Jakie pasze dajecie swoim koniom?

Kastorkowa   Szałas na hałas
16 listopada 2016 15:44
Tak, a skąd to pytanie?
.
Chyba jedna osoba przyznała się do stosowania słomy, mało kto nie moczy paszy, duży odsetek trzyma konie w stajniach angielskich lub tylko pod wiatami, jakąś histeria na pył w paszach. Ciekawe czy wymieniają glebę na wybiegach i pastwiskach Mazowsza i białych Kujaw. Nie spotkałem wątku co prawda co zrobić by koń się nie tażał  w piasku- ale może coś przegapiłem . OK! Trochę się nabijam, ale czy przypadkiem Ludziska nie przesadzają?
Też mi się tak wydaje melehowicz, że przesadzają. U mnie nawet koń z copd stoi na słomie.
Chyba trzeba by odróżnić naturalny pył - siano jak je się kruszy też będzie "pyliło" w sensie, że drobne kawałki dadzą wrażenie pyłu - latem karmiłam konie miksem owies, słonecznik i susz z lucerny. Susz był w postaci sypkiej, po wymieszaniu podawałam na sucho i konie nic nie wydmuchiwały, nie kaszlały a w stajni nie można było powiesić siekiery. Chyba jest różnica między "produktem kruszącym się" - stąd chyba ta dziwna moda na melasowanie i olejowanie pasz a produktem, który się kurzy/pyli, bo jest źle przygotowany np. źle wysuszone siano. Jakoś konie na naturalnie kruszącym się/pylącym sianie (no bo jest suche, to przy jedzeniu się pokruszy na drobno) całą zimę żyją, ba u mnie nawet jak zeżrą i zostaną drobinki z kwiatostanów to wpieprzają te drobiny aż uszy im się trzęsą z 13 koni jeden ma COPD, ale z nim przyjechał, a z moich prywatnych a niektóre mam po naście lat jakoś żaden nie umarł od owych okruszków i "pyłów". Bardziej bym się bała matołów co przy koniach korytarze z rozmachem zamiatają 😉
melehowicz, bo RAO stało się chorobą cywilizacyjną koni - związaną z niewłaściwym / nienaturalnym ich utrzymywaniem. A przez to w jaki sposób konie się obecnie trzyma (dużo w stajniach, słabo wentylowanych) to ich organizmy nie mają się jak bronić przed całym syfem zawartym w słomie / sianie / paszy. I tak, taki pył wdychany przez konie, których drogi oddechowe nie mają zdolności oczyszczania się jest dla nich zabójczy. Mojemu moczenie siana i owsa robi ogromną różnicę, ogromną. Przy czym stoi na słomie.
Jak ktoś wydał na leczenie konia tysiące złotych ładując w konia sterydy to zrobi wszystko, żeby swój portfel i organizm konia przed tym uchronić. Kiedyś konie mające COPD / RAO skazywane były na emeryturę. W tej chwili da się je użytkować w komforcie - jednak trzeba spełnić szereg warunków. Jest to jednak tańsze niż ładowanie leków.
Mój koń władowany przeze mnie w tą chorobę (ociągnie się ze zmianą stajni gdzie każdy miał w nosie jak zamiata, co daje koniom jeść, ile grzyba jest na ścianach itp) po 2 latach od diagnozy nie ma problemów oddechowych. Ale warunki zmieniłam diametralnie, za to nie muszę go leczyć, mogę korzystać z jego dobrego stanu zdrowia. Kiedyś takie konie nie wracały już pod siodło. Cieszmy się zatem, że takim przesadzaniem możemy odsunąć widmo inwazyjnego leczenia.
