naturalne, prawda? - Urywa, staram się skoncentrować, uzyskać właściwy efekt, o czym ona właściwie mówi? - Czy mam siwe włosy, Jacques?
caroline   siwek złotogrzywek :)
22 lipca 2009 14:53
spóźnieni kochankowie (whartona)?
Tak
caroline   siwek złotogrzywek :)
22 lipca 2009 15:18
to wstawiajcie coś za mnie, ja nie mam teraz pod ręką nic co nadawałoby się do zacytowania tutaj 😉

wieczorkiem najwyzej dorzuce coś od siebie 😉
No to wstawiam

Droga zaczynała się wznosić, prowadząc do Dębna, do krakowskiej szosy równoległej z linią kolejową. Nagle z lasu doleciało kwilenie ptaka. To wydawało się podejrzane. Przecież była zima, a ptaki wtedy odlatują. Przystanęlismy.
- Słyszałeś - spytał mnie ojciec.
- Słyszałem.
Nastała chwila ciszy. Potem kwilenie powtórzyło się, ale tym razem z prawej strony.
- Co robimy? - w głosie ojca był odcień niepewności.
- Może to nie ptak? - gotów byłem pogłębić tę niepewność i zawrócić do domu, ale ojciec już podjął decyzję:
- Idziemy.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 lipca 2009 09:21
podpowiedź?
Książka jest autobiografią, spisaną w celu terapeutycznym. Autor jest Polakiem, w zeszłym roku opuścił Polskę.
Up
Naprawdę nikt nie kojarzy opisu? To dam jeszcze jeden cytat, po którym autor powinien być totalnie oczywisty 😉

"W październiku 1987 roku zawarłem po raz drugi małżeństwo w Paryżu z Susaną Osorio. Pod koniec 1989 roku opuściliśmy Paryż, żeby zamieszkać w górach, sześćdziesiąt kilometrów na zachód od Mexico City. Przeżyliśmy w hacjendzie siedem lat, aż okoliczności, które czytelnik już zna, zmusiły nas do powrotu na stałe do Polski."
Jak Susana Osorio to coś Mrożka pewnie 😉
Dokładnie. W poprzednim poście jest podpowiedź odnośnie tytułu
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się