Mam takiego konia od prawie 7 lat. Było niebezpieczeństwo, że w najlepszym razie będzie kosiarką do trawy. Dzięki "środkom ostrożności" funkcjonuje normalnie. Chyba lepsza przesada w tę stronę.
Rozumiem, szacunek za szczerość. Domyślałem się. Abstrahując od  opisanych przez Was sytuacji uważam , że prawie brak w Polsce edukacji dotyczącej chowu koni. Mam na myśli takiej edukacji równoległej z nauczaniem jazdy. Ludzie zdają srebrną odznakę i nie muszą umieć ocenić dobrostanu koni, ułożyć dawki pokarmowej. Widziałem zawodników z II klasą nie umiejących nakarmić konia na którym jeżdżą. ciągle wielu ludzi zwraca uwagę na socjal w stajni, eleganckie przegrody, brokat na zadzie, że o goleniu i derkowaniu bo wszyscy w stajni golą i derkują nie wspomnę itd. itd. Wielu dziwaków nie szczepi koni na grypę....
O to to - znam wiele sytuacji, gdzie osoba (często młode dziewczę) po osiągnięciu jakiegoś tam poziomu, dochodzi do momentu - to teraz kupię sobie konia. Ludzie mają więcej kasy, więc ich stać, no i kupują. Tyle, że poza jazdą osoby te są biegłe w dobieraniu owijek pod kolor czapraka i na tym ich wiedza się kończy. Jeżdżąc w stajni x często wstawiają tam konia i mają poczucie, że wszystko co im właściciel/współpensjonariusze poleci jest dobre - a nie mając jakiegokolwiek pojęcia, w dobrej wierze uskuteczniają to na swoim koniu. Niektórzy nawet próbuję czerpać wiedzę, ale w erze internetów też nie jest to takie łatwe, a i książki dzisiaj pisze każdy kto chce, więc i ciężko "ziarno od plew przesiać". Taka smutna prawda. Dzisiaj konia może mieć prawie każdy i poczciwa szkapa mało warta, kiedyś koń dwie wsie był wart 😉.
  Szczytem dla mnie było, gdy byłam w pewnej stajni - 2 własne koniki, stajnia przydomowa i hasło, że koń coś po nocy brudny, upocony a w boksie bajzel. Zapytałam czy może kolkę miał - padło "a co to kolka i po czym poznać" - to tyle na temat....
Wracając do tematu pasz... Miałam lucernę z Sukcesu i zawartość worka mnie zaskoczyła. Dodam, że nie jestem regularnym użytkownikiem sieczek, ale jakieś tak wyobrażenie o posiekanej ususzonej roślinie mam.
Czy takie drobne kawałki są ok? Czy ma to jakiś wpływ na jakość?
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
16 listopada 2016 19:31
melehowicz u nas w pewnym okresie było 50 koni, do dzisiaj nie mieliśmy i nie mamy ani jednego z problemami oddechowymi.
Karaja bardzo często się taka lucerna zdarza z Sukcesu. U nas pensjonariusz daje swoim koniom, ale negatywnego wpływu nie zauważyłam.
Bardzo chętnie konie jedzą.
lusia722 dzięki. Moja też zjadła, ale nie jakoś super chętnie. Zostawiała na dnie wiaderka takie drobne czarne kuleczki - pewnie jakies nasionka.
A stajnie musicie mieć wypasioną i z dobrą wentylacją skoro na tyle koni nic! 🙇
Czy mógłby ktoś doradzić pasze/dodatek paszowy dla koni po operacji (kości)?
Koń 7lat, niedługo wraca z kliniki,może mieć 5 minutowe spacery dziennie,o padoku nie ma mowy przez dłuuugi czas 😕,więc większość czasu spędzi w boksie.
Szukam czegoś po czym nie będzie bardzo tyć, niskoenergetyczne oraz pomoże w odbudowaniu kości 😉

Dodatkowo nie może kolidować z przebytymi wrzodami  😁
Ktoś coś poleca? 😉

Ktoś cos?
Ja od 3 lat kupuję sieczki Sukcesu i nigdy złego worka nie miałam..
Fokusowa ja sie na sieczkach nie znam..więc taka postać jak na zdjęciu to jest dobry worek sieczki Sukcesu? Sieczki wogóle?

Edit: Zastanawiam się czy to nie są jakieś części roślin 2giego gatunku (po odsianiu czy coś...)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
16 listopada 2016 20:23
To są liście, lucerna to nie trawa przecież, ma listki normalne. To jest sieczka z suszu, a nie siana. Susz jest suszony mechanicznie, przez co jest bardziej kruchy niż siano, bo zawiera mniej wody i proces suszenia jest szybki. To że listki lucerny się kruszą na drobne kawałki jest normalne. To nie sieczka z siana czy słomy przecież żeby się w źdźbłach trzymać 😉
Czy ktoś z forumowiczów ma konia bez  COPD (oprócz mnie)??


Gdyby nie pensjonaty utrzymujące konie na "głębokiej ściółce" to też bym się mogła podpisać ze zdrowym. A tak lipa i trzeba chuchać i dmuchać  🙄
drabcio: jakim cudem konie dotrwały w ludzkich rękach do czasu peletu i trocin? Nie bierz tego do siebie - to myśl ogólna.
drabcio: jakim cudem konie dotrwały w ludzkich rękach do czasu peletu i trocin? Nie bierz tego do siebie - to myśl ogólna.


Ostrzejsza selekcja na odporność i zdrowie była.
Też tak ogólnie.
Aaaa, ja mam trzy bez chorób układu oddechowego jakichkolwiek. Ale u jednej podejrzenie alergii więc wszystko może się zdarzyć. A to hucułka przez większą część dnia na pastwisku.
Chyba czasy takie nastały - i u ludzi i u zwierząt coraz więcej takich problemów.
melehowicz, widzisz jak ja zaczynałam swoją przygodę z jeździectwem to koń w wieku lat 13-15-tu szedł na emeryturę i był uważany za starego. Nikogo nie ruszało jak mocno i na co jest chory. Obecnie to konie w pełni sił i daleko im do emerytury. Czasy i świadomość się zmieniły.
Problemy oddechowe u koni są mocno powiązane z technologią zbioru słomy 😉
Ten temat już był. Ja bym się zgodził z zapisem, że związane to jest z technologią przechowywania słomy. Przypomnę tylko, że dawna technologia czyli zbiór snopowiązałką  w konsekwencji to wcześniejsze ścinanie zbóż niż obecnie (mniej wysuszone " na pniu"😉 następnie stojące na ziemi sztygi/mendle do wyschnięcia i dojrzenia ziarna  - nieraz z deszczem po drodze. Jeśli udało sie zwieźć to schło lub pleśniało w stodole. jeśli nie udało sie zwieźć lub brakowało miejsca w stodole wkładało sie stogi na polu i tak czekało to wszystko do zimy, żeby w mrozie przewieźć do stodoły i wymłócić. Generalnie podczas młócenia stodoły nie było widać z odległości kilkudziesięciu metrów - tak się kurzyło (trochę mniej jak sprzyjała pogoda a gospodarz miał tyle stodół żeby wszystko schować) . I jeszcze dodam, że słoma była dwa razy dłuższa niż obecnie (oczywiście przed młóceniem).
Dava   kiss kiss bang bang
17 listopada 2016 07:20
drabcio: jakim cudem konie dotrwały w ludzkich rękach do czasu peletu i trocin? Nie bierz tego do siebie - to myśl ogólna.


Nie wiem skąd powiązałeś stanie na trocinach i pylenie pasz ze sobą 😀

Ja trzymam konia na słomie i nie mam zamiaru przestawiać na nic innego. Koń w okresie zimowym wychodzi tylko do karuzeli i na trening i jakoś nie ma i nie miał nigdy problemów z drogami oddechowymi. Mimo, że stajnia sprzątana często  😁
Ale mamy wysoką i dobrze wentylowaną (ludzie czasem mruczą, że zimno jest) stajnie.

I tak, mimo tego mam problem, że pasza którą kupuje jest ewentualnie pyląca. Bo, mimo, że mój koń nie ma problemów zdrowotnych to nie płacę za to, żeby dostać worek pylącego czegoś, albo ze zlepkami melasy, czy zwyczajnie zepsutej paszy.


Apropo pasz, jest nowa sieczka Dengie Meadow Grass with Herbs -> będę testować 😀
Jedyne powiązanie to podobno i ściółka i paszy pyli.
Tak w ogóle to nie odnoszę się do nikogo konkretnie. Trochę trudno się rozmawia o problemie, jeśli rozmówcy odnoszą argumenty do siebie. Nie mam takiego zamiaru i chyba lepiej by tu nikt i opowiadał o tym co robi, a raczej o tym jaka ma wiedzę lub poglądy na dany temat. Oczywiście każdy może na swój sposób brać udział w dyskusji.
Jako, że moderatorzy są nieobecni sama sobie zrobię CIACH! 😂

Zamiast na pw napisałam w wątku. Ja to jestem zakręt! 😜
Dava   kiss kiss bang bang
17 listopada 2016 08:46
Melehowicz nie odnoszę tego do siebie, tylko podaje przykład swój, jako że mimo, że mój koń nie jest chory ani nie ma problemów z układem oddechowym, ja widzę problem w pylącej paszy 🙂

Jeśli chodzi o wiedzę, to mogę co najwyżej napisać o moich obserwacjach. Są stajnie, w których większość koni ma problemy oddechowe. Warto wtedy zastanowić się dlaczego. Ja np. widzę problem, jeśli w stajni nie ma świeżego powietrza, nie można otwierać okien, a na zimę są powieszone wszędzie koce i ogrzewana hala  😀iabeł:

Rodzaj ściółki moim zdaniem jest tylko jednym z elementów, który może wpłynąć na stan dróg oddechowy konia ale ważniejsze są inne rzeczy, padokowanie, czyste powietrze, czysta stajnia, odpowiednia ilość ruchu itd. itp.

A jeśli chodzi o paszę, to jeśli za coś płacisz, to jednak wymagasz jakiejś jakości. Jeśli chciałabym sobie popylić, to zrobiłabym własną sieczkę  😁 Zresztą doskonale wiesz, że dawniej się ją robiło musowo w gospodarstwach, a konie (inne zwierzęta gospodarze) dostawały sieczki nie tylko z trawy ale również mięty czy pokrzyw 😀
Melehowicz  mhhhh baaardzo ciekawe uwagi w kontekście samego tytułu wątku....
sama mam dwa konie z problemami oddechowymi i mimo że drugi zakupiony zdrowy i trzymany świadomie w bardzo poprawnych warunkach, to przywlókł jeden śrup do stajni herpesa i moja niestety źle to zniosła. Co mam zrobić? Płakać? chlastać się? wywieźć na łąki? Więc tak,dla mnie pylistość podawanej paszy ma znaczenie...
Dava : nic tylko się zgodzić muszę. Fajnie że zwróciłaś uwagę na sprawy termiczne, bowiem obiegowe opinie o problemach COPD/RAO kręcą sie wokół zapylenia środowiska stajni i ewentualnie wyziewów  z obornika. Mało kto zwraca uwagę na termikę konia i związaną z nią zapadalność na choroby "okołozapaleniowopłucne/oskrzelowe" , dalej powstające powikłania itp.
kitty: nie pamiętam jak to jest , ale czy  herpes ma związek z układem oddechowym?
To wracając może do tematu wątku, podzielę się opinią na temat paszy Equipasz Basic bo właśnie przed chwilą odebrałam worek i nie mogąc się doczekać zajrzałam do środka.
Granulat jak to granulat niby, ale wzięłam do reki a on taki podejrzanie lekki.
Zaczęłam miętosić pojedyncze wałeczki i tak jakoś zdziwienie mnie ogarnęło, z jaką łatwością się on rozpada - można by to uznać za plus gdyby nie fakt, że przyglądając się zawartości, nic w zasadzie więcej nie udało mi się zauważyć, jak same prawdopodobnie łuski po zbożach (stąd ta waga)... i minimalnej ilości takiej jakby mączki, którą można uzyskać po zmieleniu, sprasowaniu zbóż (ale tego było niewiele) - granulki składają się jak dla mnie z odpadu poprodukcyjnego, takich wiórów... tak to wygląda.
Żeby nie być gołosłownym, tak to wygląda - ktoś podawał?
Czuję się zawiedziona bo i zapachu owych jabłek też nie bardzo mogę się doszukać... no ale coś może nie tak z moim nosem.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
17 listopada 2016 16:06
To może ja pochwalę 🙂 Agrokompleks za Hoof COMPLETE (konie zjadają chętnie a nie zawsze tak jest z peletkami) i za obsługę. Paczka jest do 30 kg, pasza 25kg. Wzięłam 2 worki i do kompletu mesz jabłkowy 10 kg, który bez problemu podzielono na 2 worki po 5 kg ^^ Dobry skład pasz i bardzo przystępne ceny
Wytłoki z aronii z jar-paszu też mają dużego plusa. Nawet ostatnio trochę koniom ukradłam i dodałam do ciastek  😂
Hoof Complete i ja kupuję, konie zjadają bez względu czy mokre, czy suche. Znajoma zaś nabyła mesz jabłkowy, który rewelacyjnie pachniał!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się